Zaznaczyłem zapaleniec. Ale już chyba nałogowiec.
Cały tydzień czytam forum, oglądam filmy wędkarskie, planuję i robię zakupy (oczywiście wędkarskie) , no "niestety - stety" pracuję, a weekend ryby

No chyba że aktualne zmiany w pracy pasują, aby uskutecznić jakiś wypadzik z wędką.
Już nie żółtodziób, ale gdzie mi tam do wymiatacza.