Autor Wątek: Leszcze z marcowej rzeki  (Przeczytany 8079 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 482
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Leszcze z marcowej rzeki
« Odpowiedź #15 dnia: 16.04.2017, 07:44 »
Fajnie widac brania.Luk, łowiłeś z łukiem?

Na rzece łowi się tylko z łukiem. Da się inaczej? :D

Bez łuku albo trzeba rzucać cegłą, albo mamy ściągany zestaw z nęconego miejsca. Rzadko kiedy nie wstrzelę się ze swoimi koszykami z Guru. Zazwyczaj jak ktoś ze znajomych używa 120 gramów, ja daję radę lżejszymi o 30 g. Kwestia wydłużenia łuku, a jest lepszy komfort oczywiści i znacznie lepsza sygnalizacja.

Lucjan, powiedz proszę jak wygląda sygnalizacja brań do brzegu (jeśli takowe miewasz), bo od dłuższego czasu widzę, że nie używasz hangerów/swingerów?
Używanie ich na rzece jest zbędne, całkowicie. Przy łowieniu łukiem nie wżne co zrobi ryba, ale zawsze będzie wyciągać żyłkę. Trzeba też założyć świetliki aby widzieć brania płoci i leszczy. Często na filmach z nocki oglądam przegapione brania, jak tutaj.
Hamulec czy wolny bieg trzeba tak ustawić, aby przy małych pociągnięciach wyciągana była żyłka, alarm zaś na dużą czułość, wtedy przy braniach delikatnych zapala się jego lampka, niekoniecznie jest sygnał.
Lucjan

Offline Alleius

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 639
  • Reputacja: 46
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Leszcze z marcowej rzeki
« Odpowiedź #16 dnia: 16.04.2017, 14:06 »
Luk,
Czy mógłbyś w skrócie opisać technikę łowienia z łukiem? Znam teorię, ale z praktyką idzie mi średnio na moim odcinku Wisły.
Po zarzucie, hamuję zestaw dłonią, trzymając kołowrotek, czekam na opad koszyka (wyprost szczytówki) i następnie wypuszczam (przed zamknięciem kabłąka) ze 3-5 metrów żyłki, mniej więcej do chwili, kiedy widzę, ze nurt utworzył z niej pętlę mniej więcej układającą się równolegle do linii brzegu. Wtedy zamykam kabłąk, lekko napinam żyłkę i stawiam kij na podpórce.
Ale i tak często nurt ciągnie mi zestaw ku brzegowi, nawet przy zastosowaniu koszyka 90-120 gramów.  Z tego wnioskuje, ze coś jednak robię źle.
Ps. Staram sie łowić z nurtem, nie rzucać zestawu prostopadle do linii brzegowej.

Offline Kafarszczak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 325
  • Reputacja: 164
  • Ważne, aby uwierzyć w moc zanęty i przynęty! :)
  • Lokalizacja: Stargard
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Leszcze z marcowej rzeki
« Odpowiedź #17 dnia: 16.04.2017, 17:28 »
Super :)
Krzysztof

Offline Morgoth13

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 448
  • Reputacja: 163
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
Odp: Leszcze z marcowej rzeki
« Odpowiedź #18 dnia: 16.04.2017, 17:33 »
... technikę łowienia z łukiem? ...

Niektórzy używają kuszy a Lucjan wzoruje się na bohaterze z Sherwood :)
Pozdrawiam
Mirek

Offline Alleius

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 639
  • Reputacja: 46
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Leszcze z marcowej rzeki
« Odpowiedź #19 dnia: 16.04.2017, 18:02 »
... technikę łowienia z łukiem? ...

Niektórzy używają kuszy a Lucjan wzoruje się na bohaterze z Sherwood :)

Ewidentnie przedawkowaleś majonez :)

Offline fishunter1990

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 892
  • Reputacja: 905
  • Płeć: Mężczyzna
  • Przystawka i Laying-on Gruntówka z alarmem
  • Lokalizacja: 56-Trzysta DMI
Odp: Leszcze z marcowej rzeki
« Odpowiedź #20 dnia: 16.04.2017, 18:58 »
Fajnie widac brania.Luk, łowiłeś z łukiem?

Na rzece łowi się tylko z łukiem. Da się inaczej? :D

Bez łuku albo trzeba rzucać cegłą, albo mamy ściągany zestaw z nęconego miejsca. Rzadko kiedy nie wstrzelę się ze swoimi koszykami z Guru. Zazwyczaj jak ktoś ze znajomych używa 120 gramów, ja daję radę lżejszymi o 30 g. Kwestia wydłużenia łuku, a jest lepszy komfort oczywiści i znacznie lepsza sygnalizacja.

Lucjan, powiedz proszę jak wygląda sygnalizacja brań do brzegu (jeśli takowe miewasz), bo od dłuższego czasu widzę, że nie używasz hangerów/swingerów?
Używanie ich na rzece jest zbędne, całkowicie. Przy łowieniu łukiem nie wżne co zrobi ryba, ale zawsze będzie wyciągać żyłkę. Trzeba też założyć świetliki aby widzieć brania płoci i leszczy. Często na filmach z nocki oglądam przegapione brania, jak tutaj.
Hamulec czy wolny bieg trzeba tak ustawić, aby przy małych pociągnięciach wyciągana była żyłka, alarm zaś na dużą czułość, wtedy przy braniach delikatnych zapala się jego lampka, niekoniecznie jest sygnał.

Dzieki za pomoc Lucjan :thumbup: :beer:. Podpinam się do posta kolegi Alleius, co do techniki połowu z łukiem...od A do Z, bo chętnie na Odrze potestuję.
Wolę łowić niż łapać...🎣🍺😉

Offline Major0013

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 267
  • Reputacja: 14
Odp: Leszcze z marcowej rzeki
« Odpowiedź #21 dnia: 16.04.2017, 19:44 »


Fajnie widac brania.Luk, łowiłeś z łukiem?

Na rzece łowi się tylko z łukiem. Da się inaczej? :D (...)

Dzieki za pomoc Lucjan . Podpinam się do posta kolegi Alleius, co do techniki połowu z łukiem...od A do Z, bo chętnie na Odrze potestuję.

Ja też podbijam prośbę o szczegóły jak łowić w ten sposób.

Jak kolega napisał "od A do Z"

Wysłane z mojego HUAWEI NXT-L29 przy użyciu Tapatalka

MM

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 482
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Leszcze z marcowej rzeki
« Odpowiedź #22 dnia: 16.04.2017, 23:14 »
Co do łuku to nie ma wiele o czym pisać. Chodzi o to, aby wypuścić ekstra długość żyłki. Im bardziej ciągnie tym musi być to więcej. Wtedy na zestaw działa inna siła - to proste, część żyłki ciągnie zestaw w dół, jeżeli ktoś chce napiąć żyłkę, to wtedy stawia ona opór, i zestaw ściągany do brzegu. Ile wypuścić tej żyłki? Zależy od uciągu. ale przy koszykach 120 gramów, jest to 5-10 metrów nawet. Ściąga zestaw? Trzeba cięższego koszyka.

To co ważne to brania, gdziekolwiek ryba by nie płynęła, pociągnie żyłkę, dając mocne wskazania na szczytówce. Dzieje się tak dlatego, że żyłka jest cały czas napięta. Bardzo dobrze się ryby zapinają, tak więc samozacięcie przy nastawianiu się na większe sztuki jest bardzo częste, ja zazwyczaj blokuję koszyk stoperem. Używam dwóch wędek, więc czekam na konkret, łowiąc na jeden kij trzymany blisko fotela, pod ręką, używałbym zestawu przelotowego i zacinał zapewne wcześniej (zwłaszcza przy białych , pince lub dendrobenie).

Co ważne, to naciągnąć przypon podczas zarzutu. Warunkiem samozacięcia lub tego aby było wskazanie, jest naciągnięty przypon, nie może być on zwinięty przy koszyku. Nie zawsze nurt naciągnie nam go samoistnie, na pewno pomaga założenie torebki PVA, przy zarzucie zaś trzeba zadbać aby koszyk szedł w naszą stronę. Kolejna niezmiernie istotną rzeczą jest ściąganie zestawu. Jeżeli koszyk zostanie przesunięty, trzeba mieć świadomość co się dzieje z zestawem. Koszyk wyprzedza przypon, więc prezentacja jest bardzo zakłócona. Trudno o branie, to jak rozwalenie podajnika w Metodzie. Przy zielsku natomiast trzeba wydłużać przypon, gdyż śmieci będące na żyłce przy koszyku spłoszą rybę. Jeżeli jest on jednak długi (150 cm na przykład), to wtedy ryba płynąc pod prąd wpierw spotka przynętę, zanim wyczuje linią boczną coś przed sobą.

 

Lucjan

Offline Alleius

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 639
  • Reputacja: 46
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Leszcze z marcowej rzeki
« Odpowiedź #23 dnia: 16.04.2017, 23:36 »
Dzięki, z tego wynika, że mój łuk był po prostu zbyt krótki.
Zobaczymy co jutro ryby powiedzą na zmianę techniki zarzutu ;-)

Offline Major0013

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 267
  • Reputacja: 14
Odp: Leszcze z marcowej rzeki
« Odpowiedź #24 dnia: 17.04.2017, 07:03 »
Co do łuku to nie ma wiele o czym pisać. Chodzi o to, aby wypuścić ekstra długość żyłki. Im bardziej ciągnie tym musi być to więcej. Wtedy na zestaw działa inna siła - to proste, część żyłki ciągnie zestaw w dół, jeżeli ktoś chce napiąć żyłkę, to wtedy stawia ona opór, i zestaw ściągany do brzegu. Ile wypuścić tej żyłki? Zależy od uciągu. ale przy koszykach 120 gramów, jest to 5-10 metrów nawet. Ściąga zestaw? Trzeba cięższego koszyka.

To co ważne to brania, gdziekolwiek ryba by nie płynęła, pociągnie żyłkę, dając mocne wskazania na szczytówce. Dzieje się tak dlatego, że żyłka jest cały czas napięta. Bardzo dobrze się ryby zapinają, tak więc samozacięcie przy nastawianiu się na większe sztuki jest bardzo częste, ja zazwyczaj blokuję koszyk stoperem. Używam dwóch wędek, więc czekam na konkret, łowiąc na jeden kij trzymany blisko fotela, pod ręką, używałbym zestawu przelotowego i zacinał zapewne wcześniej (zwłaszcza przy białych , pince lub dendrobenie).

Co ważne, to naciągnąć przypon podczas zarzutu. Warunkiem samozacięcia lub tego aby było wskazanie, jest naciągnięty przypon, nie może być on zwinięty przy koszyku. Nie zawsze nurt naciągnie nam go samoistnie, na pewno pomaga założenie torebki PVA, przy zarzucie zaś trzeba zadbać aby koszyk szedł w naszą stronę. Kolejna niezmiernie istotną rzeczą jest ściąganie zestawu. Jeżeli koszyk zostanie przesunięty, trzeba mieć świadomość co się dzieje z zestawem. Koszyk wyprzedza przypon, więc prezentacja jest bardzo zakłócona. Trudno o branie, to jak rozwalenie podajnika w Metodzie. Przy zielsku natomiast trzeba wydłużać przypon, gdyż śmieci będące na żyłce przy koszyku spłoszą rybę. Jeżeli jest on jednak długi (150 cm na przykład), to wtedy ryba płynąc pod prąd wpierw spotka przynętę, zanim wyczuje linią boczną coś przed sobą.

Nie wiem czy dobrze rozumiem, popraw proszę jeśli się mylę.

Zarzucam. Koszyk wpada do wody -> kabłąk cały czas mam otwarty, czekam na opad koszyka -> dopiero jak wyprostuje się szczytówka, to ściągam nadmiar żyłki. I tyle?

Jeśli tak to faktycznie nic skomplikowanego.

Nie łowię często na rzekach, ale w ciągu sezonu kilka razy się zdarzy i szczerze mówiąc zaraz po zarzucie blokowałem ręką kabłąk i czekałem aż koszyk spadnie na dno (wyprostuje się szczytówka) i faktycznie ściągałem zestaw do brzegu.

Dużą kwestię ma tutaj chyba ciężarek - na Odrze, na odcinku w pobliżu Wrocławia zazwyczaj korzystałem z 70g + zanęta.

Muszę chyba jednak zakupić cięższe.
MM

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 525
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Leszcze z marcowej rzeki
« Odpowiedź #25 dnia: 17.04.2017, 07:10 »
Zarzucasz zestaw, w momencie uderzenia o wodę blokujesz żyłkę. Jak koszyk opadnie, zwalniasz żyłkę, wypuszczasz tyle ile ma mieć łuk, zamykasz kabłąk i na podpórki.
Arek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 482
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Leszcze z marcowej rzeki
« Odpowiedź #26 dnia: 17.04.2017, 09:52 »
Zarzucasz zestaw, w momencie uderzenia o wodę blokujesz żyłkę. Jak koszyk opadnie, zwalniasz żyłkę, wypuszczasz tyle ile ma mieć łuk, zamykasz kabłąk i na podpórki.

Dokładnie tak jak pisze Arek. W ten sposób nęcisz wstępnie koszykiem to samo miejsce, później zaś tam łowisz. Ważne aby po zarzucie zablokować żyłkę tak aby koszyk opadł w ten sam sposób i naciągnięty został przypon, jak szczytówka się zluzuje lub poczujesz stuknięcie, wtedy wypuszczasz żyłkę do łuku.

Aby naciągnąć przypon, trzeba mieć zablokowaną żyłkę, najlepiej się cofać (zyskujemy luz, przez co łowimy z klipem bezpiecznie). Jak zestaw jest na dnie, dopiero wtedy dajemy żyłkę na łuk. Jeżeli zrobisz to zbyt wcześnie, zestaw nie jest naciągnięty, koszyk zaś znoszony jest zbyt mocno przez nurt.

Opanowanie kontroli zarzutu to dokładność nęcenia, co przekłada się na ilość brań.
Lucjan

Offline Major0013

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 267
  • Reputacja: 14
Odp: Leszcze z marcowej rzeki
« Odpowiedź #27 dnia: 18.04.2017, 14:20 »
Zarzucasz zestaw, w momencie uderzenia o wodę blokujesz żyłkę. Jak koszyk opadnie, zwalniasz żyłkę, wypuszczasz tyle ile ma mieć łuk, zamykasz kabłąk i na podpórki.

Dokładnie tak jak pisze Arek. W ten sposób nęcisz wstępnie koszykiem to samo miejsce, później zaś tam łowisz. Ważne aby po zarzucie zablokować żyłkę tak aby koszyk opadł w ten sam sposób i naciągnięty został przypon, jak szczytówka się zluzuje lub poczujesz stuknięcie, wtedy wypuszczasz żyłkę do łuku.

Aby naciągnąć przypon, trzeba mieć zablokowaną żyłkę, najlepiej się cofać (zyskujemy luz, przez co łowimy z klipem bezpiecznie). Jak zestaw jest na dnie, dopiero wtedy dajemy żyłkę na łuk. Jeżeli zrobisz to zbyt wcześnie, zestaw nie jest naciągnięty, koszyk zaś znoszony jest zbyt mocno przez nurt.

Opanowanie kontroli zarzutu to dokładność nęcenia, co przekłada się na ilość brań.

Czyli ogólnie chodzi o to, żeby nadmiar żyłki utworzył łuk na wodzie? Nie wiem czy dobrze to sobie wyobrażam?
MM

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 525
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Leszcze z marcowej rzeki
« Odpowiedź #28 dnia: 19.04.2017, 01:59 »
Pod wodą. To nie metoda spławikowa by żyłkę niosło na wodzie.
Arek

Offline Major0013

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 267
  • Reputacja: 14
Odp: Leszcze z marcowej rzeki
« Odpowiedź #29 dnia: 19.04.2017, 06:53 »
Ok. Dzięki za pomoc.

Wysłane z mojego HUAWEI NXT-L29 przy użyciu Tapatalka

MM