Skip to main content

Zasady skutecznego nęcenia - część 3

  • Utworzono

Z czego składa się dobra zanęta? Jak zrobić dobry miks samemu i jak go używać? Tego dotyczy ta część poradnika...

 

W tej części skupie się na tym co wchodzi w skład zanęty, jak i dlaczego zanęta pracuje,  jak zrobić własną mieszankę, co dodawać i kiedy.


Zanęty można ogólnie podzielić na dwa typy. Są to zanęty zwykłe czyli nisko lub średniokaloryczne oparte na bazie mielonego pieczywa, zazwyczaj słodkiej bułki tartej oraz zanęty wysokokaloryczne oparte na mączce rybnej.

Pierwszy typ zanęt jest najbardziej popularny (mówię o Polsce). Głównym składnikiem jest mielone słodkie pieczywo (grubo lub drobno mielone) z różnymi dodatkami. Zwykła zanęta sklepowa posiada skład zależny od swojej ceny. Zazwyczaj im wyższa cena tym składniki są wyższej jakości i dobiera się jej bardziej pod dany gatunek ryby lub typ łowienia (feeder, spławik).  W skład zanęt często wchodzą mielone odpady z zakładów cukierniczych, dlatego można wyczuć słodką woń ciasteczek lub znaleźć ich kawałki  (np. połamane słone paluszki). Zanety są często kolorowe, co jednak może okazać się zdradliwe w pewnych porach roku – w miesiącach zimnych kolor zanęty powinien być taki jak kolor dna, ponieważ ryba nie lubi wpływać na jasne miejsca gdzie jest widoczna i może paść łupem drapieżników. Dlatego stosowanie czerwonej zanęty w listopadzie może przynieść efekt odwrotny od oczekiwanego. W miesiącach gdzie woda jest chłodna powinno się kupować ciemną zanętę (lub mieszać jasną z ziemią aby ja ‘przyciemnić). Droższe zanęty typowo ‘zimowe’ posiadają mniejszą wartość energetyczną aby nie przekarmiać ryb.

Zanęty wysokokaloryczne oparte na maczce rybnej lub podobnych składnikach (mielony kryl np.) to hit ostatnich lat. Okazało się , że ryby lubią mięsny pokarm w takiejpostaci i znakomicie na taką zanętę reagują. Zanety takie nie pracują tak jak te zwykłe, wydzielają bardzo mocną woń co wabi ryby, ponadto są tak drobno mielone, że często tworzą chmurę w wodzie, co działa dodatkowo wabiąco. Taka zanęta używana do feederów już przy kontakcie z wodą zostawia smugę – co jest widoczne dla ryb ale przede wszystkim zostawia woń która naprowadza szybko ryby. Przy każdym kolejnym zwinięciu zestawu koszyczek wzbija chmurę przy dnie (zwykłe zanęty feederowe nie są tak mocno mielone i chmura jest mniejsza) co powoduje, że zapach szybciej rozchodzi się w wodzie. Wielu producentów oferuje zanęty mieszane, gdzie oprócz mączki rybnej znajdujemy inne ‘pracujące’ składniki.

W sklepach wędkarskich oprócz typowych zanętmożemy znaleźć również opakowania i z ziemią torfową i gliną. Glinę można podzielić ogólnie na wiążącą i smużącą. Zadaniem glin i ziemi jest głównie:

•   dociążenie zanęty – tak aby docierała ona szybko do dna (co jest zwłaszcza ważne na rzekach, gdzie prąd porywa i przemieszcza zwykłą kulę zanętową),
•     zmniejszenie ilości zanęty w kulach (w zimnych miesiącach dodatek gliny lub ziem sprawia , iż mniej pokarmu ‘serwujemy’ rybom – w zależności od temperatury wody dodajemy więcej lub mniej tego nośnika), 
•   Wykorzystanie ich jako nośnika dżokersa lub ochotki zanętowej, również pinki, białych robaków lub siekanych czerwonych lub rosówek. Zanęty często są solone lub zawierają w swoim składzie inne substancje które zabiłyby bardzo wrażliwego dżokersa lub ochotkę. Kule z gliny wiążącej mogą mocno skleić kule z białymi robakami lub pinką, których gwałtowne ruchy rozbijają zwykłe kule (takie kule rozpadały by się zbyt wcześnie)
•   Zmiana właściwości zanęty (glina smużąca) lub zmiana jej koloru (przyciemnianie ziemią).

Wykorzystanie glin i ziemi to temat na osobny wątek, jednak ogólnie gliny rozpraszające stosujemy na wodach stojących. Gliny wiążące są przeznaczone do rzek lub jako dodatek do zanęt na głębsze wody stojące (mniej więcej ponad 3 m). Gliny ‘rzeczne’ to rodzaj glin wiążących -mają one mocniejsze działanie klejące i wiążące i przeznaczone są do rzek o większej głębokości i szybszym nurcie (powyżej 2m). Ziemia (torfowa, bełchatowska itp.) jest głównie nośnikiem ochotki i dżokersa, lekko dociąża i klei zanętę – wykorzystuje się ją głównie na wodach stojących. Posiada ona tę zaletę, że przy mulistym dnie rozpada się na mule, bez zapadania się w nim.

Pracowanie zanęty

Jak już wspomniałem głównym składnikiem zanęt są mielone słodkie pieczywo lub mączka rybna (fishmeal). Jednak często wyczuć możemy różne dziwne zapachy, widzimy inne składniki.  Maja one za zadanie wabienie aromatem lub sprawienia aby zanęta ‘pracowała’. Pracowanie zanęty polega na tym, że po dotarciu na dno kula rozsypuje się, wolniej lub szybciej. Mielone, oleiste cząstki, takie jak np. mielone ziarna konopi są lżejsze od wody i zaczynają unosić się do góry, stopniowo uwalniając się z zanęty. Czasami unoszą się to opadają. Powoduje to ruch w wodzie który bardzo mocno wabi ryby i naprowadza je w nasze miejsce.  Jeżeli mówi się, że zanęta nie pracuje – oznacza to, że po prostu rozsypuje się ona na dnie, i nie posiada w swoim składzie oleistych składników.

Dodatki zanętowe

Jest ich dużo, jednak ja skupię się na podstawowych z nich.

Konopie – jest to dla mnie dodatek zanętowy najważniejszy ze wszystkich. Konopie świetnie wabią wszystkie karpiowate (mniej działaja jedynie na leszcza), są bardzo oleiste, przez co mielone i prażone powodują pracę zanęty. Aromat tych ziaren jest mega skuteczny przy połowie płoci, wzdręgi i karpia. Te ryby nie mogą wręcz mu się oprzeć! Możemy kupić mielone prażone konopie, lub ich ziarna. Warto kupić mielone konopie nie ‘doprawione’ dodatkami. Ostatnio natknąłem się na takowe firmy Lorpio i o dziwo w swoim składzie miały może z 30% mielonych konopi! Rok temu jeszcze Gutkiewicz oferował czyste mielone konopie. 
Konopie można również przygotować samemu. Dodatek ziaren do zanęty podnosi bardzo jej atrakcyjność. Ziarna zalewamy wodą i po 24 godzinach gotujemy przez kilkanaście minut. Powinny być rozpęknięte, z widocznymi białymi kiełkami. Wody nie wylewajmy gdyż jest to uniwersalny atraktor. Konopie w takiej postaci można podzielić na porcje, zapakować do woreczków i zamrozić. Wychodzi to tanio i skutecznie, wystarczy dzień przed łowieniem wyjąc taka paczkę z zamrażarki!  

Kopromelasa – jest to produkt zawierający odpady z produkcji cukru, tzw. Melasę. Jestona bardzo słodka i posiada specyficzny smak i zapach. Jest to nieodzowny składnik zanęty leszczowej, gdyż leszcz reaguje na niego najlepiej. Inne karpiowate też nie odmówią  wink.

Biszkopt – mielone pieczywo cukiernicze. Jego słodki smak wabi skutecznie wszystkie ryby karpiowate (no może oprócz bolenia  wink ).

Mielone pellety - świetny dodatek do zanęt, jeden z najskuteczniejszych! Jasne pellety są mniej kaloryczne i tych lepiej uzywać, ciemne pellety pstrągowe lub halibutowe są bardzo sycące - i tych lepiej używać w cieplejszych miesiącach. Mielone pellety działają na wszystkie karpiowate!

Piernik – działa podobnie jak biszkopt jednak posiada mocną korzenną nutę dodatkowo nęcącą ryby. Pomocny zwłaszcza przy łowieniu linów i karasi.

Pieczywo fluo – w kolorach czerwonym lub żółtym wabi przede wszystkim swoim rażącym kolorem. Nie jest to składnik drobno zmielony przez co ryby wybierają go z zanęty. Nie zawsze się sprawdzi, należy używać go ostrożnie zwłaszcza w zimniejszych miesiącach.

Mąka kukurydziana  lub mleko w proszku - powoduje głównie smużenie zanęty – dobre zwłaszcza do łowienia uklei i płoci w toni wodnej lub z opadu. 

Kolendra – silnie pachnąca mieszanka , głównie przeznaczona do połowu płoci i leszcza.  



Sól – dla niektórych to szok ale sól jest świetnym atraktorem. Przyspiesza przemianę materii u ryb. W jakiś sposób je przyciąga. Na 1 kilogram zanęty polecam pół szklanki. Ten dodatek może zadecydować o naszym powodzeniu. Według mnie nie chodzi tu o smak, raczej o ‘chemiczne’ oddziaływanie na ryby.
Kleje zanętowe – ułatwiają sklejanie zanęty i formowanie kul. Potrzebne raczej w głębszych wodach.

Atraktory

Są to substancje o bardzo mocnym zapachu które po rozpuszczeniu w wodzie i dodaniu do zanęty dają jej mocny aromat. Bardzo ważne jest aby nie przesadzić z ilością tego typu dodatków. Wielu wędkarzy myśli, że zanęta musi mocno pachnieć. Dlatego dodają mnóstwo atraktorów co niestety zabija zanętę i sprawia, że zazwyczaj ryba unika takiej jak ognia. Nie polecam aromatów spożywczych, są zbyt mocne. Widziałem w necie różne przepisy, gdzie zalecano dodawać nawet dwa flakoniki aromatu na 2kilo zanęty! Przepis na porażkę! Być może w pewnych warunkach to zadziała (w co wątpię) - jednak musimy zdać sobie sprawę, że ryby maja doskonały węch. Woń prażonych konopi stanowiących 10% mieszanki zanętowej to wystarczający atraktor. Nie potrzeba tu żadnych flakoników z aromatem waniliowym...

Pewne atraktory są bezpieczne inne mniej. Dlatego zalecam aby stosować je rozsądnie. Możemy łączyć zapachy, nie stanowi to problemu. Jednak bez przesady – miks zanętowy plus melasa w płynie jest wystarczający. Inne składniki zanęty też wydzielają woń – nie warto ich przebijać, taka np. wanilią.  Pamiętajmy aby nie przesadzić z zapachem zanęty. Lepiej mieć zanętę słabiej pachnącą – lecz wabiąca ryby niż taką która je odstrasza.  Możemy przed sesją podzielić naszą zanętę na kilka porcji i przetestować różne aromaty i ich ilość.

Melasa – to podstawowy atraktor, bezpieczny dla zanęty. Jego wieksza ilość nie odstraszy ryby  -dwie łyżki stołowe na kilogram zanęty to wystarczająca jego ilość. Mówię tu o mocno zagęszczonej melasie. Niektóre są słabiej stężone (np. od Gutkiewicza) i musimy dodać jej więcej. Mieszamy melasę z wodą z łowiska, dopiero później takim miksem zalewamy zanętę! 

Atraktory owocowe (truskawka, tutti frutti itp.) – dobrze sprawdzają się przy połowie płoci, karpi, linów. Leszcze też nimi nie pogardzą. 

Atraktor konopny – jeżeli nie mamy konopi w składzie miksu zanętowego można dodać tego atraktora. Działa świetnie na płoć, karpia i lina.

Atraktory waniliowe, miodowe – dobre zwłaszcza do połowu karasia i lina

Atraktory korzenne, ziołowe i tym podobne – dobre do połowu poszczególnych gatunków.  

Atraktory rybne (halibut, tran itp.) – nadają ‘rybi’ smak zanęcie, co może się dobrze sprawdzać.

Atraktorów i dodatków jest dużo więcej (pasze, płatki owsiane itp.), zachęcam do eksperymentowania i wypracowania własnych mieszanek. Ja bazuję na mieszankach własnej produkcji ( to znaczy komponenty kupuje w sklepie wink ) i nie jest to żadna pracochłonna czynność, zajmuje kilka minut.

Mój podstawowy miks zanętowy to zwykła zanęta sklepowa, np. płoć. Drugim dodatkiem jest zanęta na bazie mączki rybnej, lub mielony halibutowy lub inny rybi pellet. Do tego dochodzą prażone mielone konopie oraz kopromelasa. Całość zwieńcza sól. Taki miks nad wodą doprawiam melasą w płynie. Skuteczność bardzo dobra – nigdy mnie nie zawiodła. Kiedy nie łowiłem na niego ryb inni też nie łapali, co świadczyło o braku współpracy ze strony ryb (zazwyczaj zimne miesiące) a nie o słabości tego miksu. Oczywiście można nie stosować poszczególnych składników, dodać można też po przygotowaniu pinki, białych robaków, kukurydzy, preparowanych konopi lub siekanych czerwonych robaków. Wszystko wg uznania.

Mój miks zanętowy proporcjonalnie (na oko, nie musimy korzystać z wagi  ):

•   Zanęta sklepowa – 40%
•   Zaneta na bazie mączki rybnej – 30%
•   Prażone mielone konopie – 15%
•   Kopromelasa – 10%
•   Sól – 5%

Koszt takiej mieszanki to około 45 złotych – prawie 3 kilogramy miksu. Świetnie pracującego, gotowego do różnego rodzaju przygotowania. Czy to do formowania kul, czy do użycia w koszyczku zanętowym. Dla mnie na trzy solidne sesje. Kilogram za 15 złotych, może nawet taniej... Drogo? Chyba nie... Zanęty z najwyższej półki nie są żadnym magicznym miksem a kosztuja około 35 PLN za kilogramową paczkę! Solidne zakupy sprawią, że wydamy pieniądze raz, ale będziemy mieli dobrą zanętę. Im więcej doświadczać i komponować będziemy samemu tym lepsze będziemy mieli wyniki, a odbije się to korzystnie na zawartością naszego portfela. Nigdy nie decydujmy się na łowienie zwykłą sklepową zanętą za 6 złotych na przykład, miejmy na podorędziu dodatki i atraktory, to dramatycznie zwiększy nasze szanse na udany połów!

Na koniec chcę zaznaczyć, że dobra zanęta to zaledwie jeden z czynników składających się na skuteczne łowienie ryb. Doskonała ale źle użyta na niewiele się zda... Dlatego bardzo ważny jest nie tylko jej skład ale sposób przygotowania i użycia (taktyka), jak również odpowiednia technika łowienia, czy to spławikiem, feederem lub z gruntu.