Dzisiaj wybrałem się na Łowisko Różany Potok....
Chciałem zajać miejsce pod drzewem na Stawie Górnym, dlatego byłem już przed bramą ok 6.30. Parę minut po mnie podjechały 2 auta z kolejnymi niemogącymi dospać wędkarzami. Opiekun pojawił się mniej więcej w tym samym czasie.
Bez problemowo zająłem wcześniej wybrane miejsce.
Łowiłem na 2 wędki.
1. Metoda z woreczkami PVA
2. Klasyczny Method Feeder Zanęta + Pellety Green Betaina 3mm + Red Krill 3mm z Dynamita.
Wcześniej obie miejscówki zanęciłem SPOMBEM, zeszłotygodniowym miksem z robakami i QQ.
Ok. 7.40 dwie wędki w wodzie i łowimy.
Tak przygotowane miejscówki niewiele dały.
Ryby nie współpracowały, były małe wskazania, 2 spinki i na tym tyle...
Przez większość czasu cisza, brak wskazań i jakiejkolwiek aktywności ryb.
OK 10.30 Przeniosłem cały majdan na staw dolny pod drzewo przy wyspie.
Tam spod trzcin udało mi się złowić zaledwie 2 karpie....
Gdy usłyszałem pierwsze grzmoty zacząłem się zwijać i niestety cały sprzęt pakowałem w burzy...
Byłem ostatnio osobą na łowisku..., opuszczałem je w mega deszczu z Quantum Radicalem w ręce, ciągnąc wózek.
Musiało to wyglądać komicznie
Dzisiejszą sesję zaliczam do nieudanych..., Górny Staw nie dał połowić.
Na dolnym siedziały młode chłopaki i rzucały zestawy pod wyspę i widziałem, że mieli wyniki.
Jutro pewnie będę chciał się odkuć i wybiorę się na Dąbrowę, a następna zasiadka to na pewno Dębina
Z Różanym daję sobie spokój na jakiś czas, jest to kolejne podejście do tej wody bez zadowalających efektów.