Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Grunt => Wątek zaczęty przez: Hein w 26.03.2015, 00:41
-
Koledzy jak często przerzucacie zestawy, np łowiąc metodą ,lub łowiąc koszyczkiem .Są opinie aby np. łapiąc koszyczkiem średnim np.leszcze zestaw przerzucać co 4,5 min jakie są wasze doświadczenia??
-
Jak na koszyk to do 20 min. czekam na branie.
-
Właśnie się zastanawiam czy to nie za długo,być może o tej porze roku nie ,ale w pełni sezonu kiedy ryba dobrze żeruje ,ja np.przerzucam bez brania, ale nigdy nie co 5 min ,właśnie na jednym z filmów MRK tak zasłyszałem ,że tak trzeba nęcić leszcze.
-
Ale jak w pełni sezonu (dla mnie już on nastąpił) nie masz brania, to oznacza chyba, że w danym dniu czy momencie ona nie żeruję? Z bardzo częsty zarzucaniem koszyka wiążę się umiarkowany plusk do wody (może płoszyć ryby jak i je zwabiać) oraz to że jeśli bierze ryba słabo to przenęcisz docelowo swoje łowisko.
-
Zależy na jakiej wodzie łowisz i o jakiej porze roku...
Na komercji, wiosną lub latem zarzucanie co 2-3 minuty jest jak najbardziej wskazane. Mając miks 50/50 wprowadza się sporo towaru w ten sposób , powodując, że karp trzyma się danego miejsca. Moze wydawać się to śmieszne - ale tak się łowi. Oczywiście jak bran nie ma w ogóle to trzeba zbastować, ale zazwyczaj pojawia się odpowiedź - ryby lubia takie tempo...
Na wodach typu 'PZW' - co 10-15 minut jest OK, przy wprowadzeniu wcześniejszym jakieś porcji towaru. Na rzece może być podobnie, przy czym łowiąc grubsze ryby wg mnie lepiej jest zarzucać rzadziej, natomiast oprócz koszyka dawać na hak torebke PVA, czy to z pelletami czy z konopiami, kukurydzą etc. Mamy pewność, że nasza miejscówka podwójnie jest nęcona.
Łowiąc na przestrzeni jesieni i wczesnej wisony zarzucamy o wiele rzadziej, mniejszymi ilościami zanęty (mniejsze koszyki), zaś późną jesienią- zimą ryb juz szukamy. Warto zawsze mieć termometr i miec obraz tego co się dzieje w łowisku. U mnie ostatnio mimo późnego marca woda wciąż była zimna, ryba juz sie budziała ale żerowała wciąż słabiutko. Łatwo coś zepsuć wtedy. Spróbowałem zanęcić więcej, i miałem 2 ryby po czym cisza... Łowiąc Metodą należy posiadać 2 lub najlepiej 3 rozmiary podajnika, wtedy jest nam łatwiej się dopasować. Łowiąc na komercji wielkość podajnika sugerować może właśnie temperatura wody. Każdy podajnik można nabijać podwójnie, dlatego na przykład mały rozmiar nabity dwa razy, na mojej zimnej marcowej wodzie powinien lądować w wodzie co 15-20 minut. W kwietniu, powinien juz byc to podajnik large, zarzucany co około 10-15 minut. Maj - co 10 minut ale nabity podwójnie często, zaś czerwiec - sierpień, podajnik ekstra large... Można to odnieśc do rozmiarów koszyka zanętowego również , którego rozmiary tez warto miec co najmniej trzy.
-
Luk nic dodać nic ująć, mniej więcej podobnie :)
-
Ja ma nieco inne zdanie na ten temat...o ile na komercji częste przerzucanie się sprawdza...robię to co kwadrans o tyle na łowiskach PZW, szczególnie na tych na których ja łowię, obfitujących w duże ryby, zestaw przerzucam co 45-60min. Łowisko wstępnie zanęcone jest spombem drobnym pelletem, kukurydzą i konopiami. Jakoś to przerzucanie co chwila za mną nie przemawia i nie pasuje do nocnej ciszy i dużych ostrożnych ryb na które poluje....
Pozdrawiam
-
Tu się zgadzam,zwłaszcza w nocy często nęcę kulami a łowię bez koszyka z ciężarkiem,nie trzeba wcale daleko rzucać.
-
Warto jednak dodać, że Łukasz nastawia się głównie na większe karpie.
Tak naprawdę przy zanęceniu łowiska spombem mógłby tam równie dobrze leżeć zestaw typowo karpiowy, bez podajnika do metody.
Po 40-60 minutach metodowa pułapka, czyli schowana w centrum podajnika przynęta, z pewnością już nie istnieje. Jest to wtedy taki zestaw z krótkim przyponem i ciężarkiem, którego rolę spełnia ciężarek podajnika.
To jest to, o czym często mówię, że jest to jakby punkt przejścia z metody do wędkarstwa karpiowego.
Klasyczna metoda, czyli zarzucany co parę minut punktowo podajnik, bez wcześniejszego nęcenia, to inne łowienie. Oczywiście, ryby zwykle wtedy nie są duże. Jest to łowienie lżejsze, bardziej uniwersalne, zaś na komercji może właśnie skutkować sporą ilością karpików.
Myślę, że nastawiając się na dużej okazy nie ma konieczności stosowania podajników do metody.
Karpiowy zestaw z ciężarkiem i samozacięciem, nęcenie spombem, woreczki PVA.
-
Ja nastawiam się głównie na duże leszcze,a one nie lubią specjalnie hałasu zwłaszcza te czarne :)
-
Ja nastawiam się głównie na duże leszcze,a one nie lubią specjalnie hałasu zwłaszcza te czarne :)
stas zgadzam sie z toba ja jak lowie a wejdzie stado to siedze jak najciszej bron boze zeby spinka sie trafila bo lopaty zaraz znikna i trzeba odczekac zeby weszly
lowie tylko na splawik a ze lowie z lodzi to kazdy ruch glosny na lodzi tez zle dziala
zauwazylem z lat lowienia ze rowniesz wypuszczanie ryb w kierunku lowiska tez zle dziala dlatego wypuszczam z drugiej strony lodzi
leszcze podobno w razie zagrozenia emituja jakis feromon ktory pozostale ostrzega przed niebezpieczenstwem
-
Tylko leszcz musi dobrze zjeść bo jak nie to odpłynie ,czyli i tak często trzeba ,zastanawia mnie styl łowienia MRK nęci grubo ,często przerzuca i łowi , nie ma wyjścia trzeba testować 2 style zobaczyć który skuteczniejszy.
-
Jak na koszyk łowiłem, lub sprężyne to przerzucałem po godzine, max półtorej, i mi bardziej odpowiadało niz np. co 30 minut. Jak wywoże zestaw to wgl nie przerzucam tylko stoi np. 2 dni a w dzień trzeci ryba weźmie. Ale tak ok. godzine myśle że bedzie w sam raz.
-
Ja stosuję wyczynową długą siatkę,jak wejdą leszcze to już nie wypuszczam ryb w trakcie ,tylko na koniec,spięta czy wypuszczona płoszy stado
-
Nęcę dość grubą zanetą
-
Grubo i duzo pyl w takim wydaniu jak dlamnie odpada lechony sa jak swinki jak w, padna do koryta to niezla chloste mozna zrobic
-
Już nie mogę się doczekać takie wspomnienie
-
Stanisław szykowna dwójeczka lubie takie
-
Mateo ja nie nastawiam się na duże karpie łowiąc metodą...poprostu staram się być przygotowany na branie dużej ryby...Łowiąc metodą nastawiam się na duże ryby różnych gatunków....jazie, leszcze, liny, karasie...te karpie zawsze się pojawiają prędzej czy później...Każde łowisko wymaga indywidualnego podejścia, i to co sprawdza się w moim przypadku nie musi być najlepsze na łowiskach Twoich, czy Luka czy kogokolwiek innego....
-
Ja też,życiówka z ubiegłego sezonu to 71cm niestety nie mam nawet zdjęcia na pickera ale miałem jazdę
-
No Staszek 71cm to pewnie ze 4 kg mial to bardzo ladny leszcz coraz mniej takich okazow jest w wodzie naszczescie jeszcze sie trafiaja
-
Zdarzają się ale biorą tylko nocą,prawdziwe czarnuchy
-
A umnie przed poludniem i najlepiej na patelni w pelnym sloncu
czyz natura nie jest piekna co woda to inne przyzwyczajenia ryb
-
W tamtym sezonie można było zegarek ustawiać
-
Strasznie czesto przerzucacie te zestawy. Mam podobne zdanie jak GrubaRyba.
W ub roku łowiąc wczesną, ciepłą jesienią na komercji w dniach kiedy ryba słabo zerowała miałem bardzo duzo brań pomiedzy 20 a 30 minutą :D
-
Na rzece trzymam standard 10-15min po wstępnym zanęceniu!
-
Ja Standardowo - 10-20 min trzymam zestaw, choć na Odrze w pełni sezonu potrafię w ciągu 10 min 2-3 razy rzucić zestaw, brania są agresywne i zależy od dnia ale są agresywne, a po zacięciu nie ma nic... :)
-
Strasznie czesto przerzucacie te zestawy. Mam podobne zdanie jak GrubaRyba.
W ub roku łowiąc wczesną, ciepłą jesienią na komercji w dniach kiedy ryba słabo zerowała miałem bardzo duzo brań pomiedzy 20 a 30 minutą :D
moim zdaniem to zalezy na jakie ryby polujesz gdzie lowisz
-
A ja jak łowię to na początku przerzucam nawet co 5 min, później raczej co 15-20 min.
-
Przyznam, że rzadko trzymam się schematów ale początek 4 h sesji mam zazwyczaj taki sam (pełnia sezonu):
zaczynam od dużych koszy wstępne nęcenie bez przerwy samą spożywką,
Później już właściwe łapanie - co 5 minut (nadal duże kosze ale już z mięchem) aż dojadę do połowy zanęty - wszytko to niezależnie od żerowania (chyba, że jest totalne dno - to zmieniam szybciej)
następnie:
* jeśli biorą dobrze - nie kombinuje tylko zmniejszam kosze na średnie i nadal z mięsem (ok 5 minut na kij) by systematycznie donęcać pole łowienia; po 2-3 godzinie dopiero przechodzę na mini i przerzucam rzadziej bo co ok 10 minut.
* jeśli ryba żeruje niemrawo- od razu przechodzę na najmniejsze koszyki i zaczynam kombinacje z częstotliwością (czasem nawet drugi kij odrzucam na skraj pola nęcenia i przerzucam co 15-30 minut).
Edycja administratora: http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=1878.0
-
A jaką macie taktykę przy leszczu jak wejdzie w łowisko ,dodajecie więcej grubszych rzeczy ,czy taka sama zanęta cały czas, bo jak leszcz lubi pojeść to powinien dostać coś grubszego żeby go przytrzymać w łowisku. Ja w ubiegłym sezonie donęcałem spombem średnio co 30 minut 2 rakiety średnie a leszcze brały cały dzień a donęcałem gotowaną kuku :) To był taki bonus do tego co miałem w koszyczku a łowiłem na metodę .
-
Chyba te leszcze były niezbyt duże. Gdybym u siebie przed połowem zanęcił spombem to pierwsze brania łopat po jakichś 2 godzinach , są zbyt ostrożne a spomb za głośny
-
Gieniu na głębokości 8-12 metrów chyba im nie przeszkadza.
-
Gieniu na głębokości 8-12 metrów chyba im nie przeszkadza.
Ja swoje łowię na 5-7m i wyraźnie przeszkadza. Właśnie bardziej leszczom niż innym rybom, pierwsze meldują się płocie, potem karpie a na końcu leszcze .
-
A jaką macie taktykę przy leszczu jak wejdzie w łowisko ,dodajecie więcej grubszych rzeczy ,czy taka sama zanęta cały czas, bo jak leszcz lubi pojeść to powinien dostać coś grubszego żeby go przytrzymać w łowisku....
u mnie jak już wejdą łopaty to stawiam na mięcho i jeszcze raz mięcho. Głównie cięty gnojak/rosówka z ziemią (jezioro) lub ziarnami i gliną (rzeka)
Chyba te leszcze były niezbyt duże. Gdybym u siebie przed połowem zanęcił spombem to pierwsze brania łopat po jakichś 2 godzinach , są zbyt ostrożne a spomb za głośny
co zbiornik to inne zwyczaje
u mnie naprawdę rzadko zdarza się (gł ok 3-4m), żeby Lechole wchodziły przed pierwszą/druga godziną sesji (długo trwale nęcenie pomijam) i to niezależnie od hałasu. Czy pomacham małymi czy użyję wielkich koszy do nęcenia czy zapakuję pod nogi "pomarańcze" z reki - efekt jednakowy najpierw żyletki, później grubsza płoć, trochę ciszy ... leszcze
-
Jeśli chodzi o methode to przerzucam co 15 min ponieważ jesli podajnik z zanętą czy jakimś pelletem leży w wodzie już ze 20 min to ta zanęta już nie istnieje
-
Ja godzinę trzymam i np Po godzinie mam branie i karpik.
-
Zakłada się, że podajnik do methody przerzucamy, co 15 minut a wczesną wiosną może być nawet, co 30. Są oczywiście odstępstwa od reguły jak chociażby ostatni przykład z QUALIFIES FOR THE UK CHAMPS gdzie ADAM ROONEY przerzucał, co 2 minuty, (jeżeli dobrze mi przetłumaczył translator) :)
-
Zakłada się, że podajnik do methody przerzucamy, co 15 minut a wczesną wiosną może być nawet, co 30. Są oczywiście odstępstwa od reguły jak chociażby ostatni przykład z QUALIFIES FOR THE UK CHAMPS gdzie ADAM ROONEY przerzucał, co 2 minuty, (jeżeli dobrze mi przetłumaczył translator) :)
Tak jest :) Musiał mieć dobre muskle :)
-
To wszystko zależy od tego jakie zestawy stosujemy, co mamy na haku (lub włosie), na jaki gatunek się nastawiamy, czy to początek sesji, czy bliżej końca, tego się nie da określić dokładnie, no i najważniejsze intensywność żerowania ryb, kurde nawet o tym nie myślałem, niby banalne pytanie, a jak ciężko sprecyzować.
Podajniki na początku co kilka minut z białymi, by rozgrzebywały zanętę, która nęci miejsce, potem co jakieś 10 minut przechodząc na coraz większe przynęty itp.
Koszyczki co kilka minut, te jednak zawsze podsuwam po paru minutach jednym obrotem korbki, by przynętę podsunąć w miejsce, gdzie właśnie zanęta opuściła koszyczek i najlepiej pracuje. Po kilkudziesięciu minutach zmieniam częstotliwość przerzucania zestawów i po zarzuceniu podsuwam przynętę przez obrót korbki po 3-4 minutach a potem max 8-10 minut czekam do brania.
Jak sypię grubo łopatką w ciepłe miesiące ziarna i pellety, to stosuję samą oliwkę (przeważnie 25 - 30g) i ziarna przerzucam tak co 10 - 15 minut, a pellet do drugi raz jak przerzucam zestaw z ziarnem.
Wszystkie takie detale sami musimy sobie dopasować nad łowiskiem, to jest właśnie tzw taktyka, no ale tu potrzebna również praktyka, którą nabieramy latami ;).
-
Ja jeśli łowię na metodę, to ściągam zestaw co kwadrans - jednocześnie jedną i drugą wędkę - mój kolega przerzuca co 10 min każdą, czyli co 20 minut kada wędka jest zarzucona ponownie. Jak łowię z koszykiem, to czasami przerzucam nawet co minut, zależy od wielkości koszyka im mniejszy tym częściej przerzucam zestaw.
-
na zawodach przerzucam wedke co 20 min (jesli to są zawody na jedną wędke) a normalnie co 25 max 30 minut kazdą
-
Obojętnie czy na metodę czy na koszyk to średnio 10/15min. Są oczywiście odstępstwa, średnio pięć lub sześć na godzinę.
-
Jeżeli łowimy na komercji ze spora ilościa karpia, proponuję Wam spróbowanie zarzutówk koszyka co 2-3 minuty. Lepiej mieć miks 50/50 aby pellety utrzymywały ryby na dłużej. Częste zarzuty szybko budują dywan, krótka piłka - brak brania - po 3 minutach ponowny zarzut. Często można sprawić, że karp podchodzi zaraz po opadnięciu podajnika na dno. Podobnie jak lin nie jest on wcale taki płochliwy i jeżeli pojawia się więcej sztuk, zaczyna sie ostra konkurencja o pokarm. A konkurencja to brania... :D
-
Jeżeli łowimy na komercji ze spora ilościa karpia, proponuję Wam spróbowanie zarzutówk koszyka co 2-3 minuty. Lepiej mieć miks 50/50 aby pellety utrzymywały ryby na dłużej. Częste zarzuty szybko budują dywan, krótka piłka - brak brania - po 3 minutach ponowny zarzut. Często można sprawić, że karp podchodzi zaraz po opadnięciu podajnika na dno. Podobnie jak lin nie jest on wcale taki płochliwy i jeżeli pojawia się więcej sztuk, zaczyna sie ostra konkurencja o pokarm. A konkurencja to brania... :D
Lucjan, przerzucanie co 2 minuty, przy łowieniu na dwie wędki, to istna katorga. Nie wyobrażam sobie tego w praktyce. Na jedną wędkę to jeszcze mogę sobie to wyobrazić, ale na dwie to niemożliwe. Choć przyznam, że jak będę nad woda w tygodniu to spróbuję rzucać co 2 minuty - będzie gimnastyka :)
-
Mnie na dwie wędki wychodzi średnio co 5 min.
-
Jeżeli łowimy na komercji ze spora ilościa karpia, proponuję Wam spróbowanie zarzutówk koszyka co 2-3 minuty. Lepiej mieć miks 50/50 aby pellety utrzymywały ryby na dłużej. Częste zarzuty szybko budują dywan, krótka piłka - brak brania - po 3 minutach ponowny zarzut. Często można sprawić, że karp podchodzi zaraz po opadnięciu podajnika na dno. Podobnie jak lin nie jest on wcale taki płochliwy i jeżeli pojawia się więcej sztuk, zaczyna sie ostra konkurencja o pokarm. A konkurencja to brania... :D
Nawet bym powiedział z własnych obserwacji i nie tylko, że hałas wpadającego podajnika wabi karpiki. Jest tylko jedna podstawowa zasada celne lokowanie podajnika.
-
Na Plusk jaki powoduje podajnik rybki reagują pozytywnie bo wiedzą że jedzonko leci :)
-
Na Plusk jaki powoduje podajnik rybki reagują pozytywnie bo wiedzą że jedzonko leci :)
Słyszałem, że plusk zaciekawia ryby, ale nie przesadzajmy instynkt nakazuje im uciekać, jak coś im na głowę spada - tak mi się raczej wydaje ;)
-
To zależy, często spada cos do wody z drzew, krzaków, wędkarze tez robią swoje nęcąc. Niekoniecznie mały plusk musi więc je płoszyć...
-
Jeżeli łowimy na komercji ze spora ilościa karpia, proponuję Wam spróbowanie zarzutówk koszyka co 2-3 minuty.[...]Częste zarzuty szybko budują dywan, krótka piłka - brak brania - po 3 minutach ponowny zarzut.
To prawie jak spinningowanie ;)
Na rzece zarzucam około co 10 - 15 minut. W nocy dużo rzadziej. Zależy przede wszystkim od uciągu, bo jeśli jest duży, to w dzień zdarza się, że i częściej (choć z reguły staram się tak nie robić z prostej przyczyny - Wisła w której łowię ma okrutnie dużo kamieni na dnie. Im więcej zarzutów, tym więcej zrywów). Ma metodę nie mam doświadczenia, ale czytałem i tak robię od trzech razy :) - co 15 minut
-
Gilala, na komercji gdzie jest sporo ryb, nie ma sensu łowic na dwa kije, o wiele lepiej jest skupic sie na jednej wędce. Dwa kije to istna katorga, często problemy z lokowaniem zestawu, platanie się żyłki.
Co do częstego zarzucania - ja mam na mysli bardzo rybna wodę... To i tak nic w porównaniu z pellet wagglerem. Co minuta strzał z procy kilkoma pelletami i zarzut. Pot cieknie po pleckach.... :D
-
To prawie jak spinningowanie ;)
;D
-
Moje doświadczenia z tej (zimnej) wiosny przy połowie średnich karpi (4kg+) na łowiskach komercyjnych (zanęta 50/50, pellet 1,5 mm):
- robiliśmy z kolegami testy (zawsze 4 wędki na FeederMethod) po jakim czasie były brania po zarzuceniu zestawu,
- trzymaliśmy wędki od 15 do 60 minut, chyba, że wcześniej było branie, odległości połowu 20-40m, głębokości 1,5-2m
- ok. 70% brań 10-20 min. od zarzucenia zestawu
- ok. 10% brań 5-10 min.
- ok. 20% brań 20-40 min.
W tamtym roku latem i na jesień wyniki, na podobnych, łowiskach były inne (przy pellecie 2mm). Brania były szybsze, wydaje mi się, że decydowała przede wszystkim temperatura wody.
-
ADAM ROONEY relacjonując swój udział w QUALIFIES FOR THE UK CHAMPS pisał, że przerzucał podajnik, co 2 minuty i dało mu to zwycięstwo. Jak już to pisałem, więc raczej nie ma sztywnych zasad, co do częstotliwości posyłania podajnika do wody wszystko zależy od okoliczności?
Czas, w jakim następuje branie jest też uzależniony od sposobu układania przynęty w podajniku podczas jego napełniani i od lepkości zanęty. Jeżeli przynętę damy do środka zanęty to ryby potrzebują troszkę czasu, aby się do niej dokopać i w podobny sposób jest z zanętą im bardziej kleista (zbita) tym przynęta wolniej się z niej uwolni.
-
S7 - on łowił na mocno zarybionej wodzie, mial dobre stanowisko. Nie zawsze to sie sprawdzi, woda była mętna i nieprzejrzysta - to kolejna rzecz. Są miejscówki gdzie mozna tak zadziałać, ale na wielu to podejście sie nie sprawdzi, bo trzeba dać sie wszystkiemu 'uleżeć'. Na pewno warto spróbować jeżeli sie jest na takim łowisku...
Wiele komercji w UK jest odmienna od polskich, ryb sie nie zabiera, i mają one spore rozmiary (choc najwieksze sie raczej oddziela - takie powyżej 10 kg). Przez to ryby więcej 'wciągają'. Są przyzwyczajone do plusku i kojarzą go dobrze z jedzeniem, znają dźwięk pelletu wpadającego do wody, podobnie jak podajników, koszyków czy ciężarków. Zdecydowanie jedna wędka wtedy da dobre wyniki, świetnie działają lokacje przy wyspie. Kwestia czasu kiedy i tak zaczna reagowac ryby w Polsce, juz teraz pellet staje sie powszechną rzeczą.
Na normalnej wodzie, naturalnej - ta taktyka raczej nie zadziała. Leszcz jest bardziej płochliwy i warto miec to na uwadze.
-
Gilala, na komercji gdzie jest sporo ryb, nie ma sensu łowic na dwa kije, o wiele lepiej jest skupic sie na jednej wędce. Dwa kije to istna katorga, często problemy z lokowaniem zestawu, platanie się żyłki.
Co do częstego zarzucania - ja mam na mysli bardzo rybna wodę... To i tak nic w porównaniu z pellet wagglerem. Co minuta strzał z procy kilkoma pelletami i zarzut. Pot cieknie po pleckach.... :D
Lucjan, zgadzam się z Tobą, że jak są częste brania, to jeden kij wystarczy, bo przecież statystyczny wędkarz ma tylko dwie ręce ;) , niemniej ja zawsze zaczynam na dwie wędki z różnymi zanętami na każdej. Co do plątania zestawów, to ja radzę sobie z tym tak, że zarzucam jeden dalej, drugi bliżej i bardzo rzadko dochodzi do splątania, a kije mam różnej długości. Jak brania są słabe, to daję radę na dwie wędki, jak ryby biorą intensywnie to jeden zestaw wyciągam i zarzucam sobie na zmianę. Czasami mam dwa brania jednocześnie i to są chwile niezapomniane, bo wprawdzie jeszcze nie skakałem do wody po wędkę, ale już miałem sytuację, że jedną wędkę miałem w ręce, a drugą trzymałem między nogami i obiee ryby wyjąłem - ale wtedy łowiłem na zadziorowe haczyki, teraz mam bezzadziorowe i zapewne ten numer by nie przeszedł :D.
A co do łowisk, to jak oglądam Twoje filmy na YT i widzę te leszcze, to aż mi się łezka w oku kręci, takie łopaty. Tylko zazdrościć
-
Lucjan, zgadzam się z Tobą, że jak są częste brania, to jeden kij wystarczy, bo przecież statystyczny wędkarz ma tylko dwie ręce ;)
Hmmm, a niestatystyczny ... :D ;)
-
U niestatycznego łowią jeszcze nogi
-
Zresztą ktoś tu kiedyś podawał przykład próby ukarania przez sąd koleżeński za spinningowanie na dwie wędki :D
-
Zresztą ktoś tu kiedyś podawał przykład próby ukarania przez sąd koleżeński za spinningowanie na dwie wędki :D
Jak można spinningować na dwie wędki?
-
Zresztą ktoś tu kiedyś podawał przykład próby ukarania przez sąd koleżeński za spinningowanie na dwie wędki :D
Jak można spinningować na dwie wędki?
Ja nie wiem, Ty nie wiesz, a Panowie z SSR wiedzieli :)
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=998.msg27070#msg27070
-
Zresztą ktoś tu kiedyś podawał przykład próby ukarania przez sąd koleżeński za spinningowanie na dwie wędki :D
Jak można spinningować na dwie wędki?
Jak ktoś chce to można
-
Moje spostrzeżenia są takie ze jak częstotliwość zarzucania zestawu zależy jak rybki współpracują, ja ustalam sobie zarzut co 15 do 20 minut. JeślI rybki przestają współpracować wprowadzam dwa do trzech podajnikow jak na początku sesji, jak narazie mi się to sprawdza. Dzięki takiej taktyce wygrałem zawody z przewaga prawie 6 kg nad drugim miejscem .Na lowiskach komercyjnym raczej ryba nie ploszy się od odgłosy wpadajacego koszyka, często mam branie zaraz po zarzucie nieraz jeszcze zatapialne żyłkę. Dlatego końcową fazę zatapiania żyłki nie skręcam kołowrotkiem tylko palcem naciągam, takie brania trafiają się w szczególności gdy łapię na białego robaka.Dwa najwieksze karpie wzięły w ten sposób na wspomnianych zawodach.Każdy powinien wypracować sobie jakiś najbardziej optymalny schemat działania podczas wędkowania, nie twierdzę też że opisany mój schemat jest najlepszy. Jak narazie mi się sprawdza , ale są pewnie lepsze.
-
Myślę, że zależy to od wielu czynników, temperatury wody, konsystencji zanęty a przede wszystkim od żerowania ryb. Czasem miałem tak, że branie następowało po ok 30 s od zarzucenia i łowienie na dwie wędki było po prostu niemożliwe. A czasem zestaw musi poleżeć dłużej. Ostatnio regułą są brania po ostatnim rzucie podczas pakowania klamotów do auta po dość długim leżeniu zestawu.
-
Jak wcześniej pisałem właśnie wróciłem i muszę powiedzieć, że miałem cztery brani. Dwa maleństwa królewskie nie wymiarowe 28 i 34 cm oraz pełnołuski 42 cm. Jednak pozostanę przy tym że będę przerzucał zestaw co godzinę zwłaszcza o tej porze roku.
-
Witam, zależy gdzie łowisz o jakiej porze roku czy nęcisz często. Dłużej niż 10 min. nie ma sensu czekać chyba że łowisz w nocy to warto nawet do 20 min -pozdrawiam.