Jak tam u kolegów brania? Ja dzisiaj od 7:30 łowiłem i do mniej więcej 9:30 miałem 3 rybki, leszcza i dwa karpie. Potem ciszaaaaaa... 7 wędkarzy na łowisku i u nikogo nawet jednego brania... Więc przed 14 pora zbierać klamoty, spakowałem torbę i zaczynam myć kuwetę od półki Jaxona, aż tu nagle widzę jak mi coś wędkę ciągnie do wody. Na szczęście udało się złapać i wpadł kolejny karp

a miałem ja już chwilę wcześniej zwijać, taki prezent mi rybka na koniec wędkowania zrobiła

ogólnie dzień spoko, słoneczko świeci i ciepło, a rybka choć ospale to brała.