Powinniśmy się rozwijać jak najbardziej.
Można się cieszyć z nowego sprzętu, ależ oczywiście.
Nie musimy wrócić do czasów starych germin, czy innych bambusów.
Choć taki old school może mieć też swój klimat.
Chodzi tylko o to aby pamiętać, co w tym wszystkim jest ważne.
Aby pamiętać, czy przypomnieć sobie ( gdy zapomnieliśmy ) jak bardzo ciszyła nas na początku każda rybka, jak nie mogliśmy spać przed poranną wyprawą.
Ciężko może o dziecięce emocje u dojrzałych, czy starszych już facetów, ale choć trochę tych emocji, tego entuzjazmu.
Tego podniecenia, oraz radości z przebywania nad wodą.
Widoku porannej mgły nad jeziorem, czy zimorodka.
Wielki karp, okazały lin czy leszcz na brzegu to tylko wisienka, nie danie główne.
Polujmy na nie jeśli zdołamy, jeśli potrafimy