Czyli, jak się trafi mądrala, który jest wyznaję drugą opcję, to o zarybieniach zapomnij??
Zgadza się
Nie mam pojęcia która z opcji jest lepsza, ale tak sobie pomyślałem, że skoro pierwsza prez tyle lat nie przyniosła rezultatów, to może druga coś zmieni.
Choć coś mi się wydaje, że żadna niczego nie zmieni
Oni zapewne i tak będą zarybiać tyle, ile im się będzie podobało.
Limity i wymiary też nie oni ustalają.
Ustalają je delegaci. A delegaci to członkowie kół wędkarskich, którzy przyjeżdżają do okręgu, przedstawiają swoje koncepcje i potem wszyscy delegaci głosują. A potem jest dla wszystkich obiad. Kiedyś byłem takim delegatem.
Podejrzewam, że tym na górze to wszystko zwisa, czy lin będzie miał 25 czy 30 cm.
Procedura zawsze była taka sama, z tą tylko różnicą, że kiedyś koło mogło samo decydować o zarybieniach i dysponować swoimi pieniędzmi. Tak więc koło miało decyzyjność zarybieniową oraz pośrednio również decyzyjność co do regulaminu.
Teraz mamy wpływ jedynie na to drugie.