Za to, kochałem tą formację.
Piosenka "Kayleigh" podobno napisana pod wpływem tęsknoty za byłą partnerką, sam tytuł to podobno zbitek początkowych liter imion tejże Pani... (kiedyś była fajna strona o muzyce lat 80-tych, lubiłem ją, bo można było posłuchać i dowiedzieć się różnych ciekawostek - tam się tego dowiedziałem, niestety strona już nie istnieje
)
W związku z tym, że mojej Pani nie ma w domu, mogę posłuchać czegoś co ją drażni (i staram się przy niej unikać tego) i wałkuję już trzeci raz ostatnią płytę Black Sabbath
Nigdy nie przypuszczałem, że kiedyś nadejdą czasy, że będę słuchał takiej muzy, ale jedyna stała rzecz to to, że się wszystko ciągle zmienia
hehehe