Spławik i Grunt - Forum

NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: Dżamukka w 16.02.2018, 20:11

Tytuł: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Dżamukka w 16.02.2018, 20:11
 
 Ja przyłapałem się , w ubiegłym roku na obsesyjnym twierdzeniu " Jadę na trening" , "jadę testować" :facepalm: :facepalm:

 Poniekąd można by to zrozumieć, skoro jest w roku na co najmniej 30 zawodach, to i treningów można zrobić kilka. Ale ta dziwna obsesyjność, doprowadza do uwstecznienia i zaszufladkowania . Coraz częściej zacząłem jeździć po prostu NA RYBY
 I powiem Wam to jest to :) choć startów w tym sezonie zapowiada się jeszcze więcej, to wcale nie muszę tylko TESTOWAĆ :facepalm: :facepalm:

 Od jakiegoś czasu jest coraz więcej grup na różnych portalach społecznościowych powiązanych z łowieniem na feeder. To chyba dobra informacja, ale tam już nikt nie jeździ na ryby , wszyscy wszystko testują . Polska chyba jest krajem o największej liczbie "TESTERÓW"

 Polecam Wam po prostu pojechać NA RYBY - kwintesencja, choć jak wspomniałem więcej jak połowa sezonu mocno związana jest w moim przypadku ze startami w zawodach, to staram sie jak najczęściej pojechać  NA RYBY
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: elopento w 16.02.2018, 20:23
Ja jutro jadę PO RYBY :P będę łowił je z lodu :narybki:( szkoda że nie ma emotki patelni) :)
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY ?
Wiadomość wysłana przez: pauer w 16.02.2018, 20:37
Ja osobiście uwielbiam jeździć po prostu na ryby! Łowienie tyczką w dzikich miejscach na rzece jest niesamowite i bardzo emocjonujące. Niestety często takie wyjazdy odbywają się kosztem treningów przed zawodami. Coś za coś...
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY ?
Wiadomość wysłana przez: DarekM w 16.02.2018, 20:40
Coś w tym jest :beer:. Mnie osobiście bardzo wkurza słowo "sesja" nie wiem czemu, tak jest i już. Sesja na uczelni, sesja rady gminy, sesja, sesja, sesja... Lucjan ciągle jest na sesji w swoich filmach, wkurzające ;) :beer:
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: timken w 16.02.2018, 20:40
Pomimo tego , że bardzo lubię rywalizację ( starty w zawodach ) nic nie sprawia takiej przyjemności jak rekreacyjny wyjazd na ryby. Moje ulubione łowisko to Wisła , gdzie mogę "zaszyć się w krzakach" i przez cały dzień nie spotkać żywej duszy. To jest dopiero jest wypoczynek :).....i nawet ryby nie muszą współpracować... 
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 16.02.2018, 20:51
Pawełku, drogi kolego. Ty, juz do pracy jeździsz. ;) Po prostu, czasu już Tobie na zabawę brakuje. :beer: Czy powinienem tobie współczuć? Czy zazdraszać? ;)
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY ?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 16.02.2018, 20:56
Coś w tym jest :beer:. Mnie osobiście bardzo wkurza słowo "sesja" nie wiem czemu, tak jest i już. Sesja na uczelni, sesja rady gminy, sesja, sesja, sesja... Lucjan ciągle jest na sesji w swoich filmach, wkurzające ;) :beer:
 
Fajnie że to Ty Darku napisałeś. Noszę tą zadrę od zawsze. Sesja, kojarzy mi się z reklamą i promowaniem. Nie powinno to słowo mieć miejsca w wędkarstwie. MOJA, SUBIEKTYWNA, OPINIA. Tak, wiem, krzyczę. Przepraszam? Nie!
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY ?
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 16.02.2018, 21:00
Coś w tym jest :beer:. Mnie osobiście bardzo wkurza słowo "sesja" nie wiem czemu, tak jest i już. Sesja na uczelni, sesja rady gminy, sesja, sesja, sesja... Lucjan ciągle jest na sesji w swoich filmach, wkurzające ;) :beer:

:thumbup:

"Dedykowany", "po najmniejszej linii oporu", "w każdym bądź razie", "rok dwutysięczny osiemnasty" i "sesja" ;)
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: MarcinD w 16.02.2018, 21:05
Dla mnie każda forma jest do przyjęcia byleby nie jechać "po ryby" ;)
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Shreku82 w 16.02.2018, 21:22
Ja juz od dawna jeżdżę "na ryby" by spędzić chwilę czasu nad wodą :) są dla mnie tak rzadkie, że trzeba się delektować każdym wypadem bo nie wiadomo czy i kiedy będzie nastepny :( Daj Bóg chociaż 8-10 razy w tym roku się wybrać to będę szczęśliwy :D Niestety taka robota, a czas w niej jest towarem luksusowym :(
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY ?
Wiadomość wysłana przez: Chub w 16.02.2018, 21:31
Coś w tym jest :beer:. Mnie osobiście bardzo wkurza słowo "sesja" nie wiem czemu, tak jest i już. Sesja na uczelni, sesja rady gminy, sesja, sesja, sesja... Lucjan ciągle jest na sesji w swoich filmach, wkurzające ;) :beer:

Ze  słowem "sesja" zetknąłem się pierwszy raz na tym forum mam z tego ubaw do dziś jak czytam...
Nie mam pojęcia jak ktoś wpadł na to,by wypad na ryby określać mianem sesji ;D
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 16.02.2018, 21:31
To dlaczego, Patryku, nie piszesz, że jedziesz powędkować?
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: booohal w 16.02.2018, 21:32
To może być kontrowersyjny temat. Lubię takie O:)
W wielu przypadkach hobby, jakie by nie było, przeradza się w gadżeciarstwo. Trzeba być, mieć, trzeba być modnym.
Tworzy się swojego rodzaju "elita" do której wiele osób za wszelką cenę chce wejść jednocześnie zapominając o istocie całej zabawy.
Ja osobiście zauważam to w wędkarstwie, autodetailingu, car/home audio. Jak wszędzie trzeba znać umiar i nie dać się wkręcić w niezdrowe trendy. A przede wszystkim myśleć po swojemu :)
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 16.02.2018, 21:40
Mnie testowanie akurat kręci tak mocno, że jest nieodzownym elementem mojego łowienia. Ale jest to zaspokajanie mojej ciekawości, bez robienia czegoś na siłę, bo dostałem coś do testowania. To duża różnica ;) Tak w ogóle, to każdy inaczej rozumie pojecie wyjazdu 'na ryby'. Dla mnie jest to robienie tego co się lubi i chce robić. Teraz będzie to polowanie na duże sztuki, kombinowanie jak pobić życiówki :)





Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 16.02.2018, 21:52
Mnie testowanie akurat kręci tak mocno, że jest nieodzownym elementem mojego łowienia. Ale jest to zaspokajanie mojej ciekawości, bez robienia czegoś na siłę, bo dostałem coś do testowania. To duża różnica ;) Tak w ogóle, to każdy inaczej rozumie pojecie wyjazdu 'na ryby'. Dla mnie jest to robienie tego co się lubi i chce robić. Teraz będzie to polowanie na duże sztuki, kombinowanie jak pobić życiówki :)
Masz U Mnie Browara Lucjanie. Sesja, to twoje określenie. Przynajmniej, w żargonie wędkarskim, na twoich filmach je pierwszy raz słyszałem. Jak w tym wątku przeszło w testowanie? Pogubiłem się totalnie. ;) 
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: booohal w 16.02.2018, 21:55
Sesja to chyba określenie angoli. Nie dziwię się LUKowi, że go używa. Dziwię się, że tubylcy, niektórzy oczywiście, używają go nader często. 
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: DarekM w 16.02.2018, 21:58
Mnie testowanie akurat kręci tak mocno, że jest nieodzownym elementem mojego łowienia. Ale jest to zaspokajanie mojej ciekawości, bez robienia czegoś na siłę, bo dostałem coś do testowania. To duża różnica ;) Tak w ogóle, to każdy inaczej rozumie pojecie wyjazdu 'na ryby'. Dla mnie jest to robienie tego co się lubi i chce robić. Teraz będzie to polowanie na duże sztuki, kombinowanie jak pobić życiówki :)
Masz U Mnie Browara Lucjanie. Sesja, to twoje określenie. Przynajmniej, w żargonie wędkarskim, na twoich filmach je pierwszy raz słyszałem. Jak w tym wątku przeszło w testowanie? Pogubiłem się totalnie. ;)
Racja, coś tu się nie zgadza ???. Gdzie słowo sesja? ;D ;) :beer:

ps. Lucjan udzieli się za chwilę na forum po raz 12 tys. :bravo: :bravo: :bravo: :beer:
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Dżamukka w 16.02.2018, 22:19
 Nie miałem żadnego zamiaru "wkładać patyka w mrowisko"

 Ale nadmierne używanie słowa test , podczas zwykłego wypadu na ryby.

 Jadąc po prostu powędkować, wyciągam za każdym razem jakieś wnioski ale wcale nie muszę bębnic, że testowałem , będę testował. Z tego co czytam często o "testach" robionych/planowanych przez "fachowców" ( nie koniecznie na tym forum) to po tych "testach" wnioski samych testujących są bardzo często nie trafione a przez publikowania, swoich "TESTÓW" wprowadzamy w błąd początkujących wędkarzy, dla których słowo test jest często wykładnią.

 Taki przykład , niestety nie dosłowny ale chodzi o kontekst.

"Dziś byłem testować haki XXXX, łowiłem karpie na 40 metrze , koszyk do methody XXXX 30g, miałem 4 brania , niestety doholowałem tylko 2 ryby, nie polecam Wam haków XXXX" :facepalm: :facepalm: :facepalm:
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: rufi w 16.02.2018, 22:20
Wędkarstwem pasjonuje się ponad 20lat,ale jeszcze nie byłem na "sesji" i nie zamierzam.Jadę nad wodę głównie odpocząć....wschód słońca nad wodą,śpiew ptaków i już jest bajka,a jak jeszcze uda się przechytrzyć  jakieś rybki to jeszcze lepiej.Zawsze wybieram ustronne  miejscówki,nawet jak wiem ,że mogę tam nic nie złapać.Aha i kołowrotki z wolnym biegiem to i u mnie podstawa , nie raz sobie pochrapuje na krzesełku.RELAKS :sun: |-) :fish:
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 16.02.2018, 22:28
Jeszcze jakiś czas temu, w słowniku wędkarskim Moim, funkcjonowało. Nocka, zasiadka, jedziemy(jadę) na ryby! ;) Ot znaleźliśmy sobie problem. Z mojej strony? Sory Lucek ;) Odrobina Kpin i nalewki? Nikomu nie szkodzi. ;D :beer:
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 16.02.2018, 22:33
A co takiego złego jest w słowie sesja? :D Dla mnie to słowo, które doskonale się wpisuje, jest krótkie, fajnie brzmi...

Tak na marginesie - słowo sesja to rzeczownik, którego w języku polskim w odniesieniu wędkarskim brak. Bo czego używać, jakiego słowa?  Wypad, łowienie, zasiadka? Sorry, to nie to samo. I faktycznie wziąłem to z angielskiego, Angole mówią 'session' o wypadzie ;)

Masz U Mnie Browara Lucjanie. Sesja, to twoje określenie. Przynajmniej, w żargonie wędkarskim, na twoich filmach je pierwszy raz słyszałem. Jak w tym wątku przeszło w testowanie? Pogubiłem się totalnie. ;) 

Chodzi o to po co jeździmy na ryby. Ja wybieram się, aby kombinować, próbować czegoś nowego, zmieniać coś, tak aby dowiedzieć się czegoś. Łowienie w tym samym miejscu i w ten sam sposób jest dla mnie nudne. Ryb nie zabieram, więc potrzebuję innej gratyfikacji.  Tym są dla mnie testy właśnie. Ma to też o tyle dobrą stronę, że można przełamać wiele stereotypów i zaatakować 'prawdy objawione'.
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 16.02.2018, 22:36
Poniekąd można by to zrozumieć, skoro jest w roku na co najmniej 30 zawodach, to i treningów można zrobić kilka. Ale ta dziwna obsesyjność, doprowadza do uwstecznienia i zaszufladkowania . Coraz częściej zacząłem jeździć po prostu NA RYBY (...)

Dżamukka, leci  :thumbup:

Ze swojej strony... głupio to zabrzmi, wiem... Jadę na ryby po to, żeby się poczuć jak ten gówniarz, który chodził na ryby z korkowym spławikiem i tęczówką, i nawet nie wiedział, jak był wtedy szczęśliwy...

A teraz, za to łażenie po bagnach, spławiki z pióra, tęczówkę i robale spod pnia, za te wszystkie wieczory przy piecu z książką pt.: "Wędkarstwo jeziorowe", oddałbym ten cały swój obecny majdan wędkarski, który tak naprawdę zaśmieca postrzeganie rzeczy ważnych. A który niby równoważy tęsknotę.

PS. Przepraszam. Wiem, że to niemodne... :facepalm:
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 16.02.2018, 22:38
Kurna, jak ja lubię być niemodny ;)
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 16.02.2018, 22:40
Luk. Potrafisz być jeszcze prostym wędkarzem? Człowiekiem wracającym z pracy, bioracym wedzisko, jakiekolwiek. Wyjść z domu z bylegównianą przynętą, zarzucić ten durny, jakikolwiek zestaw i odpocząć? ??? Ja w tym momencie nie kpię Luk. Pytam, jak kolega.
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 16.02.2018, 22:45
Poniekąd można by to zrozumieć, skoro jest w roku na co najmniej 30 zawodach, to i treningów można zrobić kilka. Ale ta dziwna obsesyjność, doprowadza do uwstecznienia i zaszufladkowania . Coraz częściej zacząłem jeździć po prostu NA RYBY (...)

Dżamukka, leci  :thumbup:

Ze swojej strony... głupio to zabrzmi, wiem... Jadę na ryby po to, żeby się poczuć jak ten gówniarz, który chodził na ryby z korkowym spławikiem i tęczówką, i nawet nie wiedział, jak był wtedy szczęśliwy...

A teraz, za to łażenie po bagnach, spławiki z pióra, tęczówkę i robale spod pnia, za te wszystkie wieczory przy piecu z książką pt.: "Wędkarstwo jeziorowe", oddałbym ten cały swój obecny majdan wędkarski, który tak naprawdę zaśmieca postrzeganie rzeczy ważnych. A który niby równoważy tęsknotę.

PS. Przepraszam. Wiem, że to niemodne... :facepalm:

A nie lepiej żyć teraźniejszością a nie przeszłością :) Czy dawniej łowiło się lepiej? Być może. A za 20 lat będziemy tęsknić za tym co mamy teraz? To chyba lepiej czerpać ile wlezie z tego co mamy tu i teraz, cały czas :)

Według mnie lepiej zakładać, że super wyprawa to będzie ta następna, i tak cały czas,  w koło Macieju.
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 16.02.2018, 22:50
A ja tam mam w nosie życiówki , eksperymenty, testowania...
Ostatnie lata moje lowienie przypomina wypicie ostatniego kieliszka przed rytualnym gwoździem w stół....
Moge sobie pozwolić na łowienie z piatku na sobote w nocy i do poludnia w sobote.... a ze cały tydzień tyram jak wół.... te ryby w piatek sa jak strzał w ryj... Ale kocham to.
Chciałbym poswiecic mej pasji wiecej czasu ale narazie nie moge...
Czesto mam tak ze ciesze soe z kazdej rybki a jak mi sie chce spac poprostu ide i tyle...
Kocham te nocki - choc po nich jeste wyje.. ny ja kon po łesternie. No i co...
Dla pasji i marzeń - warto cierpieć.
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: nocnytramwaj w 16.02.2018, 22:54
Sesja, wypad, zasiadka, na ryby itp. to tylko słowa. Każdy z nas nad wodą spędza wyjątkowe chwile, czerpiąc mega przyjemność z pięknych okoliczności przyrody, rozmów o robalach, zabójczych zanętach, strategiach, polityce PZW, czy opowiadając o taaakiej rybie którą straciliśmy... I to jest najfajniejsze. A to jak definiujemy ten stan to już chyba mniej istotne. Taka refleksja mnie naszła przy piwie i muzyce. Ja jutro jadę nad wodę, ale nie wykluczone ze za tydzień, miesiąc będzie to sesja :)
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: DarekM w 16.02.2018, 22:55
A ja tam mam w nosie życiówki , eksperymenty, testowania...
Ostatnie lata moje lowienie przypomina wypicie ostatniego kieliszka przed rytualnym gwoździem w stół....
Moge sobie pozwolić na łowienie z piatku na sobote w nocy i do poludnia w sobote.... a ze cały tydzień tyram jak wół.... te ryby w piatek sa jak strzał w ryj... Ale kocham to.
Chciałbym poswiecic mej pasji wiecej czasu ale narazie nie moge...
Czesto mam tak ze ciesze soe z kazdej rybki a jak mi sie chce spac poprostu ide i tyle...
Kocham te nocki - choc po nich jeste wyje.. ny ja kon po łesternie. No i co...
Dla pasji i marzeń - warto cierpieć.

mjmaciek, romantyk wśród nas :thumbup: :beer:
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 16.02.2018, 22:56
A ja tam mam w nosie życiówki , eksperymenty, testowania...
Ostatnie lata moje lowienie przypomina wypicie ostatniego kieliszka przed rytualnym gwoździem w stół....
Moge sobie pozwolić na łowienie z piatku na sobote w nocy i do poludnia w sobote.... a ze cały tydzień tyram jak wół.... te ryby w piatek sa jak strzał w ryj... Ale kocham to.
Chciałbym poswiecic mej pasji wiecej czasu ale narazie nie moge...
Czesto mam tak ze ciesze soe z kazdej rybki a jak mi sie chce spac poprostu ide i tyle...
Kocham te nocki - choc po nich jeste wyje.. ny ja kon po łesternie. No i co...
Dla pasji i marzeń - warto cierpieć.
Chyba masz wolny Łikend Maćku ;)
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 16.02.2018, 23:00
A ja tam mam w nosie życiówki , eksperymenty, testowania...
Ostatnie lata moje lowienie przypomina wypicie ostatniego kieliszka przed rytualnym gwoździem w stół....
Moge sobie pozwolić na łowienie z piatku na sobote w nocy i do poludnia w sobote.... a ze cały tydzień tyram jak wół.... te ryby w piatek sa jak strzał w ryj... Ale kocham to.
Chciałbym poswiecic mej pasji wiecej czasu ale narazie nie moge...
Czesto mam tak ze ciesze soe z kazdej rybki a jak mi sie chce spac poprostu ide i tyle...
Kocham te nocki - choc po nich jeste wyje.. ny ja kon po łesternie. No i co...
Dla pasji i marzeń - warto cierpieć.
Chyba masz wolny Łikend Maćku ;)
Wlaśnie ogladan filmy na you , you...
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 16.02.2018, 23:10
Ja sam osobiście nigdy nie jeździłem testować czegokolwiek. Zawsze był to wypad na ryby, a przy okazji sprawdzało się, jak działają takie a takie przynęty, zanęty, czy nowo zakupiony sprzęt wędkarski. Myślę, że wielu kolegów w takim właśnie znaczeniu używa słowa „testować”. Jadą na ryby i testują, czyli sprawdzają działanie tego i owego, co służy do łowienia ryb. Jedni mają większe parcie na współzawodnictwo i wyniki, inni mniejsze. Pierwsi mają nastawienie bardziej sportowe, bo muszą trochę pomachać wędą, pogłówkować … ogólnie łowią bardzo aktywnie. Drudzy raczej wędkują dla relaksu – taki delikwent woli sobie posiedzieć w fotelu i patrzeć godzinę na spławik (to ja!!!), niż nęcić co chwilę, co pół chwili zmieniając przynęty, bądź odwrotnie. Ci pierwsi skłonni są wyskoczyć tylko po to, aby posprawdzać sobie jakieś tam patenty, żeby dobrze wypaść podczas współzawodnictwa, ci drudzy tego nie robią, bo nie współzawodniczą. Każdy ma swoje preferencje, upodobania, a te wynikają z indywidualnych predyspozycji i potrzeb. Myślę więc, że nie ma co dzielić wędkarzy na tych, co jeżdżą na ryby i jeżdżą testować, albo jeżdżą na sesje. Przecież powiedzieć : ”jadę na sesję wędkarską” jest równoznaczne z powiedzeniem „jadę na zasiadkę wędkarską”. Co za różnica? Oprócz preferencji wędkarskich, każdy ma swoje preferencje językowe. Jeden woli drugą planetę od Słońca nazywać „Gwiazdą Wieczorną” inny „Gwiazdą Poranną”, a jeszcze ktoś inny po prostu „Wenus”.

Godzina 9.00 – moja żona w pracy, ja zawiozłem już dzieci do szkoły. Dzwoni telefon. Żona dzwoni. Gdzie jesteś – pyta. A ja na to  - jak to gdzie? U kochanki! Ona do mnie – a jak kochanka ma na imię? Wisła – odpowiadam.  Jak miałbym głupią babę za żonę, to zrobiłaby mi awanturę, że z Wisłą (a może z Wisławą) prowadzam się pod jej nieobecność.  A że nie mam głupiej (tylko wredną ), to czepia się, że siedzę na rybach.

Wśród wędkarzy obserwuję często takie właśnie cechy – albo są głupcami, albo padalcami.

Pytanie: po co ta dyskusja?
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Mario8 w 16.02.2018, 23:14
Odkąd pamiętam jeździłem na ryby.
Obecnie też jeżdżę na ryby.
 :beer: :D
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 16.02.2018, 23:19
Odkąd pamiętam jeździłem na ryby.
Obecnie też jeżdżę na ryby.
 :beer: :D

Pytanie: czy ten, który testuje, nie jeździ na ryby? Może po to testuje, żeby łowić. Inaczej do tego podchodzi, stosuje inne metody. Nie można mu jednak zarzucić, że nie jeździ na ryby, bo testowanie byłoby przeciwcelowe. Mówiąc inaczej, nie wiadomo po co by testował. (wyłączam przypadki testerów komercyjnych).
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 16.02.2018, 23:21
Oj dobra Maćku ;). Jadę na ryby. Cieszę się zasiadkami. Sprawdzam wiele taktyk i często nie łowię, ale nieraz łowię. Na tym forum jestem niemal od zarania.Nigdy i nikogo nie oszukiwałem. Czy jadę Po ryby? Nie. Czy zabieram? Tak. Pominę tu  pozywkę dla Ortodoxów NoKill. Zabiorę, nie raz, ale dla siebie. Kilka lat temu? Brałem wszystko. Czy przestanę brać? Nie! Jestem +50. Przestrzegam Rapr i działam poniżej limitów. Co jeszcze mam dodać? Sądzicie że kupowane ryby Morskie nie wyginą?
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Tench_fan w 16.02.2018, 23:40
To nieistotne czy "jedziemy na sesję", na zasiadkę, na wyprawę, czy po prostu swojsko na ryby.
Ważne by dla przyjemności, "bez napinki".

Kto chce i lubi rywalizować -  wybiera zawody, treningi.

Inny z kolei poszukuje najlepszych możliwych mieszanek zanętowych, przynęt , taktyk.

Pasjonat określonego gatunku celuje w niego, bądź próbuje pobić swój osobisty rekord.

Ktoś inny wędki ( zestawy ) zarzuci i skupia się na obserwacji przyrody, kontemplacji ciszy, czy śpiewu ptactwa.
Wędkarstwo "niejedno ma imię", jest bogate i różnorodne, tak jak i my jesteśmy różnorodni :)
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: booohal w 16.02.2018, 23:41
Czy zabieram? Tak. Pominę tu  pozywkę dla Ortodoxów NoKill. Zabiorę, nie raz, ale dla siebie. Kilka lat temu? Brałem wszystko. Czy przestanę brać? Nie! Jestem +50. Przestrzegam Rapr i działam poniżej limitów. Co jeszcze mam dodać? Sądzicie że kupowane ryby Morskie nie wyginą?
Zdrowy rozsądek. Szanuję :thumbup:
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 16.02.2018, 23:45
To nieistotne czy "jedziemy na sesję", na zasiadkę, na wyprawę, czy po prostu swojsko na ryby.
Ważne by dla przyjemności, "bez napinki".

Kto chce i lubi rywalizować -  wybiera zawody, treningi.

Inny z kolei poszukuje najlepszych możliwych mieszanek zanętowych, przynęt , taktyk.

Pasjonat określonego gatunku celuje w niego, bądź próbuje pobić swój osobisty rekord.

Ktoś inny wędki ( zestawy ) zarzuci i skupia się na obserwacji przyrody, kontemplacji ciszy, czy śpiewu ptactwa.
Wędkarstwo "niejedno ma imię", jest bogate i różnorodne, tak jak i my jesteśmy różnorodni :)

Całą prawda w kilku zdaniach.  :thumbup:
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Shreku82 w 17.02.2018, 07:48
To dlaczego, Patryku, nie piszesz, że jedziesz powędkować?

Dokładnie to miałem na myśli :) "na  ryby" w sensie powędkować :) ryb nie zabieram, więc czysto rekreacyjnie się jeździ :) a jak tylko taki dzień się trafi że mogę wyskoczyć nad wodę to człek szczęśliwy jak dziecko :D
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: didek_b w 17.02.2018, 09:05
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że za parę chwil nadejdzie wiosna i jedni pójdą na ryby, drudzy zaliczą sesję nad wodą, inni zrobią wypad nad wodę, a kolejni zrobią trening i coś tam przetestują. :D
I nikt nie będzie się spierał jak określić swoją pasję. Wszyscy zaspokoją swoją wędkarską "chcicę" i zamiast pluć w monitor będą cieszyć się każdy na swój sposób.
Pozwolę sobie zacytować kawałek z piosenki KULT-u " Wróci wiosna, baronowo"

"...A ja twierdzę - baronowo - wkrótce minie zima zła,
Z wiosną zaczną się na nowo nasze słodkie trulla-la... "

"...Na złość tobie wiosną amor, co sekrety różne zna,
Ukołysze nas tak samo w tym najsłodszym trulla-la.
Aktualnie jeszcze zima - jakże nie lubimy zim!
Nasze zmysły w karbach trzyma i rozkwitnąć nie da im. ..."

Widać Panowie - zima doskwiera :P
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: ptaku_1 w 17.02.2018, 09:36
Dla mnie wypad na ryby tp przede wszystkim taka mała ucieczka od codzienność :) człowiek się zrelaksuje a przy okazji nawdycha powietrza nie z klimatyzacji :)
Osobiście nie drażnią mnie ale śmieszą wszelkie sesje albo zaliczanie blanka, ale najbardziej mnie śmieszą (tutaj mam nadzieje że nikt się nie obrazi) wędkarze co nad wodę przyprowadzając pól domu wielka taczka a na niej 50 albo więcej kilogramów sprzętu i wszystko po to żeby posiedzieć 8 h nad wodą :)  Mi po samym pakowaniu by się odechciało wypadu na ryby :)
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: andre1975 w 17.02.2018, 09:46
Ja też jadę na ryby po to, aby odpocząć od miejskiego zgiełku, od pracy, pooddychać świeżym powietrzem itd.
Ryba w podbieraku to taki bonus tego wyjazdu.
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 17.02.2018, 09:48
Już nie mogę się doczekać kolejnej SESJI i TESTÓW :D Żeby w spokoju nad wodą posiedzieć i się zrelaksować.
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 17.02.2018, 10:07
Już nie mogę się doczekać kolejnej SESJI i TESTÓW :D Żeby w spokoju nad wodą posiedzieć i się zrelaksować.

Michał a na sesji podczas testów , masz czas na wędkowanie 8).
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Morgoth13 w 17.02.2018, 10:17
Maciej - ale on te testy w przydomowej studni robi bo boi się na łowisko jechać by się nie zakopać 😁
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 17.02.2018, 10:19
Maciej - ale on te testy w przydomowej studni robi bo boi się na łowisko jechać by się nie zakopać 😁
A... to wiele tłumaczy... może ma w tej studni jakąś atrakcyjną nimfe...... :-X , w tedy i testy i sesja udana...
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Morgoth13 w 17.02.2018, 10:32
Stwierdził, że w studni większa szansa na dobry wynik  :)
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: kucus22 w 17.02.2018, 10:38
Już nie mogę się doczekać kolejnej SESJI i TESTÓW :D Żeby w spokoju nad wodą posiedzieć i się zrelaksować.

Czytasz mi w myślach Mostek :-[ Ja też już nie mogę doczekać się pierwszych wiosennych sesji. Testów nowego namiotu, sygnalizatorów....wiosno przybywaj :-[
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: djbaloon w 17.02.2018, 12:54
To nieistotne czy "jedziemy na sesję", na zasiadkę, na wyprawę, czy po prostu swojsko na ryby.
Ważne by dla przyjemności, "bez napinki".

Kto chce i lubi rywalizować -  wybiera zawody, treningi.

Inny z kolei poszukuje najlepszych możliwych mieszanek zanętowych, przynęt , taktyk.

Pasjonat określonego gatunku celuje w niego, bądź próbuje pobić swój osobisty rekord.

Ktoś inny wędki ( zestawy ) zarzuci i skupia się na obserwacji przyrody, kontemplacji ciszy, czy śpiewu ptactwa.
Wędkarstwo "niejedno ma imię", jest bogate i różnorodne, tak jak i my jesteśmy różnorodni :)

I tu się zgadzam, ostatnie pare lat to jeżdżę głównie z synem i on zazwyczaj wybiera gdzie jedziemy i jak łowimy, jednym słowem czysty relaks :P :P
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Laur77 w 17.02.2018, 13:15
To nieistotne czy "jedziemy na sesję", na zasiadkę, na wyprawę, czy po prostu swojsko na ryby.
Ważne by dla przyjemności, "bez napinki".

Kto chce i lubi rywalizować -  wybiera zawody, treningi.

Inny z kolei poszukuje najlepszych możliwych mieszanek zanętowych, przynęt , taktyk.

Pasjonat określonego gatunku celuje w niego, bądź próbuje pobić swój osobisty rekord.

Ktoś inny wędki ( zestawy ) zarzuci i skupia się na obserwacji przyrody, kontemplacji ciszy, czy śpiewu ptactwa.
Wędkarstwo "niejedno ma imię", jest bogate i różnorodne, tak jak i my jesteśmy różnorodni :)
:thumbup: najważniejszy jest relaks i odpoczynek nad wodą w ciszy i spokoju a jak przy okazji coś się zahaczy z drugiej strony kija tym większa radość :thumbup:
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 17.02.2018, 15:04
Niegłupi wątek. Paweł ---> :thumbup:

Niby w zawodach nie startuję ale zdarza mi się samemu na siebie wywierać presję na wynik. Niestety. :(
Ale cel nr 1 w 2018 --> Relax i odwyk od nastawienia na wynik. :)
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: frank_lucas w 17.02.2018, 15:32
Ucieczka od codzienności. Nie zobaczę wszystkich brań? Trudno :) wyjazd na ryby w moim wykonaniu to czas na wyciszenie i relaks. Chyba że naogladam się na forum jakie to ryby łowickie i sam wywieram na sobie presję. Czytam wątki o poszczególnych technikach i rybach, zbieram wiedzę. Nad wodą dopinam wtedy wszystko na ostatni guzik bo diabeł tkwi w szczegółach :) a efekty końcowe rozne...
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: piotrrd w 17.02.2018, 16:10
Kurde ciemno się robi, ale jeszcze posiedzę do tej 20:00 o jest branie !! Ryba się nie zacięła, no dobra do 20:20 max posiedzę bo coś się zaczyna dziać. Cholera ciemno, zimno no dobra 20:40 i spadam i tak już nic nie widać. Szybkie pakowanie się i do domu. Ostatnie spojrzenie na wodą z już zapakowanego auta ( smutek jakiś taki człowieka ogarnia) I już w głowie rodzi się strategia na następny wyjazd.

Przychodzi ten dzień: je !! Znowu na ryby. Jeszcze ciemno a co tam rozłożę się szybciej i szybciej zacznę łowić. Adrenalinka buzuje bo szybciej szybciej. Jeden zestaw w wodzie i już czuję wewnętrzny spokój, teraz już nie muszę się tak śpieszyć.

A ryby: raz są raz nie ma ;)
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Alek w 17.02.2018, 16:21
Przychodzi ten dzień: je !! Znowu na ryby. Jeszcze ciemno a co tam rozłożę się szybciej i szybciej zacznę łowić. Adrenalinka buzuje bo szybciej szybciej. Jeden zestaw w wodzie i już czuję wewnętrzny spokój, teraz już nie muszę się tak śpieszyć.

A ryby: raz są raz nie ma ;)
Mam podobnie, z tym, że ja w noc poprzedzając wyjazd przeważnie nie śpię. :D Przewracam się z boku na bok i wyobrażam sobie jak kijek będzie się uginał pod rybą,  rozważam różne scenariusze. Zastanawiam się np czy jesienią liście będą fajnie spadały na wodę, wiosną czy już trawa  w pełni zielona itp..... kurcze chyba pora się leczyć? :facepalm:
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: maciek_krk w 17.02.2018, 16:53
Już nie mogę się doczekać kolejnej SESJI i TESTÓW :D Żeby w spokoju nad wodą posiedzieć i się zrelaksować.

Czytasz mi w myślach Mostek :-[ Ja też już nie mogę doczekać się pierwszych wiosennych sesji. Testów nowego namiotu, sygnalizatorów....wiosno przybywaj :-[

To i ja dołączę do Waszego grona ;)

Wcześniej sesja kojarzyła mi się z zakuwaniem na studiach. Teraz przyjemnością jadę na sesję wędkarską, wyciągam furę sprzętu, łowię, testuję, odpoczywam, spotykam ciekawych ludzi i miło spędzam czas ;)

Parafrazując słowa pewnego znanego utworu... Trwaj sesjo, jesteś piękna ;)
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Wiecho w 17.02.2018, 18:18
Od zawsze jeżdżę "na ryby" a nie "po ryby".  Jak kazdy z Was cenię sobie każdą chwilę spędzona nad wodą niezależnie od rybiego apetytu na moje przynęty. Lubię zarówno wody stojące jak rzeki i kanały. Jeśli do tego uda mi się znależć jakieś urokliwe miejsce gdzie mogę nacieszyć się wodą i przyrodą to dusza we mnie wyje z radości. Dawniej starałem się polować na "konkretne" i trudne do złowienia sztuki.  Czasem z prawdziwym sukcesem ale częściej rezultaty były mierne jak na moje oczekiwania. Nie nosiłem za sobą wagi, nie robiłem zdjęć aby się chwalić złowionymi rybami bo nie odczuwam takiej potrzeby. Nie muszę nikomu niczego udowadniać. Od kilkudziesięciu lat wszystkie złowione ryby wypuszczam. Wraz z upływem lat zmieniają się moje kryteria i oczekiwania. Teraz na stare lata liczy się po prostu spokój, przebywanie nad wodą i łowienie ryb. Jedno nie uległo zmianie. Nadal  uwielbiam kupowanie nowego sprzętu.  Mam m.in. kilkadziesiąt kijów, młynków itp.  Co jakiś czas część rozdaję lub sprzedaję z bólem serca  za niewielkie pieniądze  a i tak nadal liczba moich wędek uparcie przekracza 50 a z kołowrotków ponad 30. Jasne że sprzęt się marnuje bo nigdy tego wszystkiego nie wykorzystam.  Nowinki sprawiają mi  radość i to się liczy.
Oto moje wędkarstwo.
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: lajon38 w 17.02.2018, 18:27
Od wielu już lat tylko chodzę i jeżdżę na rybki :)

A po rybki do rybnego ;D
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: didek_b w 17.02.2018, 19:19
Jak wracam z ryb i teść się pyta gdzie te ryby, to tłumaczę mu, że chodzę na ryby a nie po ryby. A jak teściowa zapyta gdzie te ryby to mówię jej, że jedna musiała wracać do pracy a po drugą mąż przyjechał. Wtedy strza focha i mam spokój 8) ;)
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: piotrrd w 17.02.2018, 19:43
Szczerze powiedziawszy ja na prawdę bym chciał, żeby ryby mi smakowały.
Nie potrafię się przełamać, nie smakuje mi i tyle.

Wołowinka, wieprzownika itp. wszystko idzie bez najmniejszego problemu, owoce morza też.

Ryby to już inna kategoria ile razy się nie przełamałem nawet do wigilijnego karpia, to albo czymś mi zajeżdża (już nie mówię o jakiejś mikroskopijnej ości bo wtedy to już dramat)

Tak więc występuje u mnie dziwna sytuacja, wędkarz a ryb nie tyka.

Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: Wiecho w 17.02.2018, 20:03
Szczerze powiedziawszy ja na prawdę bym chciał, żeby ryby mi smakowały.
Nie potrafię się przełamać, nie smakuje mi i tyle.

Wołowinka, wieprzownika itp. wszystko idzie bez najmniejszego problemu, owoce morza też.

Ryby to już inna kategoria ile razy się nie przełamałem nawet do wigilijnego karpia, to albo czymś mi zajeżdża (już nie mówię o jakiejś mikroskopijnej ości bo wtedy to już dramat)

Tak więc występuje u mnie dziwna sytuacja, wędkarz a ryb nie tyka.



Znam to dobrze z autopsji.  Zawsze mówię że jestem zaprzyjaźniony z rybami, a przyjaciół nie jadam. :P
Tytuł: Odp: Czy jeździmy jeszcze po prostu NA RYBY?
Wiadomość wysłana przez: frank_lucas w 18.02.2018, 07:46
Szczerze powiedziawszy ja na prawdę bym chciał, żeby ryby mi smakowały.
Nie potrafię się przełamać, nie smakuje mi i tyle.

Wołowinka, wieprzownika itp. wszystko idzie bez najmniejszego problemu, owoce morza też.

Ryby to już inna kategoria ile razy się nie przełamałem nawet do wigilijnego karpia, to albo czymś mi zajeżdża (już nie mówię o jakiejś mikroskopijnej ości bo wtedy to już dramat)

Tak więc występuje u mnie dziwna sytuacja, wędkarz a ryb nie tyka.



Znam to dobrze z autopsji.  Zawsze mówię że jestem zaprzyjaźniony z rybami, a przyjaciół nie jadam. :P


Spróbuj wędzonej sielawy :) najlepiej przy mocniejszym alkoholu :)