Ja tam nie mam za bardzo problemu , wszystko zabieram na raz.
Wyjątkiem są tylko wyjazdy, parodniowe wiadomo prowiant dla mnie jak i rybek się zwiększa.
Przy wypadach kilkugodzinnych to po prostu dokonałem podziału, wędkuje praktycznie tylko na czterech łowiskach.
Dwa z nich są podobne, wiec sprzęt w jednej torbie mam spakowany pod takie wyprawy.(Tutaj wymieniam tylko wedziska w zależności od pory roku).
Następne łowisko również ma swoją torbę jak i wedziska w pokrowcu.
Ostatnie łowisko to mała rzeczka i również mam przygotowany sprzęt w osobnej torbie i pokrowcu.
Wiadomo, ze koszty takie segregacji sa duże, jednak nie potrzebuje praktycznie przygotowań, wszystko mam spakowane w pokrowce i torby, jedyną rzeczą jaka migruje jest krzesło i parasol.