Autor Wątek: Kup i wypuść  (Przeczytany 18034 razy)

Offline AdamTym

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 326
  • Reputacja: 32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grabownica St.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Kup i wypuść
« Odpowiedź #30 dnia: 15.12.2015, 12:07 »
A jak jest z mięsem wołowym, wieprzowym, drobiowym ??? :-)
Inaczej?? Nie ma żadnych konserwantów ?? Skąd wiecie, że świnka podczas uboju nie była chora?
Naprawdę jecie tak zdrowo? Czy tylko popisujecie się na forum jacy to jesteście PRO CZY EKO ???

Adam, studiuję technologię żywności i trochę siedzę w temacie. Masz absolutną rację, mięso może być zakażone, ale np. chorobą ograniczającą się do tego gatunku i po obróbce termicznej nieszkodliwą, bo nikt surowego mięsa nie je, a nawet jeśli to przechodzi ono surowsze badania. Mięso/jaja/produkty zwierzęce bada się przed dystrybucją/przerobem tylko pod kątem patogenów (mikroorganizmów, wirusów, toksyn) niebezpiecznych dla człowieka! Chyba, że jest to np.karma dla psów, to wtedy pod kątem patogenów niebezpiecznych dla psów. Dlatego nie mówi się, że takie mięso jest sterylne i pozbawione wszystkich patogenów, tylko, że takie mięso jest bezpieczne dla człowieka :-)

Dlatego też nie popadajmy w paranoję. Zgodzisz się ze mną, że żywność wprowadzona do obrotu jest przebadana ?
Tak samo jest z rybami? serami? Ogólnie ŻYWNOŚĆ. Na pewno w tym co jemy na co dzień typu "świecąca w ciemności szynka" jest bardziej nafaszerowana chemikaliami konserwującymi i nie wiadomo czym jeszcze by zwiększyć swą objętość i wagę niż ten karpik którego kupujemy przy tesco żywego.
Adam

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 482
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Kup i wypuść
« Odpowiedź #31 dnia: 15.12.2015, 12:08 »
Panowie, karp jest przebadany w momencie dopuszczania go na rynek, nie wierzę w badania robione codziennie. Ryby trzymane w takim zagęszczeniu tracą powłokę ochronną, jaką jest śłuz, poddane są też stresom, jakim jest przetrzymywanie ich w takich basenach, transport, etc. Choroby mogą się pojawić dopiero, i dokładnie - nie będą one dotyczyły samego mięsa, lecz po prostu ryby. Jeżeli taka pleśniawka pojawi się na jakimś zbiorniku, to naprawdę robi się ciężko, bo okazać się może, że zamiast pomóc, to 'zniszczyliśmy' tylko rybostan. Rozumiem jakby ktoś takie ryby wpuszczał do zbiornika w którym ryba dochodzi do siebie, gdzie można ją przebadać... Ale wpuszczając samemu takiego karpia, ryzyko jest zbyt duże.

Ponadto zbiornik PZW to nie jest woda, gdzie każdy może sobie wpuszczać co chce. Niestety musimy mieć też pewną świadomość, że taki karp będzie niszczył wylęg ryb rodzimych na wiosnę, sam się nie rozmnaża... Ja mam wiele wód w UK, gdzie karp wyrządził znaczne szkody zbiornikom i strasznie zakłócił równowagę. Karpiarze może się cieszą, ale nie o to przecież chodzi.
Lucjan

Offline DvD

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 520
  • Reputacja: 138
  • Płeć: Mężczyzna
  • Koło PZW nr 84 "Krokodyl" Wrocław
  • Lokalizacja: Wrocław / Włoszczowa (świętokrzyskie)
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Kup i wypuść
« Odpowiedź #32 dnia: 15.12.2015, 12:18 »
A jak jest z mięsem wołowym, wieprzowym, drobiowym ??? :-)
Inaczej?? Nie ma żadnych konserwantów ?? Skąd wiecie, że świnka podczas uboju nie była chora?
Naprawdę jecie tak zdrowo? Czy tylko popisujecie się na forum jacy to jesteście PRO CZY EKO ???

Adam, studiuję technologię żywności i trochę siedzę w temacie. Masz absolutną rację, mięso może być zakażone, ale np. chorobą ograniczającą się do tego gatunku i po obróbce termicznej nieszkodliwą, bo nikt surowego mięsa nie je, a nawet jeśli to przechodzi ono surowsze badania. Mięso/jaja/produkty zwierzęce bada się przed dystrybucją/przerobem tylko pod kątem patogenów (mikroorganizmów, wirusów, toksyn) niebezpiecznych dla człowieka! Chyba, że jest to np.karma dla psów, to wtedy pod kątem patogenów niebezpiecznych dla psów. Dlatego nie mówi się, że takie mięso jest sterylne i pozbawione wszystkich patogenów, tylko, że takie mięso jest bezpieczne dla człowieka :-)

Dlatego też nie popadajmy w paranoję. Zgodzisz się ze mną, że żywność wprowadzona do obrotu jest przebadana ?
Tak samo jest z rybami? serami? Ogólnie ŻYWNOŚĆ. Na pewno w tym co jemy na co dzień typu "świecąca w ciemności szynka" jest bardziej nafaszerowana chemikaliami konserwującymi i nie wiadomo czym jeszcze by zwiększyć swą objętość i wagę niż ten karpik którego kupujemy przy tesco żywego.

Zgodzę się, że żywność jest przebadana pod kątem bezpieczeństwa dla konsumenta. I tak jak piszesz żywy karp jest na pewno zdrowszy niż szynka za 10zł. Co do tych opalizujących substancji, które jak mówisz "świecą w ciemności" to jest to strasznie wyolbrzymiane. Fakt, stosuje się nastrzykiwanie aby zwiększyć objętość mięsa nawet o 50%, ale sam roztwór wstrzykiwany nie jest tak "radioaktywny" jak się niektórym wydaje, głównie to woda, sól i fosforany, które i tak są niezbędne dla naszego organizmu. Fakt nr2 - dzięki temu zabiegowi spożywamy za dużo takich substancji, ale:
po pierwsze - normy są ustalane bardzo rygorystycznie - np. do określenie dawki szkodliwej danego związku prowadzi się wieloletnie (nawet 30 lat) badania na szczurach, psach, świniach, ptakach. Po uzyskaniu dawki dla tych organizmów nieszkodliwej, przy ekspozycji przez 90% ich życia, taką dawkę dzieli się przez 100 albo 1000 i dopiero taka wartość jest uznawana za najwyższe dopuszczalne spożycie dla człowieka, a więc wszystkie dopuszczone związki są na prawdę bezpieczne.
po drugie - przez wieloletnie spożywanie takich właśnie produktów, zmysł smaku u społeczeństwa tak się już uformował, że większość nie zjadła by czegoś, co ma zawartość choćby soli taką, jaka jest zdrowa dla nas. Dlatego produkowane są takie a nie inne wyroby, bo to się opłaca. Przykład - smak Umami w Japonii/Chinach. Nic innego jak tak piętnowany u nas glutaminian sodu. Japończycy nie wyobrażają sobie dnia bez wypicia rano porcji takiego napoju, a żyją dłużej niż my, dlatego nie warto się doszukiwać w konserwantach przyczyny całego zła na świecie :-)
Dawid

Offline AdamTym

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 326
  • Reputacja: 32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grabownica St.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Kup i wypuść
« Odpowiedź #33 dnia: 15.12.2015, 12:21 »
A jak jest z mięsem wołowym, wieprzowym, drobiowym ??? :-)
Inaczej?? Nie ma żadnych konserwantów ?? Skąd wiecie, że świnka podczas uboju nie była chora?
Naprawdę jecie tak zdrowo? Czy tylko popisujecie się na forum jacy to jesteście PRO CZY EKO ???

Adam, studiuję technologię żywności i trochę siedzę w temacie. Masz absolutną rację, mięso może być zakażone, ale np. chorobą ograniczającą się do tego gatunku i po obróbce termicznej nieszkodliwą, bo nikt surowego mięsa nie je, a nawet jeśli to przechodzi ono surowsze badania. Mięso/jaja/produkty zwierzęce bada się przed dystrybucją/przerobem tylko pod kątem patogenów (mikroorganizmów, wirusów, toksyn) niebezpiecznych dla człowieka! Chyba, że jest to np.karma dla psów, to wtedy pod kątem patogenów niebezpiecznych dla psów. Dlatego nie mówi się, że takie mięso jest sterylne i pozbawione wszystkich patogenów, tylko, że takie mięso jest bezpieczne dla człowieka :-)

Dlatego też nie popadajmy w paranoję. Zgodzisz się ze mną, że żywność wprowadzona do obrotu jest przebadana ?
Tak samo jest z rybami? serami? Ogólnie ŻYWNOŚĆ. Na pewno w tym co jemy na co dzień typu "świecąca w ciemności szynka" jest bardziej nafaszerowana chemikaliami konserwującymi i nie wiadomo czym jeszcze by zwiększyć swą objętość i wagę niż ten karpik którego kupujemy przy tesco żywego.

Zgodzę się, że żywność jest przebadana pod kątem bezpieczeństwa dla konsumenta. I tak jak piszesz żywy karp jest na pewno zdrowszy niż szynka za 10zł. Co do tych opalizujących substancji, które jak mówisz "świecą w ciemności" to jest to strasznie wyolbrzymiane. Fakt, stosuje się nastrzykiwanie aby zwiększyć objętość mięsa nawet o 50%, ale sam roztwór wstrzykiwany nie jest tak "radioaktywny" jak się niektórym wydaje, głównie to woda, sól i fosforany, które i tak są niezbędne dla naszego organizmu. Fakt nr2 - dzięki temu zabiegowi spożywamy za dużo takich substancji, ale:
po pierwsze - normy są ustalane bardzo rygorystycznie - np. do określenie dawki szkodliwej danego związku prowadzi się wieloletnie (nawet 30 lat) badania na szczurach, psach, świniach, ptakach. Po uzyskaniu dawki dla tych organizmów nieszkodliwej, przy ekspozycji przez 90% ich życia, taką dawkę dzieli się przez 100 albo 1000 i dopiero taka wartość jest uznawana za najwyższe dopuszczalne spożycie dla człowieka, a więc wszystkie dopuszczone związki są na prawdę bezpieczne.
po drugie - przez wieloletnie spożywanie takich właśnie produktów, zmysł smaku u społeczeństwa tak się już uformował, że większość nie zjadła by czegoś, co ma zawartość choćby soli taką, jaka jest zdrowa dla nas. Dlatego produkowane są takie a nie inne wyroby, bo to się opłaca. Przykład - smak Umami w Japonii/Chinach. Nic innego jak tak piętnowany u nas glutaminian sodu. Japończycy nie wyobrażają sobie dnia bez wypicia rano porcji takiego napoju, a żyją dłużej niż my, dlatego nie warto się doszukiwać w konserwantach przyczyny całego zła na świecie :-)

O to mi chodziło ! :)
Dokładnie ostatnie zdanie

P.S "...świecą w nocy.." to była ironia ;)
Adam

Offline kop3k

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 488
  • Reputacja: 320
  • Płeć: Mężczyzna
  • Amat Victoria Curam
    • Galeria
  • Lokalizacja: UK London
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Kup i wypuść
« Odpowiedź #34 dnia: 15.12.2015, 12:22 »
Tylko że Ci Japończycy którzy żyją dłużej od Europejczyków urodzili się jakieś 90 lat temu.

Offline DvD

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 520
  • Reputacja: 138
  • Płeć: Mężczyzna
  • Koło PZW nr 84 "Krokodyl" Wrocław
  • Lokalizacja: Wrocław / Włoszczowa (świętokrzyskie)
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Kup i wypuść
« Odpowiedź #35 dnia: 15.12.2015, 12:24 »
Tylko że Ci Japończycy którzy żyją dłużej od Europejczyków urodzili się jakieś 90 lat temu.

Chodzi Ci o to, że dawniej nie było takiej ekspozycji na konserwanty jak teraz? Zgadzam się, jednak to o czym pisałem to stary zwyczaj.
Dawid

Offline cumbajszpil

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 050
  • Reputacja: 40
  • Volenti non fit iniuria...
Odp: Kup i wypuść
« Odpowiedź #36 dnia: 15.12.2015, 12:29 »
Czyli wszelkiego rodzaju wypuszczanie rybek i innych stworzeń to czyste chuligaństwo i zbrodnia na lokalnym ekosystemie.
W Australii się przed takim czymś bronią, a w Ameryce mają problem z latającymi tołpygami i wężogłowem, wiewiórka amerykańska kolonizuje Europę i parę innych przykładów pewnie by się znalazło.

A prawdziwy glutaminian jest pozyskiwany z wodorostów kombu (listownica japońska)

Offline DvD

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 520
  • Reputacja: 138
  • Płeć: Mężczyzna
  • Koło PZW nr 84 "Krokodyl" Wrocław
  • Lokalizacja: Wrocław / Włoszczowa (świętokrzyskie)
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Kup i wypuść
« Odpowiedź #37 dnia: 15.12.2015, 12:31 »
A prawdziwy glutaminian jest pozyskiwany z wodorostów kombu (listownica japońska)

otóż to :) jednak syntetyczny związek jest identyczny i dopuszczony do użytku :)
Dawid

elvis77

  • Gość
Odp: Kup i wypuść
« Odpowiedź #38 dnia: 15.12.2015, 13:32 »
Jeśli chodzi o same badania to są one wykonywane od kilku do kilkunastu  tygodni wcześniej niż ryba trafia na rynek. Badania trwają nawet miesiąc. I tak jak już to zostało napisane są robione pod kątem przydatności do spożycia. Od tego momentu nikt nie bada ryb, a te łapią przenajróżniejsze syfy. Znam przypadki sprowadzania z zagranicy ryb na inne papiery. Certyfikat służy jako podkładka. Ryby migrują z jednego do drugiego środowiska wodnego bez żadnej kontroli.
Sam załatwiłem sobie sadzawkę puszczając do niej ryby pochodzące ze sprawdzonej hodowli. Żadna z wpuszczonych ryb nie przeżyła zimy nie mówiąc o tym, że zaraziła inne.
Innym przypadkiem jest tego roczne wiosenne zarybianie. Ryby pochodziły z instytutu zarybieniowego i też narobiły bałaganu w wodzie. Wątek był poruszany w innym temacie.

To nie są uszkodzenia mechaniczne. To choroba, którą przewlekły ryby po zarybieniu.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 029
  • Reputacja: 2238
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Kup i wypuść
« Odpowiedź #39 dnia: 15.12.2015, 13:47 »
Wszystko, co zostało tu powiedziane o badaniach to prawda. Napomknięte zostało tylko to, że badania swoją drogą, a krętacze swoją. Szczególnie w Polsce. Naprawdę należy brać sporą poprawkę na to, co można, a co się u nas wyrabia. Że tak z rękawa wyciągnę sprawę soli drogowej i proszku jajecznego bez jajek...
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Opos

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 060
  • Reputacja: 179
  • Płeć: Mężczyzna
  • Uśmiechaj się w każdy dzień :)
  • Lokalizacja: Małopolska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Kup i wypuść
« Odpowiedź #40 dnia: 15.12.2015, 13:50 »
Kurcze pióro.... Zaczynam się coraz bardziej uśmiechać na te wszystkie paranoje pochodne od C&R :D Ja gdy zbliża sie listopad jadę sobie na łowisko hodowlane łowie rybkę, place, zabijam mrożę i mam spokój :) Co prawda nie podoba mi sie przetrzymywanie tych ryb w sklepach w ciasnym zbiorniczku az sie kotłują te karpie i na to nikt nie reaguje a rybe tak przetrzymywana chcą wypuszczać... Boje sie co za niedługo zaczną wymyślać... Będą protestować na stawach hodowlanych by wypuścili ryby albo zrobia napad na Tesco i odbiją te karpie :D No ludzie :P
Rafał
Sandacz 52 cm
Jesiotr 115 cm
Karp 75 cm
Leszcz 59 cm
Lin 40 cm
Karaś 43

Offline gregorio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 708
  • Reputacja: 149
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kołobrzeg
Odp: Kup i wypuść
« Odpowiedź #41 dnia: 15.12.2015, 18:26 »
Admin proszę usunąć post, wzbudza wiele negatywnych emocji u kolegów. A okres świąteczny się zbliża. :)
Grzegorz > Kołobrzeg

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 382
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Kup i wypuść
« Odpowiedź #42 dnia: 15.12.2015, 18:29 »
Grzegorz , według mnie powinien zostać . Zawiera ważne i prawdziwe informacje . Ludzie to powinni czytać  :thumbup:

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 525
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Kup i wypuść
« Odpowiedź #43 dnia: 15.12.2015, 18:42 »
Kurcze pióro.... Zaczynam się coraz bardziej uśmiechać na te wszystkie paranoje pochodne od C&R :D Ja gdy zbliża się listopad jadę sobie na łowisko hodowlane łowie rybkę, place, zabijam mrożę i mam spokój :) Co prawda nie podoba mi się przetrzymywanie tych ryb w sklepach w ciasnym zbiorniczku aż się kotłują te karpie i na to nikt nie reaguje a rybę tak przetrzymywana chcą wypuszczać... Boje się co za niedługo zaczną wymyślać... Będą protestować na stawach hodowlanych by wypuścili ryby albo zrobią napad na Tesco i odbiją te karpie :D No ludzie :P
Myślę że rozsądnie napisane. :thumbup: 
Arek

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 382
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Kup i wypuść
« Odpowiedź #44 dnia: 16.12.2015, 11:08 »
Aby nie tworzyć dodatkowego wątku , wklejam coś pouczającego , pośrednio w temacie -



Okres przedświąteczny to tradycyjnie zwiększony popyt na ryby. Kupujemy przede wszystkim karpie, ale również inne gatunki ryb takie jak amury, tołpygi, karasie, leszcze, płocie, okonie, szczupaki, sandacze i inne. Zwiększony popyt to też zwiększona oferta sprzedawanych ryb. Na targowiskach i nie tylko pojawiają się okazjonalni sprzedawcy oferujący do sprzedaży różne gatunki.
   Niestety większe zapotrzebowanie na ryby w okresie przedświątecznym to też pokusa dla żądnych łatwego zarobku kłusowników. Kim jest kłusownik? Kłusownik to po prostu ZŁODZIEJ RYB, który później je próbuje sprzedać. Dlatego przestrzegamy i jednocześnie prosimy aby nie kupować ryb u ZŁODZIEI. Tak jak nikt z nas nie chce nabywać innych rzeczy od złodziei, bo jesteśmy świadomi jakie to ma konsekwencje prawne, nie róbmy też tego z rybami.
   Każdy punkt sprzedaży ryb na targowisku, czy też obwoźny, powinien posiadać przy sobie dokumenty pozwalające na zidentyfikowanie źródła pochodzenie sprzedawanych ryb i my jako kupujący mamy prawo do informacji n/t ich pochodzenia. Mało tego: każdy sprzedawca powinien posiadać aktualne badanie sanitarno-epidemiologiczne uprawniające go do kontaktu z żywnością.
Jeśli sprzedawca nie chce ujawnić źródła pochodzenia sprzedawanych ryb, lub z jakichkolwiek powodów sprzedawane ryby wydają nam się podejrzane mamy prawo, a nawet obywatelski obowiązek, zawiadomić o tym funkcjonariuszy Policji, Państwową Inspekcję Handlową lub Straż Rybacką.
   Przestrzegamy też przed zakupem ryb z niewiadomego, czy podejrzanego źródła, z innego bardzo prozaicznego powodu - ryby te mogą być po prostu CHORE, a ich choroby mogą przenosić się na ludzi. Wystarczy wymienić tu chociażby takie choroby jak: wrzodzienica, posocznica, pleśniawka, a nawet mogą być nosicielami nicieni.
   Kolejny bardzo ważny powód dla którego nie należy kupować ryb od złodziei-kłusowników to często bardzo barbarzyńskie metody pozyskiwania ryb. Narzędzia kłusownicze często powodują w środowisku naturalnym nieodwracalne przez wiele lat straty. Niejednokrotnie przy okazji pozyskiwania przez nich ryb przeznaczonych na sprzedaż, niszczona i zabijana jest cała fauna środowiska wodnego.
  Bądźmy więc pewni, że ryba którą będziemy spożywać podczas wigilijnej wieczerzy i nie tylko, jest legalnego pochodzenia i nie przyniesie nieuczciwego zarobku złodziejom; jej pozyskanie nie wpłynie negatywnie na środowisko naturalne; a dla nas nie będzie przyczyną niespodziewanych "atrakcji" zdrowotnych.
  Kupujmy ryby z legalnych źródeł - nie dajmy zarabiać ZŁODZIEJOM!!!




http://www.pzw.org.pl/drawskimlyn/wiadomosci/123445/60/kupujmy_ryby_z_legalnych_zrodel