Odgrzeję kotleta.
Zaciekawiły mnie testy tych węzłów i postanowiłem zrobić własne. Używałem do tego żyłki Trabucco T-Force Special Feeder 0.255.
Posiadam przyrząd easy loop i do tej pory robiłem pętle kręcąc dwa razy przyrządem - kiedyś wyczytałem, że tak jest najlepiej. Postanowiłem sprawdzić, jaka wytrzymałość przy zwiększeniu ilości obrotów. Zacząłem od półtora obrotu, a skończyłem na sześciu - za każdym razem zwiększając o pół obrotu. Z ciekawości zrobiłem również parę testów - dziesięć obrotów kontra sześć obrotów. Każdy pojedynek dwóch typów węzłów trwał do 4 wygranych jednego z nich. Do testów nie używałem wagi i nie rejestrowałem siły, przy której następowało zerwanie, a jedynie rozrywanie w rękach. Okazało się, że z każdym dodatkowym półobrotem węzeł jest mocniejszy. Niestety z każdym dodatkowym półobrotem, pomimo poślinienia, ściąganie nadmiaru żyłki oraz zaciskanie całego węzła stawało się coraz trudniejsze.
Zauważyłem również ciekawą zależność - pętla wychodzi słabsza kiedy naprężamy żyłkę podczas kręcenia przyrządem niż kiedy zostawiamy żyłkę luźno. Mogą być dwie przyczyny. Kiedy naprężamy żyłkę, ze zwojów tworzy się ładna spirala, natomiast bez naprężania zwoje nachodzą na siebie. Możliwe, że przy zaciskaniu ładnej spirali, jest większe tarcie, a co za tym idzie naprężenia, co razem na wstępie osłabiają żyłkę. Drugą przyczyną może być to, że przy skręcaniu luźnej żyłki wpierw robi się ładna spirala, a później zwoje wracają do przyrządu, nakładając się na siebie (wiele węzłów bazuje na tym mechanizmie), przez co lepiej się trzymają. Podejrzewam, że tę zagadkę najlepiej wyjaśni wszystkim Marian (koko).
Jedynym minusem Loopa jest to że wychodzą bardzo małe pentelki.
Bez problemu można robić tym przyrządem większe pętle. Wystarczy pominąć jeden z ostatnich etapów. Przed zdjęciem z przyrządu żyłki (którą skręcaliśmy - podwójna żyłka pod "szyją" przyrządu) i zaciśnięciem węzła, ściągamy jej nadmiar. Dzięki temu etapowi pętle wychodzą małe.