Elvis nie przesadzaj

Akurat Browning ustępuje Drennanowi i Prestonowi i to mocno - chociażby tym, że nie masz wyboru wielkości, różnicy gramatur (a to ważne jał łowi sie pod wyspą) i sam podajnik nie nabiera tyle towaru ile powinien. Sam łowiłem tymi podajnikami Avanti i wiem jak ajest różnica.
Co do kosza - ja za wszystko zapłaciłem 360 funtów z akcesoriami. Ale kosz to Mercedes - i nie mam zamiar sie przesiadac przez długie lata. Jeżeli uzywac go będe 10 lat (nier widze potrzeby zamiany na coś innego, olewam modę

) - to wyjdzie mi, że mam sprzęt za który płacę 36 funtów za rok. A jest tutaj wszystko. Ktoś kupujący kosz za 70 funtów - wyda pieniądze za coś z czego nigdy nie skorzysta porządnie, będzie się denerwował. I kupował ponownie - i relatywnie wyda dwa razy więcej pieniędzy. Tak więc w pewnych wypadkach warto pomyśleć o inwestycji. Tym bardziej jak się ma rodzinę!

O ile wędka, kołowrotek, czy torba to 'małe' piwo - to kosz lub wygodne siedzisko, rzeczy typu parasol czy namiot, tyczka - warto kupowac raz a dobrze. Pomyślałbym nawet o zakupie ratalnym - rozłożenie dużej kwoty na małe miesięczne płatności tak nie 'boli'. Nie piszę tego bo namawiam kogoś do zakupienia czegoś - ja po prostu stosowałem półśrodki - i wydałem na to masę kasy tak naprawdę. Kilka foteli, kilka wózków, kilka namiotów, kilka parasoli - tyle mam tego bo próbowałem 'oszczędzać'.
Co do samego łowienia to mój znajomy na wspólnych sesjach, wędkując w ten sposób co ja, miał gorsze wyniki. Jak dla nie przegrywał juz samą organizacja łowiska - kosz dawał mi ogromną przewagę i komfort - on zaś uzywał taniego fotela, podpórek karpiowych zamiast podpórek feederowych... Niby małe różnice a jednak. Dlatego są rzeczy gdzie nie warto ryzykować i kupować byle czego.
W innych przypadkach się z Toba zgadzam.
