Bigdom, pokazywanie skrajnych przykładów jest bez sensu trochę. Mam znajomych co zajmowali się kłusownictwem na różna skalę, i dobrze się im powodziło, dorabiali sobie... Część druga to ludzie z miejscowości gdzie mieszka moja rodzina. Maja co jeść, ale rybie nie przepuszczą. Wielu kłusuje dla 'sportu' lub znowu aby dorobić, mieć na alkohol. Nie spotkałem się tam z przypadkiem głodu.
Nie czarujmy się. Wiele osób na wsiach traktuje pewne rzeczy w pewien specyficzny sposób. Jak były PGRy to połowa rzeczy 'znikała' - począwszy poprzez kradzież na polach, oszustwa pracowników, oprzekręty dyrekcji. Wody były taktowane podobnie - z ta różnicą, że nie było sposobów na przechowywanie ryb i ich sprzedaż. Węgorze i tak szły do wędzarni... Teraz wyjałowiono wody, bo ileż one mogą dawać?
Nie może być usprawiedliwienia dla kłusownictwa. Rozumowanie -państwowe -wspólne- niczyje musi zniknąć. Są inne formy zdobywania pożywienia niż kradzież, najlepszą jest praca. A ta zawsze się znajdzie dla chcącego. Ale po co, skoro można nie wstawać codziennie rano do pracy tylko raz na jakiś czas coś 'zawinąć'? Ja bym nikogo nie usprawiedliwiał - prawo musi być przestrzegane. Co gorsza taki ojciec uczy swoje dzieci takiego życia. Przyzwalając na to szkodzi się i takiej rodzinie i reszcie społeczności. Dziwnym trafem najbogatsze społeczeństwa to takie, gdzie ludzie rozumieją co to jest postawa obywatelska, wspólne dobro, szacunek dla pracy. Skandynawowie maja kasę, pomimo, że ich kraj nie ma wielu złóż - Finlandia to w tłumaczeniu bagnisko... A tam każdy zna 4 języki! Szwedzi tez mają się dobrze, pomimo ciężkich zim., surowego klimatu...
Jak myślisz, dlaczego na Warmii i Mazurach nie ma pracy, jest wciąż duże bezrobocie? Bo wielu wciąż ma tę sama mentalność. Gdyby ryby były, to by jeżdili tam ludzie z całej Europy i pracy by było w bród. Wielu rybaków zaś zamiast 'hodować' ryby to jest odławia, wyjaławiając coraz bardziej. Podcinając gałąź na której siedzą!
Działanie OSA może się nie podobać - ale myślę, że nie można patrzec na wszystko przez pryzmat jednego filmu.
