Mata i podbierak - tak. Ale bez kar dla zapominalskich.
Ludzi i tak nie zmienimy z dnia na dzień, czy jakimś zapisem.
Przykład - czy wszyscy i zawsze noszą wyhaczacz nad wodę?
A miarkę?
Wypychacz to mus, nie wyobrażam sobie aby go nie zabrać, zwłaszcza łowiąc na spławik. Na przykład -prosta sprawa, nie masz wypychacza, łowisz na mięsne przynęty - zabijamy okonie, jeden po drugim. I cenny drapieżnik wypada z obiegu. Nie wierzę też, że ktoś kto często 'zapomina' wypychacza, ucina przypon za każdym razem, jak ryba się 'zażre'. Najczęściej też takie osoby sa przeciwne macie i tak dalej. Dlaczego? Bo nie dbają o ryby. Właśnie dlatego trzeba na to zwrócić uwagę i przepisy 'podkręcić'

. Wypychacz to jak jazda z pasami bezpieczeństwa

Jeżeli byłby egzamin na kartę wędkarską, zamiast pytać o jakieś bzdurne przepisy, kazałbym wykazać się umiejętnością posługiwania się wypychaczem, traktowania większych ryb, radzenia sobie ze szczupakiem i sandaczem. Tego brakuje na egzaminach, tego powinno się uczyć.
Ja mam z 30 wypychaczy, po kilka w różnych miejscach, aby nigdy ich nie zabrakło