Spławik i Grunt - Forum
PRZYNĘTY i ZANĘTY => Zanęty => Wątek zaczęty przez: STEV40 w 14.05.2019, 17:30
-
Kto testował te zanęty/pellety,co o nich sądzicie ???
z opisu ciekawie to wygląda ale najlepiej jak Brać wędkarska sie wypowie :bravo:
Steven
-
Jak dotychczas sprawdziła mi się czekoladowa pomarańcza na PZW, natomiast "okrzyczane" skisłe masło ni hu..hu... nawet trącenia.
-
Na razie kupiłem miks Master do metody. skład podobny do Sonu. Nie wiem jak z proporcjami mączki do pelletów ale mączka jest na 1 miejscu więc jest jej najwięcej. Ludzi na MFP polecają ją. Jak wreszcie złapie trochę czasu i pogoda pozwoli potestuję i skonfrontuję z MMM.
Pelletów nie używałem. Zbyt drogie. Wolę Coppens/ Skretting. Choć nie mam wątpliowści, że Maros to pellet oparty na mączki rybne a nie jak często u nas bywa granulat wytwarzany tak, że zamoczenie nawet na pół minuty daje beton albo mazię.
Zaś same dumbellsy i kulki bloody polecam. W zasadzie obsadzają zawsze 1 wędkę, a druga idzie pod Ringersy lub Subzero.
-
Skisłe masło - 1 leszczyk w 2 godziny - w tym samym czasie na pellet wanilia/orzech tygrysi/kryll na zmianę ok. 10 leszczyków tych samych wymiarów.
-
Zakupiłem ich dumbellsy skisłe masło bo dość mocno są promowane jako killery, ale u mnie jeszcze nie przyniosły efektu, testowałem je na komercjach i tylko raz coś szarpneło ale wypluło :( śmierdzą niemiłosiernie za to.
-
CZEŚĆ . Ja " zdam raport " odnośnie zanęty płociowej ROACH lecz tylko i wyłącznie o moje doświadczenia z tymi rybami na rzece Liwiec w okolicach Węgrowa . Łowię tam dwa razy w roku wiosną ( kwiecień ) i jesień ( koniec pażdziernika) . Dotychczas jechałem wymiennie na dwóch mieszankach 1) TRAPER Gold Series Black Roach + Sensas Aromix Gardons 2) PŁOĆ DUŻA Zbyszka Milewskiego + ten sam Aromix jedna i druga mixtura była zubożona ziemią torfową z niedużym dodatkiem bentonitu . Za każdym razem nie mogłem narzekać na intensywność brań ale ryby były różnych rozmiarów z przewagą małych . W tym roku po świętach w kwietniu wybrałem się z zanętą Maros Roach też z ziemią torfową ale już bez aromixu . Dzień idealny na płoć lekko pochmurny . Przez pierwsze ok 45 min 0 brań i klęska wyrzucam desperacko resztę towaru i czekam po kolejnych 30 min zaczyna się jazda , brania nie są tak częste jak podczas poprzednich wypraw w to miejsce ale płocie są naprawdę godne . Ogólnie złowiłem 17 sztuk tym razem z przewagą tych większych co na tak mało gabarytowej rzece i niewielkiej głębokości (ok 1,5m ) uważam że jest wyczynem . Węgierskie zanęty zarówno Maros jak i Timarmix mają specyficzny korzenny aromat i może właśnie to jest kluczem na piękne środkowoeuropejskie płocie . Ogólnie nie reklamując polecam
-
Odświeżę temat. Ma ktoś doświadczenie z zanetami do metody Maros?
-
Maros Walter Method Crush Groundbait Master i Krill próbowałem - rewelacji nie stwierdziłem.
-
Ok, dzięki czyli sprawdzony Sonubaits MMM albo Dynamite.
-
;)
-
Na swoim ostatnim filmie o zanętach nasza Ania coś o nich mówiła.
-
;D
-
Zanęty podobne w namaczaniu i puchnięciu a przede wszystkim efektach do MMM. Używałem Master. Teraz dokupiłem jeszcze Monster G i Dark. Dosłownie widać w nich pokruszone pellety i mam wrażenie więcej udziału pelletów/ mączek mają niż Sonu, ale to tylko moje wrażenie.
W tym roku potestuję połączenie MMM z Monster G bo wydaje mi się to miksem ciekawym na liny i większe karpie.
-
:narybki:
-
MAROS to po węgiersku Marosz
"Maros" to po węgiersku "Marusza" ;)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Marusza (https://pl.wikipedia.org/wiki/Marusza)
-
;)
-
Węgierski jest jednym z dowodów na to, że ludzie pochodzą z Marsa. W węgierskim S czytamy jak SZ. Dlaczego? Żeby było inaczej niż w innych językach.
-
:(
-
Lewy głośniczek nic tu nie pomoże: nazwa wiadomej firmy nawiązuje do rumuńsko-węgierskiej rzeki, której węgierska nazwa to "Maros", rumuńska to "Mureș", zaś polska to "Marusza", a nie żaden "Marosz" ;D
-
:D
-
;D
-
Rozumiem ale chyba nie czytasz...
Czy kolega Jaro aby na pewno rozumie różnicę między wymową a zapisem? Nazwisko legendarnego piłkarza węgierskiego wymawiamy jako [Puszkasz], ale zapis (obowiązujący także w Polsce) to "Puskás". Angielskie imię "John" wymawiamy jako [Dżon], ale nie piszemy "Dżon", lecz "John" - możemy ewentualnie użyć polskiego odpowiednika, czyli "Jan".
Polskim odpowiednikiem węgierskiej nazwy własnej "Maros" jest "Marusza" (podobnie np. polskim odpowiednikiem węgierskiej nazwy własnej "Duna" jest "Dunaj", a polskim odpowiednikiem angielskiej nazwy własnej "London" jest "Londyn"). Ogólnie rzecz biorąc, modyfikowanie zapisu nazw zagranicznych firm ze względu na wymowę (lub istnienie polskiego odpowiednika danego słowa) to raczej nie jest dobry pomysł ;)
-
;)
-
Kolega Jaro najwyraźniej nie rozumie różnicy między wymową a zapisem :)
-
Chyba obaj po prostu nie rozumiecie się nawzajem.
Kolega Jaro mówi, że nazwę Maros wymawia się jako Marosz i chodzi mu ogólnie o to, żeby w rozmowie tak to wymawiać. A kolega Modus tłumaczy, że nazwa Maros jest nazwą własną i jej polskim odpowiednikiem jest Marusza. Oczywiście nie chodzi mu o to, by w rozmowie o firmie Maros, nazywać ją Maruszą :D
-
;D
-
Podsumujmy ustalenia: nazwę wiadomej firmy wymawiamy (zarówno na Węgrzech, jak i w Polsce) jako [Marosz], ale zapisujemy (także w Polsce) jako "Maros", a nie "Marosz". Gdyby ktoś chciał koniecznie nazwę firmy spolszczyć, co oczywiście nie jest zalecane, powinien użyć nazwy "Marusza" :)