No po ciemku to loteria - nie wiadomo gdzie sie wedke wrzuci
Dzisiaj dotarłem na łowisko o 8.30.
Przywitało mnie zimno (+2C), lodowaty wiaterek i... kompletna pustka w Dolinie Będkowskiej
Rozłożyłem sprzecik, przygotowałem przynętę i o 9.00 przystąpiłem do wedkowania na łowisku No Kill.
Przez godzine zupełna cisza - zero brań
Nieco później, ok 10.00 słonko wyjrzało z za wzgórz, zrobiło sie przyjemnie i pojawiło sie troche wędkarzy.
I zaczely sie brania
Ustrzeliłem nawet dwa dublety na haki bezzadziorowe. Cale szczescie ze w kombinacji karp/leszcz
Niestety rybka żerowala tylko miedzy 10 a 13. Ok 14 zanotowałem jedno branie najwiekszego karpia tego dnia - 4.80kg
I to było wszystko.
O 15 zwinąłem sprzet i zakończyłem wedkowanie
Uwaga, koledzy : prawie wszystkie ryby złowiłem na płyciźnie, blisko brzegu. Na otwartej wodzie kompletnie nic nie brało
Łącznie wyholowałem :
- 7 karpi w przedziale 2.90 - 4.80kg, łącznie ok 25kg
- 4 leszcze ( 40-43cm)
- 1 karaś
Razem 12 sztuk.
Poniżej parę fotek :