Autor Wątek: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków  (Przeczytany 143030 razy)

Offline Dyzma

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 515
  • Reputacja: 183
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Lublin
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #90 dnia: 29.11.2015, 22:25 »
Raczej w temperaturze 0 stopni nie przeżyją ja obłożone pojemnik starymi ubraniami i zobaczymy przy 300 to na początku może być słabo bo jak jest zimno to są mało aktywne podobno ale później się rozkręci
Krzysztof

Offline Adeptus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 245
  • Reputacja: 61
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #91 dnia: 29.11.2015, 22:35 »
Wiem, że nie będzie w tym miejscu sytuacji, że będzie minusowa temperatura, bo idą tam rury kanalizacyjne i nie można dopuścić żeby poszła instalacja więc jak jest bardzo źle to odpalana jest farelka. Nie wiem jaka temperatura utrzymuje się tam przy łagodnej zimie. W domu nie ma bata żebym to trzymał a piwnicy nie mam więc to jedyna opcja.

To chyba w zimę również trzeba zmniejszać albo rzadziej im dawać?
Mariusz
Fishing Fighters Team

Offline cumbajszpil

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 050
  • Reputacja: 40
  • Volenti non fit iniuria...
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #92 dnia: 30.11.2015, 00:01 »
A może pudełka styropianowe, robią nawet 100 litrowe.

Offline Dyzma

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 515
  • Reputacja: 183
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Lublin
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #93 dnia: 05.12.2015, 08:51 »
Odwiedziłem wczoraj swoje zwierzątka i tak to wygląda...
Krzysztof

Offline Mario8

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 509
  • Reputacja: 185
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zduńska Wola
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #94 dnia: 05.12.2015, 13:52 »
Dzisiaj poszedłem po robaczki na jutrzejszy w pypad . Kurcze ile tego tam jest . Micha się cieszy . Oby przetrwały zimę.

Offline Artur Kraśnicki

  • Sklep Fish24.pl
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 298
  • Reputacja: 182
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zielona Góra
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #95 dnia: 02.01.2016, 20:36 »
Mam tradycyjny kompostownik w którym trzymam gnojaczki żeby dobrze rosły i się rozmnażały karmie je systematycznie odpadami spożywczymi ;obierki po ziemniakach, marchewkach,kupiony po cebuli skorupki po jajkach nie daje odpadów po cytrusach bo źle znoszą ale co jakiś czas dodaje pociętymi kartony wszystko dobrze namoczone całość mam przykryta papą żeby pod spodem była wilgoć mięsko dobrze się mnoży jest często bardzo dużo świeżych małych białych gnojaczkow,wcześniej miałem takie spore pudło że styropianu z malutkim otworami w dnie też się rozmnażały, ale nie w takiej ilości jak potrzebowałem -pozdrawiam i miłej hodowli
Moje paliwo to wędkarstwo bez niego nie jadę.
Pozdrawiam
Artur Kraśnicki

Offline email

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 656
  • Reputacja: 30
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wlkp. - Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #96 dnia: 25.01.2016, 21:47 »
Mam takie pytanko.
Którą z dżdżownic lepiej hodować? Chciałbym założyć małą hodowle w piwnicy i myślę, czy hodować rosówkę, czy dżdżownice kalifornijską? Przeczytałem cały wątek i wszyscy piszą o kalifornijskiej i tak się zastanawiam, czy da się hodować rosówkę i jaka jest różnica miedzy kalifornijską, a rosówką (chodzi mi jakość przynęty)?
Mateusz "Majcher"

Offline zimek811

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5
  • Reputacja: 1
  • Lokalizacja: Lubuskie
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #97 dnia: 03.02.2016, 23:53 »
Witam, dorzucę też parę uwag. Ja swoje hodowle czerwonych trzymałem w wiadrach 30 L, 2-3 otwory małe od spodu by woda mogła wypłynąć. Od dołu i od góry pończocha rozciągnięta tak by robaczki nie uciekły. Karmiłem tym co dostawały na kompostowniku, czyli wszystko :) Hodowla rozwijała się bardzo szybko, aż doszło do (tak mi się wydaje) zachwiania równowagi. Młodych przybywało tak dużo, że większe schodziły na sam dół, później ilość dorosłych gwałtownie spadała. Taką samą sytuację zaobserwowałem z wiadrami przykrytymi pokrywkami, tam wilgoci było dużo więcej aż robale pełzały wszędzie, tak jakby chciały wyjść przez otworki w pokrywce :)

Problem z kompostownikami ogrodowymi jest podstawowy, dziś i do gorących dni robaków jest mnóstwo, ale jak tylko zaczynają się upały w kompostowniku robaków się nie zobaczy, wszystkie chowają się głębiej stąd moje wielokrotne próby z  hodowlą kontrolowaną. W tym roku kontynuuje próby z hodowlami ale przenoszę je do pomieszczenia zamkniętego z kontrolą temp ziemi. O efektach napiszę po kolejnych obserwacjach.
Pozdrawiam.

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 983
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #98 dnia: 04.02.2016, 00:00 »
Czołem!

Wielkie dzięki zimek za podzielenie się doświadczeniem :thumbup:
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Mario8

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 509
  • Reputacja: 185
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zduńska Wola
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #99 dnia: 09.02.2016, 17:27 »
Wczoraj z ciekawości poszedłem zobaczyć czy robaczki przeżyły styczniowe mrozy . Jak na razie żyją i jest ich duuuużo :D
Jednak styropian i wełna pomogły . Mam nadzieję ,że w luty nie przyjdą tęgie mrozy ...

Offline YerbaMate

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 175
  • Reputacja: 20
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Śląsk
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #100 dnia: 18.03.2017, 20:09 »
Korzystając z już istniejącego wątku postanowiłem dorzucić tu swoje 3 grosze :)

W załączniku przesyłam zdjęcia mojej własnej hodowli którą mam mniej więcej od października zeszłego roku. Składają się na nią dendrobena jako pozostałość po wypadowa, i czerwone gnojaki wykopane z ... jakby inaczej - kompostu 8)

To moje drugie podejście do tematu, wcześniejsze sknociłem, w tym postarałem się przyłożyć.
Opisuje co i jak u mnie wygląda.

1) Miejsce? - Robaki przetrzymywane są bez zmian w piwnicy. Mam w miarę stałą temperaturą przez cały rok w piwnicy, kręcącą się w granicach 16 stopni. Jest sucho, nie ma wilgoci, ani grzybów, jest czysto, nie kurzy się.

2) W czym? - Używam zwykłego plastikowego pojemnika o pojemności 3 litra. Używam wieczka by wilgoć szybko nie odparowała. Dodatkowo z góry, po bokach i od spodu wykonałem gwoździem dziury celem zaopatrzenia robale w powietrze. Co istotne, ważne jest aby dziury robić od zewnątrz do wewnątrz , nigdy na odwrót. Ma to związek z tym, że w wyniku dziurawienia powstają takie farfocle, ważne żeby znajdowały się one w środku, czyli tam gdzie będą chodzić robaki, i uniemożliwią im ewentualną ucieczkę z hodowli :D Pudełko dodatkowo stoi na dwóch kawałkach styropianu, tylko jest ono ustawione w ten sposób żeby nie zasłonić dziurek w spodzie pojemnika. Dodatkowo ma to służyć ewentualnemu odpływowi wody, gdyby przypadkiem niechcący za bardzo nam się nalało wody (żeby zwilżyć ziemię w środku)

3) Karmienie? - Karmię moje robaki tylko suszem z wypitej wcześniej Yerba Mate, albo liśćmi herbaty zielonej (oczywiście też zużytej). Jedyne co zauważyłem, to że nie mogą pochodzić one zaraz po wypiciu, gdyż są za mokre, i zdarzyło mi się że potrafiła pojawić się na nich pleśń. Susz albo liście pozostawiam na całą noc w kuchni do przeschnięcia, a potem wrzucam robakom. Nie stosuje nic innego. Na początku gdy przerzucałem porcję czerwonych z kompostu do pudełka wrzuciłem im trochę przerobionego kompostu, ale od tamtej pory nie dokładałem im nic innego jak Yerba albo zielona herbata. Karmienie następuje raz na około 2/3 tygodnie.

4) Efekty? - Po okresie zimowy gdzie robaki nic innego nie robiły jak jadły i spały, ostatnio zauważyłem w hodowli jajeczka i świeżutkie, malutkie, jeszcze nie zabarwione czerwone robaczki. Z tego wnioskuje że robaki mają się dobrze i zaczynają prokreacje zgodnie z porą roku.

5) Co ważne? - Robaki by się rozmnażały muszą być ściśnięte w kupie, i ocierać się cały czas o siebie. Gdybym przykładowo taką ilość rozproszył w wiadrze 20 litrowym, to rozeszły by się one po całym wiadrze, mogło nie dojść wcale do wytarcia, albo bardzo znikomego.

6) Wilgoć? - Robaki muszą mieć stale wilgotną ziemię. Można delikatnie zrosić ziemię,albo umiejętnie wlać ciutkę wody. Ważne żeby nieprzesadzać i nie robić im powodzi.

Mam nadzieje że komuś pomogłem :)

Zachęcam do własnych prób.To naprawdę proste :thumbup:


P.S. wiaderko zapełnione jest do połowy, a żyje w nim około 50 robaków.
Pozdrawiam Sławek <><

PB: Jesiotr 110 cm, Karp 80 cm, Leszcz 55 cm, Lin 40 cm, Płoć 30 cm, Karaś 38 cm, Okoń 33 cm, Szczupak 67 cm, Węgorz 70 cm, Jaź 50 cm.

Kadłubek

  • Gość
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #101 dnia: 18.03.2017, 20:22 »
Jeżeli chodzi o "znalezienie" się to nie bój żaby znajdą się bez problemu nawet w 100 litrach.
Dietę jednak bym im urozmaicił np. jakąś marchewką czy czymś innym. One jedzą bakterie i inne mikroorganizmy ale potrzebują celulozy by się rozmnażać - nie wiem co jest w zielonej herbacie ale jak są "gałązki" to bardzo dobrze.
Czerwone trzymają się podłoża i raczej nie wyjdą z niego - chyba, że je zmusisz np. przeludnienie czy przelanie (duszą się).
Ziemne to wędrowniczki. Co noc rozejdą się po piwnicy.

Nie mieszaj innych gatunków ze sobą bo się "pogryzą" a jak zaczną jeść mięso z padłych robaków to masz po kolonii.
Kiedyś "przelałem" swoją hodowlę a i tak dały radę - mówię o tzw. czerwonych (Red Wiggler) -nie kompostowych (zapewne dżdżownica szara).

Z wiki:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kompostowiec_r%C3%B3%C5%BCowy - czerwone
https://pl.wikipedia.org/wiki/D%C5%BCd%C5%BCownica_ziemna - najpopularniejszy gatunek występujący w PL po deszczu.

Offline fishunter1990

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 898
  • Reputacja: 905
  • Płeć: Mężczyzna
  • Przystawka i Laying-on Gruntówka z alarmem
  • Lokalizacja: 56-Trzysta DMI
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #102 dnia: 18.03.2017, 20:48 »
Jeżeli chodzi o "znalezienie" się to nie bój żaby znajdą się bez problemu nawet w 100 litrach.
Dietę jednak bym im urozmaicił np. jakąś marchewką czy czymś innym. One jedzą bakterie i inne mikroorganizmy ale potrzebują celulozy by się rozmnażać - nie wiem co jest w zielonej herbacie ale jak są "gałązki" to bardzo dobrze.
Czerwone trzymają się podłoża i raczej nie wyjdą z niego - chyba, że je zmusisz np. przeludnienie czy przelanie (duszą się).
Ziemne to wędrowniczki. Co noc rozejdą się po piwnicy.

Nie mieszaj innych gatunków ze sobą bo się "pogryzą" a jak zaczną jeść mięso z padłych robaków to masz po kolonii.
Kiedyś "przelałem" swoją hodowlę a i tak dały radę - mówię o tzw. czerwonych (Red Wiggler) -nie kompostowych (zapewne dżdżownica szara).

Z wiki:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kompostowiec_r%C3%B3%C5%BCowy - czerwone
https://pl.wikipedia.org/wiki/D%C5%BCd%C5%BCownica_ziemna - najpopularniejszy gatunek występujący w PL po deszczu.

Dobrze powiedziane :thumbup:. Mam taki kompostownik:

http://allegro.pl/kompostownik-multicomposter-650l-czarny-do-ogrodu-i6737175611.html



Po roku testów, jestem bardzo zadowolony - dzisiaj po odgarnięciu 5cm "ściółki", pojawiły się setki czerwonsów.... :-[ :thumbup:. Zima wcale nie rozpieszczała w mojej okolicy (czasem było po -12C), a jednak robale nie zeszły do ziemi.
Wcześniej miałem własną, szybką samoróbkę ze starych belek i desek z odzysyku, ale na wiosnę zostawała garstka "glizd". Teraz podobnie jak wcześniej, na dnie kompostownika mam poukładane cegły "anty kretowo-ryjówkowe", dzięki czemu nadmiar wilgoci kompostu, przez "fugi" schodzi do gleby. Nie dosyć, że co roku masz darmowy kompost do ogródka, to jeszcze zapas darmowych robali zanętowo-przynętowych, cały czas pod ręką.
Wkładem kompostownika są wszelkie odpadki warzywno-roślinne, skorupki jaj, fusy herbaty i kawy, trociny, skoszona trawa, liście itp. Kawałki szarego kartonu, zmieszane z roślinnym wkładem zrobią robotę celulozową - sprawdzone :thumbup:.
Nie wolno wrzucać popiołu z węgla kamiennego (za wyjątkiem węgla drzewnego, np. ze spalonych gałęzi, który sam w sobie stanowi cenny nawóz), zepsutego mięsa czy pieczywa, bo wtedy przysłowiowo "nasramy we własne gniazdo" :P.
Jakby co, to jutro mogę zrobić fotki mojej "fabryki robalsów" 8).
Wolę łowić niż łapać...🎣🍺😉

Kadłubek

  • Gość
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #103 dnia: 18.03.2017, 20:56 »
O to masz hodowlę jak tralala. Na moje potrzeby kompostowe to "ustrojstwo" jest za małe. Do tego w zimie miałem troszkę zimniej bo dochodziło do -25 czy -30 w nocy. Ty to masz tropiki  :D

Offline fishunter1990

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 898
  • Reputacja: 905
  • Płeć: Mężczyzna
  • Przystawka i Laying-on Gruntówka z alarmem
  • Lokalizacja: 56-Trzysta DMI
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #104 dnia: 18.03.2017, 21:11 »
O to masz hodowlę jak tralala. Na moje potrzeby kompostowe to "ustrojstwo" jest za małe. Do tego w zimie miałem troszkę zimniej bo dochodziło do -25 czy -30 w nocy. Ty to masz tropiki  :D

No Dolny Śląsk tropikami słynie... :o. Niby najcieplejszy region Polski, w ostatnich latach temp. po 35C w czerwcu/lipcu/sierpniu to żadna nowina :facepalm: >:O.
Wolę łowić niż łapać...🎣🍺😉