K3, problem w sprzedaży chińskich kopii polega na tym, że nie ma rozwoju na polskim, własnym podwórku. Mamy takie moce jak Angole, i możemy w wielu rzeczach im dorównać. Poza tym sprzedaż takich podajników stawia daną firmę w pewnej grupie. O ile Jaxon to oferta dla dolnego segmentu, Mikado ma szanse na coś więcej. Ich grupą docelową może być bardziej dociekliwy wędkarz, nawet wyczynowiec. Aby jednak działać w ten sposób, trzeba mieć własne zaplecze, a nie polegać na Huo ping Pongu z Chin i jego zdolnościach do kopiowania. W sumie polska firma musi tylko zrobić projekt i testy, władować kasę w promocję. I jest dobrze

Podstawą jest kreowanie rynku, zapotrzebowania, nie zaś podążanie w ogonie i dopasowywanie się do mód kreowanych przez innych... Jeżeli zaczniemy sami robić wynalazki, to możemy podbijać naszymi produktami inne rynki, sami będąc liderem na własnym. Trabucco, Milo, Drennan czy Preston, to nie są geniusze pokroju Einsteina. To pracowici ludzie, którzy bazują w dużej części na pomysłach i patentach, swoich mocno, na jakości. Jak można strzelić sobie gola wie Sensas czy Browning, które weszły w tandetę z Chin, i ich wizerunek mocno ucierpiał.
Nie wiem czy myślenie tylko z poziomu, 'ja wolę najtańsze' nam pomaga, według mnie nie za bardzo. Jak się okazuje, można mieć swoje za te same pieniądze.