Autor Wątek: Czy opłaca się korzystać z wód PZW kontra komercja  (Przeczytany 17351 razy)

Offline Tench_fan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 889
  • Reputacja: 473
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Czy opłaca się korzystać z wód PZW kontra komercja
« Odpowiedź #60 dnia: 14.06.2017, 00:09 »
Ja niestety zrezygnowałem z wód związku. Przyczyna to proste przeliczenie. Nie mam czasu w tym roku na wędkowanie. Jest czerwiec a jutro jadę po raz 7, może 8. W 2015 byłem na samym pzw 240 razy? W tym jak dobije do 40 będzie sukces. Jak już jadę, to chcę połowić, choć nawet na komercji się to nie udaje zawsze. I żeby nie było, to mnie nie powstrzymało od opłacenia dobrowolnej składki zarybieniowej.
Pozostają spacery z rodziną i wspomnienia... Tu złowiłem ostatniego leszcze na PZW, tu zlowilem ostatnią płoć 30+, tu nic nie złowiłem, bo ostatnie ryby już zjedzone...
Trochę szkoda

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

" Źle się dzieje w państwie duńskim "  :( - słowa z Hamleta można przełożyć na naszą rzeczywistość.
Nasze wody są coraz gorsze, wyjałowione, zaśmiecone, a nasze zwierzchnie władze ....już tyle o tym było.
Jest naprawdę źle, stąd wiele osób opuszcza związkowe wody, nawet nie z przekonania, ale z konieczności.
Niedługo pozostaną tam tylko " Ostatni Mohikanie" żyjący przeszłością, nadzieją, wspomnieniami
i prawdziwi fachowcy, którzy potrafią coś jeszcze, gdzieniegdzie wydłubać.
Radek

Wędkarstwo - namiastka szczęścia gdy życie nie rozpieszcza.

Offline motov8

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 032
  • Reputacja: 222
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Czy opłaca się korzystać z wód PZW kontra komercja
« Odpowiedź #61 dnia: 16.06.2017, 14:42 »
Dziwne, że jeszcze nikt nie zwrócił uwagi na jedną rzecz, a czekałem, gdy ktoś o niej wspomni.

Dlaczego na komercji bierze ryba w ciągu dnia (w nocy przeważnie zbiorniki są zamknięte), a na PZW za dnia jest pustynia ?
Przecież naturalne dla karpia jest to, że żeruje w nocy lub nad samym ranem, a w ciągu dnia podczas upałów wygrzewa się, by szybciej zmetabolizować pokarm.

Ja wczoraj wróciłem bez brania karpiowego z wody PZW, ale to tylko dlatego, że od tygodnia przestałem nęcić (sprawy prywatne itp).
Jak zacznę nęcić to pewnie znowu połowię. Jedyne co mnie boli to jak rozmawiam z dziadkami to niektórzy mają już przeszło 20 karpi na koncie zabranych... a limit chyba jest 25 ? Tragedia.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 710
  • Reputacja: 2001
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Czy opłaca się korzystać z wód PZW kontra komercja
« Odpowiedź #62 dnia: 16.06.2017, 14:43 »
Dziwne, że jeszcze nikt nie zwrócił uwagi na jedną rzecz, a czekałem, gdy ktoś o niej wspomni.

Dlaczego na komercji bierze ryba w ciągu dnia (w nocy przeważnie zbiorniki są zamknięte), a na PZW za dnia jest pustynia ?
Przecież naturalne dla karpia jest to, że żeruje w nocy lub nad samym ranem, a w ciągu dnia podczas upałów wygrzewa się, by szybciej zmetabolizować pokarm.

Ja wczoraj wróciłem bez brania karpiowego z wody PZW, ale to tylko dlatego, że od tygodnia przestałem nęcić (sprawy prywatne itp).
Jak zacznę nęcić to pewnie znowu połowię. Jedyne co mnie boli to jak rozmawiam z dziadkami to niektórzy mają już przeszło 20 karpi na koncie zabranych... a limit chyba jest 25 ? Tragedia.

Wszystkie swoje karpie łowię w dzień (a pzw to 99% moich wypadów do tego roku. W tym roku glinianka w parku miejskim, więc też nie komercja). Z prostej przyczyny - w nocy nie łowię.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline ptaku_1

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 894
  • Reputacja: 145
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Jabłonna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Czy opłaca się korzystać z wód PZW kontra komercja
« Odpowiedź #63 dnia: 16.06.2017, 14:46 »
Ja w tym roku złapałem tylko 3 karpie
2x w nocy
1x w dzień
Pzdr. Paweł

"PZW jest jak ZUS, płacisz i nic z tego nie masz, jeśli potrzeba to i tak się leczysz na komercji"

Lubię zegarki https://www.youtube.com/playlist?list=PL6Tg8Td6x60FxfdbXAUGGYUyv0nzDZtAP

Offline Arty72

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 121
  • Reputacja: 6
  • Płeć: Mężczyzna
  • Na ryby, nie po ryby
  • Lokalizacja: Sandomierz/Opatów
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Czy opłaca się korzystać z wód PZW kontra komercja
« Odpowiedź #64 dnia: 28.06.2017, 22:58 »
Na stawie  który jest najbliżej mnie(3,5km) było zarybienie w ilości 0,5 tony karpia. Do 31 maja jest zakaz zabierania ryb, można łowić tylko w weekendy i święta. Pierwszy weekend zaliczyłem z synem po 3-5 karpi, drugi weekend podobnie. W tym czasie pojawili się wędkarze z tablicami TOS ( w mojej okolicy synonim mięsiarza). Po raz pierwszy spotkałam się z taką organizacyjną! ???. Dwóch łowi a trzeci zajmuje się wypinaniem ryb, ładowaniem zanęty itp. Do wora szły nawet 15cm karasie.W trzeci weekend nie było już miejsca (4 autaTOS) a teraz nie ma już ryb. I teraz na ryby jeżdżę do Opatowa :D :narybki: :fish:
Artur
Karp 102cm/18,5kg
Jesiotr 88, Karaś sr. 42, Leszcz 50
Lin 45

ProBono

  • Gość
Odp: Czy opłaca się korzystać z wód PZW kontra komercja
« Odpowiedź #65 dnia: 29.06.2017, 07:55 »
Z podobną organizacja i w tym również przestępczą jak opisuje @Arty72 spotkałem się na miejscowej komercji. Ubiegłego roku gospodarz wpuścił 500 kg karpia, 200 kg karasia i 100 kg bialorybu. Jak wiadomo przy pobraniu opłat prosił o zrozumienie i uczciwość gdyż te ryby mają być wypuszczane. Pamiętam jak dziś była piękna niedziela bez wiatru i 20 Romów (!!!). Ów Panowie podzieleni byli na 4 zadaniowe grupy po 5 osób (!). Osoba w środku była najstarsza wiekiem i tylko zarzucała (trzeba było przyznać sukcesywnie w to samo miejsce) i teraz tak:
1. Skrajnie po lewej robił zanętę a właściwie czarne błotne kulki i wrzucał 15 na start a później po każdej złowionej rybie)
2. Po lewej stronie odhaczal ryby i wrzucał do sprytnie wykonanego płaskiego otworu w wielkim wiadrze na którym siedział najstarszy rodem.
3. Środek ów starszy zarzucający
4. Po prawej stronie zakładał przynęty haczykowe głównie kukurydzę i naprawdę bardzo żółte walące po oczach ciasto, za które był odpowiedzialny bo cały czas mietolil je w łapach
5. Skrajnie prawa strona najmłodszy ze wszystkich z towarzystwa wzajemnej adoracji, siedzący na takim samym wiadrze co zarzucający, który po sygnale od składającego ryby po kryjomu podmieniał wiadra. Jednak od razu ryb nie zanosil. Siedział jeszcze na nim przez dobre dziesięć minut.
Gdy było słychać dźwięk silnika gość z pełnym wiadrem podrywał się do lotu i pyk do bagażnika.