Na wodach PZW, jeszcze w ubiegłym roku, drennanowskie ananaski oraz waftersy chocolate- orange, to były największe kilery.
Wędkowałem na różnych zbiornikach, pomimo testów, te 2 typy zawsze dawały najwięcej brań i ryb.
Aktualnie na PZW już nie łowię (byłem 1 raz w tym roku). Łowiska komercyjne jak i stowarzyszenie, gdzie należę- to już różnie. Ładniejsze ryby częściej mi wchodzą na przynęty typu kiełbacha, ser/czosnek, mielonki Bag'em...
Truskawa generalnie jeszcze mi się nie sprawdziła nigdzie