1. Wędkarze maja gdzieś rejestry bo kary są śmieszne, nie wiedza po co rejestr i przeszkadzają im a nie pomagają.
2. Kary w PL - mandaty są śmieszne niskie (wszystkie) co zachęca do stosowania się do przepisów w miarę potrzeb - nie tylko w wędkarstwie, jakby kara za brak wypełnionego rejestru, wykroczenia umyślne była od 500 zł, to każdy już w domu by wypełnił rubryczkę - kara 100 zł - można zaryzykować może uda się wynegocjować albo się zapłaci. Tym bardziej, że kontrola to tak jak Yeti podobno są

3. Powinno być więcej kontroli - oczywiście - tylko za co ?? opłata PZW jest śmiesznie niska, za co zatrudnić kontrolerów ? A społecznicy to byli za socjalizmu, teraz to ich jakoś brak.
Jakieś stowarzyszenie pobiera 400 zł za rok, 500 wpisowego i 2dni bezwzględnej pracy przy stawach to jest wielkie oburzenie - drogo, trzeba pracować, ryby są limitowane - brak chętnych ale jednocześnie narzekających masa.
4. Opłata PZW - 200 zł i większość trafia do centrali - HGW na co ?- na zawody ? a ja mam w d.. zawody - zawodowcy niech się sami sponsorują.
Kary w PL to maks. 300 zł a np:
WB - do 2500 (funtów),
W Kanadzie do 10 tys, dolarów kanadyjskich,
Niemcy średnio 1.000 Euro
Francja - od 150 E ale nawet do 3000 Euro
- nic dziwnego, że tam ludzie grubo pomyślą zanim złamią regulamin, u nas - też drogo ale można ryzykować.