Tu już chyba nie chodzi o to, żeby podajniki były dobre, raczej o to, żeby mieć w ofercie cokolwiek podajnikopodobnego. Bo jak inaczej wytłumaczyć zasadność sprzedawania takiego czegoś? Faktem jednak jest, że mniejsza lub większa grupa amatorów, dyletantów kupi ten wysoce niespecjalizowany wyrób

Cóż, mogą liczyć na moje szczere: "A teraz, kochane dzieci, pocałujcie misia w...".