A ja wczoraj zaliczyłem ostatnia wyprawe nad wodę w roku Pańskim 2014

Byłem nad Tamizą, razem z Peterem54, Grzeskim i Marcinem z PAA. W ogóle rano szok - bo do UK przyszła z opóźnieniej zima. Rano -3 stopnie i szron pokrywający praktycznie wszystko... Na dodatek było mega wysokie cisnienie - 1040 hPa, co przy czystym niebie nie wrózyło niczego dobrego.
Nad wodą nastawialiśmy sie na sandacza i szczupaka, każdy z nas dodatkowo szukał drugą wędką białej rybki... Ale niestety - cisza była straszna - woda natomiast niosła gałęzie i zielsko (pod koniec grudnia!) - przez co łowiło sie cięzej.
Około 11 tej Marcin miał branie na trupka i po krótkiej walce wyholował szczupaka 74 cm - rybę dnia. Zębaty był pokiereszowany lekko - widac było dziwne szramy - ciekawe po czym. Miał też rane kłutą, jakby od dzioba kormorana.
Nie działo sie nic juz dalej - około 14 tej miałem lepsze branie na feederze i udało mi się złowic płoć taka 25-28 cm. Co ciekawe od jakiegoś czasu zacząłem kombinować z dendrobena na włosie - i znowu się sprawdził ten patent, myślę, że będzie to juz mój typowy przypon. Nie musze uzywać haków z zadziorem wtedy (na rzeki) - zaś ryba sie pięknie zacina dzieki konstrukcji całości. Polecam każdemu - zaczęło sie od leszcza 66 cm na Trencie - gdzie ot tak załozyłem sobie rosówkę na włosa...
Siedzielismy w mrozie do 19.30. Chłopaki spinningowali w międzyczasie, kombinowali z róznymi przynetami i nic. Mieliśmy kilka jazgarzy na koncie i kiełbików i to tyle! Inni wędkarze tez nie mieli kontaktu z rybą - tak więc nasz dorobek nie stawiał nas w złym świetle. Mimo ciepłych ciuchów zmarzłem (złe buty, słąba izolacja) tak, że jeszcze mam dreszcze...
Marcin ze szczupakiem 74 cm

Peter54 w akcji. 
