Czyli mówisz mam ufać psu na słowo honoru Pana jak na mnie biegnie, bo gość taki jak Ty puszcza psa 50 metrów bez żadnej kontroli. Nie no szczyt odpowiedzialności. Las to nie jest psi wybieg. Sam mojej dziewczynie kazałem tak robić, jeżeli pies biegnie na Ciebie i nie znasz jego zamiarów albo nie potrafisz ich ocenić walisz gazem w oczy i tyle. Ja sam nie będę się zastanawiał również jakie zamiary ma Twój kundel

Gaz w obronie własnej to jest dobre rozwiązanie. Chcesz uniknąć go? Trzymaj psa krótko lub licz się z tym, że może stracić wzrok. Właściciel puszczający 50 metrów przed siebie psa może być spokojnie karany, ponieważ w takiej odległości nie ma nad nim kontroli, podlega to pod puszczanie psa luzem, podobnie wypuszczanie umyślne psa do zwierząt ma swoje konsekwencje z ramienia Straży Leśnej. Miałem przypadek, gdzie taki przewrażliwiony Pańcio na punkcie swego kundelka, który myślał, że mu wszystko wolno dzwonił po Policję, skończyło się 500 złotych mandatu dla Pańcia. Chwalić się czynami karalnymi na forum to trzeba mieć ładnie poukładane w głowie

Kodeks wykroczeń.
Zgodnie z art. 77 § 1 kodeksu wykroczeń § 1. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany. Zgodnie z § 2 tego przepisu Kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 przy trzymaniu zwierzęcia, które swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany.
Art. 166 kodeksu wykroczeń wskazuje, że Kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem, podlega karze grzywny albo karze nagany.
Uwierz mi, że nikt nie kupi, że masz kontrolę nad swoim zwierzęciem z 50 metrów.
Tobie życzę, aby w Twoim pobliskim lesie odnowiła się populacja wilka, szybko będziemy mieli z głowy Twojego psa i za pewne Ciebie.
Michał jak nie znasz problemu udaj się do najbliższej lecznicy dla zwierząt leśnych i zobacz jak w ramach zabawy psy podgryzają zwierzynę, to są tylko przypadki gdzie zwierzynę udaje się do lecznicy sprowadzić. Różnica w wilku, lisie czy niedźwiedziu jest taka, że one chcą zabić dla pożywienia, psy niekoniecznie. Na forum spuszczamy się nad rybami, ale jak już pies zagryza mioty saren to spoko, bo to przecież tylko las. Problem najbardziej dotyczy wiosny rodzą się młode najróżniejszych gatunków - zajęcy, saren, dzików. Maleńkie, często jeszcze niesamodzielne osobniki nie mają szansy uciec przed psem, który przypadkiem je dostrzeże. Nawet pokojowo nastawiony pies rzadko powstrzyma się przed gonitwą za takim zwierzęciem, a to może skończyć się dla dzikiego zwierzęcia śmiercią.
Od siebie polecam jeszcze raz gaz pieprzowy w formie żelu, jeżeli właściciel nie ma oleju w głowie, niestety zwierzak może ucierpieć.