Zaznaczasz markerem żyłkę za klipem, aby mieć wiedzę, gdzie jest to miejsce. Po zarzucie przepinasz klip. Jak nie ma brania, to wtedy znowu przepinasz klip i jest OK. Łowienie z dokładnością jest ważne, a w nocy często nie widzimy, nie mamy znaków orientacyjnych. Wiele zarzutów ląduje poza strefa nęcenia, czasami strasznie daleko od niej. Klip więc jest jak najbardziej wskazany.
Dla mnie to ważne w nocy. Jeżeli śpię w namiocie, to mam pewność, że ryba nagłym odjazdem nie zwinie mi wędki. W lipcu złowiłem suma na Badshot Lea. Ta kanalia wybierała żyłkę z wielką prędkością, dobrze, że byłem czujny i siedziałem na fotelu. Pomimo 5 metrów zapasu, raczej bym nie zdążył śpiąc. Karpie tak szybkie nigdy nie byly...
Ja rzadko kiedy schodzę poniżej klipa, nawet podczas brania ryba nie wybiera mi luzu. Ale jeden błąd może oznaczać utratę wędki i kołowrotka. Więc takie zabezpieczenie może być przydatne. Można też pokombinować i pilnować klipa podczas zarzutu, aby nie wypinała się z niego żyłka (górnego). Też jest to opcja.