gratki dla tych co nad wodą
Kolejny wypad nad wodę przed zblizającymi sie upałami
Dolinka Będkowska - 7.30 -13.00.
Na łowisku pusto, po 10.00 pojawiło sie kilka osób.
Niestety juz straaasznie gorąco - upał, upał upał
- ok 32C.
W towarzystwie opalających sie tołpyg (fot.1) usiłowałem coś złowić
Na trójce (no kill) kompletna pustynia - 1 branie, jeden wyholowany karpik (100% skuteczności)
Na dwójce od czasu do czasu coś brało, a raz to nawet było"COŚ"
Ok 9.00 - najpierw takie standardowe spokojne branie na light federka (Daiwa procaster w wersji 3.30m) a potem jakby ktoś silnik diesla odpalił
Po prostu to coś spokojnie odjechało sobie na środek łowiska
W ostatniej chwili odklipowałem żyłkę, skrecanie hamulca kołowrotka niewiele dawało.
Przez nastepne 10 minut
pływała sobie po całym łowisku a ja bylem bezradny
No niestety przegrałem tą walke
W pewnym momencie
wypłyneła ku powierzchni i szarpneła kilka razy głową w prawo i lewo - pozostał tylko koszyczek i przetarty (?) przypon (plecionka Daiwa tournament 0.10). Wszystkie węzły wytrzymały ( na żyłce 0.25 również). Żyłka za koszyczkiem na długości ok 1m była cała w śluzie
Zresztą i tak bym go (SUM) pewnie nie wyciągnął - wysoki brzeg i nikogo na łowisku.
A poza tym :
- 8 karpi (najwiekszy 4.40kg)
- 5 leszczy
- 3 karasie
ponizej kilka fotek :