Luk, wszystko zależy od polityki firmy, jedne chcą być liderami i starają się być innowacyjnie, drugie zaś są naśladowcami i tak naprawdę w dużej mierze pozostaje im konkurować cenowo co często wiąże się ze spadkiem jakości. Z naszego punktu widzenia jest to dobre, mamy zarówno nowe produkty jak i ich lepsze bądź gorsze kopie. Możemy jedynie ubolewac że nie mamy rodzimych firm chcących przyjąć stricte pozycje lidera na rynku wędkarskim.
Niestety, nie uważam, że jest to dobre. Nie mam zamiaru to bronić wcale Drennana, wskazuję tylko, ze jesteśmy kopciuchem w takim układzie. Wczoraj jeden właściciel sklepu wędkarskiego powiedział mi, że 700 złotych kosztowało go w 2016 roku wysyłanie reklamowanych części wędek pewnej polskiej firmy, jest do niej bardzo negatywnie nastawiony (to nie Jaxon).
W Polsce powinno się zatrudniać ludzi do robienia pewnych rzeczy, nie bazować tylko i wyłącznie na Chińczykach. W UK robocizna jest droższa kilkukrotnie, więc oni są skazani na PRC, ale Polacy nie. Zobacz koszyki Wirka, ich jakość. To polski produkt, w dobrej cenie, wg mnie rewelacyjny. Zauważasz, że wcale nie ma go wiele w sklepach wędkarskich? Nawet tych z Jaxona (Wirek dla nich robi zapewne) nie ma wiele. Jak myślisz, dlaczego kupujesz towar spoza Polski? Dlaczego nie od polskiego producenta? Nie widzisz związku? Kupujesz chińską podróbę bo masz taniej, nie wspierając polskiego przemysłu tak naprawdę. Co się stanie jak Wirka skopiują Chinole i zaoferują koszyki tańsze o połowę? Będzie dobrze jak Wirek upadnie a my będziemy łowić na tandetę z Azji? O to chodzi, aby było jak najtaniej???
Ja nie mówię o rezygnacji z tego co chińskie, ale taktyce 'zarówno to jak tez to'. Kierowanie się tym, żeby było jak najtaniej, wcale nie wychodzi nam na dobre. Widać to zwłaszcza po wodach. Najgorsze wody w Europie, ale wędkarz jest w najlepszej sytuacji, bo ma tanio. Dla mnie jest ścisły związek pomiędzy jednym a drugim. Bo koszyk Drennana, Prestona czy Guru ma cenę taką a nie inną z jednego powodu. Specjaliści od marketingu tak go wycenili dopasowując jego cenę do możliwości brytyjskiego wędkarza. Polska firma robiąca swoje podajniki, może więc sprzedawać je taniej, i będzie to robić, bo dopasowywać się będzie do kieszeni Polaka. Jednak lepiej, aby to był polski pomysł, najlepiej robiony w Polsce, testowany w Polsce. Wtedy kasę zostawiamy u nas, rośnie ilość miejsc pracy, jest rozwój i ewolucja. A bez tego wysyłamy kasę do Chin i otrzymujemy nowości po roku czy dwóch, jak już skośnooki coś podrobi.
Na koniec dodam, ze jestem za tym, abyśmy mieli produkty własne, polskie, i w dobrej cenie. Nie najtańsze i nieważne skąd, sprowadzone tylko przez polską firmę. Bo to całkiem coś innego. Niektórzy nie widzą 'drugiego dna' problemu