Autor Wątek: Tysiąc potraw z... bolenia  (Przeczytany 19976 razy)

Offline Rosa

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 154
  • Reputacja: 12
  • Płeć: Mężczyzna
  • Poważnie to sie leży w grobie..
  • Lokalizacja: Irlandia
Odp: Tysiąc potraw z... bolenia
« Odpowiedź #30 dnia: 09.09.2016, 20:56 »
Moim zdaniem akcja protestacyjna nic nie da. Lepsza byłby akcja informacyjna. Porównywanie smaku mięsa bolenia do smaku trocin, albo pokazanie tego co on potrafi zjeść. Np. w Irlandii mięsem szczupaka można straszyć ludzi, bo każdy myśli, że on się żywi głównie szczurami. Zastanawiam się kiedy w Polsce można będzie zakupić ''krasnopiórkę w sosie własnym''. Jak już wytrzebią wszystkie większe ryby, to będzie oferta mrożonych uklei łatwych do przygotowania w frytkownicy- niesamowity smak bogactwa będzie stanowił woreczek z kawiorem wewnątrz rybo-frytki! Jeżeli tak dalej pójdzie to będziemy jedynym krajem na świecie który pochwali się tym, że w naszych wodach nie ma odchodów rybich. Nie będzie też afer, bo kiedy jakaś fabryka wypuści chemikalia do rzeki, to nic nie zdechnie. Rekord Guinnessa pobiją dwa ostatnie liny które drogą lądową udadzą się na Białoruś prosząc o azyl w tamtejszych wodach. A PZW wprowadzi dodatkową opłatę za używanie przynęty założonej na haczyk podczas wędkowania.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 33 795
  • Reputacja: 2112
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Tysiąc potraw z... bolenia
« Odpowiedź #31 dnia: 09.09.2016, 20:58 »
Tak na poważnie to już słyszałem przepisy na zupę z jazgarza...
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 380
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Tysiąc potraw z... bolenia
« Odpowiedź #32 dnia: 09.09.2016, 21:03 »
Tak na poważnie to już słyszałem przepisy na zupę z jazgarza...

Dobrze słyszałeś. To wykwintna zupa pochodząca z Rosji,nazywa się Ucha. Robi się ją min z jazgarzy, które tak nawiasem mówiąc są pyszne. Kiedyś jadłem ją często ::) 

Offline Rosa

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 154
  • Reputacja: 12
  • Płeć: Mężczyzna
  • Poważnie to sie leży w grobie..
  • Lokalizacja: Irlandia
Odp: Tysiąc potraw z... bolenia
« Odpowiedź #33 dnia: 09.09.2016, 21:04 »
Jazgarz to szkodnik, ale na potrzeby biznesu szkodnikiem można też uznać lina, bo pływając ociera się o trzciny które niszczy a w dodatku niszczy dno! Dodatkowo jest zielony- czyli należy do PSL!

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 23 626
  • Reputacja: 2063
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Tysiąc potraw z... bolenia
« Odpowiedź #34 dnia: 10.09.2016, 02:00 »
Moim zdaniem akcja protestacyjna nic nie da. Lepsza byłby akcja informacyjna. Porównywanie smaku mięsa bolenia do smaku trocin, albo pokazanie tego co on potrafi zjeść. Np. w Irlandii mięsem szczupaka można straszyć ludzi, bo każdy myśli, że on się żywi głównie szczurami. Zastanawiam się kiedy w polsce można będzie zakupić ''krasnopiórkę w sosie własnym''. Jak już wytrzebią wszystkie większe ryby, to będzie oferta mrożonych uklei łatwych do przygotowania w frytkownicy- niesamowity smak bogactwa będzie stanowił woreczek z kawiorem wewnątrz rybo-frytki! Jeżeli tak dalej pójdzie to będziemy jedynym krajem na świecie który pochwali się tym, że w naszych wodach nie ma odchodów rybich. Nie będzie też afer, bo kiedy jakaś fabryka wypuści chemikalia do rzeki, to nic nie zdechnie. Rekord Guinesa pobiją dwa ostatnie liny które drogą lądową udadzą się na Białoruś prosząc o azyl w tamtejszych wodach. A PZW wprowadzi dodatkową opłatę za używanie przynęty załozonej na haczyk podczas wędkowania.

Dobre!  :D :D :D

Lucjan

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 33 795
  • Reputacja: 2112
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Tysiąc potraw z... bolenia
« Odpowiedź #35 dnia: 10.09.2016, 06:20 »
Sęk w tym, że zupa z jazgarza w wydaniu ludzi, o których piszę, to nie jest wynik kulinarnych poszukiwań, lecz tego, że już przeważnie tylko jazgarze łowią. Ergo: żrą co złowili.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Rafal_Rafal

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 167
  • Reputacja: 5
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Marki
  • Ulubione metody: method feeder

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 380
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder

Offline wkz

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 290
  • Reputacja: 22
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Tysiąc potraw z... bolenia
« Odpowiedź #38 dnia: 13.09.2016, 20:10 »


Chciałbym kiedyś takiego złapać, ale chyba nie będzie mi dane.

Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka


Offline Wonski81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 700
  • Reputacja: 939
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnowskie Góry
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Tysiąc potraw z... bolenia
« Odpowiedź #39 dnia: 13.09.2016, 21:34 »
A te powyżej tuszki to? Leszcze?

Do tego bolek, całkiem ładny ,przynajmniej tak mi się wydaje,bo na tym "tle" ciężko jednoznacznie powiedzieć.

Oczywiście gdy nikt tego nie kupi to wypier**lą to wszystko na śmieci,jak to w marketach... to jest dopiero dramat...
Czesiek

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Tysiąc potraw z... bolenia
« Odpowiedź #40 dnia: 13.09.2016, 22:02 »
Oczywiście gdy nikt tego nie kupi to wypier**lą to wszystko na śmieci, jak to w marketach... to jest dopiero dramat...

Kilka lat temu widziałem w Auchan na Żeraniu żywego metrowego suma w wielkiej białej, plastikowej wannie. Chałturzyłem nieopodal, więc bywałem w tym sklepie dość często. Po kilku dniach leżał w całości nieżywy w lodzie, a po kolejnych dniach był poporcjowany. Leżał tam i go nie ubywało. Potem zniknął. Z boleniami będzie podobnie. Najpierw w całości, potem w dzwonkach, a potem może boleń wędzony ... I do śmieci. >:( >:O
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 924
  • Reputacja: 159
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Tysiąc potraw z... bolenia
« Odpowiedź #41 dnia: 14.09.2016, 08:49 »
Q....wa mać jak by mi dopłacali za tego bolenia to też bym nie brał. Nie tylko za bolenia klenia i jazia też bym nie dotkną. Jestem bardzo wku.....ony bo do zalewu gdzie wedkuje jakiś wielki h................................j zapuścił wlasnie bolenia i teraz żywca nie złapiesz a przeciez sum sandacz, okoń i szczupak wystarczył by by poganiac drobnicę. Tacy oto sa mądrzy dzialacze w kole gdzie należę

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 33 795
  • Reputacja: 2112
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Tysiąc potraw z... bolenia
« Odpowiedź #42 dnia: 14.09.2016, 09:01 »
Oczywiście gdy nikt tego nie kupi to wypier**lą to wszystko na śmieci, jak to w marketach... to jest dopiero dramat...

Kilka lat temu widziałem w Auchan na Żeraniu żywego metrowego suma w wielkiej białej, plastikowej wannie. Chałturzyłem nieopodal, więc bywałem w tym sklepie dość często. Po kilku dniach leżał w całości nieżywy w lodzie, a po kolejnych dniach był poporcjowany. Leżał tam i go nie ubywało. Potem zniknął. Z boleniami będzie podobnie. Najpierw w całości, potem w dzwonkach, a potem może boleń wędzony ... I do śmieci. >:( >:O

Sum sumem, ale tak samo dzieje się np. z dużymi okoniami. Sam obserwowałem takie coś nad morzem będąc. Codziennie szedłem do (chyba) Auchana. I najpierw leżały całe okonie. Po kilku dniach wypatroszone, potem dzwonka i filety, a potem zniknęły. Z kolei obok na targu było sporo sandacza. Niektóre niewymiarowe. Jak pytałem skąd, to nikt nic nie wie. Kupiłem jednego (wymiarowego) na obiad w końcu. Jak go w domu dotknąłem nożem, to wybuchł i pomimo mycia zlewu 20 razy jeszcze na drugi dzień w domu śmierdziało padliną. Jak go odniosłem, to przynajmniej mi baba oddała kasę. A na blacie takiego truchła spuchniętego jeszcze kilka sztuk miała.
Tak to właśnie wygląda, że większość sieciowanych ryb po prostu się marnuje.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 924
  • Reputacja: 159
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Tysiąc potraw z... bolenia
« Odpowiedź #43 dnia: 14.09.2016, 09:17 »
To i ja coś dorzucę od siebie. Chyba w 2012r na urlopie przebywałem w okolicach Mrągowa. Jak pojechaliśmy z zoną po zakupy wszedłem do sklepu rybnego i tam :o. Bardzo duże wzdręgi były sprzedawane jako płocie. Jak pani z za lady zwróciłem uwagę to chwilę po tym z zaplecza wyszedł duży postawny mężczyzna który myslal że przestraszę się jego postury ale nic z tego. Po krótkiej wymianie zdań zaproponował mi parę złotych za to bym wyszedł ze sklepu.

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Tysiąc potraw z... bolenia
« Odpowiedź #44 dnia: 14.09.2016, 09:30 »
Q....wa mać jak by mi dopłacali za tego bolenia to też bym nie brał. Nie tylko za bolenia klenia i jazia też bym nie dotkną. Jestem bardzo wku.....ony bo do zalewu gdzie wedkuje jakiś wielki h................................j zapuścił wlasnie bolenia i teraz żywca nie złapiesz a przeciez sum sandacz, okoń i szczupak wystarczył by by poganiac drobnicę. Tacy oto sa mądrzy dzialacze w kole gdzie należę

Jurek masz tu kilka przepisów 8) i nie narzekaj, że boleń jest niejadalny >:O
" Słyszałem już opinie, że lin to ryba kulinarnie niezdatna, że śmierdzi, że glut....., a jest rybą wręcz cudowną tak pod względem urody, jak specyficznego smaku, np robiony po zamarynowaniu na parze i w zalewie śmietanoweo chrzanowej.  Słyszałem, że jazgarz to ryba wręcz trująca, że nie nadaje się do niczego, podczas kiedy dwa ładne jazgarze dodane do zupy rybnej nadają jej niepowtarzalny i wysublimowany smak, a najlepsze restauracje we Francji przykładowo, zabijają się o tę rybkę. Słyszałem opinie, że leszcz to suchotnik, że to dupa nie ryba, że ości  itd.... podczas kiedy umiejętnie obrobiony leszcz w galarecie, to rarytas i bije wiekszość ryb jeśli chodzi o galaretę z rybą. A usmaż go na smalcu tylko obtoczonego w mące... Ponoć ukleja jest gównianą rybą...  ale zasól ją, wymocz, zamarynuj w zalewie octowej jak moskaliki, albo usmaż na masełku z dodatkiem czosnku i bazylii, to zjadając ją, wypijesz beczkę piwa! Mówiono mi, że kiełbie to szajs... ale weź je zasól, uwędź na siatce, zalej oliwą z oliwek z dodatkiem kolorowego pieprzu i papryki, a wszystkie sardynki od razu pójdą w zapomnienie. Wysłuchałem już opinii o każdej rybie i o każdej rybie mogę coś powiedzieć, bo od "szczyla" byłem w domu uczony jak obchodzić się z rybami, mięsem, wasrzywami... praktycznie 40 lat pichcę jak opętany. Ryby robię na tysiąc sposobów, nie mówiąc o wędlinach itp. Więc nie mów mi, że to nie kwestia umiejętności. Są kraje, gdzie najgorszy szajs jest rarytasem. Weź Japonię - FUGU... czy malezyjskie żaby, które są śmiertelnie trujące. Na całym swiecie jest takich przykładów od groma. Ryba, to mięso. Jedna jest perfidnie tłusta, druga jest w sam raz, inna jest sucha. Jedna jest włóknista, inna karucha. Jedna jest oścista, a inna nie ma ości. Jedna jest kwaśna, inna słodka, jeszcze inna słonawa albo neutralna. Dopiero przyprawy i sposób obróbki wydobywają jej walory. Brzana... ile ja się nasłuchałem bredni o tym, że w okresie tarła jest trująca?! A ile przypadków zatrucia znasz?! Założę się, że ani jednego! zgodzę się, że lepiej ją łowić jesienią, bo wtedy jest nieco tłustrza, i nie trzeba z niej wyciągać tego, co niby psuje smak. To tylko mity, pogłoski, plotki i kwestia gustu. Przedstawiany tu boleń, to w zasadzie drapieżnik, więc jest rybą jak to nazywam wymasowaną. mięso nie jest specjalnie atrakcyjne, ale ma specyficzny zapach. Popularny jest tylko na wschodzie i tu pojawia się na niego metoda - lubi wschodnie przyprawy. Można go poćwiartować i bez panierki smażyć na suchej patelni, a potem z dodatkiem tartej marchwi, modrej cebuli, czosnku i miodu, marynować w occie jabłkowym ( taki przykład). Jest pyszny! A można go też dusić po obsmażeniu z dodatkiem trzech papryk ( czerwonej, żółtej i zielonej) z dodatkiem cukru trzcinowego i podawać z kaszą.... kuźwa mogę o tym pisać całe księgi!  Więc czy jest to kwestaia umiejetności?! Jak ktoś potrafi jedynie posolić rybę i rypnąć nią na patelnię, to ja sie nie dziwię, że później gada się głupoty. A weź jazia, albo wzdręgę... albo świnkę, czy tam klenia - jak go zrobię, to zjesz i będziesz pytał co to za ryba! Ja się zgadzam, że są smaczniejsze ryby niż boleń. Ale też są smaczniejsze ryby niż dorsz, łosoś, pstrąg...  Temat jest jak rzeka, przynajmniej dla mnie, bo od małego kucharzę i nie ma dla mnie tajemnic w tej dziedzinie.
Wybór należy do każdego z osobna. Mity zaś sprawdzam z natury, nie ufam im ślepo, bo wiele bajek w życiu słyszałem."

Nie ma ryb niejadalnych ???
http://forum.wedkuje.pl/post/1000-potrawz-bolenia/866600

JK