Obejrzałem całość.
Tak, również zgadzam się z twierdzeniem, że ryb było bardzo dużo jeszcze w latach 90-tych. W drugiej połowie lat 90-tych sporo karpiowałem. Nad Odrą bywałem już rzadziej. Ale zaglądałem nad rzekę. Także z wędkami. Przypominam sobie kilka letnich nocek, kiedy dosłownie, beż absolutnie żadnej przesady, nie mogłem nawet chwilę się zdrzemnąć. Woda aż kipiała od ryb. Ciągłe ataki drapieżników, spławy dużych i wielkich ryb, spławy i spławy... Wtedy też trafiłem jedną noc kiedy byłem świadkiem grupowego polowania boleni. Stado kilku rap zaganiało drobnicę na szczyt główki i pod samymi kamieniami robiły istną rzeź... Te ataki powtarzały się systematycznie co około pół godziny, godzinę. Od wieczora do świtu....Nigdy więcej czegoś takiego już nie widziałem.
To było gdzieś w latach 97-2000. W tym czasie wybrałem się też z kolegą na suma. Nie mieliśmy wówczas pojęcia o łowieniu tej ryby, ale to bez znaczenia. Pojechaliśmy nad odcinek, uznawany za dobrą sumową metę. Weekend. Ogrom ludzi nad wodą, grille, ogniska, alkohol, mnóstwo hałasu... Sumy uciekły na drugą stronę rzeki. Ależ tam tłukły. Atak za atakiem. To nie były bolenie. To były zdecydowanie sumy. Ależ ich było...Chyba dziesiątki.
" Na poważnie" za sumem jeżdżę od około 6-7 lat. Spędzałem nad Odrą mnóstwo czasu. Nigdy już czegoś podobnego nie spotkałem. Czasem rapka w nocy uderzy, albo klenik pogoni...
W filmie pojawia się kwestia ogólnie niższego stanu wody w ostatnich latach, i zatrucia środowiska. Z pewnością dużo w tym racji.
Ale największym problemem jest bezdyskusyjnie przełowienie. W mojej Odrze nadal są jakieś ryby. Głównie krąpie. Poza tym takie, które są trudne do złowienia. Zarówno wędką jak i siecią. Jest trochę płochliwego klenia, troszkę (bardzo mało) trudnego do złowienia siecią i wędką suma, no i są pojedyńcze duże leszcze. Bardzo duże, ale i bardzo płochliwe łopaty. Pojedyńcze "samotniki". Właśnie takie leszcze w ostatnich sezonach trafiam w Odrze. Dosłownie kilka sztuk w roku. Ale od około 2,5kg do 4-4,5 kg. W tym sezonie trafiłem wiosną trzy leszcze. Jeden około 2,5kg, dwa lekko 4kg. Nie chwalę się. Odzwierciedlam jedynie rybostan mojej rzeki.
Ogólnie uważam że pogłowie ryb w moich wodach, zarówno w Odrze jak i starorzeczach, spadło o około 70-90 % w porównaniu do okresu sprzed 15 lat i wcześniej.
Edit: Przepraszam. W tym roku złowiłem też jednego leszcza około 1-1,3 kg. Jednego.
A właśnie tej ryby powinno być najwięcej. Jak kiedyś. Stada po kilkadziesiąt, a nawet kilkaset sztuk w jednej dobrej zatoce.
Ale ich nie ma. Dlatego że jest to ryba bardzo podatna na przełowienie. Zarówno wędką , jak i siecią...
Pamiętam, jak kiedyś urywałem się na szybkie łowienie w Odrze po szkole. Ot, na 2- 3 godzinki. Robiłem ciasto z pozostałych po obiedzie ziemniaków i chleba. Jedna toporna gruntówka i nad wodę. Normą były 2-3 około kilogramowe leszczaki...