Spławik i Grunt - Forum

SPRZĘT i AKCESORIA => Sprzęt => Wątek zaczęty przez: gilala w 07.05.2015, 08:37

Tytuł: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: gilala w 07.05.2015, 08:37
Wprawdzie nie jestem szczególnym patriotą, ale jak mam możliwość wyboru identycznych rzeczy, to zawsze wolę kupić od Polaka, niż wspierać zagranicznych właścicieli/producentów. W tym temacie zawsze podziwiałem Francuzów i ich przywiązanie do aut - każdy wie, że nie są idealne, ale pewnie 80-85% Francuzów jeździ Citroenem czy Renault.
Dlatego też poddają pod dyskusję i zapytuję: Czy znacie dobre polskie firmy, które produkują - nie sprowadzają z Chin, czy innych państw UE - sprzęt wędkarski, począwszy od wędek, przez kołowrotki, akcesoria, zanęty, przynęty... itd. Jeśli znacie jakiegoś chałupnika, też dajcie znać - widziałem wpis, że ktoś robi rodpody, ktoś przerabia fotele itd.
Chętnie zapoznam się z taką ofertą i sprawdzę co warto, a co nie jest warte zachodu. Oczywiście wiem, że ciężko będzie rywalizować z potęgami tego rynku i nie o to mi chodzi, ale wiem, że Polak potrafi i właśnie dla takich "wyjątków" zakładam ten temat.
Jestem ciekawy co z tego wyjdzie...
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: jakub_wr w 07.05.2015, 08:49
To ja na początek zareklamuję sam siebie :)  Nie jestem jakimś wielkim "producentem" ale nie importuję z chin i pracuję lokalnie.
Wyrób w 100% made in Poland.
Galerię moich wyrobów można zobaczyć na forum w dziale rękodzieło lub na fanpage

https://www.facebook.com/pages/Sp%C5%82awiki-handmade-Jakub_wr/755010344585649
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 07.05.2015, 10:13
Ładne te spławiki. Zwrócę na nie uwagę paru kolegom. I jak kiedyś wrócę do spławika (to moja młodość) bedę pamiętał. ;)
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: p^k w 07.05.2015, 10:39
Cytuj
Polak potrafi i właśnie dla takich "wyjątków" zakładam ten temat

Polak potrafi bo musi kombinowac zeby moc jakos egzystowac. Czasami robi to wbrew swojej woli -po prostu musi.
Kupujac w PL narazasz sie na problemy gwarancyjne i czesto spotykasz z chamstwem sprzedawcy gdy na sile starasz mu wyperswadowac, ze pelko samo... :P

Po drugie taki podmiot jest z kazdej strony w (_,_) kopany. Jak nie podatkami to jakimis innymi wymogami zagwarantowanymi przez troszczacy sie Rzad.

U nas Klienta szanuje sie do czasu gdy nie wylozy pieniedzy na stol. Pozniej juz go sie nie zna ;)
 
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: wadziol w 07.05.2015, 10:42
Cytuj
Polak potrafi i właśnie dla takich "wyjątków" zakładam ten temat

Polak potrafi bo musi kombinowac zeby moc jakos egzystowac. Czasami robi to wbrew swojej woli -po prostu musi.
Kupujac w PL narazasz sie na problemy gwarancyjne i czesto spotykasz z chamstwem sprzedawcy gdy na sile starasz mu wyperswadowac, ze pelko samo... :P

Po drugie taki podmiot jest z kazdej strony w (_,_) kopany. Jak nie podatkami to jakimis innymi wymogami zagwarantowanymi przez troszczacy sie Rzad.

U nas Klienta szanuje sie do czasu gdy nie wylozy pieniedzy na stol. Pozniej juz go sie nie zna ;)


Nie istnieje w Polsce coś takiego jak "opieka posprzedażowa" ,co jest podstawowym fundamentem do utrzymania dobrej relacji z klientem i długotrwałej współpracy klienta  ze sprzedającym :(
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: wadziol w 07.05.2015, 10:44
Jednak są wyjątki,bo znając Jakuba i jego prace na pewno "opieka posprzedażowa" jest perfekcyjna:) :D
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: Luk w 07.05.2015, 10:56
Przyznam się na forum szczerze, że kilka razy próbowałem nawiązać jakąś współpracę z polskimi firmami, odnośnie testowania produktów, jakiś sugestii z tego wynikających. Nie chodziło mi wcale o kontrakty czy pieniądze. Na maile nie odpowiada praktycznie nikt, NIKT!

Trudno promować więc to co polskie - nie rozumiem tego stanu rzeczy, mocno mnie on zadziwia. Wiele firm jest '100 lat za murzynami' wciąż dopracowując rurkę splątaniową, lub doprawiając zmielone ciastka jeszcze lepszym aromatem z halibuta, zamiast zacząć coś innego. Ja twierdzę, że Anglicy wcale nie są mądrzejsi od Polaków - ale przynajmniej rozumieją pewne rzeczy. W Polsce większość firm to eks wyczynowcy, tłukący wciąż to samo, kropka w kropke praktycznie (ale zmienia się to musze przyznać).
 Jest jednak duży plus tego - jeszcze są jakieś ryby w wodzie, bo jak taki Gut-mix byłby na poziomie Korum i Sonubaitsa, to napiszę po francusku... marneszanse dla ryb! :D

Co do francuskich samochodów, to nie będę się zbyt mocno wypowiadał - :thumbdown:
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 07.05.2015, 11:16
Co do francuskich samochodów, to nie będę się zbyt mocno wypowiadał - :thumbdown:

Posiadam i polecam :)
Dzięki właśnie takim stereotypom mojego Citroena kupiłem duuuużo taniej od jego odpowiednika ze stajni VW.
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: piotr82 w 07.05.2015, 11:19
Kosze platformy i nie tylko
http://www.wyczyn.fora.pl/sklepy-internetowe-dla-wyczynowcow,68/atrakcyjne-platformy-w-dkarskie-kombajny-la-mer,39726.html (http://www.wyczyn.fora.pl/sklepy-internetowe-dla-wyczynowcow,68/atrakcyjne-platformy-w-dkarskie-kombajny-la-mer,39726.html)
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: gilala w 07.05.2015, 12:24

Trudno promować więc to co polskie - nie rozumiem tego stanu rzeczy, mocno mnie on zadziwia. Wiele firm jest '100 lat za murzynami' wciąż dopracowując rurkę splątaniową, lub doprawiając zmielone ciastka jeszcze lepszym aromatem z halibuta, zamiast zacząć coś innego.

Zgadzam się z Tobą Lucjan, że nie jest to łatwa sprawa, dlatego warto o tym rozmawiać i chwalić się wszem i wobec, że ktoś w Polsce potrafi robić dobre rzeczy.

Ja twierdzę, że Anglicy wcale nie są mądrzejsi od Polaków - ale przynajmniej rozumieją pewne rzeczy. W Polsce większość firm to eks wyczynowcy, tłukący wciąż to samo, kropka w kropke praktycznie (ale zmienia się to musze przyznać).

Znam kilku Anglików i przyznam szczerze, że jeśli chodzi o innowacyjność, to bijemy ich na głowę, przynajmniej tych co ja znam ;)


Co do francuskich samochodów, to nie będę się zbyt mocno wypowiadał - :thumbdown:

Lucjan nie wiem czym jeździsz, ale jeśli nigdy nie miałeś okazji użytkować francuskiego samochodu, to polecam. Ja mam C4 Picasso i bardzo sobie chwalę to autko. Wszyscy mi mówili nic na F i to w dieslu. Ja nadal jeżdżę, a ich Audi, VV i Ople już rdza pożera ;)
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 07.05.2015, 12:33
Co do francuskich samochodów, to nie będę się zbyt mocno wypowiadał - :thumbdown:

Posiadam i polecam :)
Dzięki właśnie takim stereotypom mojego Citroena kupiłem duuuużo taniej od jego odpowiednika ze stajni VW.

Bo większość współczesnych, wyprodukowanych powiedzmy po roku 2000 samochodów jest podobna.

Znakomite auta były produkowane do mniej więcej roku 95. Głównie w Niemczech i Japonii , ale nie tylko...
Legendarne Mercedesy W123 i 124. Są udokumentowane przypadki nawet 2-3 milionów przebiegu... A nie słyszałem żeby stary Mietek komuś w trasie nawalił :)
VW także pochwalę. Osobiście od wielu lat posiadam Golfa II TD. Wspaniała maszyna. Na budziku 660tys, i odpala na dotyk w każdy mróz. A w trasie można zejść do 4,2-4,5l. Fakt że dbam, przede wszystkim nie oszczędzam na wymianach oleju.
Drugie Audi B4 1,9TDi 90KM też dobre. 400tys, i dopiero w ubiegłym roku musiałem remont zawiechy robić. Nawet uszczelka pokrywy zaworów jest nadal fabryczna :)

Ehh, kto teraz takie auto wyprodukuje...
Natomiast za wszelką cenę robi się nagonkę na te stare, aby w końcu się ich pozbyć i zrobić miejsce dla nowszych.
Bo stare nieekologiczne...A ja twierdzę że najbardziej ekologiczna jest możliwe najdłuższa eksploatacja pojazdu.
Rozpisałem się troszkę...Tak stare, zwłaszcza niemieckie auta, to moja druga mała pasja :)
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 07.05.2015, 12:42
Grześ, no jasne. Jeżdżenie Mietkiem W124 lub 190 (które nie były zajeżdżone na złotówach) to rarytas. Starsze diesle były po prostu nie do zajechania.
Z nowszymi jest problem. Ogólnie nie kupię już kilkuletniego obecnie diesla. Nie opłaca się. Moją Xsarę kupiłem od polskiego dziadka. 10 lat w rodzinie. Żadem tam "Niemiec" z niby przebiegiem rzędu 10-12 tys. rocznie. Jeździ dobrze, nawet bardzo. Części sa tanie. Olej wymieniam regularnie. Generalnie mam zamiar pojeździć tym autem na F do pełnoletności. Potem siądę i będę płakał :) Nowoczesne diesle są dobre tylko dla dużych przebiegów w okresie gwarancji.
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: Marcin Cichosz w 07.05.2015, 12:51
Je jeżdżę starą E klasą. S210 E290 AT, Ava. Pełnoletnia. Uwielbiam ten samochód. Komfort jazdy, rozwiązania techniczne + udogodnienia, do których nawet teraz daleko niektórym innym producentom samochodów.
Nie lubię, ba nawet nienawidzę jazdy nowymi "plastikami". Wszystko w nich jakieś takie delikatne, z kiepskich materiałów i ledwo się trzymające kupy już po kilku latach użytkowania. Blehhh...
Teraz miałem nieprzyjemną sytuację, bo sarna skasowała mi przód i bok, ale i tak to naprawię i będę dale tym jeździł. Auto dalej będzie palić na widok kluczyka, a coś pokroju Seicento zmieści mi się do bagażnika. ;)

Tylko tak jak napisał Grześ, trzeba dbać i nie oszczędzać. Kto nie smaruję ten nie jedzie.
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 07.05.2015, 12:53
Grześ, no jasne. Jeżdżenie Mietkiem W124 lub 190 (które nie były zajeżdżone na złotówach) to rarytas. Starsze diesle były po prostu nie do zajechania.
Z nowszymi jest problem. Ogólnie nie kupię już kilkuletniego obecnie diesla. Nie opłaca się. Moją Xsarę kupiłem od polskiego dziadka. 10 lat w rodzinie. Żadem tam "Niemiec" z niby przebiegiem rzędu 10-12 tys. rocznie. Jeździ dobrze, nawet bardzo. Części sa tanie. Olej wymieniam regularnie. Generalnie mam zamiar pojeździć tym autem na F do pełnoletności. Potem siądę i będę płakał :) Nowoczesne diesle są dobre tylko dla dużych przebiegów w okresie gwarancji.

Hmm... Zgadzam się z Tobą od A do Z :)
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: jakub_wr w 07.05.2015, 12:59
heh ... wątek  "Dobre bo polskie ..."
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 07.05.2015, 13:16
heh ... wątek  "Dobre bo polskie ..."

O Polonezie chcesz gadać ?? :)

Osobiście jestem wielkim fanem własnych rozwiązań. Kuba, Twoje spławiki są na prawdę klasowe. Sam też nigdy nie psioczyłem na polskie marki wędkarskie tupu Jaxon, mimo iż handlują chińskimi wyrobami.

Nasze jest najlepsze dla nas, bo robione z myślą o nas, a nie o całym świecie.
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: river w 07.05.2015, 13:25

Co do francuskich samochodów, to nie będę się zbyt mocno wypowiadał - :thumbdown:

Miałem VW wpakowałem piękne zagraniczne wakacje w remonty - nie nie był to sprowadzany szrot z przekręconym licznikiem
Dziś prędzej bym wybrał Citroena np. nowego C4 a szczególnie DS4 :)
Nie ma co żyć przeszłością każdy rynek motoryzacyjny też  się zmienił wystarczy poczytać w jakich autach i markach jest silnik od Citroena
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: jakub_wr w 07.05.2015, 13:36
O Polonezie chcesz gadać ?? :)
może nie tyle o polonezie co o WĘDKARSTWIE
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: dfq w 07.05.2015, 13:48
No właśnie  :)

heh ... wątek  "Dobre bo polskie ..."
[...]
Nasze jest najlepsze dla nas, bo robione z myślą o nas, a nie o całym świecie.

Nie zawsze.  Jestem np zadowolony z produktów Trapera ( fajne małe namioty, parasole itp), pelletów zanętowych Lorpio
(rzeczywiście działają i dobrze wabią rybki) a juz niekoniecznie z tak zachwalanych sygnałków Monster Fishing  (kontrola jakości się kłania) ::)
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: gilala w 07.05.2015, 14:14
No właśnie  :)

Nie zawsze.  Jestem np zadowolony z produktów Trapera ( fajne małe namioty, parasole itp), pelletów zanętowych Lorpio
(rzeczywiście działają i dobrze wabią rybki) a juz niekoniecznie z tak zachwalanych sygnałków Monster Fishing  (kontrola jakości się kłania) ::)

Widzę, że rozmowy Polaków przy ognisku jak zawsze schodzą albo na motoryzację, albo na piłkę nożną. Kolega wywołał Trapera, Lorpio, ja dodam jeszcze Adder Carp i wspomnianego już Gutkiewicza. Z powyższych firm najbardziej cenię sobie Lorpio, w połączeniu z kanałem na YT daje to fajny efekt,. Z Trapera używam granulatu zanętowego - jest tańszy od pelletu Lorpio, a robi swoje :).
Z Adder Carp używałęm kulek proteinowych i to właśnie na ośmiornicę złowiłem swojego największego karpia - ale tylko tego jednego, dlatego też traktuję to jako przypadek. Z Gutkiewicza używam mieszanek typu Feeder, i przyznam, że jeszcze nigdy mnie nie zawiodły.
Reasumując dla mnie numert jeden z polskich marek, które znam, to Lorpio i obecnie staram się właśnie monopolizować swoje wyposażenie.
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 07.05.2015, 14:49
Witam
Dobry temat akurat zawodowo zajmuje się zakupami. Od kilkunastu lat jestę w branży i ogólnie mówiąc przy ogólnoświatowej gospodarce ciężko coś wyprodukować od początku do końca z elementów wyprodukowanych w danym państwie. Każdy z nas wie w jakim stanie jest nasza gospodarka do jakiego stanu ją doprowadzili przemysł w Polsce pozostał minimalistyczny w takiej formie w jakiej nie przeszkadza gospodarkom z unii europejskiej znane jest powiedzenie że w tym kraju nic nie opłaca się produkować. Ja zawsze w takich dyskusjach stawiam pytanie a dlaczego w innych krajach się opłaca ...... zapada cisza......
I tak by można by długo dywagować nad tym tematem a do żadnej konstruktywnej odpowiedzi boje się że nie dojdziemy przykład pelletu lorpio macie pewność że to powstaje w Polsce hm....
Obawiam się że to dziadostwo po 5 zł jak nazywają zanętą sypką to może większość komponentów jest z polski z tym że nie na pewno bo może ktoś wpadł aby z zachodu sprowadzać odpady po produkcyjne z tamtąd dostaje kase że śmieci zbiera a w Polsce za to kase czepie ze sprzedaży markowej zanęty.
Kiedyś w dyskusji padła opowieść o samochodach chyba z 25 krajów z tego co pomietam są ściągane komponety do produkcji opli w Gliwicach także spokojnie można powiedzieć ze nawet długopis jednorazowy za 0,90gr w sklepie będzie robiony w polsce ( nie daje głowy ze nie przypłyną za dalekiej wody ) ale granulat do produkcji obudowy plastikowej będzie zza dużej wody bo to potentat w tego typu granulatach.
 
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: Luk w 07.05.2015, 14:53
Popieranie polskich produktów ma sens, sam w UK kupuje często polskie rzeczy w brytyjskim hipermarkecie. Nie wiem czy macie pojęcie, jak wiele polskiej żywności sprzedaje się teraz na Wyspach... W każdym sklepie praktycznie kupi się już polskie piwo, w większości jest spory wybór... ;)

Co do wędkarstwa to już nie jest tak różowo, bo wiele rzeczy to Chiny,  co najgorsze Polacy nie chcą sami szukać innowacyjnych rozwiązań. I nie chodzi tu wcale o to kto jest mądrzejszy - po prostu Angole to robią, a Polacy nie.Firmą która dba o renomę i wizerunek jest Dragon, podoba mi się takie podejście do sprawy, szkoda, że odpuszczają w kilku dziedzinach. Może z czasem będzie lepiej...?

To czego brakuje, to wreszcie otworzenia się... Pamiętam jak ponad dwa lata temu krytykując rurki splątaniowe spotykałem się z różnymi atakami, niedowierzaniem, sprzeciwem. Dzisiaj już Metoda zaczyna rządzić, coraz więcej osób jej używa, ze świetnym skutkiem. Gdyby tacy producenci koszyków zanętowych, przewidywaliby rewolucje która nastąpi w Polsce, odpowiednio by się do niej przygotowali. Niestety, teraz muszą oglądać plecy firm zachodnich, o ile jeszcze je widzą :D Zastanawiam się w ogóle - dlaczego nie współpracują z jakimiś dobrymi wędkarzami - aby wciąż dostarczać coś nowego na rynek? Dlaczego nie reklamują się, nie łączą sił z jakimś producentem zanęt, aby razem się reklamować, robić zawody, opłacać swoją drużynę feederową (która coś wygrywa i o której głośno). Niestety, wiele firm ma beznadziejną stronę WWW, nie ma Facebooka, czyli... marketing jest cieniutki. Czasy się zmieniają, trudno liczyć aby wędkarze się dopasowywali do producenta, to już koniec wielkich zysków z klepania czegoś w garażu.

Ale część firm radzi sobie dobrze,  Lorpio swoimi pelletami chociażby wstrzeliło się idealnie w rynek, konkurencję zostawiając daleko w tyle. Mi aż trudno było uwierzyć, że tak wiele polskich firm - Gutmix, Nysztal, Boland, Traper, Dragon, i cała masa innych nie dostrzegło co się będzie sprzedawać, i oddało pola konkurentowi. Teraz muszą odrabiać straty... Ciekawe czy się nauczyli czegoś? :D

Dlatego żałuję, że brakuje u nas innowacyjności w pewnych dziedzinach. Są oczywiście i mocne strony - przynęty spinningowe, wędki... Powinno sięjednak postawić na własne rozwiązania. Na moich oczach Sonubaits rozszerzyło swoja ofertę o zanęty, których wcześniej nikt nie robił, są tam składniki których się 'łączyć nie powinno' jak twierdzili niektórzy. Teraz poszli za ciosem, waląc serię ochotkową. To się nazywa być na początku, w czołówce stawki, tworzyć pewne trendy. W Polsce natomiast w wielu przypadkach innowacyjność kończy się na wynalazkach typu pellet czereśniowy, z arbuza, zanęta o smaku  gruszek :D Czyli kolejny aromat którym nasącza się mielone resztki z jakieś piekarni. Jakby nie można dodać do zwykłej zanęty zmielonych pelletów halibutowych, konopi, wszystko zmielić i wypuścić zanętę tanią i dobrą. To już dawno powinno być do kupienia!

Dlatego nie mam problemu z tym, że promuję pewne rozwiązania które nie są polskie. Mam wrażenie, że rodzime firmy muszą się'obudzić' - i produkować to czego szuka polski rynek, być w czołówce stawki. Bo kolejna zanęta o smaku truskawki to słaby pomysł na rozwój...  Jestem pewien, że jest masa rzeczy, które możnaby sprzedawać w UK a robić w Polsce!
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 07.05.2015, 15:20
Kolega wyszedł z pytaniem czy znacie ?? To właściwie tylko piotr82 mu odpowiedział! Reszta to mowa trawa! Ja ze swojej strony dodam to co i tak wszyscy wiedzą! Elektrostatyk! Wiem że trzeba przeróbek ! Ale powstało już kilka patencików które pozwalają to rozsądnie zrobić. I za cenę niższą niż sam fotel Korum (nic mu nie ujmując bo jest super)mamy podobny standard.
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: gilala w 07.05.2015, 15:25
Karpiarze mają się czym pochwalić

http://karpteampodbeskidzie.blogspot.com/2013/02/firmy-karpiowe-jednaz-najstarszych-firm.html

Mój kolega, który również jest karpiarzem też wiele rzeczy robi sam, wg sobie tylko znanych receptur.
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: Luk w 07.05.2015, 15:45
Kolega wyszedł z pytaniem czy znacie ?? To właściwie tylko piotr82 mu odpowiedział! Reszta to mowa trawa! Ja ze swojej strony dodam to co i tak wszyscy wiedzą! Elektrostatyk! Wiem że trzeba przeróbek ! Ale powstało już kilka patencików które pozwalają to rozsądnie zrobić. I za cenę niższą niż sam fotel Korum (nic mu nie ujmując bo jest super)mamy podobny standard.

Nie wiem jak chcesz porównywać fotel na prostych nogach, jak w koszu, z fotelem o typowym rozwiązaniu. To że tu i tu jest podpórka nie znaczy, że tak samo działa Arek!
Jeżeli masz pionową rurkę, czyli nogę, do której mocujemy gadżety, to wtedy ramię do feedera porusza sie w poziomie. Bez tego (normalny fotel) będzie poruszać się w zły sposób, co wymusza masę przeróbek i cagłego kręcenia. Wiem co mówię, bo przechodziłem przez zbrojenie zwykłego fotela. No i drgania przy każdym poruszeniu się... Absolutnie nie można mówić o tym samym standardzie, pionowe nogi to pionowe nogi! ;D

Aczkolwiek faktycznie - Elektrostatyk ma dobrą ofertę.
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 07.05.2015, 15:55
Luk ! No sory! Nie wszystko opiera się na ramionach do fedeedera!Jest mi ono kompletnie zbędne! Ja rozpatruję ofertę do swoich potrzeb a ty do swoich! Siedzisz na koszu o pionowych nogach na dobrze zorganizowanych stanowiskach na komercjach w UK. I chyba mi  nie zaprzeczysz, bo jakoś nie zauważyłem żebyś na rzekach przy stromych spadach używał kosza!(A wrecz widziałem fotel i to o skośnych nogach) A że nogi pod skosem mają swoje wady co do adaptacji? Owszem! Ale przy pewnych spadkach typu Elektrostatyk daje większą stabilność i samozaparcie!
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: Luk w 07.05.2015, 18:21
Na nocki nie biorę raczej kosza Arek. Oprócz tego problem dla mnie z koszem na rzece jest taki, że musze podnosić głowę do góry, zadzierać siedząc przy kijach, a jako, że miałem wypadek samochodowy kiedyś, to mam kontuzję karku. Fotel pozwala mi usiąść za wędkami. Natomiast montując podpórki do fotela miałbym i tak ten sam problem.

Pionowe nogi to pionowe nogi. Montaz stolika na dowolnej wysokości, uchwytu parasola, podpórek itp. - z tym nie masz kłopotu. Przy fotelu tak się nie da robić, do wielu akcesoriów potrzebny jest adaptor, kosztujący około 50 PLN, a i on wcale mocno nie pomaga. Poza tym nogi w krzesłach 'koszowych' maja regulowana wysokość, nóżka wysuwa się około 20 cm (przy koszy ponad 30 cm) jak nie więcej, przy fotelach jest to tylko około 10 cm, na dodatek mechanizm ten jest podatny na usterki (woda i piasek łatwo go niszczą). Tak więc fotel koszowy spokojnie ustawisz sobie go nawet na wiekszym spadzie., nawet można wejść do wody, można montować podnóżek. Siedzisz wyżej i wygodniej, plecy nie dostaja tak jak na zwykłym fotelu. Całkiem inna klasa, inny komfort łowienia. Oczywiście te tańsze krzesła z Koruma sa kiepskiej jakości, ja mówię traczej o droższych modelach.

Łowiąc tak jak ja, z dwoma feederami lub feederem i wagglerem, montowanie bajerów do zwykłego fotela wcale nie pomaga. Nie ma się zasięgu, siedzi sie zbyt nisko. Właśnie dlatego stworzono te fotele, aby połączyć funkcjonalność kosza z wygodą. Nie chodzi o same stoliki i podpórki wcale :)
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 07.05.2015, 19:41
Myślę, że jest parę firm polskich, które odniosły sukces nie tylko na polskim rynku.
Z pewnością producenci sztucznych przynęt spinningowych. Na przykład gumy Relaxa. Myślę, że wielu ich używa.

Polska firma Tandem Baits, która sprzedaje sprzęt karpiowy. Pamiętam, kiedy założyciel firmy Paweł Wyszkowski rozpoczynał swoją działalność. Przegadaliśmy przez telefon wiele godzin. Wędkarstwo karpiowe wtedy zaczynało się u nas rozwijać. Pamiętam pierwsze pomysły, pierwszy niewielki domowy magazyn sprzętu. Od tego czasu firma bardzo się rozwinęła i ma w ofercie praktycznie wszystko, czego potrzebuje karpiarz. Oczywiście, wiele materiałów oraz gotowych akcesoriów sprowadzanych jest z innych krajów. Wiele jest produkowanych w Chinach. Jednak sama firma jest polska i myślę, że możemy być z tego dumni.

Nie tak dawno w Krakowie ruszyła wielka inwestycja pana Krzysztofa Zielińskiego, który postanowił rozpocząć pierwszą w Polsce produkcję blanków. Miałem już okazję zamawiać wędki spinningowe zrobione na tych nowych polskich blankach.

Również firma Dragon zasługuje na uwagę. Tutaj, podobnie jak w przypadku TB, wiele produktów jest sprowadzanych oraz produkowanych w Chinach. Jednak sama firma wypuszcza na rynek całkiem przyzwoitej jakości sprzęt.

Tak, jak napisał Luk, bardzo dziwną i dla mnie również niezrozumiałą sprawą jest to, że polskie firmy są zamknięte na jakąkolwiek współpracę z ludźmi, którzy chcieliby coś wnieść do wędkarstwa. Otwarci są chyba jedynie na reklamę. Być może przeceniamy polskie wędkarstwo? Być może te wszystkie firmy i sklepy ledwo przędą i wolą bezpiecznie sprzedawać symboliczną rurkę antysplątaniową zamiast inwestować w innowacyjność?
Nie uważam, że polski wędkarz nie ma w sobie zdolności innowacyjnej. Pewnie ma, ale jej nie wykorzystuje. Powiela się tylko techniki wymyślone w innych krajach. Nawet ostatnio dyskutowaliśmy o tym z Lukiem. Kiedy czytam artykuły z angielskiej prasy wędkarskiej oraz oglądam ich filmy, zachodzę w głowę skąd ci ludzie mają takie pomysły. Czasem są to ledwo zauważalne modyfikacje zestawów, sposoby montażu, na które ja nigdy bym nie wpadł. Tak, jakby siedzieli i cały czas myśleli co by tu udoskonalić. Zapewne stoją za tym pieniądze. Wielkie sumy za wygrane zawody, wielkie sumy od sponsorów. Pieniądze pobudzają ich kreatywność.
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: Marcin w 07.05.2015, 20:26
Przede wszystkim to jest ich zawód, są w stanie się z tego utrzymać, więc myślą. W Polsce nie ma na to szans a kto się będzie zdzierał za dziękuje lub jakiś marny grosz, mamy inne problemy na głowie. Nie mniej jednak nie o tym jest ten temat :P
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: Luk w 07.05.2015, 20:43
Wędkarze nie zarabiają wcale tak dużo w UK. Oczywiście, jak wygrywa sie zawody bardzo często, to jest kasa, jednak poziom tutaj jest bardzo wysoki. Nie pamiętam aby Bob Nudd wygral cos ostatnio- raczej nie ma szans z młodszymi wędkarzami już (wygrał cos w Irlandii na pewno jakiś czas temu). Teraz dobry jest Rob Wooton, Des Shipp wygrywa często, Lee Kerry, no i oczywiście Steve Ringer. Ogólnie coraz to nowi wygrywaja zawody, tak więc trudno liczyc na stały dochód, wędkarze mają tutaj konkurencję...

Tak więc są na etatach jakiś firm, a będąc na nich kombinują. Podobno przynety Drennana, robione chyba w tym samym miejscu co Sonubaitsa, były dopracowywane przez rok, przez kilku dobrych wędkarzy. Czyli siedzieli i łowili, sprawdzali, kombinowali...
Ale faktycznie - w Polsce może wcale tak dobrze firmy nie przędą wcale, może wiążą po prostu koniec z końcem? Jednak jak nie inwestowac w nowości, odkrywać i ulepszać to co sie ma w swojej ofercie? Według mnie to konieczność.

Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: Chaotic w 07.05.2015, 20:48
nie zapominajmy o Salmo, które jest chyba bardziej znane na swiecie niż w Polsce :) świetne twarde przynety spiningowe...
co do podejścia naszych producentów, ehm importerów raczej -to nasi wędkarze to spowodowali:

zobaczmy - najwieksze pieniądze w Polsce wśród wędkarzy wydają karpiarze w zespół ze spiningistami i tutaj rozsądni producenci celują 
reszta - grzeje pod ciemną masę - kolorowym badziewiem i mnogością serii. Łowiących spławikiem nie-wyczynowym i zaawansowanie koszykiem jest w Polsce na tyle mało, że producenci się nami nie interesują. To popyt rodzi podaż nie odwrotnie.


Nasza wędkarska innowacyjność opiera się na przemalowaywaniu starych produktów nowym kolorem i hasłem oraz mnogością serii i rodzajów. Pokażcie mi jakiego czołowego producenta na świece, który ma w swym katalogu choc połowe serii feederów co taki mikado np?

żeby nie było, że na ślepo kopię w jajka swoich - nie mam żadnego kija z wysp; często łowię na 2 feederki mikado (tańsze od pokrowca w którym je wożą) i które uważam za najbardziej uniwersalne badyle jakie trzymałem w rękach.
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: Luk w 07.05.2015, 20:59
Hm, wędkarzy łowiących koszykami i spławikami jest najwięcej - to pod nich powinno się robić większośc rzeczy... Drennan ma swoja ofertę robioną bardziej pod zwykłego wędkarza niz wyczynowca. Ostatnio Alan Scotthorne wniósł wiele nowego 'wyczynowego' do ich oferty. Podstawowym jednak odbiorcą jest wędkarz łowiący na rzekach, jeziorach, kanałach i komercjach - wcale nie wyczynowiec lub karpiarz (Drennan to ESP - ci robia sprzęt dla karpiarzy).
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: Chaotic w 07.05.2015, 21:32
Luk owszem najwięcej - ale wcale nie wydają najwięcej pieniędzy i wcale nie oczekują wiele. Na 10 sprzedanych niskobudżetowych feeerów przypada 1 z średniej półki (bo górną w naszych sklepach zastać jest trudno) ile teleskopów spławikowych z przelotkami przypada na 1 sprzedaną nasadową odległościówke - wole nie wiedzieć.

Ja nie bronię naszych importerów ale handluje się tym co się sprzedaje, nie dla idei.  Taki rynek mamy ot co. Garstką zapaleńców nikt się nie zainteresuje bo to za mała grupa docelowa.

Zastanów się dlaczego od kilku lat już się nie sprowadza tyle programu szkockiej daiwy co kiedyś ? Mało kto to kupował a jakości towaru trudno zaprzeczyć,  do dziś nie zeszły w całości pakiety, które wzięły niektóre sklepy x lat temu. Na allegro jeszcze niedawno kisiły się 5letnie spectrony m2 11/13ft medium (wg mnie genialne leszczowe feedery) za cene 1/3 niższą niż w uk.

Co do lorpio - to jak najbardziej się zgadzam strzałw 10 - nawet mimo, że zapewne z lorpio w ich kulkach i pelletach jest tylko podpis i charakterystyka na zamówieniu.
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 07.05.2015, 21:35
Luk owszem najwięcej - ale wcale nie wydają najwięcej pieniędzy i wcale nie oczekują wiele. Na 10 sprzedanych niskobudżetowych feeerów przypada 1 z średniej półki (bo górną w naszych sklepach zastać jest trudno) ile teleskopów spławikowych z przelotkami przypada na 1 sprzedaną nasadową odległościówke - wole nie wiedzieć.
Tu chyba właśnie leży wytłumaczenie obecnego stanu rzeczy.
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: gilala w 07.05.2015, 21:44
Wiem panowie, że żyjemy w kapitalizmie, ale właśnie ja szukam tych, którzy robią coś w przysłowiowym garażu, nie dla pieniędzy, ale bardziej dla samozadowolenia i satysfakcji. Szukam ludzi z pasją. Jeśli kogoś takiego znacie, to piszcie o nich. Wiem, że to przypomina poszukiwania dinozaura, ale kto nie szuka ten nie znajduje.
Jest na YT taki kanał Marfish - zapewne znacie, prowadzi go starszy gość, który zęby zjadł na wędkarstwie. Ostatnio zapowiedział wypuszczenie własnych kulek na karpie - ciekawe, czy sprzeda tylko markę, czy też będzie to właśnie taka produkcja garażowa?
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: Chaotic w 07.05.2015, 21:48
Dużo też winy leży w braku popularyzacji zaawansownego łowienia ryb...promowaniu spławika i blokowaniu przez PZW feedera w zawodach, przełowioncyh wodach nie sprzyjających odległościówce (współzawodnictwo), stosunkowo chłodne (delikatnie mówiąc) traktownie feedera w towarzystwach karpiowych i braku ogólnokrajowych zawodów różnych metod połowu w wodach komercyjnych.

przypomniała mi się pewna sytuacja z przed kilku lat...
Znajomy pracował w jednym z najwiekszych sklepów w Poznaniu na jednej półce obok siebie leżały produkty topowe włoskie i angielskie i... jaxony , zaciekawiony takim stanem rzeczy zapytalem po cholerę wam to? Właściciel wprowadzajacy w tym czasie towar w kompa odpowiedzial za kolegę - "to proste....bo się sprzedaje"
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: Luk w 08.05.2015, 01:01
Kiedy zacząłem sie udzielać na forach z trzy lata temu, rzadko widziałem, aby w poradach 'jaki kij do spławika' ktoś polecal matchówkę 3,90 metra. Większość optowała za teleskopami, pamiętam wiele swoich postów tłumaczących jakie są minusy takiego kija. O dziwo teraz juz nie ma takich pytań. Według mnie w tym czasie sporo sie zmieniło. Dlatego nowe rzeczy będa się sprzedawać coraz częściej - mam na myśli pickery, matchówki, feedery o mniejszym cw (poniżej 100 gram).  Pojawiło się takie zatrzęsienie filmów, artykułów i innych publikacji, że 'stara szkoła' powoli traci swą moc.  Właśnie takiego uwolnienia brakowało.

Po części wynika to własnie jak piszecie z faktu blokowania w Polsce pewnych dziedzin - jak na przykład gruntu. Spławik to był bat, tyczka i odległościówka - mało kto pisał o wagglerze. Teraz sie to zmienia... Co do tanich firm - to myslę, że zawsze wiele będą sprzedawać. Bo taki zakup 'nie boli' bardzo. W UK tez o wiele więcej sprzedaje się towaru z niższej półki.

Wcale nie mam za złe Jaxonowi czy Mikado tego co robią. Uważam nawet, że są to firmy bardzo dobre - bo przecież lepiej mieć dobry wybór niz skromna ofertę. A w Polsce jest co wybierać teraz. Inną jednak sprawą jest promowanie czegoś, kreowanie jakiegoś trendu. W UK w dwóch gazetach jest puchar (w jednej Drennana, w drugiej Korum), co chwila sa informacje odnośnie firm, nowości, ludzie wiedzą bardzo dobrze jacy wędkarze są z obozu danego producenta. Ludzie lubia produkty tych firm, w UK każdy sklep ma na przykład Drennana, bo to jest ich rodzima marka, dobra i znana.

W Polsce tego jeszcze troche brakuje. Co do samych wędek, to kto wie czy Jaxon lub taki Konger nie zrobiłby furory w UK z dobrym marketingiem :D Taki Dragon Carp sprzedaje szmelc po niskich cenach, pod nazwą Avanti. Przy nim Jaxon to górna półka - i są chętni na ich produkty, kupuje je masa ludzi, widziałem co sie działo na targach!

Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: Chaotic w 08.05.2015, 07:46
hehe Luk przypomniałeś mi jak nawracałem na drogę składowych wędek - kolegów w kole (zatwardziałych teleskopowców) i dopiero pokaz o tym jak można przewozić składowy kij z założonym zestawem i go szybko zmontować nad wodą (wygrałem wtedy skrzynkę piwa - rozkładając 2 feedery gotowe do łowienia w czasie który zabrało im ułożenie w osi przelotek w 1 teleskopie) odniósł skutek. Śmieszniejsze jest to, że te najistotniejsze argumenty - o lepszej akcji, większej mocy, smukłości blanku - nie docierały w ogóle.

Co do jakości naszych importerów -  to muszę pochwalić dragona i kongera - tu kontrola jakości jest największa i produkty (spining) po które sięgałem - stały na wysokim poziomie, serwis podobnie.

Serwis z resztą nawet  jaxona uważam za bardzo dobry - (może dla tego, że mam blisko i mogę osobiście) - bez słowa , bez papierów, bez zbędnego rozpatrywania - wymieniali (miałem kiedyś tyczkę do zadań ciężkich - i ostro ją na warcie sprawdzałem spławikami 70g+) gdzie kij dostaje przy dynamicznych zacięciach na grubej mocno napiętej gumie solidnie po zadku.

O jakości rodzimej promocji świadczy fakt,  że dragon potrafi sprzedawać chińskie kije z topowych swych serii - drożej niż pracownie wędkarskie wykonają dla nas kije z rasowych blanków (nawet amerykańskich!) na niezłym osprzęcie ;] to się nazywa promocja
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: Luk w 08.05.2015, 07:58
No ale widziałem kije Dregona z ręcznymi podpisami... To chwyta, wygląda jak kij z pracowni. U mnie w PAA masa klubowiczów kupuje Dragona, nie spotkałem się aby ktoś w ogóle narzekał. Górna półka bez dwóch zdań!

Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 08.05.2015, 09:31
Ja mam sporo sprzętu Kongera i sobie chwalę. Jednak z tą jakością wykonania bywa różnie. Bywają zacieki lakieru, krzywe przelotki i tym podobne. Sprzęt dobry, ale z pewnością nie mają takiej kontroli jakości, jak np. Drennan, o czym pisał LUK.
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 08.05.2015, 09:41
Lorpio: stosuję pellety 2 mm i 1,5 mm i mielone konopie - te produkty bardzo sobie chwalę. No i mam, chyba 4-letnią, wędkę Kongera - spisuje się przyzwoicie wyciągnąłem na nią dużo ryb w tym kilkadziesiąt karpi 4 - 14 kg i jest ok. A kosztowala kiedys około 100 zl. Koledzy łowiący na dużych zbiornikach bardzo chwalą pellety i szczególnie kulki polskiej firmy Massivebaits z Czechowic.
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 08.05.2015, 15:01
Bardzo długo łowiłem na kije Mikado! Tak z przekory przeszedłem na Trabucco! Nie żałuję! Ale polecam Mikado dla kolegów co szukają sprzętu w rooozsądnej cenie i dobrej jakości! Z zasady kije o dogranej akcji i nie wygórowanej wadze! Wykonanie jak dla mnie powyżej ceny! Konger to już zależy od serii! Mam ich baty z seri Arcus i Impact! Dla mnie amatorsko podchodzącego do spławika Super!! Z feederami przy moim odczuciu bywa u nich różnie! Raczej postawił bym na Mikado!( To tylko moje odczucie). Z kołowrotków rodzimych dystrybutorów( Bo o Wytwórcach nie ma tu mowy) Zdecydowanie Dragon!( Subiektywna opinia) Jeśli o spławiki chodzi które naoprawdę  rzadko kupuję  stawiam na Kogatę!( Expert)! Koszyki? Wirek ! Rozsądna cena i dobra jakość! Ja na rzece nie preferuję plastiku typu Korum!( Bez urazy,  subiektywne odejście!) Jeśli chodzi o bolonki to mam jedną Mistralla! Nie wiem czy to Poland!( dystrybutor) Ale jestem jej szczęśliwym posiadaczem! Co do toreb? Mam Tandem Baits Tak jak i pudełka! Stosunek cena jakość? 100/100. Jak dla mnie! Tyle akurat mi przyszło do głowy. Aaaa no i Elektrostatyk!!!!!!!!!!! :) :) :)
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: piotr82 w 08.05.2015, 15:16
Polecam spławiki Dariusza Ciechańskiego www.vimba.pl (http://www.vimba.pl)
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: Asdic w 08.05.2015, 18:52
A ja pozwolę sobie polecić gliny i ziemie Mateusza Przebiędy Gliny Natura - http://glinywedkarskie.pl/onas.ad (http://glinywedkarskie.pl/onas.ad)
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: Chaotic w 08.05.2015, 20:29
@piotr82 słusznie - vimba robi swietne spałwiki - mular także - ich wyroby mozna spotkac u jaxona, trapera, mikado

fajne dyski do pływania z lekkim przytrzymanie robi sergiusz, Jacek m - fajne i dyski i kanałówki

do experta nie mam przekonania - spławiki kiepsko opisane, mało powtarzalne
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: Luk w 09.05.2015, 07:17
No proszę - ile firm się pojawia! :thumbup:

Co do Experta to mam podobne zdanie jak Chaotic. Dla mnie robią spławiki do 'teleskopów', nic specjalnego...
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 09.05.2015, 12:38
Ja mam sporo sprzętu Kongera i sobie chwalę. Jednak z tą jakością wykonania bywa różnie. Bywają zacieki lakieru, krzywe przelotki i tym podobne. Sprzęt dobry, ale z pewnością nie mają takiej kontroli jakości, jak np. Drennan, o czym pisał LUK.

Także posiadam jeden kij Kongera. Zwykły szklak - picker. Parametry takie sobie, ale jest nie najgorszy. A jak na kij za kilkadziesiąt złotych to już rewelka. Bardzo trwały. Nawet pianka na rękojeści trzyma się świetnie, a patyk ma już co najmniej 7 lat.

Posiadam także picker York. Gdyby nie namowy wiarygodnego sprzedawcy w sklepie wędkarskim nigdy bym nie kupił czegoś sygnowanego logo firmy York. Postrzegałem te firmę jako producenta typowo supermarketowego badziewia.
A kijek okazał się niezły. Owszem, znalazłem bodaj jeden zaciek lakieru, ale ogólna jakość i trwałość tego kijaszka jest przyzwoita.
Podobno York ma czasem udane serie. Ów sprzedawca mówił że wypuścili również jakieś typowo morskie kołowrotki.. Kosztowały chyba około 100zł. Wędkarze kupili je jako typowe jednorazówki na Norwegię. I o dziwo spokojnie wytrzymywały nawet 2-3 sezony..
Tytuł: Odp: Dobre, bo polskie...
Wiadomość wysłana przez: Hanger w 09.05.2015, 12:39
Ja ze swojej strony poleciłbym spławiki Jacka M do bata i tyczki. Piękne wykonanie i ręczna robota. Natomiast jeśli chodzi o pudełka do przechowywania przyponów nie wiem czy się ze mną zgodzicie to chyba jesteśmy "małą potęgą". Wyroby Hooklinebox czy Hak to górna półka jak idzie o rękodzieło. Hooklinebox robi nawet na rynek angielski (ciekawe jak się tam przyjmą 8).

Jeśli zaś chodzi o przyszłość wędkarstwa feederowgo w PL. Rzeczywiście poszło ono w przeciągu ostatnich 2-3 lat do przodu (zarówno pod względem wiedzy teoretycznej, jak i w praktyce - tu trochę mniej :P). Natomiast moim zdaniem nie pójdzie to dalej jeśli się nie poprawi stan rybostanu w naszych wodach. Większość ludzi (nie ukrywajmy tego) po kilku bezrybnych wypadach odpuści sobie to hobby i skręci w inną stronę. Przykładem czegoś takiego może być np. mniej lub bardziej lubiana Justyna i narciarstwo biegowe. Kilka lat temu był prawdziwy BUM na narciarstwo biegowe i sklepy sprzedawały niezłe ilości towaru. Nie poszła za tym jednak żadna infrastruktura, budowanie na masową ilość tras biegowych i ośrodków. Już dziś ten płomień słabnie. Obym się mylił, bo tu do wykonania jest mniej ale nie znaczy, że mało i oby jedyną przyszłością nie było łowienie na komercjach.