Spławik i Grunt - Forum
ORGANIZACJE WĘDKARSKIE => PZW, czyli Polski Związek Wędkarski... => Wątek zaczęty przez: robal w 03.12.2018, 14:53
-
Nurtuje mnie pytanie, czy zgodnie z Rodo w trakcie kontroli musimy okazać legitymację członkowską, kartę wędkarską czy wystarczy rejestr połowu na dany rok? Jeśli ten temat był poruszany to proszę o usunięcie.
-
Żeby okazywać lub przekazywać swoje wrażliwe dane komuś, to ten ktoś musi być przeszkolony z RODO.
Innej możliwości nie widzę.
JKarp
-
A ja nie widzę możliwości, by stwierdzić, czy ktoś był lub nie był przeszkolony z RODO. :D
Albo ktoś może od nas żądać okazania dokumentów, albo nie.
Do tego dochodzi jeszcze zwykła ludzka życzliwość - że jeśli SSR dba o nasze wody, to należy im okazać szacunek, a nie utrudniać życie.
-
A ja nie widzę możliwości, by stwierdzić, czy ktoś był lub nie był przeszkolony z RODO. :D
Albo ktoś może od nas żądać okazania dokumentów, albo nie.
Do tego dochodzi jeszcze zwykła ludzka życzliwość - że jeśli SSR dba o nasze wody, to należy im okazać szacunek, a nie utrudniać życie.
Michał, w moim okręgu PZW przeszkoliło SSR z Rodo i dostali zaświadczenia, również takowe posiadam, ale to z racji współpracy Klubu z PZW. Nie wiem jak to wygląda w innych okręgach.
-
:thumbup:
-
Nie widzę związku między RODO kontrolami. Chodzi o przetwarzanie danych osobowych, dokładnie ochronę tych danych, nie ma to wiele wspólnego z samą kontrolą, gdzie musisz wykazać się posiadanym zezwoleniem na wędkowanie oraz kartą wędkarską. To Ty łowisz na wodzie PZW, więc musisz się podporządkować regulaminom. Co innego jeżeli PZW wykorzystywałoby Twoje dane. Tego chłopaki robić nie mogą bez zezwolenia, jednak to coś innego.
Dlaczego szkoli się kogoś z RODO, zwykłego członka SSR? W jaki sposób ma on przetwarzać dane? Co daje takie szkolenie w ogóle? ;)
W UK obowiązuje RODO tak samo, i musisz pokazać zezwolenie i licencję. Pierwsze słyszę aby powoływać się na RODO i odmawiać okazania 'papierów'. 'Niech ktoś mnie uszczypnie - aaaaaaa! (Seksmisja) :)
-
A ja nie widzę możliwości, by stwierdzić, czy ktoś był lub nie był przeszkolony z RODO. :D
Albo ktoś może od nas żądać okazania dokumentów, albo nie.
Do tego dochodzi jeszcze zwykła ludzka życzliwość - że jeśli SSR dba o nasze wody, to należy im okazać szacunek, a nie utrudniać życie.
Wiedziałem....
Otóż każdy kto ma dostęp do danych musi być przeszkolony ;)
I nie ma to nic wspólnego z życzliwością ;-) Takie jest prawo.
JKarp
-
Nie widzę związku między RODO kontrolami. Chodzi o przetwarzanie danych osobowych, dokładnie ochronę tych danych, nie ma to wiele wspólnego z samą kontrolą, gdzie musisz wykazać się posiadanym zezwoleniem na wędkowanie oraz kartą wędkarską. To Ty łowisz na wodzie PZW, więc musisz się podporządkować regulaminom. Co innego jeżeli PZW wykorzystywałoby Twoje dane. Tego chłopaki robić nie mogą bez zezwolenia, jednak to coś innego.
Dlaczego szkoli się kogoś z RODO, zwykłego członka SSR? W jaki sposób ma on przetwarzać dane? Co daje takie szkolenie w ogóle? ;)
W UK obowiązuje RODO tak samo, i musisz pokazać zezwolenie i licencję. Pierwsze słyszę aby powoływać się na RODO i odmawiać okazania 'papierów'. 'Niech ktoś mnie uszczypnie - aaaaaaa! (Seksmisja) :)
Hm...dlaczego więc w majówkę zanim weszło RODO podczas kontroli pan z SSR zapisał sobie moje dane ?
Bez zezwolenia ? Luk na to jest paragraf...
Zapisz się na kurs i się po prostu dowiedz jak można przetwarzać dane i po co oraz kto i kiedy może to robić.
Dam sobie rękę uciać, że w Anglii ktoś kto prosi o moje dokumenty posiada takie przeszkolenie.
JKarp
-
Tak tylko dodam, moim zdaniem, iż w regulaminie PZW powinien być zapis o bezwzględnym poddaniu się kontroli przez SSR a w przypadku odmowy, czy utrudniania, wydalenie takiego delikwenta z związku. Sama kontrola nie ma raczej nic z RODO wspólnego, chyba że, funkcjonariusz wykorzysta dane prywatnie, bądź w sposób nie zgodny z ustawami.
-
Nie widzę związku między RODO kontrolami. Chodzi o przetwarzanie danych osobowych, dokładnie ochronę tych danych, nie ma to wiele wspólnego z samą kontrolą, gdzie musisz wykazać się posiadanym zezwoleniem na wędkowanie oraz kartą wędkarską. To Ty łowisz na wodzie PZW, więc musisz się podporządkować regulaminom. Co innego jeżeli PZW wykorzystywałoby Twoje dane. Tego chłopaki robić nie mogą bez zezwolenia, jednak to coś innego.
Dlaczego szkoli się kogoś z RODO, zwykłego członka SSR? W jaki sposób ma on przetwarzać dane? Co daje takie szkolenie w ogóle? ;)
W UK obowiązuje RODO tak samo, i musisz pokazać zezwolenie i licencję. Pierwsze słyszę aby powoływać się na RODO i odmawiać okazania 'papierów'. 'Niech ktoś mnie uszczypnie - aaaaaaa! (Seksmisja) :)
Hm...dlaczego więc w majówkę zanim weszło RODO podczas kontroli pan z SSR zapisał sobie moje dane ?
Bez zezwolenia ? Luk na to jest paragraf...
Jaki paragraf? Ja rozumiem jeżeli ktoś przetwarza dane ale tutaj? Co się zmienia po szkoleniu? Czym się różni strażnik przeszkolony od nieprzeszkolonego? I dlaczego miałbyś odmówić zapisania Twoich danych? Nie róbmy jaj, łowisz na wodzie PZW, więc robisz co wymaga regulamin.
Janusz, niepokoi mnie ton Twej wypowiedzi,z której wynika, że członek SSR jest Twoim wrogiem. Kto by chciał Twoje dane, jakby miał je wykorzystać w niecnych celach? :) Szukanie powodu aby się nie poddać kontroli jest dziwne.
Tu na forum też się pojawiają Filipowie z konopi, żądający usunięcia ich danych. Ale my nie mamy ich danych, nie mamy czego przetwarzać :)
-
Skoro pojawił się temat RODO to powiem tak. W PZW jest jeden wielki burdel (jakoś mnie to nie dziwi). Po szkoleniu , które miało miejsce w kwietniu zapytałem prezesa okręgu czy jest jakaś instrukcja w sprawie obiegu dokumentów w związku z wprowadzeniem RODO. Bardzo mnie to interesowało, bo przetwarzam dane wielu osób. Usłyszałem, że trwają prace. Mamy Grudzień, a instrukcji jak nie było tak nie ma. :facepalm: Powiedziałem, że pier..... to wszystko, nie będę się podkładał. Zrezygnowałem z funkcji pełnionej w klubie.
-
Nie widzę związku między RODO kontrolami. Chodzi o przetwarzanie danych osobowych, dokładnie ochronę tych danych, nie ma to wiele wspólnego z samą kontrolą, gdzie musisz wykazać się posiadanym zezwoleniem na wędkowanie oraz kartą wędkarską. To Ty łowisz na wodzie PZW, więc musisz się podporządkować regulaminom. Co innego jeżeli PZW wykorzystywałoby Twoje dane. Tego chłopaki robić nie mogą bez zezwolenia, jednak to coś innego.
Dlaczego szkoli się kogoś z RODO, zwykłego członka SSR? W jaki sposób ma on przetwarzać dane? Co daje takie szkolenie w ogóle? ;)
W UK obowiązuje RODO tak samo, i musisz pokazać zezwolenie i licencję. Pierwsze słyszę aby powoływać się na RODO i odmawiać okazania 'papierów'. 'Niech ktoś mnie uszczypnie - aaaaaaa! (Seksmisja) :)
Hm...dlaczego więc w majówkę zanim weszło RODO podczas kontroli pan z SSR zapisał sobie moje dane ?
Bez zezwolenia ? Luk na to jest paragraf...
Jaki paragraf? Ja rozumiem jeżeli ktoś przetwarza dane ale tutaj? Co się zmienia po szkoleniu? Czym się różni strażnik przeszkolony od nieprzeszkolonego? I dlaczego miałbyś odmówić zapisania Twoich danych? Nie róbmy jaj, łowisz na wodzie PZW, więc robisz co wymaga regulamin.
Janusz, niepokoi mnie ton Twej wypowiedzi,z której wynika, że członek SSR jest Twoim wrogiem. Kto by chciał Twoje dane, jakby miał je wykorzystać w niecnych celach? :) Szukanie powodu aby się nie poddać kontroli jest dziwne.
Tu na forum też się pojawiają Filipowie z konopi, żądający usunięcia ich danych. Ale my nie mamy ich danych, nie mamy czego przetwarzać :)
Po pierwsze primo - SSR nie jest moim wrogiem. Oczywiście dopóki samo nie usiłuje nagiąć prawa. Po to wprowadzono RODO żeby go przestrzegać.
Jak popatrzysz na zakres szkolenia ( moja fotka ) - jest tam zapis "sankcje". Po prostu poszukaj co grozi. Szkolenie RODO SSR powinna mieć z automatu. I wcale mi nie chodzi o to żeby się nie poddać kontroli.
JKarp
-
Tak tylko dodam, moim zdaniem, iż w regulaminie PZW powinien być zapis o bezwzględnym poddaniu się kontroli przez SSR a w przypadku odmowy, czy utrudniania, wydalenie takiego delikwenta z związku. Sama kontrola nie ma raczej nic z RODO wspólnego, chyba że, funkcjonariusz wykorzysta dane prywatnie, bądź w sposób nie zgodny z ustawami.
Powinien być zapis, że wędkarz musi znać RAPR bo jak nie to wywalamy ze związku :D :D ;D ;D
Sama kontrola oczywiście nie ma nic wspólnego z RODO. Natomiast zły sposób przetrzymywania danych z kontroli ma już wiele wspólnego.
JKarp
-
Ale czy wtedy nie powinno się mieć 'ale' do PZW? SSR dokonuje kontroli, ale czy przetwarza dane?
-
Oczywiście, że przetwarza. Dajmy na to łapią kłusownika, wzywają PSR lub Policję. Ze "zdarzenia" robią, a przynajmniej powinni robić notatkę służbową. Dane delikwenta oczywiście się pojawiają. W jaki sposób są dalej przekazywane (przetwarzane) nie mam pojęcia.
-
Luk pytasz o pragraf
https://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/1098885,nadchodzi-rodo-jakie-kary-za-niedostosowanie-sie-do-przepisow.html
JKarp
-
Teoretycznie, jeżeli nastąpi naruszenie przepisów o ochronie danych osobowych, to osoba, której te dane dotyczą może złożyć skargę do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (GIODO} GIODO może żądać wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec osób winnych naruszenia procedury ochrony danych czy skierować zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. I teraz najważniejsze pytanie, kto będzie odpowiedzialny za np. nieumiejętne przetwarzanie danych podczas kontroli lub po kontroli, strażnik SSR? Czy komendant straży? Czy zarząd okręgu?
-
Jutro coś napiszę w temacie, bo na dziś mam już serdecznie dosyć prawa :P
-
Ludzie, kurde, naprawdę, to że ktoś sprawdzi wasze imię, nazwisko, numer karty, to już głęboka uraza? Bo macie wątpliwości na temat tak medialnego, i niekoniecznie dobrze przełożonego na rzeczywistość tematu, jak legendarne RODO? I co, strażnik na numer karty wędkarskiej hipotekę na waszym domu zaciągnie?
Jeśli kontrolujący mnie strażnik dzięki temu, że nie będę mu kazał się legitymować z całego pliku zaświadczeń o szkoleniach i innych duperszmitach, szybko mnie sprawdzi, i może to da mu czas na złapanie jakiegoś kutasa z napchaną ponad limity siatą, to bardzo proszę. I w poważaniu mam, że nie wyrecytuje mi oficjalnej formułki, zaczynając od wezwania "wszystkiech świętości i z mocy jaśnie nam panującego prezesa zarządu".
Jak ma być dobrze, jeśli chcemy ludziom, którzy mają na naszą też rzecz przecież pilnować wód, podkładać kłody pod nogi, gdy moglibyśmy po prostu wykazać się odrobiną dystansu i zrozumienia sytuacji.
-
Ludzie, kurde, naprawdę, to że ktoś sprawdzi wasze imię, nazwisko, numer karty, to już głęboka uraza? Bo macie wątpliwości na temat tak medialnego, i niekoniecznie dobrze przełożonego na rzeczywistość tematu, jak legendarne RODO? I co, strażnik na numer karty wędkarskiej hipotekę na waszym domu zaciągnie?
Jeśli kontrolujący mnie strażnik dzięki temu, że nie będę mu kazał się legitymować z całego pliku zaświadczeń o szkoleniach i innych duperszmitach, szybko mnie sprawdzi, i może to da mu czas na złapanie jakiegoś kutasa z napchaną ponad limity siatą, to bardzo proszę. I w poważaniu mam, że nie wyrecytuje mi oficjalnej formułki, zaczynając od wezwania "wszystkiech świętości i z mocy jaśnie nam panującego prezesa zarządu".
Jak ma być dobrze, jeśli chcemy ludziom, którzy mają na naszą też rzecz przecież pilnować wód, podkładać kłody pod nogi, gdy moglibyśmy po prostu wykazać się odrobiną dystansu i zrozumienia sytuacji.
Głos rozsądku! Mateusz, nie ująłbym tego lepiej! :bravo: :thumbup:
-
Tak w oderwaniu od meritum tematu, a w nawiązaniu do wpisu Mateusza. Komuna nauczyła ludzi, że wszelka kontrola to zło. Zła była Milicja, zła jest również Policja. "My jesteśmy tu gdzie wtedy, oni tam gdzie stało ZOMO". Mentalności ludzkiej nie zmienisz. W Stanach jest "krótka piłka". Ręce na widoku, słuchasz się bezwzględnie poleceń, bo jak nie to kulka w łeb. A u nas? Dyskusja, odpytywanie ze znajomości prawa, czasem wręcz totalna zamiana ról. Z drugiej strony w naszym kochanym kraju wielu "kontrolujących" naoglądało się w młodości Bonanzy i filmów z Johnem Wayne'm, więc teraz czują, że muszą być szeryfem na polskim dzikim Zachodzie. Znajdźcie mi drugi taki kraj na świecie, w którym do policjanta zwraca się "Panie władzo".
-
Obserwowałem kiedyś taką sytuację z drugiego brzegu:
Policja sprawdza papiery 2 wędkarzy, trwa to bardzo długo, jakieś 20 minut. W tym czasie wędkarz znajdujący się od nich jakieś 30m w prawo - kolejny do kontroli, dziwnym trafem nagle zwija wędki i kończy wędkowanie i myk w samochód.
Nie wiem jaka była przyczyna tego że kontrola trwała tak długo, może właśnie taka jak pisał Koń. Inna sprawa że widząc takie ekspresowe zawinięcie gościa obok powinno ich zainteresować...
-
ROZPORZĄDZENIE PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO I RADY (UE) 2016/679 (RODO) weszło dnia 25 maja 2018 r. czy tego chcemy czy nie i musimy się do niego stosować. Większość z nas ma o tym bardzo mętne pojęcie i myślę, że warto ta wiedzę pogłębiać, jeśli chcemy na ten temat dyskutować.
Więc po pierwsze zgodnie z art. 4 pkt. 7 ogólnego rozporządzenia o ochronie danych RODO przetwarzanie danych oznacza:
"2) „przetwarzanie” oznacza operację lub zestaw operacji wykonywanych na danych osobowych lub zestawach danych
osobowych w sposób zautomatyzowany lub niezautomatyzowany, taką jak zbieranie, utrwalanie, organizowanie,
porządkowanie, przechowywanie, adaptowanie lub modyfikowanie, pobieranie, przeglądanie, wykorzystywanie,
ujawnianie poprzez przesłanie, rozpowszechnianie lub innego rodzaju udostępnianie, dopasowywanie lub łączenie,
ograniczanie, usuwanie lub niszczenie; "
Według mnie oznacza to, że przetwarzanie nie ogranicza się do systemów skomputeryzowanych ale również odręcznych kartotek lub nawet spisywanie danych w notatniku.
Po drugie:
"2. Niniejsze rozporządzenie nie ma zastosowania do przetwarzania danych osobowych:
...
d) przez właściwe organy do celów zapobiegania przestępczości, prowadzenia postępowań przygotowawczych,
wykrywania i ścigania czynów zabronionych lub wykonywania kar, w tym ochrony przed zagrożeniami dla bezpieczeństwa
publicznego i zapobiegania takim zagrożeniom." Takie przypadki są regulowane odrębnymi przepisami UE.
I wreszcie: Zebrane dane mogą być przetwarzane tylko w celu, w którym zostały zebrane. A więc pan strażnik nie może udostępnić naszych danych np. firmie zajmującej się marketingiem.
I tu pojawia się temat szkoleń. Każda osoba mająca dostęp do danych osobowych powinna być przeszkolona w ODPOWIEDNIM zakresie. Również dla własnego dobra. Dobrze jest wiedzieć, za co nas można pociągnąć a nieznajomość prawa nie zwalnia od jego stosowania. Inny jednak będzie to zakres szkolenia dla strażnika a inny np. dla administratora forum internetowego :P.
-
W momencie, kiedy strażnik sprawdza kartę wędkarską i inne dokumenty, na których widnieją dane osobowe, to już jest przetwarzanie danych. Przedsiębiorstwa i inne organizacje, w których przetwarza się dane osobowe, muszą przeszkolić swoich pracowników z RODO. U mnie w firmie takie szkolenie było i ja brałem w nim udział. Czy strażnicy przeszli takie szkolenie? Nie wiem.
Swoją drogą, związek powinien otrzymać zgodę na przetwarzanie danych od swoich członków. Może się to odbywać np. za pomocą oświadczenia, które członkowie podpiszą przed zapłaceniem składki i odebraniem znaczka. W przeciwnym razie przetwarzanie danych odbywa się niezgodnie z prawem.
Ja nie zamierzam sprawiać problemów przy kontroli, ale związek, nie stosując się do przepisów, sam rzuca kłody pod nogi strażnikom.
-
Wczoraj byłem na zebraniu zarządu przed walnym, nasi wszyscy strażnicy mają przeszkolenie RODO.
Okręg w Katowicach postawił taki warunek, nie ma od tego odwołania.
-
Ale zauważcie jedno. Przeszkolenie z RODO strażnika nie oznacza, że uzyskał on licencję na wykonywanie kontroli. To czysto umowna sprawa i dbanie o własny tyłek (aby strażnik nie prekroczył swych uprawnień). Więc w tym roku PZW będzie zapewne żądać od każdego podpisania się, że wyraża zgodę na przetwarzanie danych (lub nie pozwoli na opłacenie składek).
Teraz o kontroli. Czy strażnik musi coś spisywać? Jeżeli spisze czyjś numer pozwolenia lub karty wędkarskiej, to czy jest to przetwarzanie danych osobowych? I co to jest złamanie jakiegoś przepisu? Ja rozumiem, kupiłem coś na alledrogo a ci sprzedali moje dane i dostaję jakieś oferty z jakiś firm. Ale w PZW? O co można oskarżyć PZW, że sprawdza pozwolenia? Nie róbmy jaj :)
Jestem w SSR i mam kontrolę, apsztyfikant pyta mnie czy jestem przeszkolony z RODO. Mówię mu, że jestem. I koniec rozmowy. Ma mnie odpytywać? mam mu pokazać świadectwo ukończenia szkolenia? A kim on jest? Kto tu ma kogo odpytywać, kto kogo kontroluje? A może za niedługo nie będzie można skierować sprawy do sądu koleżeńskiego, bo RODO na to nie pozwala? :) Kaman, nie wymyślono tego po to aby paraliżowac działanie państwa. Ja rozumiem to, ze PZW na przykład nie może przetwarzać danych, jednak nie ma to nic wspólnego z kontrolą i spisaniem kogoś kto łamie przepisy :)
-
Nie jestem specjalistą w tej kwestii, ale spisanie numeru karty wędkarskiej nie byłoby chyba pogwałceniem żadnego przepisu.
Najprostszym rozwiązaniem problemu byłaby, jak już wcześniej pisałem, pisemna zgoda na przetwarzanie danych osobowych w ramach związkowych procedur. Nie byłoby wtedy problemu z kombinowaniem przy kontroli. Podpisałeś zgodę, dawaj kartę.
-
Ludzie, kurde, naprawdę, to że ktoś sprawdzi wasze imię, nazwisko, numer karty, to już głęboka uraza? Bo macie wątpliwości na temat tak medialnego, i niekoniecznie dobrze przełożonego na rzeczywistość tematu, jak legendarne RODO? I co, strażnik na numer karty wędkarskiej hipotekę na waszym domu zaciągnie?
Jeśli kontrolujący mnie strażnik dzięki temu, że nie będę mu kazał się legitymować z całego pliku zaświadczeń o szkoleniach i innych duperszmitach, szybko mnie sprawdzi, i może to da mu czas na złapanie jakiegoś kutasa z napchaną ponad limity siatą, to bardzo proszę. I w poważaniu mam, że nie wyrecytuje mi oficjalnej formułki, zaczynając od wezwania "wszystkiech świętości i z mocy jaśnie nam panującego prezesa zarządu".
Jak ma być dobrze, jeśli chcemy ludziom, którzy mają na naszą też rzecz przecież pilnować wód, podkładać kłody pod nogi, gdy moglibyśmy po prostu wykazać się odrobiną dystansu i zrozumienia sytuacji.
Wybacz - mylisz wszystko co się da odnośnie RODO.
JKarp
-
Ale zauważcie jedno. Przeszkolenie z RODO strażnika nie oznacza, że uzyskał on licencję na wykonywanie kontroli. To czysto umowna sprawa i dbanie o własny tyłek (aby strażnik nie prekroczył swych uprawnień). Więc w tym roku PZW będzie zapewne żądać od każdego podpisania się, że wyraża zgodę na przetwarzanie danych (lub nie pozwoli na opłacenie składek).
Teraz o kontroli. Czy strażnik musi coś spisywać? Jeżeli spisze czyjś numer pozwolenia lub karty wędkarskiej, to czy jest to przetwarzanie danych osobowych? I co to jest złamanie jakiegoś przepisu? Ja rozumiem, kupiłem coś na alledrogo a ci sprzedali moje dane i dostaję jakieś oferty z jakiś firm. Ale w PZW? O co można oskarżyć PZW, że sprawdza pozwolenia? Nie róbmy jaj :)
Jestem w SSR i mam kontrolę, apsztyfikant pyta mnie czy jestem przeszkolony z RODO. Mówię mu, że jestem. I koniec rozmowy. Ma mnie odpytywać? mam mu pokazać świadectwo ukończenia szkolenia? A kim on jest? Kto tu ma kogo odpytywać, kto kogo kontroluje? A może za niedługo nie będzie można skierować sprawy do sądu koleżeńskiego, bo RODO na to nie pozwala? :) Kaman, nie wymyślono tego po to aby paraliżowac działanie państwa. Ja rozumiem to, ze PZW na przykład nie może przetwarzać danych, jednak nie ma to nic wspólnego z kontrolą i spisaniem kogoś kto łamie przepisy :)
Żądać może ale zgodnie z prawem mogę odmówić.
Jeśli dane pomogą zlokalizować właściciela to już to podpada po RODO.
Kontrolujący wg mnie może zapytać strażnika o szkolenie - mnie w robocie pytają więc zawsze mam przygotowany skan ze szkolenia.
Z powodu złamania RODO ( pani zostawiła na biurku jakieś dokumenty, które zgodnie z prawem powinna zabezpieczyć przed dostępem osobom trzecim ) ktoś podejrzał o przekazał pewne dane na temat tej osoby.
Sytuacja analogiczna - strażnik pisze protokół z kontroli. Zostawia na biurku swój kajet i protokół. To czyta pan XXX i dowiaduje się, że jego sąsiad o nazwisku YYY złamał prawo. Po to jest szkolenie żeby strażnik takich rzeczy nie zrobił, żeby był świadomy, że tak robiąc łamie prawo.
JKarp
-
Nie jestem specjalistą w tej kwestii, ale spisanie numeru karty wędkarskiej nie byłoby chyba pogwałceniem żadnego przepisu.
Najprostszym rozwiązaniem problemu byłaby, jak już wcześniej pisałem, pisemna zgoda na przetwarzanie danych osobowych w ramach związkowych procedur. Nie byłoby wtedy problemu z kombinowaniem przy kontroli. Podpisałeś zgodę, dawaj kartę.
Zgadza się - spisanie numeru karty nie łamie prawa. Ktoś niepowołany czyta, że kontrolowany był ktoś o numerze karty 206/BP - wchodzi w kartotekę i szuka tylko kto ma kartę z takim numerem i dowiaduje się, że to Janusz Kozłowski. Kajet z kontroli powinien być więc zabezpieczony ale żeby można było w razie czego wyciągnąć konsekwencje to strażnik musi mieć szkolenie RODO ponieważ już sam brak szkolenia jest załmaniem prawa.
JKarp
-
Ludzie, kurde, naprawdę, to że ktoś sprawdzi wasze imię, nazwisko, numer karty, to już głęboka uraza? Bo macie wątpliwości na temat tak medialnego, i niekoniecznie dobrze przełożonego na rzeczywistość tematu, jak legendarne RODO? I co, strażnik na numer karty wędkarskiej hipotekę na waszym domu zaciągnie?
Jeśli kontrolujący mnie strażnik dzięki temu, że nie będę mu kazał się legitymować z całego pliku zaświadczeń o szkoleniach i innych duperszmitach, szybko mnie sprawdzi, i może to da mu czas na złapanie jakiegoś kutasa z napchaną ponad limity siatą, to bardzo proszę. I w poważaniu mam, że nie wyrecytuje mi oficjalnej formułki, zaczynając od wezwania "wszystkiech świętości i z mocy jaśnie nam panującego prezesa zarządu".
Jak ma być dobrze, jeśli chcemy ludziom, którzy mają na naszą też rzecz przecież pilnować wód, podkładać kłody pod nogi, gdy moglibyśmy po prostu wykazać się odrobiną dystansu i zrozumienia sytuacji.
Wybacz - mylisz wszystko co się da odnośnie RODO.
JKarp
Moja wypowiedź zahacza o RODO ledwie krawędzią. Wyjaśnij mi, co w niej jest takiego mylnego zawarte, a co odniosłem bezpośrednio do tego rozporządzenia. I z góry uprzedzam, jeśli nie zauważyłeś - tekst o hipotece i numerze karty to celowe przerysowanie, służące do sprowadzenia nieugiętej postawy kontrolowanego i jego obawy o własne dane, do absurdu.
Tą wypowiedzią staram się zakwestionować postawę, która w imię bycia "panem na zagrodzie" podczas kontroli, może prowadzić do uniknięcia kontroli przez kłusownika. Odnieś się proszę do tego właśnie, do rzeczywistego sensu mojej wypowiedzi. Zachowania ludzkiej postawy, która obiektywnie służy dobru ogółu.
Skoro sprowadziłeś mój wpis wyłącznie do kwestii RODO, to jak rozumiem ja również mogę spłaszczyć twoje wypowiedzi - i wnioskować, że jesteś zwolennikiem całkowitego utrudniania kontroli poprzez nadmierny formalizm (nawet gdy strażnik ma szkolenie, ale chcesz zobaczyć jego dowód, przy okazji musztrując go z wykonania wszystkich procedur), bez względu na okoliczności, i dobrostan wody, na której kontrola się odbywa :)
-
Ale zauważcie jedno. Przeszkolenie z RODO strażnika nie oznacza, że uzyskał on licencję na wykonywanie kontroli. To czysto umowna sprawa i dbanie o własny tyłek (aby strażnik nie prekroczył swych uprawnień). Więc w tym roku PZW będzie zapewne żądać od każdego podpisania się, że wyraża zgodę na przetwarzanie danych (lub nie pozwoli na opłacenie składek).
Teraz o kontroli. Czy strażnik musi coś spisywać? Jeżeli spisze czyjś numer pozwolenia lub karty wędkarskiej, to czy jest to przetwarzanie danych osobowych? I co to jest złamanie jakiegoś przepisu? Ja rozumiem, kupiłem coś na alledrogo a ci sprzedali moje dane i dostaję jakieś oferty z jakiś firm. Ale w PZW? O co można oskarżyć PZW, że sprawdza pozwolenia? Nie róbmy jaj :)
Jestem w SSR i mam kontrolę, apsztyfikant pyta mnie czy jestem przeszkolony z RODO. Mówię mu, że jestem. I koniec rozmowy. Ma mnie odpytywać? mam mu pokazać świadectwo ukończenia szkolenia? A kim on jest? Kto tu ma kogo odpytywać, kto kogo kontroluje? A może za niedługo nie będzie można skierować sprawy do sądu koleżeńskiego, bo RODO na to nie pozwala? :) Kaman, nie wymyślono tego po to aby paraliżowac działanie państwa. Ja rozumiem to, ze PZW na przykład nie może przetwarzać danych, jednak nie ma to nic wspólnego z kontrolą i spisaniem kogoś kto łamie przepisy :)
Żądać może ale zgodnie z prawem mogę odmówić.
Jeśli dane pomogą zlokalizować właściciela to już to podpada po RODO.
Kontrolujący wg mnie może zapytać strażnika o szkolenie - mnie w robocie pytają więc zawsze mam przygotowany skan ze szkolenia.
Z powodu złamania RODO ( pani zostawiła na biurku jakieś dokumenty, które zgodnie z prawem powinna zabezpieczyć przed dostępem osobom trzecim ) ktoś podejrzał o przekazał pewne dane na temat tej osoby.
Sytuacja analogiczna - strażnik pisze protokół z kontroli. Zostawia na biurku swój kajet i protokół. To czyta pan XXX i dowiaduje się, że jego sąsiad o nazwisku YYY złamał prawo. Po to jest szkolenie żeby strażnik takich rzeczy nie zrobił, żeby był świadomy, że tak robiąc łamie prawo.
JKarp
Janusz, ja rozumiem, że PZW robi to po to aby uchronić się przed problemami, jednak co to jest za kwiatek, że 'Kontrolujący wg mnie może zapytać strażnika o szkolenie'. Zapytać może o wiele rzeczy, jaka jest pogoda, ile zarabia się w PZW, w jakim wieku jest prezes okręgu lub czy sekretarka ma faceta i czy lubi czekoladki. Ale to nie może wyglądać tak, że strażnik sie ma legitymować jakimś świstkiem przed wędkarzem. To są yayca ;)
Teraz powiedz mi, o co oskarżysz strażnika SSR który spisuje Twoje dane. Na co się powołasz? Zapodaj mi paragraf, nie link z jakiegoś artykułu. O to mi chodzi. Wyjdzie na to, że wędkarz tu będzie kontrolował strażnika a nie strażnik wędkarza :) Wielu Polaków nie zna przepisów i paragrafów ale powołuje się na RODO. Nie wierzę w sukcesy. I nie przesadzajmy z tymi szkoleniami. Bo zaraz się okaże, że trzeba strażników szkolić z prowadzenia samochodu, aby nie zostawili go na wolnym biegu bez hamulca ręcznego na pochyłości, lub że trzeba ich przeszkolić z posługiwania się długopisem, aby nie wbili go wędkarzowi w oko. I podczas kontroli wędkarz zażąda szeregu zaświadczeń o szkoleniach, zaś strażnik wyjmie grubą teczkę i będzie się tłumaczył. Po czym okaże się, że upłynął termin ze szkolenia z 'obsługi' worków foliowych, którymi się mogą zadławić dzieci, i kontrola jest nieważna.
Na serio, nie widzę tutaj na czym polega problem, jak wędkarz może się niepokoić o swoje dane?
-
To skandal, żeby ktoś się dowiedział, że jego sąsiad jest kłusownikiem.
Należy bronić prawa kłusownika/złodzieja/gwałciciela/pedofila do prywatności!
Tak spłycam to RODO sobie, ale generalnie przez tego typu szaleństwa dochodzi właśnie do takich absurdów.
-
A czy wędkarz pytając strażnika o okazanie szkolenia RODO powinien mieć szkolenie z RODO? Przecież to zmierza w kierunku absurdu.
"Poka że masz szkolenie...nie nie ty pierwszy poka itd." :facepalm:
-
;D
-
To skandal, żeby ktoś się dowiedział, że jego sąsiad jest kłusownikiem.
Należy bronić prawa kłusownika/złodzieja/gwałciciela/pedofila do prywatności!
Tak spłycam to RODO sobie, ale generalnie przez tego typu szaleństwa dochodzi właśnie do takich absurdów.
Ironia na poziomie piaskownicy.
JKarp
-
A czy wędkarz pytając strażnika o okazanie szkolenia RODO powinien mieć szkolenie z RODO? Przecież to zmierza w kierunku absurdu.
"Poka że masz szkolenie...nie nie ty pierwszy poka itd." :facepalm:
Nie musi bo strażnik zaczyna kontrolę od przedstawienia się i okazana na życzenie ważnej legitymacji SSR. To samo dotyczy służb zawodowych, które tylko w tzw kordonie nie muszą używać fiszek z imieniem i nazwiskiem. Poza tym muszą okazać swoje dokumenty na życzenie.
JKarp
-
To skandal, żeby ktoś się dowiedział, że jego sąsiad jest kłusownikiem.
Należy bronić prawa kłusownika/złodzieja/gwałciciela/pedofila do prywatności!
Tak spłycam to RODO sobie, ale generalnie przez tego typu szaleństwa dochodzi właśnie do takich absurdów.
Ironia na poziomie piaskownicy.
JKarp
Krótko mówiąc, na poziomie piaskownicy jest obecna rzeczywistość, bo tak właśnie wygląda.
-
Zapodaj mi paragraf (...).
Służę uprzejmie: Paragraf 22 :)
Troska o własne życie w obliczu realnego i bezpośredniego zagrożenia jest bezspornym dowodem zdrowia psychicznego. Będąc wariatem, mógłbyś być zwolniony z lotów. Wystarczy, żebyś o to poprosił, ale gdybyś to zrobił, nie byłbyś wariatem i musiałbyś latać nadal. Byłbyś wariatem, gdybyś chciał dalej latać i byłbyś normalny, gdybyś nie chciał, ale będąc normalnym, musiałbyś latać. Skoro latasz, jesteś wariatem i możesz nie latać. Ale gdybyś nie chciał latać, byłbyś normalny i musiałbyś latać. Proste jak drut, panie Yossarian :)
Dokumenty do kontroli!
-
Ludzie, kurde, naprawdę, to że ktoś sprawdzi wasze imię, nazwisko, numer karty, to już głęboka uraza? Bo macie wątpliwości na temat tak medialnego, i niekoniecznie dobrze przełożonego na rzeczywistość tematu, jak legendarne RODO? I co, strażnik na numer karty wędkarskiej hipotekę na waszym domu zaciągnie?
Jeśli kontrolujący mnie strażnik dzięki temu, że nie będę mu kazał się legitymować z całego pliku zaświadczeń o szkoleniach i innych duperszmitach, szybko mnie sprawdzi, i może to da mu czas na złapanie jakiegoś kutasa z napchaną ponad limity siatą, to bardzo proszę. I w poważaniu mam, że nie wyrecytuje mi oficjalnej formułki, zaczynając od wezwania "wszystkiech świętości i z mocy jaśnie nam panującego prezesa zarządu".
Jak ma być dobrze, jeśli chcemy ludziom, którzy mają na naszą też rzecz przecież pilnować wód, podkładać kłody pod nogi, gdy moglibyśmy po prostu wykazać się odrobiną dystansu i zrozumienia sytuacji.
Wybacz - mylisz wszystko co się da odnośnie RODO.
JKarp
Moja wypowiedź zahacza o RODO ledwie krawędzią. Wyjaśnij mi, co w niej jest takiego mylnego zawarte, a co odniosłem bezpośrednio do tego rozporządzenia. I z góry uprzedzam, jeśli nie zauważyłeś - tekst o hipotece i numerze karty to celowe przerysowanie, służące do sprowadzenia nieugiętej postawy kontrolowanego i jego obawy o własne dane, do absurdu.
Tą wypowiedzią staram się zakwestionować postawę, która w imię bycia "panem na zagrodzie" podczas kontroli, może prowadzić do uniknięcia kontroli przez kłusownika. Odnieś się proszę do tego właśnie, do rzeczywistego sensu mojej wypowiedzi. Zachowania ludzkiej postawy, która obiektywnie służy dobru ogółu.
Skoro sprowadziłeś mój wpis wyłącznie do kwestii RODO, to jak rozumiem ja również mogę spłaszczyć twoje wypowiedzi - i wnioskować, że jesteś zwolennikiem całkowitego utrudniania kontroli poprzez nadmierny formalizm (nawet gdy strażnik ma szkolenie, ale chcesz zobaczyć jego dowód, przy okazji musztrując go z wykonania wszystkich procedur), bez względu na okoliczności, i dobrostan wody, na której kontrola się odbywa :)
I tak można odmówić kontroli strażnikowi SSR - to dla jasności ale pewnie nie znasz przepisu. Ale jest taki. Proponuję poszukać.
Dowodu od strażnika nie mogę żądać ale ważnej legitymacji SSR już tak.
JKarp
-
Z kontekstu jasno wynika, że o dowód szkolenia chodzi - zatwierdzenie, potwierdzenie, nazwij jak chcesz. Bo od tego się zaczęło, czy strażnik powinien posiadać dowód ukończenia odpowiedniego kursu z zakresu stosowania przepisów RODO.
Nadal unikasz odpowiedzi na moje pytania o postawę. Ale skoro dla Ciebie najważniejsza w całej sprawie jest możliwość odmowy kontroli, i pokazania społecznemu strażnikowi kto tu rządzi, to chyba wszystko jasne :)
-
Ludziom się już w głowach powaliło od tego RODO (rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE) i uważają, że mogą w każdej sytuacji powołać się na enigmatyczne „RODO” :facepalm: A no nie mogą.
Zgodnie z art. 25 ust 1 ustawy o rybactwie śródlądowym ”strażnikowi Społecznej Straży Rybackiej przysługują uprawnienia, o których mowa w art. 23 pkt 1-3 i 4 lit. b”. Jest on również „obowiązany nosić oznakę Społecznej Straży Rybackiej oraz na żądanie okazywać legitymację wystawioną przez starostę.”
Czyli strażnik SSR jest uprawniony do „kontroli dokumentów uprawniających do połowu ryb u osób dokonujących połowu oraz dokumentów stwierdzających pochodzenie ryb u osób przetwarzających lub wprowadzających ryby do obrotu”.
To czy on jest przeszkolony z RODO, czy też nie, jest totalnie bez znaczenia z punktu widzenia realizacji jego praw. Strażnik SSR ma prawo Cię skontrolować zgodnie z jego uprawnieniami wynikającymi z ustawy o rybactwie śródlądowym, a nie z jakiegoś RODO :facepalm:
Nie można powołać się na RODO, a tym samym odmówić poddania się kontroli, przez uprawnioną do tego osobę. Masz prawo dostępu do swoich danych, masz prawo do sprostowania danych znajdujących się u administratora tych danych, ale NIE MASZ prawa do niepoddania się kontroli.
PZW może gromadzić Twoje dane m.in. w celach statutowych ( skoro już jesteś członkiem tego stowarzyszenia to przecież ciążą na Tobie obowiązki określone w statucie i wydanym na jego podstawie RAPR) - art. 6 ust. 1 lit. f RODO, jak i PZW może gromadzić Twoje dane w celu ustalenia i dochodzenia własnych roszczeń lub obrony przed zgłoszonymi roszczeniami, zgodnie z prawnie uzasadnionym interesem (art. 6 ust. 1 lit. f RODO).
W przypadku naruszenia RODO (według Twojego "widzi mi się" ) to możesz sobie złożyć skargę do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, a nie przepytywać strażnika SSR ze znajomości RODO.
-
Nareszcie.
Choć podejrzewam, że ten wpis nic nie da...
-
Ludziom się już w głowach powaliło od tego RODO (rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE) i uważają, że mogą w każdej sytuacji powołać się na enigmatyczne „RODO” :facepalm: A no nie mogą.
Zgodnie z art. 25 ust 1 ustawy o rybactwie śródlądowym ”strażnikowi Społecznej Straży Rybackiej przysługują uprawnienia, o których mowa w art. 23 pkt 1-3 i 4 lit. b”. Jest on również „obowiązany nosić oznakę Społecznej Straży Rybackiej oraz na żądanie okazywać legitymację wystawioną przez starostę.”
Czyli strażnik SSR jest uprawniony do „kontroli dokumentów uprawniających do połowu ryb u osób dokonujących połowu oraz dokumentów stwierdzających pochodzenie ryb u osób przetwarzających lub wprowadzających ryby do obrotu”.
To czy on jest przeszkolony z RODO, czy też nie, jest totalnie bez znaczenia z punktu widzenia realizacji jego praw. Strażnik SSR ma prawo Cię skontrolować zgodnie z jego uprawnieniami wynikającymi z ustawy o rybactwie śródlądowym, a nie z jakiegoś RODO :facepalm:
Nie można powołać się na RODO, a tym samym odmówić poddania się kontroli, przez uprawnioną do tego osobę. Masz prawo dostępu do swoich danych, masz prawo do sprostowania danych znajdujących się u administratora tych danych, ale NIE MASZ prawa do niepoddania się kontroli.
PZW może gromadzić Twoje dane m.in. w celach statutowych ( skoro już jesteś członkiem tego stowarzyszenia to przecież ciążą na Tobie obowiązki określone w statucie i wydanym na jego podstawie RAPR) - art. 6 ust. 1 lit. f RODO, jak i PZW może gromadzić Twoje dane w celu ustalenia i dochodzenia własnych roszczeń lub obrony przed zgłoszonymi roszczeniami, zgodnie z prawnie uzasadnionym interesem (art. 6 ust. 1 lit. f RODO).
W przypadku naruszenia RODO (według Twojego "widzi mi się" ) to możesz sobie złożyć skargę do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, a nie przepytywać strażnika SSR ze znajomości RODO.
Tia...
To musi mieć czy nie musi te szkolenie bo to jest pytaniem a nie jego prawo do kontroli wynikające z ustawy ?
A co jeśli nie wyrażę zgody na przetwarzanie ?
Rozumiem, że ustawa mówi, co zacytowałeś, jakby statutowe uprawnienia strażnika SSR.
Tylko po co jest to :
https://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/1098885,nadchodzi-rodo-jakie-kary-za-niedostosowanie-sie-do-przepisow.html
Idąc Twoim tokiem rozumowania skoro obowiązkiem strażnika jest kontrola to moim obowiązkiem między innymi jest przyjęcia zgłoszenia o awarii. Tylko po co mnie przeszkolili ? Bo mieli takie widzimisię ?
I nikt tu nie pisał o pytaniu do strażnika ze znajomości a szkolenia !!!
Ja rozumiem, że wielu to śmieszy ale jak zawsze w takich przypadkach może być to śmieszne do momentu aż jakiś strażnik dopuści się złamania ustawy o ochronie danych osobowych.
Tak - jestem formalistą. Skor ode mnie nad wodą wymaga się stosowania ustawy i nie łamania jej zapisów to i wszelkie służby kontrolujące powinny tego prawa wynikającego z tej ustawy przestrzegać.
JKarp
-
Janusz rozwaliłeś każdy temat o SSR jaki tu był na forum. Tematy dotyczące uprawnień SSR kończyły się "administracyjnym zamknięciem". W każdym innym temacie o SSR znajdującym się na innych forach wędkarskich również prezentowałeś jasne i wyraźne stanowisko odnośnie tego tworu. Znam Twój pogląd na SSR, który raczej się nie zmieni ;) Nie chcesz się poddać kontroli SSR "Twoje prawo" z wszelkimi konsekwencjami takiego działania, więc może chociaż tego tematu nie rozwalmy :P
-
Bo nijak nie mogę zrozumieć dlaczego ja mam pilnować wymiaru o 2 mm ( taki przykład bo ryb nie zabieram ) a SSR nie musi stosować prawa ? A wszyscy tłumaczą to celami nadrzędnymi bo "pilnują wody".
Cofnij się do pierwszego postu i mojej odpowiedzi - nic nie rozwalam, nikogo nie obrażam. Udzielam odpowiedzi myślę zgodnej ze stanem faktycznym. I co potem czytam - 95 % wypowiedzi świadczących o tym, że niestety ale Koledzy w wielu przypadkach nie znają co to jest właściwie to RODO. Ale usiłują jakby zbagatelizować to prawo. Po prostu - wystąpcie o szkolenie z tego RODO a swoją drogą jak pisałem strażnik i tak musi okazać legitymację więc odbiajnie piłeczki o tym RODO jest dziwne.
Mam kolegów z SSR i jakoś oni nie odczytują moich wniosków że coś rozwalam, że nie chcę się poddać kontroli itd. I nigdy jeśli są na kontroli nie podchodzą do mnie jak kolegi a wypełniają sumiennie swoje obowiązki. Bo nie do pomyślenia jest to, żebym ja narobił im siary jako ich kolega.
I naprawdę nigdzie w tym temacie nie napisałem, że nie chcę poddawać się kontroli.
JKarp
-
I co potem czytam - 95 % wypowiedzi świadczących o tym, że niestety ale Koledzy w wielu przypadkach nie znają co to jest właściwie to RODO. Ale usiłują jakby zbagatelizować to prawo. Po prostu - wystąpcie o szkolenie z tego RODO a swoją drogą jak pisałem strażnik i tak musi okazać legitymację więc odbiajnie piłeczki o tym RODO jest dziwne.
Janusz, tu chodzi o ogólną wymowę Twojej wypowiedzi. Ja nie widzę problemu pomiędzy RODO a strażnikami SSR czy PSR. Zanim weszło to prawo nic się nie działo, dlaczego ma się dziać teraz? Na dodatek w wielu przypadkach przetwarzanie danych jest w naszym interesie. Więc to co piszesz odbieram jako robienie niepotrzebnych problemów. Ja nie mam się zamiaru szkolić z RODO, bo nie ma to sensu. Nie przetwarzam nikogo danych więc nie widzę potrzeby zgłębiania niepotrzebnej wiedzy.
Ktoś kto zabiera ryby i nie łowi zgodnie z regulaminem czytając Twoje wpisy dowiaduje się jak kombinować. Nie jest to dobre, wielu na dźwięk słowa RODO zaczyna się bać, wg mnie nie ma czego. Mam nadzieję, że przy opłacaniu składek każdy podpisze stosowne oświadczenie, i temat się skończy ;)
-
Wydaje mi się że taki czy owaki strażnik to jednak ''władza'' - to przed Policją też się nie wylegitymujesz? A jak konduktor do biletu miesięcznego zażąda okazania dokumentu to też nie dasz? :facepalm: Nikt Ci nie mówi abyś się ''legitymował'' u Mietka pod GSem :P U mnie np. w sklepach wędkarskich kupuje się zezwolenie sezonowe, gdzie też dla sprzedawcy trzeba dać kartę żeby wpisał dane na zezwoleniu - i aż zerknąłem do karty - tam jest tylko nazwisko, adres, data urodzenia i numer karty, nie ma PESEL więc chyba kredytu nikt na takie dane nie wyłudzi ???
-
Hm...dlaczego więc w majówkę zanim weszło RODO podczas kontroli pan z SSR zapisał sobie moje dane ?
Bez zezwolenia ? Luk na to jest paragraf...
Zapisz się na kurs i się po prostu dowiedz jak można przetwarzać dane i po co oraz kto i kiedy może to robić.
Dam sobie rękę uciać, że w Anglii ktoś kto prosi o moje dokumenty posiada takie przeszkolenie.
JKarp
Zwróć uwagę na art. 2 ust. 2 lit. d RODO, który odnosi się do sytuacji wyłączenia przepisów RODO
„Niniejsze rozporządzenie nie ma zastosowania do przetwarzania danych osobowych:
przez właściwe organy do celów zapobiegania przestępczości, prowadzenia postępowań przygotowawczych, wykrywania i ścigania czynów zabronionych lub wykonywania kar, w tym ochrony przed zagrożeniami dla bezpieczeństwa publicznego i zapobiegania takim zagrożeniom.”
To wyłączenie dotyczy materii objętej tzw. dyrektywą policyjną (dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/680 z dnia 27.04.2016 r.) Problem w tym, że aktualnie rządzący naszym krajem nie implementowali jeszcze do polskiego systemu prawnego tej dyrektywy (na marginesie to pokazuje też jakich mamy rządzących i ich tempo działania).
Dlatego też polski ustawodawca uznał, że do chwili wprowadzenia przepisów unijnych z 2016r. w zakresie przetwarzania danych do celów o których mowa wyżej zastosowanie będą mieć dotychczasowe przepisy ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych, czyli nie zmienia się nic jeżeli chodzi o kontrolę.
Otóż każdy kto ma dostęp do danych musi być przeszkolony ;)
I nie ma to nic wspólnego z życzliwością ;-) Takie jest prawo.
JKarp
ponieważ już sam brak szkolenia jest załmaniem prawa.
JKarp
Nie ma takiego prawa. Szkoli się z wyłącznej woli pracodawcy, organu itp. - tak aby uniknąć ewentualnej odpowiedzialności za złamanie przepisów RODO. Szkoli się, bo pracodawca ma wówczas ułatwioną drogę do dochodzenia od Ciebie roszczeń, w przypadku złamania przez Ciebie RODO. Jeżeli jako pracownik naruszysz postanowienia RODO (będąc wcześniej przeszkolonym), a na pracodawcę zostanie nałożona grzywna itp., to przed sądem wystarczy, że pracodawca udowodni, że to naruszenie nastąpiło z Twojej winy (byłeś przecież przeszkolony), aby mieć prostą, łatwą i przyjemną drogę, aby żądać od Ciebie naprawienia szkody. Taki jest cel szkolenia - uniknięcie odpowiedzialności za błąd "pracownika" oraz ułatwienie "pracodawcy" dochodzenia roszczeń od "przeszkolonego" pracownika. Każdy pracodawca chce, aby jego pracownik miał wiedze, w zakresie tego czego ma on nie robić. Tylko tyle. W urzędach i poważnych firmach mocno o to dbają.
PZW przetwarza dane zgodnie z postanowieniami RODO. To jest oczywiste. Przykład
http://www.pzw.elblag.pl/rodo.html
Jednak ludzie mylą uprawnienie do kontroli z RODO. I zasłaniają swoją niewiedzę tym, że mają prawo nie wyrazić zgody na przetwarzanie swoich danych. Róbcie tak to zobaczycie skutki swojej niewiedzy :facepalm:
-
Zwróć uwagę na art. 2 ust. 2 lit. d RODO, który odnosi się do sytuacji wyłączenia przepisów RODO
„Niniejsze rozporządzenie nie ma zastosowania do przetwarzania danych osobowych:
przez właściwe organy do celów zapobiegania przestępczości, prowadzenia postępowań przygotowawczych, wykrywania i ścigania czynów zabronionych lub wykonywania kar, w tym ochrony przed zagrożeniami dla bezpieczeństwa publicznego i zapobiegania takim zagrożeniom.”
To wyłączenie dotyczy materii objętej tzw. dyrektywą policyjną (dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/680 z dnia 27.04.2016 r.) Problem w tym, że aktualnie rządzący naszym krajem nie implementowali jeszcze do polskiego systemu prawnego tej dyrektywy (na marginesie to pokazuje też jakich mamy rządzących i ich tempo działania).
Dlatego też polski ustawodawca uznał, że do chwili wprowadzenia przepisów unijnych z 2016r. w zakresie przetwarzania danych do celów o których mowa wyżej zastosowanie będą mieć dotychczasowe przepisy ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych, czyli nie zmienia się nic jeżeli chodzi o kontrolę.
Czy powyższe zamyka dyskusję, czy nadal są jakieś niejasności?
-
Jacek, człowiek małej wiary... ;D
-
Hm...dlaczego więc w majówkę zanim weszło RODO podczas kontroli pan z SSR zapisał sobie moje dane ?
Bez zezwolenia ? Luk na to jest paragraf...
Zapisz się na kurs i się po prostu dowiedz jak można przetwarzać dane i po co oraz kto i kiedy może to robić.
Dam sobie rękę uciać, że w Anglii ktoś kto prosi o moje dokumenty posiada takie przeszkolenie.
JKarp
Zwróć uwagę na art. 2 ust. 2 lit. d RODO, który odnosi się do sytuacji wyłączenia przepisów RODO
„Niniejsze rozporządzenie nie ma zastosowania do przetwarzania danych osobowych:
przez właściwe organy do celów zapobiegania przestępczości, prowadzenia postępowań przygotowawczych, wykrywania i ścigania czynów zabronionych lub wykonywania kar, w tym ochrony przed zagrożeniami dla bezpieczeństwa publicznego i zapobiegania takim zagrożeniom.”
To wyłączenie dotyczy materii objętej tzw. dyrektywą policyjną (dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/680 z dnia 27.04.2016 r.) Problem w tym, że aktualnie rządzący naszym krajem nie implementowali jeszcze do polskiego systemu prawnego tej dyrektywy (na marginesie to pokazuje też jakich mamy rządzących i ich tempo działania).
Dlatego też polski ustawodawca uznał, że do chwili wprowadzenia przepisów unijnych z 2016r. w zakresie przetwarzania danych do celów o których mowa wyżej zastosowanie będą mieć dotychczasowe przepisy ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych, czyli nie zmienia się nic jeżeli chodzi o kontrolę.
Otóż każdy kto ma dostęp do danych musi być przeszkolony ;)
I nie ma to nic wspólnego z życzliwością ;-) Takie jest prawo.
JKarp
ponieważ już sam brak szkolenia jest załmaniem prawa.
JKarp
Nie ma takiego prawa. Szkoli się z wyłącznej woli pracodawcy, organu itp. - tak aby uniknąć ewentualnej odpowiedzialności za złamanie przepisów RODO. Szkoli się, bo pracodawca ma wówczas ułatwioną drogę do dochodzenia od Ciebie roszczeń, w przypadku złamania przez Ciebie RODO. Jeżeli jako pracownik naruszysz postanowienia RODO (będąc wcześniej przeszkolonym), a na pracodawcę zostanie nałożona grzywna itp., to przed sądem wystarczy, że pracodawca udowodni, że to naruszenie nastąpiło z Twojej winy (byłeś przecież przeszkolony), aby mieć prostą, łatwą i przyjemną drogę, aby żądać od Ciebie naprawienia szkody. Taki jest cel szkolenia - uniknięcie odpowiedzialności za błąd "pracownika" oraz ułatwienie "pracodawcy" dochodzenia roszczeń od "przeszkolonego" pracownika. Każdy pracodawca chce, aby jego pracownik miał wiedze, w zakresie tego czego ma on nie robić. Tylko tyle. W urzędach i poważnych firmach mocno o to dbają.
PZW przetwarza dane zgodnie z postanowieniami RODO. To jest oczywiste. Przykład
http://www.pzw.elblag.pl/rodo.html
Jednak ludzie mylą uprawnienie do kontroli z RODO. I zasłaniają swoją niewiedzę tym, że mają prawo nie wyrazić zgody na przetwarzanie swoich danych. Róbcie tak to zobaczycie skutki swojej niewiedzy :facepalm:
Albo mój internet oczadział albo co - nie potrafi GOOGLE odszukać ani tego punktu ani po cytacie.
JKarp
-
I co potem czytam - 95 % wypowiedzi świadczących o tym, że niestety ale Koledzy w wielu przypadkach nie znają co to jest właściwie to RODO. Ale usiłują jakby zbagatelizować to prawo. Po prostu - wystąpcie o szkolenie z tego RODO a swoją drogą jak pisałem strażnik i tak musi okazać legitymację więc odbiajnie piłeczki o tym RODO jest dziwne.
Janusz, tu chodzi o ogólną wymowę Twojej wypowiedzi. Ja nie widzę problemu pomiędzy RODO a strażnikami SSR czy PSR. Zanim weszło to prawo nic się nie działo, dlaczego ma się dziać teraz? Na dodatek w wielu przypadkach przetwarzanie danych jest w naszym interesie. Więc to co piszesz odbieram jako robienie niepotrzebnych problemów. Ja nie mam się zamiaru szkolić z RODO, bo nie ma to sensu. Nie przetwarzam nikogo danych więc nie widzę potrzeby zgłębiania niepotrzebnej wiedzy.
Ktoś kto zabiera ryby i nie łowi zgodnie z regulaminem czytając Twoje wpisy dowiaduje się jak kombinować. Nie jest to dobre, wielu na dźwięk słowa RODO zaczyna się bać, wg mnie nie ma czego. Mam nadzieję, że przy opłacaniu składek każdy podpisze stosowne oświadczenie, i temat się skończy ;)
Luk podaj przykład takiego wpisu.
JKarp
-
Wydaje mi się że taki czy owaki strażnik to jednak ''władza'' - to przed Policją też się nie wylegitymujesz? A jak konduktor do biletu miesięcznego zażąda okazania dokumentu to też nie dasz? :facepalm: Nikt Ci nie mówi abyś się ''legitymował'' u Mietka pod GSem :P U mnie np. w sklepach wędkarskich kupuje się zezwolenie sezonowe, gdzie też dla sprzedawcy trzeba dać kartę żeby wpisał dane na zezwoleniu - i aż zerknąłem do karty - tam jest tylko nazwisko, adres, data urodzenia i numer karty, nie ma PESEL więc chyba kredytu nikt na takie dane nie wyłudzi ???
Nie tylko PESEL zalicza się do danych osobowych. Imię, nazwisko, adres, data urodzenia to dane osobowe.
Wiesz, że taki sprzedawca posiadjący dostęp do tych danych powinien być przeszkolony ? To wszystko wydaje się śmieszne dopóki takie dane nie dotrą w niepowołane ręce. I nie chodzi wcale o pożyczki.
JKarp
-
Janusz, szanuje Cię i nie myśl, że oskarżam o coś. Swojego czasu była dyskusja o tym jak można namieszać podczas kontroli SSR, pisałeś jak się 'nie dajesz'. Jasne, ze chamstwo niektórych strażników jest problemem, jednak to inna broszka. Ja rozumiem jak ciężko się kontroluje Polaków takiemu członkowi SSR, jak musi się borykać z niechęcią, często z mniejszą lub większą agresją, z oskarżeniami. Wielu SSRowców staje się taka jak kontrolowani wędkarze...
Dlatego uważam, ze podstawą jest zrozumienie, że strażnik z SSR czy PSR to nasz przyjaciel i sojusznik. Nie natręt, co mnie dojeżdża, ale ktoś z kim gram w jednej drużynie. Piętnować trzeba chamstwo i walczyć aby niektórzy nie mieli nic wspólnego z SSR, jednak chodzi o całokształt. RODO nie ma wg mnie nic wspólnego z kontrolą, i nie ma sensu szukanie jakiegoś haka na strażnika aby się nie dać skontrolować. Powinniśmy robić to czego od nas żądają, z uśmiechem na ustach i dziękując za społeczną pracę. Bo my sobie łowimy a chłopaki zasuwają, dla naszego dobra.
-
Albo mój internet oczadział albo co - nie potrafi GOOGLE odszukać ani tego punktu ani po cytacie.
JKarp
Janusz masz tam podany konkretny artykuł.
Artykuł 2 – Materialny zakres stosowania
1. Niniejsze rozporządzenie ma zastosowanie do przetwarzania danych osobowych w sposób całkowicie lub częściowo zautomatyzowany oraz do przetwarzania w sposób inny niż zautomatyzowany danych osobowych stanowiących część zbioru danych lub mających stanowić część zbioru danych.
2. Niniejsze rozporządzenie nie ma zastosowania do przetwarzania danych osobowych:
a) w ramach działalności nieobjętej zakresem prawa Unii;
b) przez państwa członkowskie w ramach wykonywania działań wchodzących w zakres tytułu V rozdział 2 TUE;
c) przez osobę fizyczną w ramach czynności o czysto osobistym lub domowym charakterze;
d) przez właściwe organy do celów zapobiegania przestępczości, prowadzenia postępowań przygotowawczych, wykrywania i ścigania czynów zabronionych lub wykonywania kar, w tym ochrony przed zagrożeniami dla bezpieczeństwa publicznego i zapobiegania takim zagrożeniom.
-
Przez to całe rodo ludzie poszaleli. A jak niby sprawdzić,czy strażnik jest przeszklony z rodo? Co ma nosić przy sobie jakiś kwit o przeszkoleniu? To teraz jak policjant będzie chciał mnie wylegitymować ,to najpierw będę rządał aby okazał mi kwit o przeszkoleniu z rodo,a dopiero potem o legitymację służbową? Dajmy spokój. Niektórzy to na siłę szukają, jak drugiemu uprzykrzyć życie.
-
Przez dwa lata byłem strażnikiem SSR , pilnowałem głównie odcinka no kill , mojej ulubionej rzeki.
Przez takie właśnie podejście - traktowanie strażnika nad wodą jak wroga, jak jakiegoś oszusta który tylko po to przyszedł , żeby się na siłę przyczepić , odniechciało mi się...
Nigdy więcej nawet mi to przez głowę nie przejdzie by ponownie się w to bawić.
Groźby , straszenie kolegami , wysoko postawionymi znajomymi są na porządku dziennym...I to nie przez jakichś kłusoli, przez ludzi którzy łowili zgodnie z przepisami , ale sam fakt kontroli był dla nich nie do zniesienia...
Ja wszystkich strażników SSR bardzo podziwiam , i gratuluję siły i wytrwałości - bo to naprawdę bardzo niewdzięczne zajęcie...
-
Janusz, szanuje Cię i nie myśl, że oskarżam o coś. Swojego czasu była dyskusja o tym jak można namieszać podczas kontroli SSR, pisałeś jak się 'nie dajesz'. Jasne, ze chamstwo niektórych strażników jest problemem, jednak to inna broszka. Ja rozumiem jak ciężko się kontroluje Polaków takiemu członkowi SSR, jak musi się borykać z niechęcią, często z mniejszą lub większą agresją, z oskarżeniami. Wielu SSRowców staje się taka jak kontrolowani wędkarze...
Dlatego uważam, ze podstawą jest zrozumienie, że strażnik z SSR czy PSR to nasz przyjaciel i sojusznik. Nie natręt, co mnie dojeżdża, ale ktoś z kim gram w jednej drużynie. Piętnować trzeba chamstwo i walczyć aby niektórzy nie mieli nic wspólnego z SSR, jednak chodzi o całokształt. RODO nie ma wg mnie nic wspólnego z kontrolą, i nie ma sensu szukanie jakiegoś haka na strażnika aby się nie dać skontrolować. Powinniśmy robić to czego od nas żądają, z uśmiechem na ustach i dziękując za społeczną pracę. Bo my sobie łowimy a chłopaki zasuwają, dla naszego dobra.
O tym, że są luki w prawie i jakie są uprawnienia SSR to chyba nawet dzieci w przedszkolu wiedzą.
Ostatnio spotykam normalnych ludzi na rybach z SSR. Przyjdą, pogadają i jest OK.
Jedno mnie tylko tak naprawdę wkurza - w kółko to biadolenie, że praca społeczna. Ktoś wstąpił to wiedział na co się decyduje, chyba, że dla szpanu.
JKarp
-
Albo mój internet oczadział albo co - nie potrafi GOOGLE odszukać ani tego punktu ani po cytacie.
JKarp
Janusz masz tam podany konkretny artykuł.
Artykuł 2 – Materialny zakres stosowania
1. Niniejsze rozporządzenie ma zastosowanie do przetwarzania danych osobowych w sposób całkowicie lub częściowo zautomatyzowany oraz do przetwarzania w sposób inny niż zautomatyzowany danych osobowych stanowiących część zbioru danych lub mających stanowić część zbioru danych.
2. Niniejsze rozporządzenie nie ma zastosowania do przetwarzania danych osobowych:
a) w ramach działalności nieobjętej zakresem prawa Unii;
b) przez państwa członkowskie w ramach wykonywania działań wchodzących w zakres tytułu V rozdział 2 TUE;
c) przez osobę fizyczną w ramach czynności o czysto osobistym lub domowym charakterze;
d) przez właściwe organy do celów zapobiegania przestępczości, prowadzenia postępowań przygotowawczych, wykrywania i ścigania czynów zabronionych lub wykonywania kar, w tym ochrony przed zagrożeniami dla bezpieczeństwa publicznego i zapobiegania takim zagrożeniom.
O dzięki :thumbup:
JKarp
-
Zwróć uwagę na art. 2 ust. 2 lit. d RODO, który odnosi się do sytuacji wyłączenia przepisów RODO
„Niniejsze rozporządzenie nie ma zastosowania do przetwarzania danych osobowych:
przez właściwe organy do celów zapobiegania przestępczości, prowadzenia postępowań przygotowawczych, wykrywania i ścigania czynów zabronionych lub wykonywania kar, w tym ochrony przed zagrożeniami dla bezpieczeństwa publicznego i zapobiegania takim zagrożeniom.”
To wyłączenie dotyczy materii objętej tzw. dyrektywą policyjną (dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/680 z dnia 27.04.2016 r.) Problem w tym, że aktualnie rządzący naszym krajem nie implementowali jeszcze do polskiego systemu prawnego tej dyrektywy (na marginesie to pokazuje też jakich mamy rządzących i ich tempo działania).
Dlatego też polski ustawodawca uznał, że do chwili wprowadzenia przepisów unijnych z 2016r. w zakresie przetwarzania danych do celów o których mowa wyżej zastosowanie będą mieć dotychczasowe przepisy ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych, czyli nie zmienia się nic jeżeli chodzi o kontrolę.
Albo mój internet oczadział albo co - nie potrafi GOOGLE odszukać ani tego punktu ani po cytacie.
JKarp
Tutaj znajdziesz cały tekst ROZPORZĄDZENIE PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO I RADY (UE) 2016/679
z dnia 27 kwietnia 2016 r. https://www.uodo.gov.pl/pl/131/224 (https://www.uodo.gov.pl/pl/131/224)
Ten fragment ROZPORZĄDZENIA, który podał Selektor cytowałem w tym wątku wcześniej ale potraktowano to jako fragment "jakiegoś" artykułu. No cóż tylko prawnik może przytaczać i interpretować prawo :D
Rozporządzenie jest dość obszerne, w dodatku trzeba je interpretować w powiązaniu z innymi aktami prawnymi, uszczegóławiającymi ROZPORZĄDZENIE, jak Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/680 z dnia 27 kwietnia 2016 r., którą przytoczył Selektor, Ustawa z dnia 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych i innymi.
Dla szarego człowieka jest to słoń nie do połknięcia.
Warto jednak przeczytać Artykuł 4 - Definicje, żeby mieć pojęcie, co jest przetwarzaniem danych osobowych a co nie.
Warto też rzucić okiem na Artykuł 6, żeby zobaczyć, że zgoda na przetwarzanie danych osobowych nie zawsze jest potrzebna.
Sprawa przeszkolenia strażnika to osobny temat. Jeśli nieprzeszkolony strażnik, podczas pełnienia swych obowiązków, popełni wykroczenie przeciwko przestrzeganiu danych osobowych, to odpowiedzialność ponosi instytucja, którą reprezentuje.
-
Zwróć uwagę na art. 2 ust. 2 lit. d RODO, który odnosi się do sytuacji wyłączenia przepisów RODO
„Niniejsze rozporządzenie nie ma zastosowania do przetwarzania danych osobowych:
przez właściwe organy do celów zapobiegania przestępczości, prowadzenia postępowań przygotowawczych, wykrywania i ścigania czynów zabronionych lub wykonywania kar, w tym ochrony przed zagrożeniami dla bezpieczeństwa publicznego i zapobiegania takim zagrożeniom.”
To wyłączenie dotyczy materii objętej tzw. dyrektywą policyjną (dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/680 z dnia 27.04.2016 r.) Problem w tym, że aktualnie rządzący naszym krajem nie implementowali jeszcze do polskiego systemu prawnego tej dyrektywy (na marginesie to pokazuje też jakich mamy rządzących i ich tempo działania).
Dlatego też polski ustawodawca uznał, że do chwili wprowadzenia przepisów unijnych z 2016r. w zakresie przetwarzania danych do celów o których mowa wyżej zastosowanie będą mieć dotychczasowe przepisy ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych, czyli nie zmienia się nic jeżeli chodzi o kontrolę.
Albo mój internet oczadział albo co - nie potrafi GOOGLE odszukać ani tego punktu ani po cytacie.
JKarp
Tutaj znajdziesz cały tekst ROZPORZĄDZENIE PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO I RADY (UE) 2016/679
z dnia 27 kwietnia 2016 r. https://www.uodo.gov.pl/pl/131/224 (https://www.uodo.gov.pl/pl/131/224)
Ten fragment ROZPORZĄDZENIA, który podał Selektor cytowałem w tym wątku wcześniej ale potraktowano to jako fragment "jakiegoś" artykułu. No cóż tylko prawnik może przytaczać i interpretować prawo :D
Rozporządzenie jest dość obszerne, w dodatku trzeba je interpretować w powiązaniu z innymi aktami prawnymi, uszczegóławiającymi ROZPORZĄDZENIE, jak Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/680 z dnia 27 kwietnia 2016 r., którą przytoczył Selektor, Ustawa z dnia 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych i innymi.
Dla szarego człowieka jest to słoń nie do połknięcia.
Warto jednak przeczytać Artykuł 4 - Definicje, żeby mieć pojęcie, co jest przetwarzaniem danych osobowych a co nie.
Warto też rzucić okiem na Artykuł 6, żeby zobaczyć, że zgoda na przetwarzanie danych osobowych nie zawsze jest potrzebna.
Sprawa przeszkolenia strażnika to osobny temat. Jeśli nieprzeszkolony strażnik, podczas pełnienia swych obowiązków, popełni wykroczenie przeciwko przestrzeganiu danych osobowych, to odpowiedzialność ponosi instytucja, którą reprezentuje.
Dokładnie to miałem na myśli, tylko że jestem chemikiem, a nie prawnikiem :thumbup:
JKarp
-
Mnie się wydaje, że większość użytkowników naszego forum może z marszu przystąpić do egzaminów prawniczych.
Janusz, wszystko przed Tobą ;)
-
Można się śmiać, nawet z samego siebie jak ma się dystans.
Ale swoje prawa trzeba znać tym bardziej, że ostatni raz PSR widziałem nad wodą jakieś trzy tygodnie temu ale nie podeszli ... :P Nie wiem dlaczego, ale lornetką obserwowali nasze namioty i wędki. I jakoś zawsze jestem dziwinie spokojny jak widzę PSR. Za to zapala mi się lampka jak widzę SSR - może to uprzedzenie po kilku dziwnych przypadkach ?
Chyba się zapiszę na terapię to przejdzie :P :P :D :D
JKarp
-
Janusz tutaj nikt się nie śmieje, bo dostęp do czyichś danych osobowych, to poważna rzecz i raczej nikt z nas nie chciałby, aby w posiadaniu naszych danych znalazł się jakiś "tłuk", który robiłby z nimi co by tylko chciał.
A tutaj macie przykład jak poważny jest to problem
https://fakty.interia.pl/polska/news-rmf-fm-zaginal-policyjny-notatnik-wraz-z-danymi-kilkuset-oso,nId,2718247
-
Mnie tego tłumaczyć nie musisz. :thumbup:
JKarp