Autor Wątek: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?  (Przeczytany 13748 razy)

Offline Druid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 740
  • Reputacja: 419
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Knurów, Górny Śląsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #45 dnia: 12.07.2017, 21:48 »
Zaraz - bo nie kumam o co tu chodzi - zaczęło się od japońców a kończy na Wałęsie  ?

Co do początku autora wątku - sorry ale nie wierzę w to wszystko
Dlaczego ?
- po pierwsze jeśli są w wodzie japońce to nigdy nie jest tak że w danym roku wszystkie urosły do 25 cm i zostały wyłowione na patelnię , to jest niemożliwe
- po drugie nie da się w ekspresowym tempie wyłowić wszystkich japońców z jeziorka ( no chyba że wyłowili dynamitem czy prądem, wtedy tak)
- jeśli w danej wodzie dominuje japoniec to bardzo ciężko złowić ot tak te największe , wręcz powiem że stary cwany japoniec wcale nie jest taką łatwą rybą do złowienia i nie mówię tego teoretycznie 



Uważam że nawet gdyby 95 % japońcow jakimś cudem zostało wyłowionych to wystarczy góra dwa lata i japońców będzie tyle samo
Na moim terenie są zbiorniki które można nazwać ściekowymi , np sąsiadujące z wysypiskiem śmieci czy zasilane okresowo wodą z oczyszczalni , popularnie miejscowi używają nazwy ,,Kondoniara" . Tam króluje japoniec , są wszelkie możliwe roczniki - od rybeniek 5 cm do 50cm. Co jakiś czas dochodzi tam do klęski ekologicznej ( o której nie trąbią nigdzie ) - zatrucie jakimś świństwem lub przyducha letnia czy zimowa . Co ciekawe - tylko przez jeden rok woda wydaje się martwa ale już następnego roku japońców jest multum

Pozdrawiam - Gienek

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #46 dnia: 12.07.2017, 21:50 »
Tak się zastanawiam teraz Jacku. Przeniosłeś wpis całościowo, który, co nie jednego mógł by zainteresować by się przenieść do tematu z linku. Teraz, nie ma czym się sugerować. NIe mogłeś zostawić jakiegoś cytatu, by było czym się sugerować by tam zaglądnąć?

Arku, można się sugerować tym, co pozostało w wątku ;) To, co tutaj zostało, w jakiś tam sposób dotyczy tematu. To, co wydzieliłem - już nie dotyczyło. Kto chce, ten znajdzie, ponieważ są linki.
Jacek

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 521
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #47 dnia: 12.07.2017, 22:08 »
Ty tu rządzisz. :beer: Ja patrzę po swoim, leniwym usposobieniu. :facepalm: "Bezstronność Adminów", a "stronniczość wypowiedzi" Gdzieś musi być punk porozumienia.
Arek

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #48 dnia: 12.07.2017, 22:18 »
Bezstronność administracji to jest, ale w niebie. Podobno ;)

Aha, ja tutaj nie rządzę. Jedynie usuwam wedle własnego "widzimisię" :)
Jacek

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 521
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #49 dnia: 12.07.2017, 22:26 »
Bezstronność administracji to jest, ale w niebie. Podobno ;)

Aha, ja tutaj nie rządzę. Jedynie usuwam wedle własnego "widzimisię" :)
Zamknę twarz w tym momencie. :thumbup: 
Arek

Offline koras

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 797
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Więcej sprzętu niż talentu :D
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #50 dnia: 13.07.2017, 09:22 »
Zadziwiają mnie te informacje o odradzaniu się japońców. Nie podaję tego oczywiście w wątpliwość, ale w moim zalewie kiedyś roiło się od japońców. Bywały dni, że przychodziło się z jedną wędką i pudełkiem robaków i na luzie wpadało kilka lub kilkanaście kilo karasi. Tak było jakieś 7 lub 8 lat temu, zanim zrobiłem sobie kilkuletnią przerwę od wędkarstwa.

Wróciłem do wędkowania dwa sezony temu. Od tego czasu nie złowiłem tam ani jednego japońca. Raz widziałem jak ktoś złowił jednego małego. Wędkarze mówią, że sum wybił karasie (a są tam spore sumy, największy o jakim słyszałem miał 75 kg - złowiony w zeszłym roku), ale wędkarze zazwyczaj obarczają właśnie suma, gdy z wody znika jakiś gatunek. Ja raczej stawiam na to, że zostały po prostu zjedzone przez wędkarzy. Ale w wątku padają słowa o dużych zdolnościach japońca do odbudowy populacji i że wędkarze nie są w stanie tych ryb wybić. Sam już nie wiem, co o tym myśleć.

Zalew ma 160 ha, więc raczej nie jest to mały zbiornik, który zniszczono zarybiając sumem. Poza tym suma od dawna tam nie wpuszczano.
Marcin

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 735
  • Reputacja: 128
  • Lokalizacja: UK
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #51 dnia: 13.07.2017, 09:47 »
Zaraz - bo nie kumam o co tu chodzi - zaczęło się od japońców a kończy na Wałęsie  ?

Dlatego, że to Wałęsa obiecywał drugą Japonię ;D :P :-X :beer: :thumbup:

Offline motov8

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 035
  • Reputacja: 222
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #52 dnia: 13.07.2017, 09:57 »
Zadziwiają mnie te informacje o odradzaniu się japońców. Nie podaję tego oczywiście w wątpliwość, ale w moim zalewie kiedyś roiło się od japońców. Bywały dni, że przychodziło się z jedną wędką i pudełkiem robaków i na luzie wpadało kilka lub kilkanaście kilo karasi. Tak było jakieś 7 lub 8 lat temu, zanim zrobiłem sobie kilkuletnią przerwę od wędkarstwa.

Wróciłem do wędkowania dwa sezony temu. Od tego czasu nie złowiłem tam ani jednego japońca. Raz widziałem jak ktoś złowił jednego małego. Wędkarze mówią, że sum wybił karasie (a są tam spore sumy, największy o jakim słyszałem miał 75 kg - złowiony w zeszłym roku), ale wędkarze zazwyczaj obarczają właśnie suma, gdy z wody znika jakiś gatunek. Ja raczej stawiam na to, że zostały po prostu zjedzone przez wędkarzy. Ale w wątku padają słowa o dużych zdolnościach japońca do odbudowy populacji i że wędkarze nie są w stanie tych ryb wybić. Sam już nie wiem, co o tym myśleć.

Zalew ma 160 ha, więc raczej nie jest to mały zbiornik, który zniszczono zarybiając sumem. Poza tym suma od dawna tam nie wpuszczano.

U mnie na zalewie 7 ha dominował zaraz przez pierwsze lata po ponownym zalaniu (był czyszczony) karaś srebrny - japoniec. Szło tego nałapać od tak 5-10 kg w ciągu paru godzin. Później brały duże szczupaki jak głupie, obecnie jest studnia pomimo zarybienia 2 ton karpia na tak mały zbiornik. Ja nęcę kulkami regularnie, więc mam efekty, ale znajomi lub wędkarze co przyjadą z marszu nic nie łowią. To wędkarze wszystko wybrali i jest tragedia. Dziwię się zarządowi, że ponownie nie zarybi karasiem, jeżeli ta ryba na początku dominowała i sprawiała frajdę niżeli siedzenie i czekanie na jedno branie karpia 35 cm :)

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 442
  • Reputacja: 901
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #53 dnia: 13.07.2017, 10:06 »
Zadziwiają mnie te informacje o odradzaniu się japońców. Nie podaję tego oczywiście w wątpliwość, ale w moim zalewie kiedyś roiło się od japońców. Bywały dni, że przychodziło się z jedną wędką i pudełkiem robaków i na luzie wpadało kilka lub kilkanaście kilo karasi. Tak było jakieś 7 lub 8 lat temu, zanim zrobiłem sobie kilkuletnią przerwę od wędkarstwa.

Wróciłem do wędkowania dwa sezony temu. Od tego czasu nie złowiłem tam ani jednego japońca. Raz widziałem jak ktoś złowił jednego małego. Wędkarze mówią, że sum wybił karasie (a są tam spore sumy, największy o jakim słyszałem miał 75 kg - złowiony w zeszłym roku), ale wędkarze zazwyczaj obarczają właśnie suma, gdy z wody znika jakiś gatunek. Ja raczej stawiam na to, że zostały po prostu zjedzone przez wędkarzy. Ale w wątku padają słowa o dużych zdolnościach japońca do odbudowy populacji i że wędkarze nie są w stanie tych ryb wybić. Sam już nie wiem, co o tym myśleć.

Zalew ma 160 ha, więc raczej nie jest to mały zbiornik, który zniszczono zarybiając sumem. Poza tym suma od dawna tam nie wpuszczano.

U mnie na zalewie 7 ha dominował zaraz przez pierwsze lata po ponownym zalaniu (był czyszczony) karaś srebrny - japoniec. Szło tego nałapać od tak 5-10 kg w ciągu paru godzin. Później brały duże szczupaki jak głupie, obecnie jest studnia pomimo zarybienia 2 ton karpia na tak mały zbiornik. Ja nęcę kulkami regularnie, więc mam efekty, ale znajomi lub wędkarze co przyjadą z marszu nic nie łowią. To wędkarze wszystko wybrali i jest tragedia. Dziwię się zarządowi, że ponownie nie zarybi karasiem, jeżeli ta ryba na początku dominowała i sprawiała frajdę niżeli siedzenie i czekanie na jedno branie karpia 35 cm :)

2 tony na 7 ha - to sie ciesz .... ( wiem że to nędza ale co powiesz na to poniżej ...)
U mnie jest 1000 ha - i zarybiają 2,6 tony kroczka ( notabene w tydzień po zarybieniu dziady z gumy go przetważają ...) na pokarm...
A zastanawialiście dlaczego gro zarybień jest na wiosne ... ( idzie fama po wodzie bierom udupy - trza iść karte zapłacić - ot to takie polskie czysta polityka PZW.....
Maciek

Offline Waldemar

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 137
  • Reputacja: 17
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Koło nr 3 Rozwadów
  • Ulubione metody: tyczka i feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #54 dnia: 13.07.2017, 10:45 »
Jeżeli spojrzeć na temat zarybiania karasiem srebrzystym i karpiem to trzeba wziąć pod uwagę, że są to gatunki inwazyjne w naszych wodach. Ryby te w znaczny sposób powodują ograniczenie populacji ryb rodzimych, poprzez konkurencje pokarmową oraz niszczą naturalne tarliska ryb rodzimych jak np. amur. Trzeba sobie odpowiedzieć czy dbamy o przyrodę i chronimy gatunki coraz rzadsze ( karaś pospolity) czy chcemy w naszych wodach ton łatwo odławianych ton ryb. To właśnie taka polityka pzw, które chciało stworzyć z wód otwartych pgry, doprowadziła do wyniszczenia wielu naturalnych jezior.
Może oprócz kłusownictwa i mięsiarstwa te właśnie dziłania zakłóciły naturalny proces odbudowy gatunków ryb i teraz stawiane są postulaty naprawy sytuacji, tym środkiem który ją wywołał, to tak jakby kaca leczyć wódką, wiadomo czym się skończy.
Prawdą jest że karp jest piękną i waleczną rybą ale jego duża ilość szkodzi naturalnym zbiornikom, a żeby łowić ciągle dużo karpi to musi ich tam dużo być. Sytuacja karasia pospolitego też jest nie do pozazdroszczenia, zanika ze zbiorników zarybionych japońcem a jest od niego piękniejszy i waleczniejszy, dzikie leśne jeziora potrafią nim obdarzyć na innych wodach jest ciężko.
Za nim zaczniemy stawiać postulaty więcej karpia to popatrzmy na sytuacje Australii, jak karpie zniszczyły ich wody i jak trudno jest ich się pozbyć, klimat się zmienia i kto wiem może nasze dzieci będą narzekać na nas jak my na dziadków z pzw, że w naszych wodach wyciera się karp i nic po za tym.

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 735
  • Reputacja: 128
  • Lokalizacja: UK
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #55 dnia: 13.07.2017, 10:52 »
Cytuj
Dziwię się zarządowi, że ponownie nie zarybi karasiem, jeżeli ta ryba na początku dominowała i sprawiała frajdę niżeli siedzenie i czekanie na jedno branie karpia 35 cm :)

Nie lepiej domagać się zarybienia np. leszczem?

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 442
  • Reputacja: 901
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #56 dnia: 13.07.2017, 11:03 »
Jeżeli spojrzeć na temat zarybiania karasiem srebrzystym i karpiem to trzeba wziąć pod uwagę, że są to gatunki inwazyjne w naszych wodach. Ryby te w znaczny sposób powodują ograniczenie populacji ryb rodzimych, poprzez konkurencje pokarmową oraz niszczą naturalne tarliska ryb rodzimych jak np. amur. Trzeba sobie odpowiedzieć czy dbamy o przyrodę i chronimy gatunki coraz rzadsze ( karaś pospolity) czy chcemy w naszych wodach ton łatwo odławianych ton ryb. To właśnie taka polityka pzw, które chciało stworzyć z wód otwartych pgry, doprowadziła do wyniszczenia wielu naturalnych jezior.
Może oprócz kłusownictwa i mięsiarstwa te właśnie dziłania zakłóciły naturalny proces odbudowy gatunków ryb i teraz stawiane są postulaty naprawy sytuacji, tym środkiem który ją wywołał, to tak jakby kaca leczyć wódką, wiadomo czym się skończy.
Prawdą jest że karp jest piękną i waleczną rybą ale jego duża ilość szkodzi naturalnym zbiornikom, a żeby łowić ciągle dużo karpi to musi ich tam dużo być. Sytuacja karasia pospolitego też jest nie do pozazdroszczenia, zanika ze zbiorników zarybionych japońcem a jest od niego piękniejszy i waleczniejszy, dzikie leśne jeziora potrafią nim obdarzyć na innych wodach jest ciężko.
Za nim zaczniemy stawiać postulaty więcej karpia to popatrzmy na sytuacje Australii, jak karpie zniszczyły ich wody i jak trudno jest ich się pozbyć, klimat się zmienia i kto wiem może nasze dzieci będą narzekać na nas jak my na dziadków z pzw, że w naszych wodach wyciera się karp i nic po za tym.

Bez urazy ... ale najwyraźniej stoisz po drugiej stronie mocy... założenia masz słuszne - ale realizacja według pzw jest straszna...
Jakie niszczenie wód przez karpi ... polska to nie australia lub inny ciepły kraj gdzie karpie sie płodzą naturalnie na potege...
Nie trzeba podnosić tych kwestii wszyscy jesteśmy za zdrowo prowadzona polityka zarybieniową.... - ale niech mi nikt nie mówi teraz że pzw takową teraz prowadzi....
Maciek

Offline Waldemar

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 137
  • Reputacja: 17
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Koło nr 3 Rozwadów
  • Ulubione metody: tyczka i feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #57 dnia: 13.07.2017, 11:14 »
Jeżeli spojrzeć na temat zarybiania karasiem srebrzystym i karpiem to trzeba wziąć pod uwagę, że są to gatunki inwazyjne w naszych wodach. Ryby te w znaczny sposób powodują ograniczenie populacji ryb rodzimych, poprzez konkurencje pokarmową oraz niszczą naturalne tarliska ryb rodzimych jak np. amur. Trzeba sobie odpowiedzieć czy dbamy o przyrodę i chronimy gatunki coraz rzadsze ( karaś pospolity) czy chcemy w naszych wodach ton łatwo odławianych ton ryb. To właśnie taka polityka pzw, które chciało stworzyć z wód otwartych pgry, doprowadziła do wyniszczenia wielu naturalnych jezior.
Może oprócz kłusownictwa i mięsiarstwa te właśnie dziłania zakłóciły naturalny proces odbudowy gatunków ryb i teraz stawiane są postulaty naprawy sytuacji, tym środkiem który ją wywołał, to tak jakby kaca leczyć wódką, wiadomo czym się skończy.
Prawdą jest że karp jest piękną i waleczną rybą ale jego duża ilość szkodzi naturalnym zbiornikom, a żeby łowić ciągle dużo karpi to musi ich tam dużo być. Sytuacja karasia pospolitego też jest nie do pozazdroszczenia, zanika ze zbiorników zarybionych japońcem a jest od niego piękniejszy i waleczniejszy, dzikie leśne jeziora potrafią nim obdarzyć na innych wodach jest ciężko.
Za nim zaczniemy stawiać postulaty więcej karpia to popatrzmy na sytuacje Australii, jak karpie zniszczyły ich wody i jak trudno jest ich się pozbyć, klimat się zmienia i kto wiem może nasze dzieci będą narzekać na nas jak my na dziadków z pzw, że w naszych wodach wyciera się karp i nic po za tym.

Bez urazy ... ale najwyraźniej stoisz po drugiej stronie mocy... założenia masz słuszne - ale realizacja według pzw jest straszna...
Jakie niszczenie wód przez karpi ... polska to nie australia lub inny ciepły kraj gdzie karpie sie płodzą naturalnie na potege...
Nie trzeba podnosić tych kwestii wszyscy jesteśmy za zdrowo prowadzona polityka zarybieniową.... - ale niech mi nikt nie mówi teraz że pzw takową teraz prowadzi....
Nie jestem po żadnej stronie mocy a tym bardziej po stronie pzw( jestem orędownikiem likwidacji zarządu głównego i decentralizacji pzw)
to między innymi polityka zarybieniowa stopniowo niszczyła nasze wody, mówisz że karp się nie mnoży na potęgę, na razie nie i oby tak zostało a co z japońcem bo on mnoży się na potęgę. Jego populacja to 99% samice i do tarła przystępuje w trakcie tarła innych ryb karpiowatych, uważasz że jego obecność w naszych wodach nie ma na nie wpływu?
Polityka zarybieniowa pzw właśnie się zmienia, zostały zmniejszone limity ryb obcych w ogólnych ilościach zarybienia, zarybiają kroczkiem żeby w wodzie pływało choć przez chwilę coś więcej niż kilka handlówek. Jeżeli uważasz że karpie nie niszczą wód to poczytaj opracowania mówiące, że duża ilość karpia ma ujemny wpływ na tarło szczupaka.

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 744
  • Reputacja: 2004
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #58 dnia: 13.07.2017, 11:21 »
Maćku, chyba nie zrozumiałeś wpisu Waldemara do końca.

A co do tego, że karp się nie rozmnaża... Owszem, już to się w Polsce zdarza. Np. w tamtym roku były takie upały, że na wielu zbiornikach pojawiły się małe karpiki, choć nikt nimi nie zarybiał. Jednak jak na razie jest to anomalia. Co nie znaczy, że zagrożenie nie istnieje.

PZW i IRŚ prowadzą od wielu lat wspólną działalność bandycką, która doprowadziła do zdewastowania rybostanu w większości zbiorników, do których się dotknęli. Pod przykrywką "ochrony środowiska" robi się z naturalnych zbiorników staw z określoną populacją ryb hodowanych do odłowu. Wszelkie inne gatunki, a tym bardziej drapieżniki, które zagrażają wpuszczanemu narybkowi, są traktowane jako zło.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 442
  • Reputacja: 901
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #59 dnia: 13.07.2017, 11:22 »
Jeżeli spojrzeć na temat zarybiania karasiem srebrzystym i karpiem to trzeba wziąć pod uwagę, że są to gatunki inwazyjne w naszych wodach. Ryby te w znaczny sposób powodują ograniczenie populacji ryb rodzimych, poprzez konkurencje pokarmową oraz niszczą naturalne tarliska ryb rodzimych jak np. amur. Trzeba sobie odpowiedzieć czy dbamy o przyrodę i chronimy gatunki coraz rzadsze ( karaś pospolity) czy chcemy w naszych wodach ton łatwo odławianych ton ryb. To właśnie taka polityka pzw, które chciało stworzyć z wód otwartych pgry, doprowadziła do wyniszczenia wielu naturalnych jezior.
Może oprócz kłusownictwa i mięsiarstwa te właśnie dziłania zakłóciły naturalny proces odbudowy gatunków ryb i teraz stawiane są postulaty naprawy sytuacji, tym środkiem który ją wywołał, to tak jakby kaca leczyć wódką, wiadomo czym się skończy.
Prawdą jest że karp jest piękną i waleczną rybą ale jego duża ilość szkodzi naturalnym zbiornikom, a żeby łowić ciągle dużo karpi to musi ich tam dużo być. Sytuacja karasia pospolitego też jest nie do pozazdroszczenia, zanika ze zbiorników zarybionych japońcem a jest od niego piękniejszy i waleczniejszy, dzikie leśne jeziora potrafią nim obdarzyć na innych wodach jest ciężko.
Za nim zaczniemy stawiać postulaty więcej karpia to popatrzmy na sytuacje Australii, jak karpie zniszczyły ich wody i jak trudno jest ich się pozbyć, klimat się zmienia i kto wiem może nasze dzieci będą narzekać na nas jak my na dziadków z pzw, że w naszych wodach wyciera się karp i nic po za tym.

Bez urazy ... ale najwyraźniej stoisz po drugiej stronie mocy... założenia masz słuszne - ale realizacja według pzw jest straszna...
Jakie niszczenie wód przez karpi ... polska to nie australia lub inny ciepły kraj gdzie karpie sie płodzą naturalnie na potege...
Nie trzeba podnosić tych kwestii wszyscy jesteśmy za zdrowo prowadzona polityka zarybieniową.... - ale niech mi nikt nie mówi teraz że pzw takową teraz prowadzi....
Nie jestem po żadnej stronie mocy a tym bardziej po stronie pzw( jestem orędownikiem likwidacji zarządu głównego i decentralizacji pzw)
to między innymi polityka zarybieniowa stopniowo niszczyła nasze wody, mówisz że karp się nie mnoży na potęgę, na razie nie i oby tak zostało a co z japońcem bo on mnoży się na potęgę. Jego populacja to 99% samice i do tarła przystępuje w trakcie tarła innych ryb karpiowatych, uważasz że jego obecność w naszych wodach nie ma na nie wpływu?
Polityka zarybieniowa pzw właśnie się zmienia, zostały zmniejszone limity ryb obcych w ogólnych ilościach zarybienia, zarybiają kroczkiem żeby w wodzie pływało choć przez chwilę coś więcej niż kilka handlówek. Jeżeli uważasz że karpie nie niszczą wód to poczytaj opracowania mówiące, że duża ilość karpia ma ujemny wpływ na tarło szczupaka.

Gzdie wyczytałeś że jestem orendownikiem wpuszczania karasia pospolitego do wody... ( to taki sam chwast jak boleń i jaż !!!! - mego zdania nikt nie zmieni !!!) a dlaczego zarybiaja pzw tym shitem... bo jest najtańszy i łatwo dostepny....
ps."Jeżeli uważasz że karpie nie niszczą wód to poczytaj opracowania mówiące, że duża ilość karpia ma ujemny wpływ na tarło szczupaka." - nawet mi sie nie chce czytać kolego... kolejne opracowanie fachowców z ISR ... to oni montują operaty , obliczaja rejestry - dane z kosmosu , opracowania z kosmosu ... i zarybienia niedorzeczne..... ot taki kraj....
W merytorycznej dyskusji nie ma co się powoływać na opracowania ludzi z ISR bo oni są odpowiedzialni za to co mamy w wodzie - na zlecenie PZW.... i wszyscy są zadowoleni - oprócz nas zwykłych wędkarzy.....
Maciek