Witam.
Panowie, mam problem z leszczami. Łowię feederem w rzece Łynie na przygranicznym odcinku. Uciąg na koszyki 30- 40 gramów, głębokość 3,5 - 4 metry. Zauważyłem, że już od jakiegoś czasu nie potrafię skłonić leszczy do brania. Kiedyś łowiłem ładne ryby, później trochę mniej ładne, a teraz z rzadka cokolwiek uwiesi się na mojej drgającej szczytówce. Byłem dzisiaj kilka godzin na odcinku, gdzie łowił na odległościówkę kiedyś Kacper Górecki, chyba nawet w tym samym miejscu. I nic...No prawie. Złowiłem dwa leszcze po 40 dag i jedną płoć oraz dwa krąpie. Zanęciłem pięknie zaklipowanym koszykiem do wstępnego nęcenia, za pomocą genialnego dla mnie patentu z umieszczaniem w koszyku ściśniętych walców zanęty z różnymi "dobrociami" typu pellet, robaki białe, kukurydza (brak czerwonych robaków)... Wiem, że ryba była w rejonie nęcenia i to duża. Widziałem bowiem spławy po tym jak wytrząsałem z koszyka zanętę. Niestety efekty nęcenia nie były zbyt dobre. Pierwsze branie tuż po zarzuceniu normalnego koszyka, drugie w drugim zarzucie, a później kilka godzin przerwy. Ryby ciągle dawały o sobie znać, były jakieś podskubywania, spławy, ucieczki po zarzucie koszyka, ataki drapieżnika!!! (boleń), ale nie chciały brać. Zestaw- koszyki 30- 40 gramów, przypon 0,12- 0,10 mm długości od 15 cm (helikopter) do 100 cm (również helikopter i zestaw przelotowy ze skrętką), żyłki główne- metodowe 0,31 do 0,22 mm. Próbowałem łowić na białe robaki, kukurydzę, kanapkę z obu tych przynęt, a nawet na pływające kulki do metody. I lipa. Słabizna. Cienko.
I teraz pytanie do Was- co może być przyczyną. Dodam, że takie sytuacje zdarzają się coraz częściej, czy może to wina drapieżników na tym odcinku rzeki? Na innych bywa, że leszcze biorą normalnie, ale naprawdę już rzadko się to zdarza. Wygląda to tak jakby ryby pilnowały zanęconych miejsc, ale nie biorą. Koledzy pływający łodziami donoszą czasami, że ryby są nad nęconymi miejscami na np około 2 metrach nad dnem. Kacper Górecki odławia na przepływankę leszcze bardzo skutecznie, nawet jeśli nie są duże. Ale są !!! A na feeder nie chcą brać. O co kaman? Może coś wymyślicie, bo ja się gubię...
Pozdrawiam i czekam na podpowiedzi
