Myślę, że prażone konopie dodają coś, podobnie jak surowe. Na pewno surowe to więcej oleju, który się częściowo wypraża. Natomiast zmielone to mocniejsza praca mieszanki.
Musisz mieć na uwadze, że czasami, przy twardym dnie, lepiej nie robić miksu pracującego ale zalegający na dnie. Mamy wtedy mniej drobnicy, jeśli mamy muł, to pracująca mieszanka będzie idealna. Wiele więc zależy od specyfiki łowiska. Na komercji karpiowej dodatek konopi może okazać się wręcz zbędny.
Polecam zawsze kulkę miksu wrzucić do wody przy nogach i obserwować co się dzieje, czy dużo rzeczy wypływa na powierzchnię. Może być tak, że na jednej wodzie lepiej zadziała coś co nie pracuje. Ryba często jest w toni, i lepiej aby zeszła do dna, niż podchodziła do powierzchni. Więc jak praca jest zbyt mocna, i mamy rybę przy powierzchni, warto zakombinować. Ta mocniejsza praca może pochodzić właśnie od prażonych konopi.
Dlatego często ważne jest aby łowić w miejscach gdzie jest płytko, tak aby karp mógł łatwiej zejść do podajnika. Tu też istotne jest na co się nastawiamy. Leszcz żyje w stadach, po kilkadziesiąt sztuk zazwyczaj, i ryby są rozrzucone na różnej głebokości, więc lepiej penetrują dno. Karp zazwyczaj przemieszcza się w towarzystwie kilku sztuk lub samotnie. Więc wg mnie tu też trzeba myśleć. Zwłaszcza na głębszych łowiskach. Karpiowa komercja w UK ma zazwyczaj do 2 metrów głębokości, więc inaczej będzie wyglądało łowienie na zbiorniku głębszym. Jeśli takowe masz, sprawdzał bym miks niepracujący i pracujący, jak działa, który jest lepszy. Na płytkiej wodzie nie ma to aż takiego znaczenia, no chyba, że jest problem z drobnicą.