Zastanawia mnie dlaczego początkujący wędkarze porywają się na karpiówki lub feedery 120g+ na wody stojące PZW? Absolutnie nie jest to żaden przytyk w stronę założyciela tematu z mojej strony, ale naprawdę mocno mnie to intryguje. Łowiąc niewielkie ryby takimi wędziskami można się tylko zrazić do wędkarstwa.
To niestety typowe dla początkujących. Mocna wędka, gruba żyłka i wielki hak. Na zapas, bo jak weźmie wielka ryba, to trzeba to jakoś wyholować. Tymczasem wielka ryba na taki zestaw nie weźmie, mniejsze też niechętnie. Pomijam tu profesjonalne zestawy karpiowe na wielodniowe zasiadki.
Ostatnio na komercji podszedł do mnie, chyba początkujący albo bardzo okazjonalny wędkarz z zapytaniem, czy zdradzę mu tajemnicę, że wyciągam karpia za karpiem a on nie ma nawet brania. Nie robię żadnych tajemnic, więc mu wszystko pokazałem. Pytał a co to takiego pellet i dumbelsy. Bardzo się dziwił, że używam tak małych haczyków (0,14 i 0,16) i tak cienkiej żyłki (na przyponie mam 0,22, więc wcale nie cienka) i wyciągam na to bez problemu 4 kg karpie. Mogę się tylko domyślić, jak toporny miał zestaw. Powiedziałem, że na większe haki ryby nie biorą, więc powiedział, że zaraz zmieni haczyk na trochę mniejszy.
Lubię łowić na komercji na delikatnego, 3 m pickera z podajnikiem 15 g, mam na niego więcej brań ale ostatnio ryby tak brały, że miałem często brania na dwie wędki. Mam dobrze dobrane podpórki i właściwie ustawiony hamulec, także o wędkę się nie boję ale hol 4 - 5 kg karpia na tym maleństwie trwa kilka minut, mimo, że kij ugina się po rękojeść, i czasem ryba na drugiej wędce odpuszcza i odpina się. Stosuję wyłącznie bezzadziorowe haczyki.
Schowałem go na razie na słabsze brania i łowię na feedery o cw. 50 - 60 g.
Myślę, że na początek to idealny jest feeder o cw. ok. 60 g, długości 3,30. Dłuższe 3,60 a już na pewno 3,90 pozwalają na dalsze rzuty (i tu znowu kij na zapas) ale traci się na celności trafiania w ten sam punkt, co jest podstawą przy feederze, zwłaszcza dla początkującego.