"Niestety - wielu starszych mechaników, będących na bakier z internetem może mieć wielkie problemy. Teraz tak dużo się zmienia w samochodach, że bez dostępu do neta stają się niczym lekarz, który nie uczy się nowych rzeczy. I naprawiają stare. Warsztaty nowe będą kształcić mechaników, wysyłać ich na szkolenia. Ja wolę zaufać takiemu ASO Mazdy, niż dawać samochód komuś, kto może sobie niezbyt dobrze poradzić z naprawą. Takie Golfy czy inne VW IV, to samochody już stare, co z nowymi? Co z tymi naszpikowanymi elektroniką? "
Wtrącę małe ale. Nie kwestionuję jakości usług w ASO. Tylko, że większość bardzo dobrych mechaników nie pracuje w ASO. Oni otwierają prywatne warsztaty. Jest to dla nich zdecydowanie bardziej opłacalne. Znam choćby chłopaka który pracuje w serwisie Renault. Z mojej wioski. Powiem tak - gdyby w domu robił po godzinach, to i tak na pewno nie dałbym mu auta do roboty

Inny przykład. W Zielonej Górze jest elektromechanik. Myślę że niektórzy forumowicze z mojej okolicy mogą go znać. Ma swój warsztat. Wyposażenie skromne. Wręcz bardzo skromne. Ale facet jest chyba geniuszem. Ogólnie trochę dziwny chwilami. Ale geniusze chyba tak mają. W Seacie moich rodziców zaczęła świrować kontrolka od oleju. Wizyta u jednego elektryka. Diagnoza - cały licznik do wymiany. Pojechałem do drugiego. To samo. No dobra. Szukam licznika. Przywiozłem ich chyba 8 i wszystkie nie pasują. Musi być od tego konkretnie rocznika. Nawet z półrocza produkcji. Tylko jak znaleźć taki...
No nic. Jeździmy dalej. Aż wreszcie olśniło mnie, że kiedyś słyszałem "legendy" o super fachowcu w Z.G. Naszukałem się gościa, ale wreszcie znalazłem. Mówię co i jak. Pomyślał dobry kwadrans i mówi że chyba da radę zrobić. Ale ze sto złotych wyjdzie. (ostatecznie skasował mnie 3 dychy, bo szybko poszło)
Okazało się że wystarczyło przepiąć jeden kabelek w liczniku. To wszytko. I działa

I to jest właśnie fachowiec, który "rozumie" samochód.
Kiedyś miałem podobnego mechanika... On rozumiał auta i również lubił swoją robotę...