Panowie jest sprawa. Łowie we Wrocławiu, mam tu Odrę, ale najczęściej łowie na kanałach. Najbliższy i najlepiej poznany: kanał żeglugowy ograniczony śluzami z obu stron, bardzo regularny głębokość do 4-5m. Okonia jakby nie było teraz w nim wcale, wiosna i lato łowiłem go tu dużo. Jest też kanał boczny rzeki Odry, który kończy się na śluzie. Ryby maja tam nieograniczony dostęp z rzeki, woda praktycznie stoi. Głębokość też ok 4m. Są to potencjalnie fajne zimowiska ryb, jednak nie mogę ich tam namierzyć. Próbowałem małych przynęt jak i 10 cm keitechow, różnego prowadzenia, na dnie i w toni. Zero odzewu. Pytanie brzmi gdzie ich teraz szukać? Łowię z brzegu, bez echo nie widać drobnicy nigdzie. Zaczynam też drop shotem się bawić
Są jeszcze w mieście dwa zimowiska barek, bezpośrednio połączone z Odrą, nigdy tam nie byłem a są dość obiecujące..
Jakieś propozycje?