Jedni podpisują umowy z bankiem, a później krzyczą, że zostali oszukani.
Inni podpisują akt małżeństwa, nie stosują prezerwatyw, a później narzekają, że żona zabrała dzieci, majątek i jeszcze chce utrzymania. Jeden podpis, a potem pod most, a stołówka z resztek na śmietniku.
Ludzie nie szanują swojego podpisu.
Jeszcze raz uprzedzam, że petycji nie podpisałem, (ale też nie przeszkadzam). Każdy robi co uważa (jeśli nie szkodzi to innym, a żądania tej petycji szkodzą innym, którzy korzystają z przepisów obwiązującego prawa i PARP).
To wystarczy, by zakończyć dyskusję, bo z prawem się nie dyskutuje (najwyżej zmienia).
Ale ja poszedłem dalej i postarałem się bynajmniej zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi.
Zastosowałem więc „znane dla fachowców” 7 złotych pytań.
1. Co?
2. Gdzie?
3. Kiedy?
4. Jak?
5. Czym?
6. Dlaczego?
7. Kto? – na podstawie 7 pytań można formułować wnioski.
Czytam w petycji:
Tytuł: „Przywrócenie zasad NO KILL na kanale powodziowym we Wrocławiu”.
Oczywiście temat zrozumiały. Kolega chce, aby WSZYSTKIE ryby w rzece były wypuszczane nie zwracając uwagi na to, że są osoby, które chcą czasami zabrać rybę przez siebie złowioną. Ostatecznie za to płaci w postaci składki uważając, że składka ta pokryje koszta produkcji narybku. I słusznie, bo płacimy znacznie więcej niż wraca do wody z powodu przerośniętej administracji PZW, zbyt wysokich podatków czyli kradzieży państwa, które razem pochłaniają znaczną część pieniędzy z naszych składek, oraz z powodu nadmiernych kosztów produkcji narybku (prywatnych producentów narybek kosztuje grosze, wiem, bo kupowałem).
Ale dalej czytam:
„Wnosimy o niezwłoczne przywrócenie zasad wędkowania na kanale burzowym polegających m.in. na obowiązku wypuszczania złowionych ryb, stosowania haków bezzadziorowych i podbieraków bezwęzłowych”.
Hola, hola Kolego, co czego Ty wreszcie chcesz i czemu robisz idiotę z Adresata? Za zasłoną no-kill chcesz załatwić przymusową sprzedać haczyków bezzadziorowych, które nie schodzą z półek sklepów wędkarskich i chcesz zmusić, by wędkarze kupowali znacznie droższe podbieraki, których samodzielnie zrobić wędkarz nie może?
Nie ładnie tak chcieć wydymać chłopów bez wazelinki… Uważaj więc Kolego, bo są silniejsi od Ciebie i mogą…
„Dopuszczenie zabierania ryb w nieparzyste dni tygodnia, odstąpienie od nakazu używania
haków bezzadziorowych i podbieraków bezwęzłowych to kpina z tych członków naszego okręgu, którzy wsparli utworzenie łowiska „złów i wypuść” kierując się głęboką troską o los ryb i przyszłość naszej pasji”.
„Celem utworzenia odcinka potocznie nazywanego „No- kill em” nie było nadanie dodatkowych uprawnień czy przywilejów wybranej grupie wędkarzy”.
Wędkarzy nie, ale producentom haczyków bezzadziorowych i podbieraków – już tak.
Ponadto nie Kolego, kpiną jest to, że chcesz wydymać innych, choć oni nie mają na to ochoty.
Pan Maciej Machi kończy tekst swojej petycji słowami:
„W związku z powyższym wnioskujemy o wycofanie tej pochopnej i nietrafnej decyzji i zajęcie stanowiska zgodnego z oczekiwaniami i dobrze pojętym interesem członków Polskiego Związku Wędkarskiego Okręgu we Wrocławiu oraz wędkarzy z całej Polski –
przywrócenia zasad połowu na kanale powodziowym zakazujących zabierania ryb”.
No tak interes PZW we Wrocławiu, ba, całej Polski.
A murzynów też?...
Podpisał petycję jeden osobnik, Pan: Maciej Machi FORUM WĘDKARZY DOLNOŚLĄSKICH
Tutaj na Forum podpisało petycję 13 osób (?)…
A na naszej stronie w tym temacie pisze:
„Dlatego wszelkie inicjatywy 'no kill' na rzekach, są bardzo pozytywną rzeczą. Ryba może mieć bezpieczne miejsce do zimowania, do tarła. Bo bezrybie polskich wód bierze się stąd, że (…). osłabiono gatunki je zamieszkujące, silne naturalne tarło to podstawa do tego, aby istniały silne populacje. Im mniej ryb, tym słabsze jest tarło, tym mniej jest narybku...”.
1. Czyli no-kill, czy ochrona tarlisk, kupno haczyków bezzadziorowych i podbieraków bezwęzłowych? Ktoś wymyślił, by każdy kierowca (nawet jeśli nie pije) posiadał alkomat (pewnie rodzina producenta). Czy nie przewidujesz Kolego obowiązku posiadania przez każdego wędkarza ustrojstwa badającego poziom głupoty?
2. Ryba nie żeruje na zimowisku, tylko na żerowisku. Nie wiesz o tym Kolego?
3. Całkowite no-kill Kolego, to za kilka lat karłowate ryby będą w wodzie, chyba że sam będziesz je dokarmiać.
Czy nie wiesz Kolego, że do sztucznego tarła wykorzystuje się kilka ryb, a zyskuje miliony sztuk narybku? Tak samo dzieje się w naturze z tą różnicą, że większość narybku pada ofiarą drapieżników jako ich pokarm. Naturalna kolej rzeczy.
Złóż petycję Kolego, którą z pewnością podpiszę:
1. O całkowitą ochronę tarlisk (czasowy zakaz połowu na tarliskach);
2. O zamknięcie firm, które spuszczają trujące ścieki (przykład: „Rokta”);
3. O odszkodowanie w pełnej wysokości razy 1000 w sytuacji, kiedy firma zatruje zbiornik w którym padną ryby (nieumyślny czyn będzie okolicznością łagodzącą, gdzie winni nie pójdą siedzieć do pierdla);
4. O przeznaczenie 90% naszych składek na zarybianie rekultywację itp. działania, a 10% na koszty własne biur);
5. Ochrona należy do państwa, po to utrzymujemy policje, wojsko i straże w tym rybackie. My dodatkowo nie musimy dokładać do tego wątpliwego interesu. My jesteśmy wędkarzami, a nie rybakami. Wnieś o pozbawienie strażników środków finansowych z naszych składek – państwo ma wiele pieniędzy, które ukradło w postaci podatków.
Ja chcę iść nad wodę, cieszyć się ze słońca, z wody i otoczenia. Chcę posiedzieć z kolegami nad wodą i pogadać o dupie Maryny, czasami wziąć rybę na ognisko i upiec, a nie siedzieć w fotelu i czytać regulaminy wód, na których mam rozłożone wędki.