Jurku nie do końca chodzi o rąbek u spódnicy.
Odcinki rzek na których łowiliśmy są bardzo trudne a ryby duże i silne, zatopione drzewa, samochody to tylko niektóre z elementów tamtego dna. Ja drugiej nocy straciłem duża rybę przez klipa i zbyt słaby zestaw (do klipa miałem 5 metrow a z namiotu tylko krok do wędek i pomost więc wybiegłem w skarpetkach i nie pomogło więc to zupełnie inne łowienie niż u nas w UK.
Trzeciej nocy po przeprowadzce łowiłem razem z Lucjanem z 3 metrowego klifu więc możesz sobie wyobrazić jak ciężko jest podebrać karpia z takiej wysokości.
Filmy z pewnością będą dobre, humoru tam nie brakowało