Ja jestem zdecydowanie za obowiązkiem posiadania maty i podbieraka.
O ile sam tą matę niedawno zakupiłem, to jednak już wcześniej zauważyłem potrzebę jej posiadania, a sporo jeżdżę na rowerze na rybki i nie chcę taszczyć ze sobą kolejnych gratów.
Aby nie szkodzić rybom, podbierałem je i biegałem po brzegu, by znaleźć sensowny "placek" trawy i na nim usadowić rybę. Problem jest wtedy, gdy łowi się z plaży nad jeziorem, czy kamienistym brzegu, czy wręcz wale.
Odnośnie muszkarzy i spinningistów, a także podlodowców, to nie mam zbyt dużego doświadczenia w tej kwestii. Myślę, że jednak obowiązek powinien być nałożony i na wędkarzy tego typu (chociaż podbierak na lód, to chyba bezsens).
Trzeba sobie jednak powiedzieć jasno, że technologia poszła do przodu i można zakupić wygodne, składane i lekkie podbieraki, tak samo jak i rolowane maty, o kompaktowych wymiarach, sam też wybrałem matę tego typu by przewozić ją rowerem
Typowo "polskie" kombinowanie pojawi się zapewne.
Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by zdefiniować pojęcie maty, jej wymiarów, podobnież podbieraka. W regulaminie są zapisy odnośnie siatki do przechowywania ryb i jej wymiarów, o potrzebie posiadania wypychacza, więc mogą być też o innych sprzętach.
Na problem oporu wobec takich zapisów odpowiem, że jest to problem "opornych"
Sprzęt tego typu trzeba posiadać i koniec, za jego brak- kary.
Nie przypominam sobie, by mnie ktoś pytał o zdanie odnośnie budowy siatki na obręczach, wypychaczy, tudzież przewożenia dzieci w fotelikach, posiadania gaśnicy, albo też jazdy na światłach przez całą dobę.
Wprowadzono takie przepisy (dla mnie durne) i jeśli się do nich nie stosuję, to muszę liczyć się z konsekwencjami.
Tłumaczenie, że to przesada, w sensie takie delikatne obchodzenie się z rybami, jest nie na miejscu.
Albo mówimy tak, albo nie.
Więc albo się dba o ryby i je chroni, albo nie. Pojedyncze przypadki braku maty czy wypychaczy, też mogą przyczynić się do śmierci np samicy drapieżnika, przed tarłem.
Wody są przełowione i mają ubogi rybostan, ale wszelkie, nawet te drobne zabiegi, które pozwolą ryby lepiej chronić, składają się na większą całość, która może się przyczynić do poprawy sytuacji.
Drugi aspekt to aspekt finansowy. Większe koszty licencji, potrzebnych ekwipunków itd mogą spowodować niechęć tych, którzy najwięcej przeliczają.
Na nic to jednak, jeśli nie będzie kontroli i kar, niekoniecznie iluś- tysięcznych. Kary po 200 czy 500 zł też zrobią swoje, o ile będą stosowane, o ile będą kontrole...