PZW powinno organizować sport do pewnego stopnia, co ważne - dla wszystkich zainteresowanych najlepiej. Nie ma co ukrywać, że wiele kasy klubowiczów idzie na to aby szkolić młodzież (wiadomo pod jakim kątem), organizację zawodów no i co ważne - jeżeli w jakiś kołach/okręgach są dobrzy zawodnicy to często reprezentując koło lub w zawodach na wyższym szczeblu - dostają dofinansowanie od swoich kół właśnie lub okręgów. Sędziowie, trenerzy - to wszystko kosztuje - za to płaci zwykły wędkarz.
Jeżeli zawody robić dla swoich (czyli reguły 'open' - łów jak chcesz) wędkarzy w kole, i dawać im nagrody pieniężne - które uzyskuje się z wpisowego (plus cos od sponsora) - to mozna przyciagnąc więcej osób, nie będzie kupowania bubli - nagród, zaś co istotne - sami wędkarze interesować się będą bardziej rybostanem swoich łowisk. Konwencja zawodów na żywej rybie w połączeniu z ich popularnością sprawiałaby, że wędkarze uczyliby się łowić i wypuszczać... System naczyń połączonych.
Jak już pisałem - to PZW ma pilnować aby edukacja wędkarzy stała na wysokim poziomie. Przeciez to oni maja 'internet' (portal, osoby zatrudnione do prowadzenia strony) za który płacą wędkarze, WW - do którego w tym roku dopłacają wędkarze. Jeżeli będzie się dbać tylko o skromną grupę 'sportowców' - a olewać resztę - to do niczego dobrego to nie doprowadzi.
Potrzeba komrcjalizacji sportu - jak pisze koks, zaś samo PZW powinno zxająć sie tylko i wyłącznie wędkarskim zagospodarowaniem wody. Ciężar wielu zawodów powinny przejąc firmy produkujące sprzęt i przynęty wędkarskie, i łowiska komercyjne. Niech wyśle się tyczkarzy na komercję - będą musieli sie przezbroić - i tu firmy mogą zarobić, wody odpocząć, a PZW weźmie sie do roboty...
Ja się nie martwie o poziom jaki prezentować będą polscy wyczynowcy. Nie ma takiej możliwości aby sie obniżył. Potrzeba otwarcia się na Zachód - a nie trwania w skostaniałym schemacie.
Najlepiej byłoby obciąć fundusze na sport - aby lukę zapełniły firmy. W UK reforma zatrudnienia wyglądała tak, że ponad pół miliona osób z sektora państwowego (nie generujących stricte pieniędzy) znalazło pracę w sektorze prywatnym, bezrobocie sie nie zmieniło. W Polsce za sport nie powinno płacić PZW pieniędzmi wędkarzy - niech płacą za to firmy, które chętnie to zrobią. Kasę z takich oszczędności jak nic można wpakować w ochronę wód...