W weekend byłem u teściów w Wielkopolsce. Byliśmy w lesie. Nazbieraliśmy sporo maślaków, choć 90% grzybów było robaczywych. Małe, duże i tak większość przeżarte przez robale. Gdyby nie to, to byśmy gdzieś z 20 kg grzybów do domu przynieśli. Dawno takiego wysypu maślaków nie widziałem. Nic innego nie rosło, a sporo kilometrów w lesie zrobiliśmy.