Spławik i Grunt - Forum
ORGANIZACJE WĘDKARSKIE => PZW, czyli Polski Związek Wędkarski... => Wątek zaczęty przez: PoProstuWędkarz w 05.01.2019, 09:55
-
Witam, na pewnym live na YT, dokładnie wczoraj była dyskusja odnośnie okresu ochronnego szczupaka. Padła wypowiedź użytkownika, że w 2019 r. PZW wprowadza max długość przynęty 5 cm. Czy jest to prawda? U mnie PZW sprzedaję znaczki za tydz i nie wiem czy to u mnie wprowadzą.
A nawet jeśli by to wprowadzili przecież takie keitechy są dłuższe od 5cm a i tak jak ktoś będzie chciał ominąć ten zakaz to przytnie np. takiego koguta zastosuje szczupakowego i co mu zrobią jak będzie mieć 5cm...
-
Zapis dobry, bo będzie mniej "polujących na okonie" szczupakożerców (w okresie ochronnym dla szczupaka).
Jeśli takie bydle nastawia się na szczupłego, gdy jest on pod ochroną, to nic nie poradzisz. Jednak taki zapis zawsze ukróci mu trochę pole manewru.
-
Ale jednak 5cm to troche mało nie sądzisz? Taki keitech easy shiner jest dłuższy od 5cm albo sg cannibal najmniejsza wersja 7.5cm też dobra na okonie.Troche głupie rozwiązanie
Edit:wiadomo,można kupić keitechy te 51mm ale ja wole 76mm a co do sg ten fluo cannibal najmniejsza wersja jest dobra na okonki.
-
Dla mnie takie przepisy są głupotą. PZW powinno przede wszystkim dawać kasę na SSR nie zaś wprowadzać zakazy które i tak będą omijane, zwłaszcza jak nie ma kontroli.
Nie rozumiem dlaczego około 10% składki nie idzie na ochronę wód - konkretnie na SSR? W większości kół strażnicy robią to społecznie, za darmo, dokładając do tego. Jeden SSRowiec ostatnio na Naszych Wodach (forum na fb) pisał, że w ciagu roku dokłada około 6000 zeta aby dobrze robić swoją robotę! A tutaj nie ma kasy, są za to kolejne przepisy.
Zauważyliście, ze problem śmieci nie zniknął po wprowadzeniu zapisu o tym, ze każdy wędkarz ma mieć uporządkowane stanowisko (nawet jak śmieci sa nie jego)? Wg mnie poprawy wielkiej nie ma. Bo nie ma kontroli, a tylko te sprawią, że ludzie będą przestrzegali przepisów. Produkowanie nowych przepisów niczego nie da.
-
Luk, masz rację :thumbup: zgadzam się z tobą w 100%, w zeszłym roku miałem tylko jedną kontrolę nad wodą :(
-
ja wędkuję od dwóch lat, głównie na zalewie w Siemianówce oraz na rzece Narew, w tym czasie też miałem tylko jedną kontrolę. i jak tu ma być dobrze... dodatkowo od 2018 r. szacowne pzw dopuściło na zalewie łowienie trollingiem, i głodni wyciągnęli w tym roku resztki, ale hajs się zgadza ( za roczne zezwolenie trzeba dopłacić ok. 300zł, nie interesowałem się, bo w/g mojej opinii to kłusownicza metoda). mając na uwadze powyższy stan rzeczy wprowadzenie nowych przepisów, co najmniej dyskusyjnych, brzmi po prostu śmiesznie
-
Ja to od 6 sezonów nie miałem kontroli ???
-
Słuchajcie, to co się dzieje to kosmos. Prezes Rudnik powtarza, ze nic nie może, dyskutuje się o zmianach w RAPR, które są konieczne, jednak nie porusza najważniejszych kwestii. A taką jest SSR, gdyż powodem bezrybia w dużej mierze jest brak kontroli i miękkość wobec tych co są łapani na łamaniu regulaminu. Zamiast pozbyć się czarnych owiec jak najszybciej, przymyka się oko na regularne i powszechne nadużycia.
Nie wiem jak można planować jakiekolwiek zmiany bez systemu kontroli, wiedząc, ze Polacy nagminnie oszukują. To jest pic na wodę fotomontaż, ZG PZW chce pokazać, ze coś robi, nic więcej. Nie mają jaj aby podjąć konkretne decyzje. Na ten przykład pan Rudnik uważa, że nie można narzucać rzeczy okręgom. Więc po co nam ten ZG? Zlikwidujmy go i niech rządzą się okręgi same, co? :)
-
Prawda Lucjan :bravo:
Ja bym chętnie stówę dopłacił do rocznych opłat. Pod warunkiem, że ta kasa poszła by w 100% na ochronę wód.
-
Mnie sprawdzali ostatnio 2 lata temu a całkowitą ilość kontroli od początku posiadania mojej karty jestem w stanie policzyć na palcach moich rąk :)
Dodatkowo oprócz kontroli zamiast jeziora zarybiać jedyne co widziałem to odłowy kontrolowane :) oczywiście rybki duże nie wracały spowrotem do wody.
-
Moim zdaniem aby było normalnie trzeba zmienić prawo tak aby kary były odczuwalne , a nie śmieszne... co do zmian w a w RAPR musza być i nawet nie ma z tym dyskusji. Dalsze obostrzenia to rzecz naturalna.
Co do kontroli to konieczność i to w glowniej mierze od ich skuteczności bedzie zależał sukces w przyszłości.
Co do okregów i SSR to temat rzeka Lucjanie opisałem ci przypadki odemnie z podwórka. Nawet starzy wedkarze i prezesi z kół śmieją sie z sytuacji ktora miała u mnie miejsce.
PZW , PSR , SSR to ludzie jedni i drudzy sa nie wyedukowani a.zwlaszcza straznicy i sami szerza samowole i dyspotę w swoich dzialaniach w imie sukcesu.... 8) to z biegiem czasu nie bedzie to zdrowe...
Dobre szkolenia ludzi ganiajacych z blacha to sukces dla calej spoleczniosci SSR oni maja dawac przyklad anie powody do smiechu z tego co robia.
Nie ma co sie czarowac wedkarze sami sobie zgotowali wody bez ryb. Mowie o wodach gdzie nie ma rybakow....
Jesli nie zmienia podejscia z zabieraniem ryb nic nie pomoze bo nawet kontrole nie wylapia wszystkiego.
W sumie to smutny temat jak dla mnie....
Jesli gosc pisze ile to biedny wydal kasy ze jest straznikiem SSR to powinien uderzyc do okregu da sie skierowac strumien kasy na.SSR i ich odpowiednio dotowac.
Ale jak to w PL u mnie wielu wedkarza dotowanie SSR sie nie podoba bo kase z dodatkowych oplat powinno sie dawc wedlug ich na zarybienia. Z kolei pzw nie moze wiecej zarybiac bo operat.....
Ich zdaniem dodtowanie powinno ochodzic ze skladki okregu...
To skomplikowany temat kolo sie zamyka mechanizm PZW w tym momencie wszelkie ruchy blokuje.
-
Mała ciekawostka:
W Polsce znajduje się 680 333 ha wód śródlądowych wymagających ciągłej kontroli pod kątem przestrzegania ustawy o rybactwie śródlądowym oraz przepisów wydanych na jej podstawie. We wszystkich patrolach terenowych Państwowej Straży Rybackiej na terenie całego kraju zatrudnionych jest tylko 357 strażników. Średnio na jednego strażnika Państwowej Straży Rybackiej w Polsce przypada 1905 ha wód do kontrolowania wg http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/1395/cms/szablony/11205/pliki/005_kucyk.pdf
Edycja administratora:
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=3009.0
-
I to też jest dobre :D spójrzcie na tabele nr 2. Efektywność PSR leży.
http://orka2.sejm.gov.pl/INT8.nsf/klucz/658C47EE/%24FILE/i09873-o1.pdf
-
Słuchajcie, to co się dzieje to kosmos. Prezes Rudnik powtarza, ze nic nie może, dyskutuje się o zmianach w RAPR, które są konieczne, jednak nie porusza najważniejszych kwestii. A taką jest SSR, gdyż powodem bezrybia w dużej mierze jest brak kontroli i miękkość wobec tych co są łapani na łamaniu regulaminu. Zamiast pozbyć się czarnych owiec jak najszybciej, przymyka się oko na regularne i powszechne nadużycia.
Nie wiem jak można planować jakiekolwiek zmiany bez systemu kontroli, wiedząc, ze Polacy nagminnie oszukują. To jest pic na wodę fotomontaż, ZG PZW chce pokazać, ze coś robi, nic więcej. Nie mają jaj aby podjąć konkretne decyzje. Na ten przykład pan Rudnik uważa, że nie można narzucać rzeczy okręgom. Więc po co nam ten ZG? Zlikwidujmy go i niech rządzą się okręgi same, co? :)
System rodem z komuny się nie sprawdza. Wystarczy zerknąć tutaj https://ompzw.pl/news/informator-kwartalny-lipiec-wrzesien-2018
Jest to zestawienie wyników etatowej i społecznej straży rybackiej w Okręgu Mazowieckim PZW w 2018 r. Z wysokości wystawionych mandatów wynika np. że zarządzający PZW nie mają pojęcia o prawie wykroczeniowym, jak również o tym, że rozporządzenie w sprawie wysokości grzywien nakładanych w drodze mandatów karnych za wybrane rodzaje wykroczeń (jeżeli chodzi o kwestie związane z wędkarstwem) już dawno nie obowiązuje :facepalm:
Zwróćcie uwagę na takie pozycje w tym zestawieniu jak np.:
1) wysokość nakładanych mandatów
2) liczbę wniosków do Sądu Koleżeńskiego
3) liczbę wniosków do prokuratora i liczbę asyst we wnioskach do prokuratora i sądu
4) liczbę kontroli rybaków
5) liczbę roboczogodzin przy sprzątaniu brzegu
6) liczbę zatrzymanych wędek
Wniosek z tego zestawienia jest prosty i oczywisty. Nikomu we władzach PZW nie zależy na ochronie wód. System kontroli, który jest żywcem wzięty z czasów socjalizmu się nie sprawdza. Ludzie w SSR wypruwają sobie "za free" flaki, ale w żaden sposób nie są z tego tytułu premiowani, ani tym bardziej ich działania nie mają charakteru prewencji ogólnej. A to jest najważniejsza kwestia.
Chodzi o to, aby w społeczności wędkarzy oraz kłusowników wyrobić powszechne przekonanie o tym, że spotka cię szybka i surowa kara, która ma odstraszać potencjalnych sprawców. Nie oznacza to jednak, że kary muszą być wielotysięczne, bo nie o to tu chodzi. Chodzi o dostosowanie kary do możliwości osobistych i zarobkowych sprawcy. Co z tego, że gość dostanie 20 tysięczną grzywnę, jak nie będzie można jej wyegzekwować. Dodatkowo idzie ona na rzecz Skarbu Państwa, a nie PZW.
Wystarczy również spytać się u siebie w okręgu (u dyrektora biura) ile nawiązek udaje im się wyegzekwować oraz w jakiej wysokości są one orzekane przez sądy. Przecież to jest jakaś parodia. To wszystko można zmienić (bo to nie jest nic skomplikowanego), tylko komuś musi się chcieć to zrobić. A problem polega właśnie w tym, że nikomu się nie chce...bo w przyszłej kadencji może już nie być we władzach związku pożeraczy ryb, z których ust płynie: "Więcej zarybień, mniej ograniczeń".
-
To mówicie, że w ogóle są jakieś kontrole... Łowię od 1984, skontrolowano mnie w tym czasie 0 (słownie: zero) razy.
-
Padła wypowiedź użytkownika, że w 2019 r. PZW wprowadza max długość przynęty 5 cm.
Zaraz bo ja chyba nie umiem czytac....jesli na szczupaki uzywam gum minimum 12/15 cm , to od maja nie bede mogl juz ich uzywac bo max dlugosc przyety to bedzie 5cm??
Szkoda, ze wiekszosc moich wobkow ma 8/15cm :[
Kogos tam poj****?
-
Padła wypowiedź użytkownika, że w 2019 r. PZW wprowadza max długość przynęty 5 cm.
Zaraz bo ja chyba nie umiem czytac....jesli na szczupaki uzywam gum minimum 12/15 cm , to od maja nie bede mogl juz ich uzywac bo max dlugosc przyety to bedzie 5cm??
Szkoda, ze wiekszosc moich wobkow ma 8/15cm :[
Kogos tam poj****?
" w okresie ochronnym"
-
A to ok....ufff
-
Przepis do doopy :facepalm: bo jak w okresie ochronnym czyli przed majówką będę miał do kopyta nawet tego 5cm założoną stalkę , właśnie ze względu na możliwy przyłów szczupaka to zaraz mi dowalą? Albo na lodzie często do balansówek(PGRb) zakładam stalkę aby taki pistolet nie pływał z przynętą w gardle to źle robię :o
-
Za stalkę, to chyba się nie doczepią, jakby.
-
Lepiej dla rybki, aby nie pływała z jakimś dziwadłem w pysku .
-
U nas nigdy nie będzie normalnie :( tylko coraz gorzej karta drożeje co rok ,a rybek coraz mniej >:O kontrolę nad wodą raz do roku jakaś masakra nieudolność panów z pzw razi w oczy każdego
-
To wychodzi też na to że z lodu na PZW nie mogę łowić na blaszki większe jak 5cm :facepalm: a moje mają 7,5cm z kotwiczką :o No to kolejny bodziec aby opuścić PZW :bravo:
-
Ja już kilka sezonów nie opłacam karty,bo nie łowię na PZW ,wszystko wybite w pień, albo daleko.Pod nosem mam wodę stowarzyszenia i doszła RZGW, opłacę może w tym roku to RZGW i pojade jak bedzie czas.
-
Nie no kó#####a bravo chłopaki z pzw teraz niektórzy z nas wymienią połowę asortymentu spiningowego >:O ręce opadają
-
No ale czy łowienie na blaszkę z lodu czyli tak jakby wertykalnie w pionie to jest to spiningowanie czy nie? :facepalm:
-
Jakie szkoły kończą ci goście co wymyślają te bzdurne przepisy :(
-
Pewnie żadne. :D
-
A ja się cieszę z takiego przepisu, nie raz siedząc z feederkiem na zatoce Bugu w marcu i kwietniu widziałem cwaniaków z dużymi gumami łażącymi po starorzeczu połączonym z Bugiem, tyle mojego co się nagadałem, no przecież za okoniami chodzą. Teraz już nie będzie tłumaczenia więc nie płaczcie że to głupota. Głupotą to by było jakby wszyscy wędkarze byli normalni, tych normalnych w Polsce przybywa ale nadal jest ich za mało.
-
A za granicą można łowić cały rok i nikt problemów nie robi i nikt nie utrudnia wędkowania...bo te 5cm wyklucza duza ilosc przynet.No ale wiadomo...niektóre polaczki nie potrafią złowić i wypuścić ryby bo dlaczego? Jeszcze wykorzystuja to jak nikt nie patrzy i ryby wrzucaja do wora czy do kaloszy I potem są tego efekty.
-
Wywiązała się ożywiona dyskusja, a czy ten przepis wszedł w życie? Czy to zwykła ściema ? Da ktoś linka gdzie to jest opublikowane ?
-
Wczoraj na yt na live było o tym głośno a,że karty jeszcze nie mam wykupionej byłem ciekaw czy to prawda.Niby niektórzy na live pisali,że u nich tak jest
-
A ja się cieszę z takiego przepisu, nie raz siedząc z feederkiem na zatoce Bugu w marcu i kwietniu widziałem cwaniaków z dużymi gumami łażącymi po starorzeczu połączonym z Bugiem, tyle mojego co się nagadałem, no przecież za okoniami chodzą. Teraz już nie będzie tłumaczenia więc nie płaczcie ze to głupota. Głupotą to by było dla normalnych wędkarzy, których w Polsce przybywa ale nadal jest ich za mało.
Ale ja nie płaczę u mnie na rzece (Ełk) na wiosnę jak chodzę za jaziem/kleniem czy okoniem to i tak tylko obrotówka , którą wyposażam w przypon wolframowy ze względu na szczupaka , chociaż rzadko go łowię wiosną bo go u mnie mało jest (w tym sezonie chyba 20szt) ale chodzi mi o właśnie takich "Panów'' strażników co zobaczy stalkę i zaraz będzie mi wmawiał ze na szczupaka poluję a w regulaminie przecież stoi: '' 3.6. Złowione ryby niewymiarowe lub będące pod ochroną muszą być bezwzględnie, z ostrożnością wypuszczone do wody'' a taki szczupak z lodu jak głodny to i na mormyszkę weźmie , to może zrobić całkowity zakaz łowienia od 1stycznia do 30 kwietnia? :bravo:
-
Wywiązała się ożywiona dyskusja, a czy ten przepis wszedł w życie? Czy to zwykła ściema ? Da ktoś linka gdzie to jest opublikowane ?
https://ompzw.pl/files/filesfile/1/file-4645.pdf
-
A ja się cieszę z takiego przepisu, nie raz siedząc z feederkiem na zatoce Bugu w marcu i kwietniu widziałem cwaniaków z dużymi gumami łażącymi po starorzeczu połączonym z Bugiem, tyle mojego co się nagadałem, no przecież za okoniami chodzą. Teraz już nie będzie tłumaczenia więc nie płaczcie ze to głupota. Głupotą to by było dla normalnych wędkarzy, których w Polsce przybywa ale nadal jest ich za mało.
Ale ja nie płaczę u mnie na rzece (Ełk) na wiosnę jak chodzę za jaziem/kleniem czy okoniem to i tak tylko obrotówka , którą wyposażam w przypon wolframowy ze względu na szczupaka , chociaż rzadko go łowię wiosną bo go u mnie mało jest (w tym sezonie chyba 20szt) ale chodzi mi o właśnie takich "Panów'' strażników co zobaczy stalkę i zaraz będzie mi wmawiał ze na szczupaka poluję a w regulaminie przecież stoi: '' 3.6. Złowione ryby niewymiarowe lub będące pod ochroną muszą być bezwzględnie, z ostrożnością wypuszczone do wody'' a taki szczupak z lodu jak głodny to i na mormyszkę weźmie , to może zrobić całkowity zakaz łowienia od 1stycznia do 30 kwietnia? :bravo:
A ktoś kiedyś Ci coś złego za przypon wolframowy bądź stalowy powiedział? Przecież przepis dotyczy przynęty nie przyponu.
-
Tylko jestem ciekaw czy długość piór u kogutów też jest liczona :D
Albo długość główki od haczyka
Dla mnie to wszystko jest chore.
-
A ktoś kiedyś Ci coś złego za przypon wolframowy bądź stalowy powiedział? Przecież przepis dotyczy przynęty nie przyponu.
[/quote] Dla mnie nie ,ale mamy w regionie takiego poyebanego strażnika co to wszystkiego się czepia :facepalm: mi kiedyś na lodzie ,akurat podszedł do kontroli a ja wypuszczałem okonka wymiarowego to mi zarzucił że metrówki nie mam ??? i skontrolował mi skrzynkę 8)
-
To następnym razem niech pisze wniosek do sądu, mi kiedyś chcieli udowodnić że na trzy wędki łowię, a jednego kija miałem uzbrojonego z koszykiem do nęcenia. Bez nerwów powiedziałem że życzę sobie wniosek do sądu, bo kontrolujący nie zna definicji wędki i pomogło, czerwony ze złości a może ze wstydu poszedł sobie. ;)
-
Obowiązuje w OM tylko ? Skontrolować miał prawo, ale nie ma żadnego przepisu, że trzeba posiadać miarkę :)
Przepis o przynęcie wg mnie lepszy taki niż zaden. Co więcej w opolskim gdzie wędkuje powinien być przedłużony do końca maja - kłusownicy z Opola , Nysy i okolic trzepią sandacza gdy pilnuje gniazd
-
Jeśli taki przepis wszedł w życie, to na pewno dla dobra wędkarzy. PZW zdaje sobie sprawę, że zostały tylko krótkie szczupaki i łowienie na duże przynęty pozbawia wędkującego szansy na złowienie szczupaka. Na taką małą, to trzydziestak jeszcze weźmie.
-
To następnym razem niech pisze wniosek do sądu, mi kiedyś chcieli udowodnić że na trzy wędki łowię, a jednego kija miałem uzbrojonego z koszykiem do nęcenia. Bez nerwów powiedziałem że życzę sobie wniosek do sądu, bo kontrolujący nie zna definicji wędki i pomogło, czerwony ze złości a może ze wstydu poszedł sobie. ;)
To tak samo jak z moją metrówką - po co m ona chociaż mam , jak rączka od zimówki ma 18cm :thumbup: Kiedyś w planach miałem zamiar porzucać Deeperem na ''prywatnym'' jeziorku , ale odpuściłem bo zaraz by powiedzieli że kłusuję :facepalm:
-
Jednak do doopy ten przepis :facepalm: na wiosnę łowię na obrotówki jak pisałem , u mnie sprawdzają się Glan/Gliwa rozmiar 2 - ja usuwam kotwiczki aby nie szkodzić''palczakom'' jak łyknie całą , daję więc pojedynczy haczyk ósemkę chyba? no i na to zakładam małe twistery , bardzo łowne u mnie są pomarańcz i fiolet :thumbup: a tu wychodzi że blaszka za duża :o
-
O tym właśnie mówie,istny debylyzm...dodatkowo na wiele czołowych przynęt które są pod okonia będą zakazane (keitech easy shiner 76mm) oraz jaskółki które są długie lecz nie szerokie...
-
Jeśli taki przepis wszedł w życie, to na pewno dla dobra wędkarzy.
Dla dobra wędkarzy? :D :D :D
No jasne, wszystko co robi PZW jest dla dobra wędkarzy 8) Mylisz się proroku :) Dobro wędkarzy to całkiem coś innego. W UK łowi się szczupaki cały rok i wracają do wody bez problemu, to samo mogłoby być i u nas, ale nie ma! Wystarczą częste kontrole i normalne kary. Jeden Janusz z drugim dostanie mandacik i wywalą go z PZW, to padnie blady strach na kłusoli i się skończy latanie w kule. Ale po co, lepiej wprowadzić kolejny pusty przepis :facepalm:
Co do połowu samego szczupaka w marcu/kwietniu. Jeżeli na tarliskach nie można by łowić tej ryby, to wszystko byłoby w porządku. Teraz szczupak zostaje wybity w pierwsze dwa tygodnie maja. Jest jakaś różnica? Nie sądzę. Aby chronić jego populacje należy wprowadzić limity ilościowe (np. 10, 15 lub 20 sztuk w ciągu roku) i górne wymiary ochronne, okres ochronny zaś zrównać z sandaczowym. Do tego należy wprowadzić zmiany w RAPR i koniecznie zmienić zapis, że oprócz wypychacza, przy połowie szczupaka należy posiadać szczypce do wyjmowania przynęt oraz przecinak do drutu, zaś zabronić używania chwytaków (wyłamują szczupakom szczęki). To jest ochrona a nie taka ściema. Szczupak to najważniejsza ryba w wodnym ekosystemie, i jej brak w polskich wodach ciągnie za sobą poważne konsekwencje (karłowacenie leszcza, płoci i wzdręgi, zakwity, stwarzanie idealnych warunków dla kormoranów). Należy go chronić bardzo mocno, teraz mamy do czynienia ze ściemą. O wiele bardziej chroni się suma, co jest bardzo dziwne!
-
No to pierwszy raz zgodzę się z Lukiem co do górnego wymiaru ryby...na fb mędy wstawiają zdjęcia zberetowanych blisko metrowych szczupaków.To jest chore
-
20 szt w ciągu roku - to ja się mieszczę bo tyle u mnie go jest w sezonie :facepalm: tak jak te '' przepisowe'' 5kg na dobę co mogę zabrać ale nie pamiętam kiedy tyle złowiłem , no ale ja przecież nie nęcę :P
-
No to pierwszy raz zgodzę się z Lukiem co do górnego wymiaru ryby...na fb mędy wstawiają zdjęcia zberetowanych blisko metrowych szczupaków.To jest chore
A taki metrowy(stary) to jakie ma walory smakowe :P
-
No to pierwszy raz zgodzę się z Lukiem co do górnego wymiaru ryby...na fb mędy wstawiają zdjęcia zberetowanych blisko metrowych szczupaków.To jest chore
A taki metrowy(stary) to jakie ma walory smakowe :P
Nie. Każdy debil to wie, ale... szkoda wypuścić, bo się ryba zmarnuje. Może kury zjedzą... :facepalm:
A taka ryba to jest żywy pomnik przyrody.
-
Cyt." Aby chronić jego populacje należy wprowadzić limity ilościowe (np. 10, 15 lub 20 sztuk w ciągu roku) i górne wymiary ochronne, okres ochronny zaś zrównać z sandaczowym. "
U mnie w okręgu takie przepisy 20 szt na rok są od kilku lat. Limit zabierania ryb drapieżnych jest bardzo dobry !
Ale na ten czas bezposrednio nie przełóżyło się to na wieksza ilosc ryb w wodzie. Poprostu dziady jak brali tak biorą, trzeba lat aby to zadzialalo.
Dodatkowo mamy zakaz polowu szczupa w maju na rybke.
I przemiennie co drugi rok na danej zaporze jest zakaz spiningu od stycznia do konca maja.
Wszystkie dzialania majace na celu poprawe bytu ryb sa dobre.
-
20 szt w ciągu roku - to ja się mieszczę bo tyle u mnie go jest w sezonie :facepalm: tak jak te '' przepisowe'' 5kg na dobę co mogę zabrać ale nie pamiętam kiedy tyle złowiłem , no ale ja przecież nie nęcę :P
Napisałem 10, 15 lub 20 :) Wszystko zależy od okręgu. Na Mazurach szczupaka jest więcej z racji ilości wód, więc tu byłby inny limit niż w takim okręgu wrocławskim.
Tak w ogóle to zauważcie, że wielkim problemem jest niedopasowanie RAPR i limitów do możliwości łowisk. Tu mamy do czynienia z brakiem pomyślunku. W PZW realizuje się program z lat 80-tych. Dlatego tak ważne jest aby koła się opiekowały częścią wód. Bo przy braku ichtiologów, co ustalić by mogli odpowiednie limity, sami wędkarze moga ustalić co działa a co nie działa. O wiele lepiej jest dbac o ryby na bieżąco i móc zabrać 10 konkretnych szczupaków w sezonie, resztę wypuszczać, niż łowić same skróty i brać ledwie kilka sztuk ponad wymiar. To jak sianie i zbieranie. Polski wędkarz uważa, że bez zasiewania i dbania ryb będzie mnóstwo. To jest myślenie życzeniowe.
Zobaczcie też jakim problemem jest branie ryb bez limitów ilościowych. Gdyby wędkarz mógł zabrać 10 szczupaków w ciągu roku, zostawiłby je tylko dla siebie. A tak? Jak łowi więcej to rozdaje byle komu :facepalm: To jest katastrofa, kompletny brak rozsądku!
-
U mnie w okręgu to ograniczenia mają sens bo nie ma rybaków.
Ale na wodach gdzie sa rybacy i wedkarze jak dla mnie to bezsens. Bo wedkarzy pzw bedzie ograniczac a rybakow nie...
Lowia ryby na siatki w tarliskach , nie zwracaja uwagi na okresy ochronne tyb , a tym bardziek na wymiary gorne i dolne.
I tym sposobem klania sie kolejny raz rozdzielenie wod wedkarskich od rybackich....
-
Dla mnie całe pzw jest chore...a wystarczyło by aby powstały stowarzyszenia
-
"""Napisałem 10, 15 lub 20 :) Wszystko zależy od okręgu. Na Mazurach szczupaka jest więcej z racji ilości wód, więc tu byłby inny limit niż w takim okręgu wrocławskim. """
Ja akurat łowiłem w zeszłym roku na Mazurach. Wyjąłem jednego szczupaka. Mam obawy, że rybacy wyjęli całą resztę. Może faktycznie na Mazurach jest więcej szczupaków jak gdzie indziej, z racji tego, że jest więcej wody. Tylko nie wiem, czy został chociaż jeden na hektar.
-
Dla mnie takie przepisy są głupotą. PZW powinno przede wszystkim dawać kasę na SSR nie zaś wprowadzać zakazy które i tak będą omijane, zwłaszcza jak nie ma kontroli.
Nie rozumiem dlaczego około 10% składki nie idzie na ochronę wód - konkretnie na SSR? W większości kół strażnicy robią to społecznie, za darmo, dokładając do tego.
Dokładnie. Dodatkowo powinny być podniesione kary za łamanie przepisów. Nawiąże tu do sytuacji z radarami na polskich drogach. Ileś lat temu nie spotkałeś kierowcy, który jechałby przepisowo z dozwoloną prędkością w terenie zabudowanym. Zobacz jak wielu polskich kierowców zmieniło się pod wpływem kontroli radarowej. Nauczeni przykrymi doświadczeniami finansowymi z dodatkowym bagażem punków karnych, odpuszczają pedał gazu w terenie zabudowanym. Oczywiście, że piratów drogowych nie brakuje (i raczej nie zabraknie) ale sytuacja jest na pewno o wiele lepsza niż kilkanaście lat temu. I tak to ma działać. Żadne kolejne wprowadzane bzdurnych przepisów nic nie da. To tylko półśrodki, które niczego nie zmienią. A tak na marginesie to dlaczego 5 cm a nie 5,5 cm? Kto to w ogóle wymyśla? Chyba się komuś nudzi przy kawce.
Pozdrawiam
-
Dla mnie takie przepisy są głupotą. PZW powinno przede wszystkim dawać kasę na SSR nie zaś wprowadzać zakazy które i tak będą omijane, zwłaszcza jak nie ma kontroli.
A ja się z kolei z takim postawieniem sprawy nie zgadzam. Brakiem kontroli można w ten sposób storpedować każdą inicjatywę. "To głupota, bo nie ma kontroli". Kropka.
Po co robić nokille - nikt nie skontroluje. Głupota.
Po co wymiary górne - nikt nie skontroluje...
Po co nawet te dolne - przecież nikt...
Padł też tutaj argument, że to jest bez sensu, bo "ja" łowię okonie na większe gumy, a teraz "mi" zabraniają. Skandal!
Zrozumcie, że to nie WAM zabraniają łowić okonie, tylko bydlakom utrudniają łowić szczupaki pod pretekstem połowu okoni.
Obecnie jak jest jakaś kontrola, choć bardzo rzadka, to taki cwaniaczek powie tylko, że on przecież łowi okonie. Lata doświadczeń mu podpowiedziały, że tutaj okonie najlepiej biorą na 15-centymetrowego woblera. "Aha, to bardzo pana przepraszamy i życzymy powodzenia" :facepalm:
Jedyna rzecz, która mi się w tym ograniczeniu nie podoba (a jestem jak najbardziej za nim), to fakt, który mi tutaj uświadomiono - że większość kopyt czy gumek ma jednak długość 5,5 cm. Krótko mówiąc przepis jak to zwykle w PZW bywa opracował ktoś nie mający pojęcia o zagadnieniu.
-
Michał, nie wiem czy nie zauważasz tego, że dla spinningisty powoli zostaje czas wędkowania skrócony do praktycznie 7 miesięcy, od maja, i to nie na wszystkich zbiornikach. Jako, że nie łowisz w ten sposób, nie czujesz tego :) Ciekawe co by było, gdybyś mógł wędkować dopiero od maja. Pamiętajmy, że komercje nie są dla spinningistów (z wyjątkami rzadkimi) i nie mają oni raczej wód dla siebie.
Zobacz co się wprowadza obecnie - zamiast walczyć z przyczynami bezrybia, stosuje się metodę walki ze skutkami. Wprowadza się kolejny przepis, który i tak kłusole będą olewać. Jak w ogóle zaskoczysz kogoś jako strażnik? Wyskoczysz z krzaków? Przecież spinningista zmienia co chwila przynęty i robi to w oka mgnieniu! Dlaczego więc nie wprowadzić nakazu posiadania kilku narzędzi (szczypce i przecinak do drutu) aby ocalić życie tysiącom szczupaków? To ma sens, a nie jakieś głupoty z przynętami 5 cm.
Kolejna rzecz to zrozumienie po co powstał okres ochronny. Nie jest on po to aby chronić rybę na tarlisku, ale po to, aby jej nie zabierać. Twórcy nie mieli nawet pojęcia wtedy, że jest coś takiego jak C&R! Dlaczego więc nie wprowadzić zakazu zabierania szczupaka do 1 maja? Jeżeli będą kontrole, to wtedy każdego kłusola można 'odstrzelić' pięknie. Bo dlaczego szczupaka złowionego w styczniu mam wypuścić natychmiast po złowieniu, bez zmierzenia i zrobienia zdjęcia (chociażby jako przyłów)? Przecież w czasie kiedy powstawał ten przepis nikt nie robił sobie zdjęć z ryba nad wodą! To jest po prostu kilkudziesięcioletni gniot. Nie można teoretycznie łowić brzan czy innych gatunków, bo ktoś sobie tak 'pomyślał'. Co jeszcze ciekawsze, rybaka to nie dotyczy :)
Teraz kolejna rzecz. PZW musi mieć członków aby płacili za wody. Odstraszanie ich kolejnymi głupimi przepisami wiele nie pomoże, tylko zaszkodzi. Szczupaka należy chronić inaczej, trzeba robić coś, co przyniesie realne efekty. A tutaj powstaje kolejny gniot, pic na wodę fotomontaż. Wielu spinningistów wypuszcza i tak ryby, wie jak się z drapieżnikami obchodzić. Gdyby powstał status no kill, dający przywilej łowienia w okresie ochronnym, to wtedy byłoby super, wielu wędkarzy należałoby do PZW, widząc jakie daje im to korzyści. Takich przywilejów dla osób łowiących no kill mogłoby być więcej.
Co do łowisk no kill. Michał, te co powstały i mają się dobrze to takie, za którymi stoi grupa wędkarzy chcących ich pilnować, dbać o nie. Bez tego łatwo padają, jak odcinek na Kanale Żerańskim czy też we Wrocławiu na Kanale Burzowym. Aby chronić takie wody muszą być strażnicy, i to SSR (bo PSR chyba nie wnika w aspekt zabierania na wodzie no kill). Robienie wód no kill na siłę, bez silnego SSR nie do końca jest rozsądne. Wędkarze muszą za tym stać. Ale jak to robić, jak można należeć tylko do jednego koła? ;) To jest taki gąszcz nakładających się na siebie warunków, nie pozwalających na konkretne działania. Dlatego trzeba zacząć od podstaw, takie jest moje zdanie.
-
Ja tam mam tą przyjemność,że łowie i na wodzie pzw i na wodzie dzierżawionej przez nas,wędkarzy.W pzw szału nie ma,fakt idzie ładnego karasia czy lina złowić ale o dużym karpiu czy amurze można pomażyć.
A na wodzie dzierżawionej przez wędkarzy są częstsze kontrole szczególnie podczas zarybien (a itak zjebuski się znajdą co kombinowali bo złowili komplet i jednego typ chciał oddać szfagrowi aby dalej móc łowić) i jeden się na niego wydarł,że ma spierdzielać z łowiska i potem zadzwonił do tych którzy są odpowiedzialni za wode.To męda im wmawiała,że to taki opasły karaś był :) .Na osobność z prezesem potem powiedziałem bo łowiłem obok niego,że to był karp więc dziadostwo się tępi...kilkoro już na ten rok o karcie będzie mogło zapomnieć
A samej ryby w wodzie pełno...naprawde pełno.Są karpie które rwą żyłki jak nitki,amury +15kg,piękne sumy i szczupaki
I to nie jest żaden staw hodowlany
Co nie zmienia faktu,że też są świnie wśród wędkarzy...większe karpie zamiast wypuszczać albo na filety albo dzwonią do kogoś żeby sprzedać rybe (pod stawy albo tarło trgo nie wiem) albo te sumy...jeden typ do mnie gada,że złowił dużego suma a jak zapytałem jaki duży był to usłyszałem "nie wiem ile miał ale wiem,że w ch*j mięcha z tego było"
-
Michał, nie wiem czy nie zauważasz tego, że dla spinningisty powoli zostaje czas wędkowania skrócony do praktycznie 7 miesięcy, od maja, i to nie na wszystkich zbiornikach. Jako, że nie łowisz w ten sposób, nie czujesz tego :) Ciekawe co by było, gdybyś mógł wędkować dopiero od maja. Pamiętajmy, że komercje nie są dla spinningistów (z wyjątkami rzadkimi) i nie mają oni raczej wód dla siebie.
Zobacz co się wprowadza obecnie - zamiast walczyć z przyczynami bezrybia, stosuje się metodę walki ze skutkami. Wprowadza się kolejny przepis, który i tak kłusole będą olewać. Jak w ogóle zaskoczysz kogoś jako strażnik? Wyskoczysz z krzaków? Przecież spinningista zmienia co chwila przynęty i robi to w oka mgnieniu! Dlaczego więc nie wprowadzić nakazu posiadania kilku narzędzi (szczypce i przecinak do drutu) aby ocalić życie tysiącom szczupaków? To ma sens, a nie jakieś głupoty z przynętami 5 cm.
Ja nie piszę o wydłużaniu okresów ochronnych i że spiningiści mają skrócony czas wędkowania....
A co da nakaz wprowadzania narzędzi w przypadku ludzi, którzy idą nad wodę zamordować jak najwięcej szczupaków?
Dlaczego uważasz, że zmuszenie takich ludzi do posiadania tych narzędzi poprawi sytuację, a ograniczeniem im możliwości "przypadkowego" łowienia szczupaków w okresie ochronnym już nic nie da? Lucjan, przecież to się kupy nie trzyma.
Jasna sprawa, że muszą być kontrole, bo bez nich to o kant dupy można każdy przepis potłuc. Ale jeśli będą kontrole, a odpowiednich przepisów nie będzie, to też wiele się nie zmieni. Obecnie przecież tłuką ryby na potęgę zgodnie z RAPR i co im zrobisz? Nic.
A reszty nie musisz mi tłumaczyć jak dziecku, bo przecież doskonale znasz moje podejście ;)
Tylko nie pisz, że nakaz posiadania narzędzi do bezpiecznego wypuszczania szczupaków jest lepszy od zakazu używania przynęt zwiększających możliwość ich złowienia, gdy rozmawiamy o ludziach, w których umysłach nie gości nawet myśl o tym, że szczupaka można wypuścić.
Bo tak się nie da rozmawiać ;)
Edit: Niby to oczywiste, ale dopiszę. Oczywiście też popieram nakaz posiadania opisywanych przez Ciebie narzędzi.
-
Ja tam mam tą przyjemność,że łowie i na wodzie pzw i na wodzie dzierżawionej przez nas,wędkarzy.W pzw szału nie ma,fakt idzie ładnego karasia czy lina złowić ale o dużym karpiu czy amurze można pomażyć.
A na wodzie dzierżawionej przez wędkarzy są częstsze kontrole szczególnie podczas zarybien (a itak zjebuski się znajdą co kombinowali bo złowili komplet i jednego typ chciał oddać szfagrowi aby dalej móc łowić) i jeden się na niego wydarł,że ma spierdzielać z łowiska i potem zadzwonił do tych którzy są odpowiedzialni za wode.To męda im wmawiała,że to taki opasły karaś był :) .Na osobność z prezesem potem powiedziałem bo łowiłem obok niego,że to był karp więc dziadostwo się tępi...kilkoro już na ten rok o karcie będzie mogło zapomnieć
A samej ryby w wodzie pełno...naprawde pełno.Są karpie które rwą żyłki jak nitki,amury +15kg,piękne sumy i szczupaki
I to nie jest żaden staw hodowlany
Wiesz dlaczego? Bo to jest magia "naszej" wody. A PZW to są wody wspólne, więc trzeba jak najszybciej i najwięcej dla siebie zagarnąć, bo inaczej sąsiad weźmie.
-
A co da nakaz wprowadzania narzędzi w przypadku ludzi, którzy idą nad wodę zamordować jak najwięcej szczupaków?
Chodzi o ratowanie niewymiarowych. Na małe przynęty uderzają małe szczupaki. Ktoś kto nie ma szczypiec często zabije szczupaka co połknął głębiej przynętę. Spinningista lub łowiący na żywca/martwą rybkę posiadający takie narzędzia, często da radę szybko szczupłego oswobodzić, zamiast szukać patyków lub robić cuda nożem. Szczupak jest bardzo delikatną rybą, jedną z najmniej odpornych na 'złowienie'. Wysoka śmiertelność bierze się z fatalnego podejścia do złowionej ryby. Mięsiarze nie są aż tak zdesperowani, żeby brać małe szczupaczki, zazwyczaj jednak nie mają szacunku do ryby. Posiadanie narzędzi szybko by się im opłaciło, bo nie musieliby się męczyć, ryba zaś by skorzystała. To bardziej istotne rzeczy niż mata lub podbierak.
Dlaczego uważasz, że zmuszenie takich ludzi do posiadania tych narzędzi poprawi sytuację, a ograniczeniem im możliwości "przypadkowego" łowienia szczupaków w okresie ochronnym już nic nie da? Lucjan, przecież to się kupy nie trzyma.
Ale o jakich ograniczeniach mowa? Spinningista jest mobilny, więc jak widzi strażników to szybko może zareagować. Chowa przynętę i zakłada inną. I co mu zrobisz? Szanse, ze dorwiesz gościa na gorącym uczynku są minimalne. Przepis jest od stycznia do maja, nie ma liści, traw, często jest śnieg, widzisz kogoś z daleka...
A narzędzia mogą uratować życie rybom niewymiarowym jak pisałem lub przyłowom. Bo szczupak walnie i na mniejszą gumę.
Michał, zastanów się do kogo skierowane są te przepisy. Uderzają głównie w tych co ryby wypuszczają, mięsiarz i tak je będzie omijał. Co w ogóle daje ochrona szczupaka w takim kwietniu, jak go i tak zabiją i zeżrą w maju? Chodzi mi o to, że zamiast naprawdę chronić szczupaka, robi się głupie ruchy, które niczego nie zmienią. Zamiast zmienić na przykład kary, aby były dotkliwe (wywalenie z PZW) robi się kolejne przepisy, których często ofiarą padną ci uczciwi (co szczupaki wypuszczają). SSR i tak nie może karać, jedynie kierować wnioski o ukaranie. Wg mnie wielu złapanych się i tak wywinie. A ci co żrą szczupaki w okresie ochronnym dalej będą to robić.
-
Ja tam mam tą przyjemność,że łowie i na wodzie pzw i na wodzie dzierżawionej przez nas,wędkarzy.W pzw szału nie ma,fakt idzie ładnego karasia czy lina złowić ale o dużym karpiu czy amurze można pomażyć.
A na wodzie dzierżawionej przez wędkarzy są częstsze kontrole szczególnie podczas zarybien (a itak zjebuski się znajdą co kombinowali bo złowili komplet i jednego typ chciał oddać szfagrowi aby dalej móc łowić) i jeden się na niego wydarł,że ma spierdzielać z łowiska i potem zadzwonił do tych którzy są odpowiedzialni za wode.To męda im wmawiała,że to taki opasły karaś był :) .Na osobność z prezesem potem powiedziałem bo łowiłem obok niego,że to był karp więc dziadostwo się tępi...kilkoro już na ten rok o karcie będzie mogło zapomnieć
A samej ryby w wodzie pełno...naprawde pełno.Są karpie które rwą żyłki jak nitki,amury +15kg,piękne sumy i szczupaki
I to nie jest żaden staw hodowlany
Wiesz dlaczego? Bo to jest magia "naszej" wody. A PZW to są wody wspólne, więc trzeba jak najszybciej i najwięcej dla siebie zagarnąć, bo inaczej sąsiad weźmie.
Fajne krówki :)
Jedna z ostatnich puent: Gdy użytkownicy zasobu wspierają monitorowanie go oraz egzekwowanie ustalonych zasad - „nie łów więcej niż ustaliliśmy”. Czy obecnie monitorowanie wspólnego zasobu jakim są wody PZW jest ok? A czy obecnie na tych wodach nie łowimy więcej niż ustaliliśmy? Co Twoim zdaniem należy zrobić żeby było tak jak na tym filmie? Założenia z filmu są na pewno dobre ale w praktyce jednak oddolne działanie (magia "naszej" wody) jak na razie chyba bardziej się sprawdza.
Pozdrawiam
-
Czy obecnie monitorowanie wspólnego zasobu jakim są wody PZW jest ok? A czy obecnie na tych wodach nie łowimy więcej niż ustaliliśmy? Co Twoim zdaniem należy zrobić żeby było tak jak na tym filmie? Założenia z filmu są na pewno dobre ale w praktyce jednak oddolne działanie (magia "naszej" wody) jak na razie chyba bardziej się sprawdza.
To proste jak drut. Należy analizować rejestry połowów i sprawić aby każdy je wypełniał. Dane zbiorcze pokażą ile ryb wyjeżdża z wody, przy porównaniu z jakością łowiska (trudne, łatwe, pełne ryby małej itp) można szybko wprowadzić odpowiednie regulacje. Więcej zarybić, wprowadzić/usunąć lub zwiększyć/zmniejszyć limit. Jeżeli na przykład jest mało lina a dużo karasia srebrzystego, należy wprowadzić nakaz usuwania japońca go z łowiska, umieszczając jakiś kontener na truchło (dla tych co nie chcą zabrać). Po roku dwóch można spróbować innych rzeczy jak lina nie ma więcej. Krok po kroku można budować dobrą wodę :)
Można robić wiele rzeczy, trzeba tylko mieć taką możliwość. I o to chodzi, system 10 letnich operatów plus brak kontroli sprawiają, że nie mamy danych i zarybienia są niewystarczające, nie zmienia się też limitów. Tutaj często nie trzeba ichtiologa lub wystarczy poprosić go o opinię czy działamy dobrze, aby łowisko było OK.
-
To proste jak drut. Należy analizować rejestry połowów i sprawić aby każdy je wypełniał.
Lucjan co Ty chcesz analizować skoro połowa wędkarzy ma rejestr głęboko w du...... Ile to razy słyszałem" po co mam wypełniać? Będą wiedzieli ile ryb złapałem" i wpisują bajki bądź nic. Jak chcesz sprawić by każdy wędkarz wypełniał rejestr?
-
Ja rejestru połowu NIGDY nie otrzymałem do wypełniania
-
Ja rejestru połowu NIGDY nie otrzymałem do wypełniania
To gdzie Ty łowisz, chyba na komercji?
-
Mam wykupione pzw poznań i pzw konin.Powtarzam.Nigdy rejestru nie otrzymałem
-
Mam wykupione pzw poznań i pzw konin.Powtarzam.Nigdy rejestru nie otrzymałem
Jakim Q..... cudem? Nie chce mi się wierzyć. Przecież rejestr jest integralną częścią zezwolenia na amatorski połów ryb.
-
Lucek nie odbieraj tego jako atak w twoje pomysły... ale chetnie zaprosiłbym cie na zebranie do koła abys posuchał na zywo co w trawie piszczy...
Nie ma co sie pucować musza być obostrzenia bo bez nich z wody wyjedzie wszystko.
Okresy ochronne nalezy zrownac szczupaka z sandaczem do 01 czerwca. Zakaz spiningu oraz polowu na zywca w tym okresie.
Dlaczego a dla tego ze pod pseudo spiningistami okoniowcami czaja sie klusole polujacy na sandala...
I tak dajac mozlowosc spokojnemu rozplynieciu sie po tarle rybie napewno z biegiem lat beda efekty.
Jesli jestesmy przy PZW i SSR to kontrola jednego straznika to bzdura... w razie braku swiadkow mamy w sadzie slowa przeciw slowa.
Dwoch straznikow to efektywnosc w dzialaniu takiej kontroli i bezpieczenstwo zarowno dla kontrolijacych jak i kontrolowanych.
Znam przypadki spraw w sadzie gdzie nawet przy asyscie kilku osob z SSR oraz policji przy orzekaniu sedzia klusola uniewinnia bo byly uchybienia w procedurze zatrzymania...
Takze SSR tak w duecie i mocno przeszkolone w asyscie policji.
-
Właśnie zawsze się zastanawiałem o co chodzi z tym rejestrem... niektórzy gadają, że trzeba go wypełniać ale jak skoro się go nie ma... może trzeba jakoś się o niego upominać nie wiem :D
-
Robin, no ja uważam, że najlepszym wyjściem jest właśnie opieka małych kół czy stowarzyszeń nad jedną czy paroma wodami. Każdy każdego wtedy pilnuje, bo dba o SWOJE.
Lucjan, no to chyba pozostaje nam się zgodzić, że się nie zgadzamy. Z jednej strony cieszymy się, jak zamykają port czy inne zimowiska ryb, żeby dziady nie wyłapały (ja akurat się nie cieszę, bo uważam, że tam powinno być nokill), z drugiej płaczemy, że spiningista będzie miał ciężej...
Właśnie zawsze się zastanawiałem o co chodzi z tym rejestrem... niektórzy gadają, że trzeba go wypełniać ale jak skoro się go nie ma... może trzeba jakoś się o niego upominać nie wiem :D
Kurde, nie dostajesz legitymacji z wypisanymi wodami Twojego okręgu, a potem jest tabelka, gdzie wpisujesz datę, nazwę zbiornika i co złowiłeś?
-
Oprócz znaczków mam zezwolenie na amatorski połów ryb i uzupełnienie na amatorki połów ryb tyle że z 2016 :D nic więcej
A konin dostaję się tylko karte którą co roku się wymienia z wypisanymi wodami
-
To jest NIE-MOŻ-LI-WE :o
-
Okresy ochronne nalezy zrownac szczupaka z sandaczem do 01 czerwca. Zakaz spiningu oraz polowu na zywca w tym okresie.
Dlaczego a dla tego ze pod pseudo spiningistami okoniowcami czaja sie klusole polujacy na sandala...
Według mnie to bardzo mocny zakaz, jeżeli ma być od 1 stycznia. Co do szczupaka to ten i tak nie da rady przeżyć długo, jednak zawsze przez miesiąc robić będzie swoje. Ale ogólnie obawiam się, że wielu ludzi odejdzie wtedy z PZW. I to nie mięsiarzy ale ludzi wartościowych. Mamy w Polsce bardzo dużo spinningistów wypuszczających ryby. Ten zakaz uderza w nich bardzo mocno. Weź tez pod uwagę zmieniające się proporcje. Mięsiarzy ubywa z roku na rok, więc musi się coś poprawiać za jakiś czas ;)
Jesli jestesmy przy PZW i SSR to kontrola jednego straznika to bzdura... w razie braku swiadkow mamy w sadzie slowa przeciw slowa.
Dwoch straznikow to efektywnosc w dzialaniu takiej kontroli i bezpieczenstwo zarowno dla kontrolijacych jak i kontrolowanych.
Jest wiele krajów, gdzie wystarcza pojedynczy strażnik. Parkingowi na całym świecie pracują w pojedynkę, a to też niebezpieczna praca, na dodatek niewdzięczna. Co do sądu - jeżeli są problemy, to jak pisałem dzwoni się do drugiego strażnika SSR i wtedy można sprawę załatwiać z innej stopy.
Nie rozumiem też dlaczego nad woda musi być tak niebezpiecznie. W nocy patrole większe to mus, jednak za dnia są na pewno potrzebne? Nie uważasz, że wyrażasz tutaj jakby przyzwolenie na bandytyzm? Skąd ta akceptacja? Takich ludzi agresywnych należy wywalić z PZW na zbity pysk! Strażnik zaś nie ma się z kimś bić lub go obezwładniać, bezpieczeństwo przede wszystkim, więc nie powinien wchodzić w sytuacje konfliktowe i zawsze powinien się wycofać jak trafia na agresywnego gościa. Ma mieć telefon i wezwać pomoc - policję lub innego strażnika. A potem agresor trafia na inne warunki...
Panowie, aby ludzie się garnęli do SSR i aby było normalnie, trzeba walczyć z chamstwem i agresją! Bez tego wielu strażników będzie szło do SSR aby się 'sprawdzać' a nie o to chodzi wg mnie. Nie mieszkamy w jakimś dzikim kraju, powinniśmy więc nie dopuszczać aby ktokolwiek obrażał, groził lub stosował przemoc wobec członka SSR. Dla takich osób nie może być miejsca w PZW. Jeżeli będziemy to akceptować, to nie będzie dobrze.
Znam przypadki spraw w sadzie gdzie nawet przy asyscie kilku osob z SSR oraz policji przy orzekaniu sedzia klusola uniewinnia bo byly uchybienia w procedurze zatrzymania...
Takze SSR tak w duecie i mocno przeszkolone w asyscie policji.
Czy SSR ma sprawiać aby ktoś został osądzony za wszelką cenę? Wg mnie sukcesem będzie usunięcie gościa z PZW. Łowienie bez pozwolenia to już inna klasyfikacja czynu chyba :) Nie rozumiem też dlaczego procedura w SSR w przypadku pojedynczej kontroli nie powinna zakładać, że strażnik zawsze ma się wycofać w przypadku niebezpieczeństwa. Nikt nie każe być nikomu Rambo lub van Dammem, po prostu dokonujesz kontroli i dbasz o siebie.
Maciek, piszesz o tym, ze jak są dwu lub kilkuosobowe patrole, to jest efektywność. Czyżby? Brakuje kontroli, i dwóch strażników idących razem, i kontrolujących wędkarza po wędkarzu w pojedynkę (co drugiego każdy), będzie o wiele bardziej efektywnych niż jak będą dokonywać kontroli w dwójkę. Mniej więcej dwa razy więcej można zrobić. Oczywiście dotyczy to odpowiednich warunków, czyli jak jest jasno... Mam znajomych co są w UK strażnikami, i mają jasno powiedziane, że mają przede wszystkim dbać o siebie.
Przecież to takie proste, aby zacząć tych co przeginają wywalać z PZW! Chociażby na rok, dwa. To jest pokłosie czasów socjalizmu, gdzie ludziom się wydaje, że mogą wszystko. Nie mogą :)
-
Oprócz znaczków mam zezwolenie na amatorski połów ryb i uzupełnienie na amatorki połów ryb tyle że z 2016 :D nic więcej
A konin dostaję się tylko karte którą co roku się wymienia z wypisanymi wodami
Otwórz zezwolenie na ostatnich stronach i pewnie znajdziesz tabelkę z rejestrem.
-
Chyba sprawdzałem -_-...jedynie jest miejsce na adnotacje dla służb kontroli
Specjalnie sprawdziłem w necie jak wygląda ten rejestr i nigdzie takiego czegoś nie mam
-
Lucjan co Ty chcesz analizować skoro połowa wędkarzy ma rejestr głęboko w du...... Ile to razy słyszałem" po co mam wypełniać? Będą wiedzieli ile ryb złapałem" i wpisują bajki bądź nic. Jak chcesz sprawić by każdy wędkarz wypełniał rejestr?
Te rejestry są totalnie oderwane od rzeczywistości...jednak w tym porąbanym systemie racjonalnej gospodarki rybackiej są głównym sposobem na poznanie tego co zostało złowione. Wędkarze, którzy nie wypełniają rejestrów sami z własnej nieprzymuszonej woli przyczyniają się do zagłady wód. Dlatego śmieszą mnie szczególnie takie typki, które głośną krzyczą "więcej zarybień", a sami olewają rejestr.
Ogólnie politykę rejestrów to o kant tyłka można rozbić. Jednak obecnie jest to jedyny sposób, aby w Polsce cokolwiek stwierdzić, bo przecież nikt nie robi badań wód. Dlatego to wszystko jest tak kuriozalne, bo naukowcy rybaccy z pseudo rejestrów tworzą taką pseudo rzeczywistość. Jednak to właśnie dzięki temu, że wędkarze olewają rejestry, naukowcy i działacze PZW, tworzą nam taką naszą szarą smutną rzeczywistość. Skoro ryby nie zostały pozyskane z wody przez wędkarzy według rejestrów, to oznacza, że one się tam nadal znajdują. Nie można więc łamać prawa i zarybiać wbrew treści operatu rybackiego.
Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie operatu rybackiego każdy operat musi zawierać m.in. :
1) przewidywaną wielkość połowów gospodarczych lub amatorskich;
2) sposób regulacji wielkości i struktury populacji ryb drapieżnych oraz ryb karpiowatych;
3) maksymalną liczbę osób, które jednego dnia mogą uprawiać amatorski połów ryb w obwodzie rybackim;
4) limity połowu ryb w ramach prowadzenia amatorskiego połowu ryb;
Analizę deklarowanych połowów przeprowadza się poprzez m.in. analizę długości i masy ryb, oblicza się statystyki połowów (np. przeciętna masa złowionej ryby danego gatunku i ilość ryb przypadających w danym dniu na wędkarza) itp. Szacuje się więc ilości ryb planowanych do legalnego (rejestrowanego, czyli deklarowanego) odłowienia rocznie przez wędkarzy. Przykładowo bierze się więc pod uwagę średni rozkład frekwencji wędkarskiej w poszczególnych miesiącach (od stycznia do grudnia) na przestrzeni kilku poprzednich lat. Np. w styczniu 2010-2017 wędkowało 20 osób. W lipcu w latach 2010-2017 100 osób. Razem rocznie na zbiorniku w okresie 2010-2017 łowiło np. 1100 osób. Zakładamy średni rozkład frekwencji wędkarskiej w kolejnych latach. Dodatkowo określa się również przeciętną ilość oraz masę ryb pozyskiwanych przez wędkarzy w poszczególnych miesiącach. Jednocześnie w operacie określa się rodzaj, zakres i wpływ kłusownictwa oraz szkód wyrządzonych przez zwierzęta wolno żyjące na prowadzenie racjonalnej gospodarki rybackiej.
Zarybienia zależne są więc m.in. od wyników odłowów wędkarzy. W operacie wskazuje się więc planowaną wielkość i wartość zarybień rocznych w danym zbiorniku. I czyni się to na wiele lat do przodu np. na lata 2018-2026 :facepalm:
Reasumując jeżeli w operacie rybackim będzie, że wielkość deklarowanych połowów osiąga wartość X, to jeżeli z rejestrów będzie wynikać co innego, to zgodnie z operatem nic więcej do wody "wejść" nie może, niż to co zostało określone w tym operacie :beer:
Więc jak jeden z drugim wali "w zgodzie z limitem" wszystkim wymiarowym rybom w łeb i nie wpisuje tego do rejestru, to sam przyczynia się do zagłady tej wody, bo:
1) według operatu rybackiego te ryby się tam nadal znajdują;
2) wówczas nawet coroczne zarybienia tej wodzie nie pomogą, bo operat rybacki jest ustalany na wiele lat do przodu.
Dlatego ten system jest do dupy. Najśmieszniejsze jest to, że wszystko jest zgodne z prawem :facepalm:
Wędkarze oszuści oszukują na połowach, ale oczywiście jednocześnie chcą więcej zarybień ;D ;D ;D ;D :facepalm: Naukowcy publikują swoje kłamliwe badania w oparciu o oszukane rejestry. Działacze PZW są zadowoleni, bo zarybiają w zgodzie z operatem, więc np. łatwo jest im obracać na własne potrzeby materiałem zarybieniowym, z "nadwyżką" którego przecież trzeba coś zrobić. Operat swoje, a rzeczywistość swoje ;) Do tego działacze PZW są zadowoleni, bo łatwo jest sterować bandą pseudo wędkarzy, która sama się przyczynia do zagłady własnych wód.
Wystarczy powiedzieć, że operat nie zezwala na dodatkowe zarybienia, bo przecież według rejestrów te ryby są nadal w wodzie (tylko wędkarze łowić nie umieją)... I mają rację, bo wszystko jest zgodne z prawem :facepalm: Taka jest ta polska racjonalna gospodarka rybacka i świadomość wędkarzy :facepalm:
-
Lucjan, no to chyba pozostaje nam się zgodzić, że się nie zgadzamy. Z jednej strony cieszymy się, jak zamykają port czy inne zimowiska ryb, żeby dziady nie wyłapały (ja akurat się nie cieszę, bo uważam, że tam powinno być nokill), z drugiej płaczemy, że spiningista będzie miał ciężej...
Nie musimy się we wszystkim zgadzać, to by było niebezpieczne! Wyrażamy tu swoją opinię tylko :)
Michał, ja łowię i wypuszczam. Nie mogę w maju pojechać na brzanę w Polsce, bo ta ma okres ochronny. Jak złowię i zrobię jej zdjęcie - łamię regulamin. Dla mnie to jest chore. Dlatego wolałbym aby przepisy tak tworzono, aby nie uderzały ślepo we wszystkich, aby nie trzeba było ich łamać.
Jak pisałem - okresy ochronne to jest zapis z czasów PRL, i wtedy nie myślano o tym, że ktoś idzie na ryby i wypuszcza. Dlatego zakazywano połowu danego gatunku całkowicie. Do tego ci co tworzyli przepisy mieli do czynienia z wędkarzami z innej epoki, teraz zaś wszystko uległo zmianie. Uważam, że zamiast okresu ochronnego wystarczy zakaz zabierania jakiegoś gatunku, z ujęciem oczywiście zapisu o zakazie łowienia na tarlisku.
W przypadku szczupaka ważne jest aby chronić tę rybę, bo jest najważniejszą ryba w ekosystemie wodnym. Aby to robić skutecznie trzeba skutecznych przepisów. Skoro i tak takiej ryby nie można zabrać (szczupaka w okresie ochronnym), po co te obostrzenia? Jeżeli teraz goście łowią z większymi przynętami i zabierają ryby, to chyba trzeba innego działania? Kombinator i tak będzie kombinował. Najlepsze są częstsze kontrole. Jeżeli zaś chodzi o to, ze się ryby te kaleczy (tak można rozumieć sens wprowadzenia tego zapisu), to jak mówię - lepiej jest wprowadzić zapis o konieczności posiadania narzędzi do wyhaczania ryby.
Bo co nam da zapis, że nie można łowić na tarliskach i zimowiskach, jak nie dość, że nie oznacza się takich miejsc, to nie ma jeszcze kontroli, a jak już się kogoś złapie, to kary są śmiesznie niskie. To głaskanie po główkach kłusoli się strasznie mści - PZW zaś wciąż robi ściemę. Bo zapis ten niczego nie poprawi.
-
Okresy ochronne nalezy zrownac szczupaka z sandaczem do 01 czerwca. Zakaz spiningu oraz polowu na zywca w tym okresie.
Dlaczego a dla tego ze pod pseudo spiningistami okoniowcami czaja sie klusole polujacy na sandala...
Według mnie to bardzo mocny zakaz, jeżeli ma być od 1 stycznia. Co do szczupaka to ten i tak nie da rady przeżyć długo, jednak zawsze przez miesiąc robić będzie swoje. Ale ogólnie obawiam się, że wielu ludzi odejdzie wtedy z PZW. I to nie mięsiarzy ale ludzi wartościowych. Mamy w Polsce bardzo dużo spinningistów wypuszczających ryby. Ten zakaz uderza w nich bardzo mocno. Weź tez pod uwagę zmieniające się proporcje. Mięsiarzy ubywa z roku na rok, więc musi się coś poprawiać za jakiś czas ;)
Jesli jestesmy przy PZW i SSR to kontrola jednego straznika to bzdura... w razie braku swiadkow mamy w sadzie slowa przeciw slowa.
Dwoch straznikow to efektywnosc w dzialaniu takiej kontroli i bezpieczenstwo zarowno dla kontrolijacych jak i kontrolowanych.
Jest wiele krajów, gdzie wystarcza pojedynczy strażnik. Parkingowi na całym świecie pracują w pojedynkę, a to też niebezpieczna praca, na dodatek niewdzięczna. Co do sądu - jeżeli są problemy, to jak pisałem dzwoni się do drugiego strażnika SSR i wtedy można sprawę załatwiać z innej stopy.
Nie rozumiem też dlaczego nad woda musi być tak niebezpiecznie. W nocy patrole większe to mus, jednak za dnia są na pewno potrzebne? Nie uważasz, że wyrażasz tutaj jakby przyzwolenie na bandytyzm? Skąd ta akceptacja? Takich ludzi agresywnych należy wywalić z PZW na zbity pysk! Strażnik zaś nie ma się z kimś bić lub go obezwładniać, bezpieczeństwo przede wszystkim, więc nie powinien wchodzić w sytuacje konfliktowe i zawsze powinien się wycofać jak trafia na agresywnego gościa. Ma mieć telefon i wezwać pomoc - policję lub innego strażnika. A potem agresor trafia na inne warunki...
Panowie, aby ludzie się garnęli do SSR i aby było normalnie, trzeba walczyć z chamstwem i agresją! Bez tego wielu strażników będzie szło do SSR aby się 'sprawdzać' a nie o to chodzi wg mnie. Nie mieszkamy w jakimś dzikim kraju, powinniśmy więc nie dopuszczać aby ktokolwiek obrażał, groził lub stosował przemoc wobec członka SSR. Dla takich osób nie może być miejsca w PZW. Jeżeli będziemy to akceptować, to nie będzie dobrze.
Znam przypadki spraw w sadzie gdzie nawet przy asyscie kilku osob z SSR oraz policji przy orzekaniu sedzia klusola uniewinnia bo byly uchybienia w procedurze zatrzymania...
Takze SSR tak w duecie i mocno przeszkolone w asyscie policji.
Czy SSR ma sprawiać aby ktoś został osądzony za wszelką cenę? Wg mnie sukcesem będzie usunięcie gościa z PZW. Łowienie bez pozwolenia to już inna klasyfikacja czynu chyba :) Nie rozumiem też dlaczego procedura w SSR w przypadku pojedynczej kontroli nie powinna zakładać, że strażnik zawsze ma się wycofać w przypadku niebezpieczeństwa. Nikt nie każe być nikomu Rambo lub van Dammem, po prostu dokonujesz kontroli i dbasz o siebie.
Maciek, piszesz o tym, ze jak są dwu lub kilkuosobowe patrole, to jest efektywność. Czyżby? Brakuje kontroli, i dwóch strażników idących razem, i kontrolujących wędkarza po wędkarzu w pojedynkę (co drugiego każdy), będzie o wiele bardziej efektywnych niż jak będą dokonywać kontroli w dwójkę. Mniej więcej dwa razy więcej można zrobić. Oczywiście dotyczy to odpowiednich warunków, czyli jak jest jasno... Mam znajomych co są w UK strażnikami, i mają jasno powiedziane, że mają przede wszystkim dbać o siebie.
Przecież to takie proste, aby zacząć tych co przeginają wywalać z PZW! Chociażby na rok, dwa. To jest pokłosie czasów socjalizmu, gdzie ludziom się wydaje, że mogą wszystko. Nie mogą :)
Zgrabnie to ujołeś ale i zarazem na wiele pytań stawianych przez siebie niejako sam sobie odpowiedziałeś bo to POLSKA i jej mieszkańczy.... bandytyzm , złodziejstwo etc...
My nie zyjemy w europie cywilizowanej tylko Polskiej ( ciekawe zagadnienie socjologiczne ale tak jest obserwujac to co sie.dzieje)
Jeśli chodzi o SSR maja być skuteczni , trzymam kciuki by mieli uprawnienia jak pozostale slużby a najlepiej aby osiagnac model etatwy PSR i SSR niejako na umowe zlecenie przeciez musza sie skonczyc czasy amatorki jaka mamy obecnie z SSR . Ich status jest bez sensu to juz lepiej niwch pzw wprowadzi samokontrole wedkarzy i tez bedzie....
Co do karalnosci samo wywalenie pzw w swoadomosci Polakow wedlarzy jal dla mnie nic nie wnosi... wywalony z pzw kupuje zezwolenie czasowe i dalej na legalu łowi ( i takie zanam przypadki zlapany klusol skazany wyrokiem i wyrzucony z pzw dalej lowi... i co najpiekniejsze w twj chorej historii straznicy co go zlapali kontroluja.go wkurwiaja sie ale mu nic nie moga.zrobic... to polska i chore pzw.)
Naleze do okregu w ktoeym sa pionierskie w stosunku do reszty kraju zasady i trzymam kciuki za ich powodzenie.
Ale podkreslam wszystko z.glowa.
-
Robin, no ja uważam, że najlepszym wyjściem jest właśnie opieka małych kół czy stowarzyszeń nad jedną czy paroma wodami. Każdy każdego wtedy pilnuje, bo dba o SWOJE.
:thumbup: :beer: :beer: :beer:
Do tego jednak potrzebne jest wzmocnienie pozycji kół wędkarskich w tym m.in. zwiększenie środków finansowych dla samych kół czyli inny podział kwoty składek. Pisałem już o tym trochę wcześniej.
Pozdrawiam
-
Jasna sprawa. Długo już o tym piszemy. Ale w tym polskim cyrku jest, jak jest. Co zresztą Arek chwilę wcześniej po raz enty opisał...
-
A najlepiej by było podzielić wody na stowarzyszenia.Tak jak wcześniej pisałem jeśli to wędkarze pilnują wody to szybko kombinatorów się udupi i powie się papa na następny rok
-
To proste jak drut. Należy analizować rejestry połowów i sprawić aby każdy je wypełniał.
Lucjan co Ty chcesz analizować skoro połowa wędkarzy ma rejestr głęboko w du...... Ile to razy słyszałem" po co mam wypełniać? Będą wiedzieli ile ryb złapałem" i wpisują bajki bądź nic. Jak chcesz sprawić by każdy wędkarz wypełniał rejestr?
Edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja. A potem kara :)
Arek napisał wiele o rejestrach, ja dodam tylko, że obecnie służą one naukowcom. Gdyby jednak rzetelnie wypełnianie (wiadomo, że określamy jakiś błąd 'pomiarowy') były analizowane przez samych wędkarzy, wtedy mogliby oni się dowiedzieć co danej wodzie dolega.
Kolejna rzecz to niewiedza i kombinatorstwo. Duża część wędkarzy nie chce chwalić się wynikami, ponieważ uważa, że ktoś zobaczy ile łowią. Ale gdyby rozumieli, że jak się wykaże zabranie ryb, to wtedy będą większe zarybienia, robiliby inaczej. Bo nie pisze się stanowiska w rejestr ale łowisko. To pokazuje właśnie jacy goście kierują PZW. Niezałatwienie takiej sprawy jest po prostu idiotyzmem. Takich mamy prezesów :facepalm: PZW powinno od początku wyjaśniać do czego służą rejestry i jak przyjazne są w gospodarce łowiskami.
Trzeba też poruszyć ważną kwestię, że rejestry są darmową praktycznie metodą określenia zasobności łowisk i skuteczności wędkarzy. Zrobienie rzetelnych badań na większych zwłaszcza łowiskach jest bardzo trudne i kosztuje bardzo dużo, określić można głównie ilość ryb, nie ma jak zbadać ile wędkarze odławiają. A to bardzo ważne, bo można analizować czy dany gatunek ma kłopoty, czy też się rozwija dobrze, widać czy zarybienia przynoszą pożądany skutek itd. Tutaj więc wędkarze mogą robić dobrą rzecz, i kasa zostaje w kieszeni, nie trzeba płacić ichtiologom.
Ale mamy Polskę, wędkarzy co chcą zabrać jak najwięcej i zapłacić jak najmniej, oraz działaczy, co patrzą jak ugrać swoje. Oszukują ci na górze i na dole, i jest syf...
-
Cyt."Ale mamy Polskę, wędkarzy co chcą zabrać jak najwięcej i zapłacić jak najmniej, oraz działaczy, co patrzą jak ugrać swoje. Oszukują ci na górze i na dole, i jest syf..."
I to jest właśnie cała prawda - w jakim szambie chcemy łowić ryby.... :beer: :bravo:
-
U mnie nie było zarybień.Zato w chyba 2013 były odłowy kontrolowane gdzie pełno ryb poszło do nieba w tym metrowy szczupak i sandacze
Edit 2011r.Jednak od tego roku nie było zarybień :)
-
U mnie nie było zarybień.Zato w chyba 2013 były odłowy kontrolowane gdzie pełno ryb poszło do nieba w tym metrowy szczupak i sandacze
Edit 2011r.Jednak od tego roku nie było zarybień :)
U Ciebie rejestrów połowów nie ma to czego wymagasz? ;D
-
W sumie racja...
-
Co do karalnosci samo wywalenie pzw w swoadomosci Polakow wedlarzy jal dla mnie nic nie wnosi... wywalony z pzw kupuje zezwolenie czasowe i dalej na legalu łowi ( i takie zanam przypadki zlapany klusol skazany wyrokiem i wyrzucony z pzw dalej lowi... i co najpiekniejsze w twj chorej historii straznicy co go zlapali kontroluja.go wkurwiaja sie ale mu nic nie moga.zrobic... to polska i chore pzw.)
I to trzeba zmienić :) Zauważ, że aby kupić zezwolenie, musisz wpisać numer karty wędkarskiej jak i imię i nazwisko. System e-zezwoleń może więc spokojnie odrzucać pewnych gości. Ktoś kto je sprzedaje w siedzibie okręgu zaś może przeglądnąć czy właściciel karty wędkarskiej nie jest na czarnej liście.
Czy to jest nie do zrobienia? :)
A co do tego aby SSR zrówać z PSR... Wędkarze nic nie płaca państwu, więc dlaczego mieliby dostawać jeszcze więcej? Dlatego właśnie za komuny PZW miało kontrolować 'swoje' wody. Dziś, trzeba by to zmienić. Wędkarze powinni płacić coś państwu, więc powinno się wprowadzić jakieś licencje, usunąć zaś karty wędkarskie. I wtedy to ma sens.
Ja widzę jedno fajne rozwiązanie jak w UK. SSR mogliby być pomocą dla PSR (służbą pomocniczą), ludźmi działającymi społecznie ale mającymi wsparcie sprzętowe państwowych strażników, szkolenia. Zamiast dwóch PSR-owców można puścić patrole jeden PSR-owiec i jeden SSR-owiec, i jest git majonez.
Maciek, i jeszcze jedno. W Twoim okręgu nie jest różowo z SSR. Podobno są kompletnie olewani, nie mają żadnego wsparcia z okręgu i się wypalają. Obecny prezes okręgu zrobił wrażenie świetnej straży rybackiej, ale to tylko 'wrażenie' i mocno ogłaszane sukcesy. Tak więc ważne jest aby myśleć o tym kto i jak robi kontrole, nie tylko dodawać zakazy. Stan SSR w Polsce jest bardzo kiepski, niektórzy mówią o katastrofie nawet...
-
Co do karalnosci samo wywalenie pzw w swoadomosci Polakow wedlarzy jal dla mnie nic nie wnosi... wywalony z pzw kupuje zezwolenie czasowe i dalej na legalu łowi ( i takie zanam przypadki zlapany klusol skazany wyrokiem i wyrzucony z pzw dalej lowi... i co najpiekniejsze w twj chorej historii straznicy co go zlapali kontroluja.go wkurwiaja sie ale mu nic nie moga.zrobic... to polska i chore pzw.)
I to trzeba zmienić :) Zauważ, że aby kupić zezwolenie, musisz wpisać numer karty wędkarskiej jak i imię i nazwisko. System e-zezwoleń może więc spokojnie odrzucać pewnych gości. Ktoś kto je sprzedaje w siedzibie okręgu zaś może przeglądnąć czy właściciel karty wędkarskiej nie jest na czarnej liście.
Czy to jest nie do zrobienia? :)
A co do tego aby SSR zrówać z PSR... Wędkarze nic nie płaca państwu, więc dlaczego mieliby dostawać jeszcze więcej? Dlatego właśnie za komuny PZW miało kontrolować 'swoje' wody. Dziś, trzeba by to zmienić. Wędkarze powinni płacić coś państwu, więc powinno się wprowadzić jakieś licencje, usunąć zaś karty wędkarskie. I wtedy to ma sens.
Ja widzę jedno fajne rozwiązanie jak w UK. SSR mogliby być pomocą dla PSR (służbą pomocniczą), ludźmi działającymi społecznie ale mającymi wsparcie sprzętowe państwowych strażników, szkolenia. Zamiast dwóch PSR-owców można puścić patrole jeden PSR-owiec i jeden SSR-owiec, i jest git majonez.
Maciek, i jeszcze jedno. W Twoim okręgu nie jest różowo z SSR. Podobno są kompletnie olewani, nie mają żadnego wsparcia z okręgu i się wypalają. Obecny prezes okręgu zrobił wrażenie świetnej straży rybackiej, ale to tylko 'wrażenie' i mocno ogłaszane sukcesy. Tak więc ważne jest aby myśleć o tym kto i jak robi kontrole, nie tylko dodawać zakazy. Stan SSR w Polsce jest bardzo kiepski, niektórzy mówią o katastrofie nawet...
Pewnie że masz racje z tym co trzeba zrobić.
Ale samo PZW musi tego chcieć ... jak na ta chwile to maja to w pompce...
Co do mojego okregu za.gowno robote ssr sa sami sobie winni powinni swiecic przykladem , a nie toczyc historie rodem z piekiel w imie.sukcesu ktory jest gowno wart do tego niszczy ich dobra.robote jaka robia.
https://www.facebook.com/223902718118871/posts/496447420864398/
Jesli chodzi o demotywowanie to przeciez nikt im laurki jak za komuny przy zbieraniu stonki nie da... robia robote to niech ja skutecznie robia . A nie chwala sie pryszczami gdy gangrena dalej organizm toczy....
Ludzi sie duzo garnie do ssr jako kandydaci przynajmniej u mnie.
Polecam ich fejsa co do dotowania to kontrowersja o ktorej ci pisalem.
Ale sa dotowani z okregu rowniez z czesci oplat dodatkowych.
-
Stan SSR w Polsce jest bardzo kiepski, niektórzy mówią o katastrofie nawet...
Nie wszędzie jest aż tak źle :) U mnie na Siemianówce SSR robi świetną robotę, na kilku innych wodach okręgu podobnie. Nie jest oczywiście różowo..ale czy kiedyś będzie?
-
Tylko jestem ciekaw czy długość piór u kogutów też jest liczona :D
Albo długość główki od haczyka
Dla mnie to wszystko jest chore.
Nie wiem czy znalazłeś już odpowiedź w tym temacie :) ale tu znajdziesz interpretację przepisów z OC na temat twisterków i woblerów. Więc możliwe że główka z piórami :).
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=10378.0
Pozdrawiam
-
U mnie nie było zarybień.Zato w chyba 2013 były odłowy kontrolowane gdzie pełno ryb poszło do nieba w tym metrowy szczupak i sandacze
Edit 2011r.Jednak od tego roku nie było zarybień :)
Kwestia odłowów kontrolnych to kolejna kwestia, która w tym kraju nie powinna być w ogóle problemem, a stała się patologią :facepalm:
Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie operatu rybackiego w takim operacie rybackim musi się znaleźć rodzaj i zakres działań prowadzonych w ramach racjonalnej gospodarki rybackiej, w tym zabiegów ochronnych, niezbędnych do ochrony zasobów ryb lub poprawy warunków ich bytowania w wodach, ze wskazaniem sposobu i warunków odtwarzania poławianych zasobów ryb.
Odłowy "kontrolne" to obowiązek. W operacie określa się np. spodziewaną ilość pozyskanych w ten sposób ryb np. do 800 kg rocznie (np. w celu określenia obecności i proporcji gatunków ryb, ale i również korekty liczebności ryb). Dla uzyskania informacji o rybostanie łowiska planowane są więc np. rokrocznie elektropołowy, czy też połowy siecią co ileś tam lat. Wszystko zależy od autora operatu co on tam sobie założy i co zostanie zaakceptowane przez zespół opiniujący taki operat np. z IRŚ. Problem jest z tym, że w praktyce te połowy kontrolne są tylko z nazwy, bo ryby poławiane w ten sposób od razu lądują na brzegu w celu np. ich dalszej sprzedaży.
Jest jeszcze jedna istotna kwestia. PZW składa się z całej masy kłamliwych "dziadów działaczy" odpowiedzialnych za kontrolne odłowy (tak napiszę to wprost 8)). Najbardziej wkurzają mnie właśnie te obleśnie dziady z PZW, które swoje pseudo odłowy kontrolne, tłumaczą obowiązkiem wynikającym z regulacji prawnych. Problem w tym, że obowiązujące w Polsce regulacje prawne nie nakazują użytkownikowi rybackiemu uśmiercania ryb z przeznaczeniem na handel, a które to ryby są poławiane w trakcie "odłowów kontrolnych" :facepalm:
Powszechną praktyką dziadów z PZW stało się więc tłumaczenie pseudo odłowów kontrolnych obowiązkiem wynikającym z przepisów prawa :facepalm: Jednak jeden z drugim dziadem z PZW publicznie już nie chwali się kto jest autorem takiego, a nie innego operatu rybackiego i kto sobie w imieniu PZW coś tam wpisał, a później kto to "przyklepał" z naukową opinią. :facepalm:
Dlatego w zgodzie z prawem mamy np. odłów kontrolno-selekcyjny na mocy którego do smażalni PZW i rąk działaczy PZW lądują co ciekawsze ryby w ramach konieczności przeprowadzenia odłowów kontrolnych, ale i również selekcyjnych. Ktoś w operacie uznał, że potrzebna będzie naturalna selekcja ...siecią z przeznaczeniem na handel 8)
-
Mało tego. Po przeprowadzeniu odłowu do smażalni oni jeszcze potem piszą coś takiego:
- odłowy inwentaryzacyjne prowadzone są przy zastosowaniu opracowanej naukowo metody, która ma za zadanie w najmniej inwazyjny sposób (uszczuplający zasoby danego akwenu) dostarczyć jak największej ilości wiarygodnych danych,
https://www.facebook.com/teodor.rudnik/posts/1892441674176130?__xts__
Na razie na naszych wodach przechodzi wszystko. Absolutnie wszystko, co tylko wymyśli sobie IRŚ przejdzie. Mogą wyłowić każdą rybę, do zera, i potem napisać, że taka zaistniała konieczność, by ratować zbiornik przed eutrofizacją. I NIC nikomu się nie stanie. Najwyżej medal dostaną od prezydenta za pracę na rzecz ochrony środowiska. (Jak Bedyński od Komorowskiego za zniszczenie ZZ).
-
Kwestia odłowów kontrolnych to kolejna kwestia, która w tym kraju nie powinna być w ogóle problemem, a stała się patologią :facepalm:
Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie operatu rybackiego w takim operacie rybackim musi się znaleźć rodzaj i zakres działań prowadzonych w ramach racjonalnej gospodarki rybackiej, w tym zabiegów ochronnych, niezbędnych do ochrony zasobów ryb lub poprawy warunków ich bytowania w wodach, ze wskazaniem sposobu i warunków odtwarzania poławianych zasobów ryb.
selektor à propos operatów rybackich.
Z ustawy o rybactwie śródlądowym
Art. 6. 1. Uprawniony do rybactwa w obwodzie rybackim jest obowiązany prowadzić racjonalną gospodarkę rybacką.
2. Racjonalna gospodarka rybacka polega na wykorzystywaniu produkcyjnych możliwości wód, zgodnie z operatem rybackim, w sposób nienaruszający interesów uprawnionych do rybactwa w tym samym dorzeczu, z zachowaniem zasobów ryb w równowadze biologicznej i na poziomie umożliwiającym gospodarcze korzystanie z nich przyszłym uprawnionym do rybactwa.
2a. Oceny wypełniania przez uprawnionego do rybactwa obowiązku prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej w obwodzie rybackim dokonuje marszałek województwa na podstawie operatu rybackiego, dokumentacji gospodarki rybackiej oraz programu ochrony i odbudowy zasobów ryb, co najmniej raz na 5 lat.
Ciekawe czy można zapoznać się gdzieś z tymi ocenami wypełniania przez uprawnionego do rybactwa obowiązku prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej w obwodzie rybackim?
Art. 8. 1. Zabrania się połowu ryb:
1) w wypadkach określonych przepisami o ochronie przyrody;
2) o wymiarach ochronnych;
3) w okresie ochronnym;
3a) z naruszeniem limitu połowu określonego w przepisach wydanych na podstawie art. 21;
Art. 9. 1. Ryby złowione z naruszeniem przepisów art. 8 ust. 1 pkt 1–3a, jeżeli są żywe, niezwłocznie wypuszcza się do tego samego łowiska, z zachowaniem niezbędnej staranności.
2. Jeżeli podczas jednego połowu masa ryb, wymienionych w art. 8 ust. 1 pkt 2, przekroczy 10% w razie użycia narzędzia ciągnionego, a 5% w razie użycia narzędzia stawnego – niezwłocznie wypuszcza się wszystkie ryby do tego samego łowiska, z zachowaniem niezbędnej staranności.
Czyli co? Jak będzie 10% lub mniej (narzędzie ciągnione) albo 5% lub mniej (narzędzie stawne) to można ryby zabierać?
Pozdrawiam
-
Na razie na naszych wodach przechodzi wszystko. Absolutnie wszystko, co tylko wymyśli sobie IRŚ przejdzie. Mogą wyłowić każdą rybę, do zera, i potem napisać, że taka zaistniała konieczność, by ratować zbiornik przed eutrofizacją. I NIC nikomu się nie stanie. Najwyżej medal dostaną od prezydenta za pracę na rzecz ochrony środowiska. (Jak Bedyński od Komorowskiego za zniszczenie ZZ).
Dokładnie. Medale od prezydentów, medaliki ze złotymi listkami a rybek coraz mniej.
Pozdrawiam
-
selektor à propos operatów rybackich.
Z ustawy o rybactwie śródlądowym
Ciekawe czy można zapoznać się gdzieś z tymi ocenami wypełniania przez uprawnionego do rybactwa obowiązku prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej w obwodzie rybackim?
Można, ale to trzeba zrobić z głową i jest z tym trochę problemów. Chodzi o to, żeby mądrze to uzasadnić, bo jednak dostęp do informacji publicznej nie jest nieograniczony. Na forum jest już kilku chętnych którzy chcą iść na krucjatę z urzędnikami oraz z PZW w tym zakresie. Niedługo skończę pisać takie pismo i wrzucę je na forum. Jest to najdłużej pisane przeze mnie pismo w życiu :P
Te tematy mogą Cię zainteresować
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=11449.0
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=10972.0
Art. 9. 1. Ryby złowione z naruszeniem przepisów art. 8 ust. 1 pkt 1–3a, jeżeli są żywe, niezwłocznie wypuszcza się do tego samego łowiska, z zachowaniem niezbędnej staranności.
2. Jeżeli podczas jednego połowu masa ryb, wymienionych w art. 8 ust. 1 pkt 2, przekroczy 10% w razie użycia narzędzia ciągnionego, a 5% w razie użycia narzędzia stawnego – niezwłocznie wypuszcza się wszystkie ryby do tego samego łowiska, z zachowaniem niezbędnej staranności. [/i]
Czyli co? Jak będzie 10% lub mniej (narzędzie ciągnione) albo 5% lub mniej (narzędzie stawne) to można ryby zabierać?
Pozdrawiam
A to jest kolejny przykład na totalne oderwanie tej ustawy od rzeczywistości. Kolejny martwy przepis, notabene jakich wiele w tej ustawie.
Dodatkowo pokazuje to też jaki wpływ na tą ustawę miało lobby rybackie. Śmiem wątpić, aby kiedykolwiek ktoś z siecią w ręku to wyliczał oraz śmiem wątpić, aby kontrola mogła w tym zakresie cokolwiek ustalić ;D :facepalm:
Problem w tym, że część artykułów w tej ustawie jest wręcz sprzeczna z Konstytucją i co ciągle podkreślam ta ustawa powinna podzielić los ustawy dotyczącej ogródków działkowych http://trybunal.gov.pl/rozprawy/komunikaty-prasowe/komunikaty-po/art/2324-ogrody-dzialkowe/
W 2010 r. pierwszy Prezes Sądu Najwyższego zauważył, że ustawa dotycząca ogródków działkowych jest sprzeczna z Konstytucją i to sprzeczna aż w 24 artykułach. Problem był w tym, że ta ustawa liczyła wówczas.... 50 artykułów ;D ;D
Państwo "kładzie lachę" na rybactwo, więc w przeciwieństwie do ogródków działkowych (tam przecież często są bardzo ciekawe grunty, które można byłoby sprzedać pod inwestycje) nikt się nie interesuje konstytucyjnością przepisów dotyczących sieciowania polskich wód. I w tym jest problem.
Mamy komunistyczną ustawę w Polsce regulującą nie tylko samo rybactwo, ale i również wędkarstwo. Wędkarstwo jest traktowane jako ścisły element rybactwa rozumianego na swojski polski sposób ;D (np. racjonalna gospodarka rybacka, która dotyczy użytkownika wody dla wędkarzy w obwodzie rybackim, polega na wykorzystywaniu produkcyjnych możliwości wód - musi być więc ciągła produkcja ryb). Wszystko jest podporządkowane rybactwu. Nawet nie ma pojęcia wędkarza oraz gospodarki wędkarskiej w prawie polskim. Wędkarzem według ustawodawcy jest osoba uprawiająca amatorski połów ryb polegający na pozyskiwaniu ryb wędką. Problem w tym, że w 2018 r. nie wszyscy wędkarze "pozyskują" ryby. Jak zauważa ostatnio sam IRŚ blisko 70% deklaruje ich wypuszczanie ;D
Problem z tą ustawą jest niesamowicie istotny. Śmiem twierdzić, że np. łowiska typu No Kill w obwodach rybackich są sprzeczne z tą ustawą. Po pierwsze każdy uprawniony do rybactwa w obwodzie rybackim jest obowiązany prowadzić racjonalną gospodarkę rybacką. Problem w tym na czym ona polega. Już sama ustawowa definicja racjonalnej gospodarki rybackiej jest sprzeczna z gospodarką rybacką (a może jednak wędkarską ?) na łowiskach typu No Kill. No bo przecież gospodarka ta "polega na wykorzystywaniu produkcyjnych możliwości wód, zgodnie z operatem rybackim, w sposób nienaruszający interesów uprawnionych do rybactwa w tym samym dorzeczu, z zachowaniem zasobów ryb w równowadze biologicznej i na poziomie umożliwiającym gospodarcze korzystanie z nich przyszłym uprawnionym do rybactwa."
Jak łowiska typu No Kill mają się do "wykorzystywania produkcyjnych możliwości" danej wody oraz do tego, że trzeba zachować zasoby ryb "na poziomie umożliwiającym gospodarcze korzystanie z nich przyszłym uprawnionym do rybactwa" ? A no mają się nijak :P, więc jak widzę jak prof. Wołos i jemu podobni z IRŚ z jednej strony piszą o męczeniu ryb, zagrożeniach płynących z takich łowisk, a z drugiej strony ci sami naukowcy IRŚ opiniują później PZW operaty rybackie z tego typu łowiskami (których jestem zwolennikiem, żebyście nie myśleli inaczej :)) to ja się pytam w jakim ja kraju żyje? O co w tym wszystkim chodzi, poczynając od takich, a nie innych regulacji, po takich a nie innych naukowców rybackich oraz działaczy wędkarskiego stowarzyszenia, które w rzeczywistości z wędkarstwem ma naprawdę mało wspólnego. Porąbane to wszystko. Dziki kraj.
-
Można, ale to trzeba zrobić z głową i jest z tym trochę problemów. Chodzi o to, żeby mądrze to uzasadnić, bo jednak dostęp do informacji publicznej nie jest nieograniczony. Na forum jest już kilku chętnych którzy chcą iść na krucjatę z urzędnikami oraz z PZW w tym zakresie. Niedługo skończę pisać takie pismo i wrzucę je na forum. Jest to najdłużej pisane przeze mnie pismo w życiu :P
Myślę, że po tej zapowiedzi wszyscy już czekają z niecierpliwością na to pismo. Sparafrazuję w tym momencie słowa znanego kosmonauty. „To jest najdłużej pisane pismo, ale jakże ważne dla polskiego wędkarstwa”. :)
Pozdrawiam
-
Długość przynęty powyżej 5 cm - interpretacja przepisu OM PZW
https://ompzw.pl/news/dlugosc-przynety-powyzej-5-cm-interpretacja-przepisu
Pozdrawiam
-
5 cm razem z czeburaszką. Masakra.
-
Koledzy, spoko. niedługo będziemy łowić na same gumy bez kotwiczek :facepalm:, a co z zzzzzza biurka można wszystko zapisać
-
Ten tytuł wątku, to jest jakaś paranoja. Do końca kwietnia nie łowi się szczupaka, więc nie wolno używać przynęty szczupakowej. Ja byłbym za tym żeby do końca kwietnia był zakaz spiningowania.
Całkowity zakaz przebywania nad wodą ze sprzętem do spiningu.
-
Ten tytuł wątku, to jest jakaś paranoja. Do końca kwietnia nie łowi się szczupaka...
Racja. Zmieniłem.
-
Ten tytuł wątku, to jest jakaś paranoja. Do końca kwietnia nie łowi się szczupaka, więc nie wolno używać przynęty szczupakowej. Ja byłbym za tym żeby do końca kwietnia był zakaz spiningowania.
Całkowity zakaz przebywania nad wodą ze sprzętem do spiningu.
W takim razie nie masz długiego stażu w wędkarstwie głosząc takie poglądy ^^
Od stycznia można łowić piękne okonie i nie tylko natomiast wiele przynęt,które są na nie przeznaczone nie będzie spełniała wymagań 5cm dlatego,że np taki keitech jest już dłuższy.Wszelkie jaskółki na okonie wkońcu są długie lecz materiał tych gum jest bardzo miękki przez co ryba bez problemu zassa taką przynęte.To samo tyczy się obrotówek czy kogutów.Wkońcu to jest paranoja jeśli długość przynęty obejmuje długość piór lub przy gumach nawet długość obciążenia.
-
Ten tytuł wątku, to jest jakaś paranoja. Do końca kwietnia nie łowi się szczupaka, więc nie wolno używać przynęty szczupakowej. Ja byłbym za tym żeby do końca kwietnia był zakaz spiningowania.
Całkowity zakaz przebywania nad wodą ze sprzętem do spiningu.
A np 8 cm Canibal SG to przynęta szczupakowa czy okoniowa, bo łowię na nią piękne Okonie. Kto określa jaka przynęta jest na jaki gatunek? Sa jakieś przepisy? ;D
Nie popadajmy w paranoję,
Z tym całkowitym zakazem spinningu to pojechałeś po bandzie. :facepalm: Najlepiej wprowadzić kolejne zakazy, a wystarczyłby zdrowy rozsądek.
-
Ten tytuł wątku, to jest jakaś paranoja. Do końca kwietnia nie łowi się szczupaka, więc nie wolno używać przynęty szczupakowej. Ja byłbym za tym żeby do końca kwietnia był zakaz spiningowania.
Całkowity zakaz przebywania nad wodą ze sprzętem do spiningu.
A np 8 cm Canibal SG to przynęta szczupakowa czy okoniowa, bo łowię na nią piękne Okonie. Kto określa jaka przynęta jest na jaki gatunek? Sa jakieś przepisy? ;D
Nie popadajmy w paranoję,
Z tym całkowitym zakazem spinningu to pojechałeś po bandzie. :facepalm: Najlepiej wprowadzić kolejne zakazy, a wystarczyłby zdrowy rozsądek.
Dokładnie. Kopytka 7,5 cm nadają się idealnie do łowienia okoni.
-
Ten tytuł wątku, to jest jakaś paranoja. Do końca kwietnia nie łowi się szczupaka, więc nie wolno używać przynęty szczupakowej. Ja byłbym za tym żeby do końca kwietnia był zakaz spiningowania.
Całkowity zakaz przebywania nad wodą ze sprzętem do spiningu.
A np 8 cm Canibal SG to przynęta szczupakowa czy okoniowa, bo łowię na nią piękne Okonie. Kto określa jaka przynęta jest na jaki gatunek? Sa jakieś przepisy? ;D
Nie popadajmy w paranoję,
Z tym całkowitym zakazem spinningu to pojechałeś po bandzie. :facepalm: Najlepiej wprowadzić kolejne zakazy, a wystarczyłby zdrowy rozsądek.
Ja też chciałbym żeby wystarczył zdrowy rozsądek ale już dawno tego zdrowego rozsądku nie ma.
Ja łowie pięć razy mniej ryb jak kiedyś i szacuję, ze jest ich pięć razy mniej jak dwadzieścia lat temu. A dlatego tak jest, że ludzie stracili rozsądek. Jak by wszyscy odwalili się od wody ( łącznie z rybakami), na te cztery miesiące. to właśnie było by rozsądne.
-
Żywcowa niedziela w okręgu Ciechanowskim :)