Koledzy, doskonale rozumiem, że temat zabierania/nie zabierania ryb jest czymś, o czym wielu z nas chętnie zawsze dyskutuje. Sam wpadłem nawet na pewien pomysł przy okazji śledzenia tego wątku i już miałem to napisać, ale się powstrzymałem, bo zdałem sobie sprawę, że przecież wątek dotyczy rejestrów połowów.
Stąd moja prośba, by postarać się trzymać tego tematu. Zawsze możemy zakładać nowe wątki (ograniczeń nie ma

), np. w dziale "Sposoby i pomysły na zmiany".
Dlatego pozwólcie, że ja pociągnę wątek rejestrów, żeby ten nieco wykolejony pociąg powrócił na swój tor

Dzięki Mateusz za linki, na pewno poczytam.
W między czasie edytowałem poprzedniego posta.
Przyznaje się też, że nie szukałem podobnego wątku, więc może warto by to scalić?
Nic nie szkodzi. Ogólnie nie jest tego typu wątków zbyt wiele, więc niech sobie zostanie. Podałem linki do pozostałych, więc zainteresowani sobie mogą przejść

Panowie czytam te wszystkie wpisy i .........Wszyscy chcemy żeby było czysto, dużo ryb i częste kontrole ale jak już mam coś od siebie dać to problem, na prawdę tak ciężko zrobić kilka kresek czy wpisać datę wagę etc.,
Mateo rozumie twoje rozżalenie ale jak jedziesz na wakacje do Chorwacji przez kilka państw to również stosujesz się do ich przepisów i musisz mieć komplet żarówek, kamizelek etc., nie zrozum mnie źle ja nie piszę że jest dobrze ale póki co mamy co mamy i należy się dostosować.
Gdyby ZG PZW drukował te rejestry może było by inaczej i również uważam że wypełnianie powinno być ujednolicone w końcu to jedno Stowarzyszenie 
Januszu, jasna sprawa. Ja również wiem, skąd biorą się te różnice w sposobie rejestracji i drukowanych zezwoleniach.
Każdy okręg jest, jak to zobrazowałeś, niczym odrębny kraj. Stąd mamy różne formaty zezwoleń/rejestrów (bo rejestr zawarty jest w tzw. zezwoleniu).
Nigdy też nie namawiałem kolegów do niewypełniania rejestrów. Zwróciłem tylko uwagę na pewne uciążliwości dla osób, które łowią w wielu okręgach.
Ja nie mam problemów z pisaniem. Na co dzień piszę bardzo dużo. Czasem, pod koniec dnia, ręka/mózg już odmawia posłuszeństwa i wychodzą bohomazy

Mimo to często, kiedy jednego dnia łowię w jednym okręgu, a drugiego w innym, zdarza mi się, że przy wpisywaniu się pomylę. Oczywiście, zgodnie z przyjętą strategią (choć nie mam pewności, czy cokolwiek ona zmieni) wpisuję ryby, których nie zabrałem. Podejrzewam zatem, że dla osoby np. starszej, która podobnie jak ja, łowi w różnych okręgach i która zabiera ryby, takie błędy mogą występować bardzo często. I niekoniecznie musi być to wynikiem niechlujności, niechęci do wypełniania rejestrów, czy braku dbałości o nasze wody. Kiedy do tego dołączymy skrupulatność sprawdzania rejestrów przez naszych strażników, to bardzo łatwo wywnioskować, że nawet ktoś, kto naprawdę będzie chciał dobrze wypełnić rejestr, ale mu się to nie uda, może mieć kłopoty.
Podsumowując, ja mogę wypełniać nawet 100 komórek w tabeli przy każdym wędkowaniu. Nie oznacza to jednak, że postulując o uproszczenie pewnych procedur nie chcę, jak to wspomniał Janusz, dać czegoś od siebie.
Przejrzałem wpisy od początku wątku, ale nie zauważyłem, żeby dyskutujący tu koledzy wykazywali szczególną niechęć do stawiania kresek. Oni po prostu nie byli pewni, czy faktycznie w ich okręgach te kreski, w przypadku niezabrania ryb, są konieczne. Okazało się, że w niektórych okręgach są, a w niektórych nie ma wzmianki na temat zasad wypełniania.
Kiedyś oglądałem film z obrad władz PZW. Panowie wspominali tam, że większość rejestrów jest źle wypełniana.
Wiele rejestrów oddanych jest pustych, wielu brakuje.
Można zatem przypuszczać, że wpisywanych ryb jest zbyt mało. Znam wielu wędkarzy, którzy zabierają ryby, a rejestr oddają pusty.
Jeśli więc nasza mała garstka dopisze parę ryb, to w efekcie z pewnością zebrane przez naukowców dane nie będą zafałszowane, a wręcz staną się bardziej wartościowe.
Jak ja uskuteczniam swoje dopisywanie?
Łowię ryby z panem Józkiem. Pan Józek, mimo moich wykładów, nie wpisuje ryb do rejestru. W danym dniu dał w łeb czterem linom. Zabrał, ale nie wpisał do rejestru. Znalazły się więc one w moim rejestrze.
Gość z boku złowił szczupaka przy zwijaniu sprężyny i uznał, że nie ma sensu go wpisywać, bo i tak się już zwija, więc nikt go nie skontroluje. Szczupak ląduje w moim rejestrze.
Myślę więc, że to całe dopisywanie, które zapewne realizowane jest na bardzo małą skalę, w żaden sposób nie wpłynie negatywnie na wiarygodność opracowań prowadzonych przez IRS.
Skoro tak duży odsetek rejestrów jest źle wypełnianych (w konsekwencji nie branych przez badaczy pod uwagę), nie oddawanych, w ogóle nie wypełnianych, to znaczy, że uzyskiwane przez wiele lat dane (sztuki, kilogramy) odławianych ryb są mocno zaniżone. Dodanie więc do rejestru ryb przez garstkę ludzi zbliży te dane do wartości w większym stopniu odzwierciedlających prawdziwy stan rzeczy.
Dlaczego piszę o garstce osób? Ano dlatego, bo skoro ktoś nie ma ochoty wypełniać rejestrów i/lub nie widzi sensu rejestracji, to tym bardziej nie będzie poświęcał czasu na jakieś dopisywanie. Nie więc raczej obawy o to, że propaganda dopisywania obejmie wszystkich polskich wędkarzy spowoduje przedawkowanie

Przez ostatnie dwa dni sporo myślałem na temat tych rejestrów. Po dobrych kilkunastu latach ich prowadzenia chyba niewiele się zmieniło. Przydatność tej rejestracji
w obecnym stanie jest więc bardzo ograniczona. Apele o rzetelne ich wypełnianie niewiele dały.
Ja chyba już straciłem nadzieję na to, że coś się poprawi. Faktycznie, przez ostatnie kilka lat dopisywałem ryby, wstawiałem do rejestru komentarze, które mogłyby być pomocne ichtiologom, a i nam - wędkarzom.
Jakoś straciłem już chyba nadzieję i entuzjazm, więc w tym roku, jako że ryb w ogóle już nie zabieram, mój rejestr będzie zawierał same kreski, czyli prawdziwe dane. Szkoda mi czasu na fabrykowanie tych danych.
Róbcie, jak uważacie za słuszne. Do niczego nikogo nie namawiam. Możecie pisać całą prawdę, apelować do innych wędkarzy, żeby pisali prawdę i wierzyć, że dzięki temu będziemy mieli rybne wody. My z pewnością już tego nie dożyjemy, ale przecież musimy robić coś dla potomnych

W przytoczonych na początku watkach sporo się naprodukowaliśmy na temat tych rejestrów. Też tam można poczytać ciekawe sprawy.
Mnie już chyba nie chce się o tym gadać
