Ostatni numer Angory zawiera bardzo ciekawy artykuł, jest nim wywiad z dr. Bzomą, który się zajmuje zawodowo ptakami - ich ochroną i rozwiązywaniem problemów, jakie stwarzają. Więcej tutaj:
https://splawikigrunt.pl/artykuly-i-porady/wedkarska-publicystyka/o-kormoranie-i-polskich-wodach-inaczejCo ciekawe, człowiek ten nie jest wcale ornitologiem tylko. Skończył biologię na UG, jak również jest absolwentem rybactwa śródlądowego na UWM. Tak więc zna pewne rzeczy od podszewki.
Ilość kormorana czarnego w Polsce jest zatrważająca. Jednak jak wskazuje dr. Bzoma - jest to efekt prowadzenia fatalnej w skutkach polityki rybackiej w Polsce. O ile wszystkie kraje Europy zrezygnowały z takiego modelu, u nas z uporem maniaka realizuje się program 'wyżywienia narodu'. Pomimo, że naród jest obżarty na maksa, a wody w tragicznym stanie!
Czy wiecie, że naukowcy z IRŚ w odniesieniu do kormorana korzystają w dużej mierze z opracowań z roku 1972, a te znów oparte są na badaniach z lat 50 i 60tych? Przecież wtedy było zupełnie inaczej, ryb było mnóstwo!
Ciekawy wniosek też nasuwa się po tej lekturze. Ichtiolodzy z IRŚ jak też i lobby rybackie, zwalając na kormorana winę za wiele rzeczy i prowadząc ostra przeciw niemu kampanię, sami wystawiają sobie odpowiednie świadectwo. Można by się pokusić o stwierdzenie, że polityka rybackiej gospodarki po prostu się w Polsce nie sprawdza i szkodzi równowadze biologicznej. Dziwicie się więc dlaczego wszystkie kraje w Europie mają normalne wody a my nie? Gdzie nie spojrzeć można połowić - w Skandynawii, Hiszpanii, Francji, UK, Irlandii, Belgi, Czechach, Holandii - można tak wyliczać i wyliczać... Tylko u nas jest masakra! Dlaczego???
Tak sobie myślę, że wielu lat trzeba, aby to wszystko poodkręcać. Ludzi trzeba edukować, przepisy zmienić, wody kontrolować. Trwanie obecnego stanu rzeczy to droga na samo dno. Cholera wie czy się cieszyć z faktu, że do tego dna jest już blisko!