IMHO wprowadzanie przepisów polepszających nasze hobby, a co najważniejsze zwiększających szanse oraz szacunek dla łowionych przez nas ryb ma ZAWSZE sens...
Gdybyśmy wszyscy byli “Ludźmi”, to przepisy nie byłyby potrzebne.
Niestety negatywne/olewcze/lekceważące podejście do naszego hobby pokutuje wśród “weteranów” bloku wschodniego... W XXI wieku, gdy internet jest pod każdą strzechą lub dostęp do niego jest jak zakup zapałek, tłumaczenie, że ktoś nie wie, jak wygląda “mata karpiowa”, jest co najmniej żenujące i takie typowo “polaczkowe”... Poprzez google’a potrafi znaleźć “mokre i dzikie”, a maty już nie...
Wspominanie o kosztach jest słabe, bo każde hobby kosztuje, czy to na początku przy gromadzeniu sprzętu, czy to na jego uzupełnianiu... Niezależnie, czy wędkujemy, sklejamy modele, czy latamy paralotnią.
Poza tym zawsze można wypić mniej piwa, wypalić mniej fajek, czy złapać dodatkową fuchę... Po drugie - odnoszę wrażenie, że przy założeniu MUSZĘ (a nie powinienem sam z siebie) coś mieć by było lepiej, godzi w swobody obywatelskie.
Podbierak/-ki posiada chyba każdy. Jak już Ktoś o tym pisał, z prozaicznego powodu - aby po prostu tę rybę mieć...
Odnośnie mat...
Używam kiedy wędruję ze spinnigiem oraz kiedy rozsiadam się z feederami. Nie mam problemu z jej noszeniem razem z innymi “gratami”, czy jej rozkładaniem, co zajmuje kilka sekund.
Nie zawsze łatwo, czy bezpiecznie (również dla nas) da się rybę odpiąć w wodzie w podbieraku. Lepiej po prostu przenieść ją na brzeg. Na brzegu nie zawsze są ku temu warunki. Mata załatwia sprawę niezależnie, czy jest trawa, piach, żwir. Nawet, gdy chcemy nasz łup zabrać na kolację należy go zmierzyć - czy kwalifikuje się do tego. Zatem argument, że mata to tylko z założenia przy no kill też odpada. Jakoś nie widzę sposobu na zmierzenie jej w wodzie w podbieraku...
Kto matę ma i używa lub ten, kto będzie chciał z szacunkiem podejść do hobby, nie będzie potrzebował reguł/praw/obowiązków/nakazów... Nie będzie mu przeszkadzało "kolesiostwo" zarządu, prędkość wiatru, czy ciśnienie...
Dla innych, mimo że będą jednoznacznie i prosto określone, to i tak przy kontroli nie zmienią kombinatorskiej mentalności typu “przecież jedną nogę trzymam w wodzie”.
BTW Wyjmowanie dużej ryby (szczególnie szczupaka) w pionie z wody, drastycznie zmniejsza jej szanse ze względu na uszkodzenia kręgosłupa...
PS Haczyków “bez zadziora” używam od nie pamiętam kiedy, bo nie widzę zalet tych z zadziorem.