Spławik i Grunt - Forum
SPRZĘT i AKCESORIA => Sprzęt => Wątek zaczęty przez: damager89 w 10.07.2020, 00:02
-
By Döme TEAM FEEDER sygnalizator brań do metody/klasyka
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/5079_10_07_20_12_00_48.jpeg)
Kto nie raz chciał połowić w nocy, a obawiał się wciągnięcia wędziska do wody przy metodzie?
Korzystaliście?
Co myślicie? Eksperyment, czy sprzęt warty uwagi?
Film prezentujący sprzęt : ( 2:14 interesujący moment)
-
Fajna zabawka ciekawe jak z czułością ,za 69,50 zł można spróbować
http://haldorado.pl/product/By-D-me-TEAM-FEEDER-sygnalizator-bran-s311?redirected=true
-
Bardzo fajna cena.
"W tym przypadku sprzęt specjalnie dostosowany jest do potrzeb wędkarza , który daje wyraźny sygnał podczas brania, może wykonać, więc jesteśmy pewni, że go nie przegapisz"
Jak można... :facepalm:
-
Snag bary robią robotę, nie ma potrzeby wymiany swoich sygnalizatorów, no chyba, że ktoś po prostu lubi nowości :)
-
Chyba się skuszę na jednego na próbę . Jak kupię to opisze co to cudo potrafi :D
-
Snag bary robią robotę, nie ma potrzeby wymiany swoich sygnalizatorów, no chyba, że ktoś po prostu lubi nowości :)
Po części też mam takie zdanie. Niestety tylko na sucho, bo w praktyce nie korzystam z jednego, jak i drugiego:)
No jeśli chodzi o ten opis to niezly popis...
-
Kurde jakby mało piszczałek było nad wodą to jeszcze feederowcy będą hałas robić :D
A tak na serio to przy feederze łowi się tak aktywnie, że uważam że ciężko przegapić mocne branie...
-
U mnie jedni specjaliści zakładają dzwonki na drgającą szczytówkę. Drudzy właśnie kładą na sygnałki i dźwięk na full. Oczywiście siedzą przy wędkach cały czas.
Oszaleć czasem można.
-
Masz rację, najgorsze są te dzwonki, szczególnie w nocy. Jak taki gamoń nie zdejmuje tylko wszystkie operacje przy wędce robi z założonymi. Szału można dostać.
-
U mnie jedni specjaliści zakładają dzwonki na drgającą szczytówkę. Drudzy właśnie kładą na sygnałki i dźwięk na full. Oczywiście siedzą przy wędkach cały czas.
Oszaleć czasem można.
E.. tam - panie nie znasz się lubią mieć komfort.... 8)
U mnie do kompletu mają mini radio na full - jest czad.
-
Regularnie łowię brzany, i alarm dla mnie to mus, ponieważ nie da się cały czas obserwować szczytówek lub świetlików. To rozwiązanie jednak, czy to na wody stojące czy płynące, ma sporą wadę. Ogólnie chodzi o to, aby łatwo było podnieść kij, niekoniecznie do góry. Dlatego mamy końcówki do podpórek, tylko z wysokim końcem po jednej stronie. Jest to jednak patent, który można odwrócić o 180 stopni. Bo jak rzeka płynie w lewo, to inaczej montujemy ten uchwyt niż jak płynie w prawo. A tutaj? Mam odcinki Trentu, gdzie siadam albo po jednej albo po drugiej stronie, zazwyczaj jednak rzeka płynie z lewa do prawa. I taki alarm by mi powodował, że ryba strącała by kije z rodpoda. To samo będzie na wodzie stojącej, bo ryba może płynąć w lewą lub prawą stronę. Niby można zamontować alarm głośnikiem w stronę wody, ale to chyba zbyt duży hardcore :) Jak dla mnie rzecz nie do przyjęcia.
-
U mnie jedni specjaliści zakładają dzwonki na drgającą szczytówkę. Drudzy właśnie kładą na sygnałki i dźwięk na full. Oczywiście siedzą przy wędkach cały czas.
Oszaleć czasem można.
Najgorsze są jednak dzwonki. Bo alarm wyje tylko jak jest branie, natomiast dzwonki męczą przestrzeń przy zarzucaniu i zwijaniu, zakładaniu przynęt. Na Tamizie często łowił niedaleko mnie 'dzwonnik z Notre Dame', który łowił na trzy wędki, i praktycznie nie było pięciu minut ciszy. Ulga następowała około pierwszej w nocy, jak szedł do domu. Po prostu masakra. Co chwila dzyń, dzyń, dzyń. A że łowił na białe robaki zapewne, to miał sporo brań drobniejszej ryby, węgorzy (dlatego używanie białych to ryzyko ich łowienia).
Co do alarmów zaś, to nie zapomnę nocki na Ochabach, gdzie kilku gości miało alarmy ustawione na full. Łowili też na trzy wędki, i po prostu nie szło wytrzymać. Taki gość po zarzucie naprężał żyłkę z 30-60 sekund, alarm wył jak oszalały.
Teraz należy zaopatrzyć się w centralkę, i alarmy ustawiać odpowiednio cicho, zaś centralce włączyć wibrację, i jest git. Niektórzy jednak nie kupią takich zbytków, będą katować innych nad wodą. Wg mnie w regulaminie łowiska powinny być odpowiednie zapisy to regulujące.
-
Regularnie łowię brzany, i alarm dla mnie to mus, ponieważ nie da się cały czas obserwować szczytówek lub świetlików. To rozwiązanie jednak, czy to na wody stojące czy płynące, ma sporą wadę. Ogólnie chodzi o to, aby łatwo było podnieść kij, niekoniecznie do góry. Dlatego mamy końcówki do podpórek, tylko z wysokim końcem po jednej stronie. Jest to jednak patent, który można odwrócić o 180 stopni. Bo jak rzeka płynie w lewo, to inaczej montujemy ten uchwyt niż jak płynie w prawo. A tutaj? Mam odcinki Trentu, gdzie siadam albo po jednej albo po drugiej stronie, zazwyczaj jednak rzeka płynie z lewa do prawa. I taki alarm by mi powodował, że ryba strącała by kije z rodpoda. To samo będzie na wodzie stojącej, bo ryba może płynąć w lewą lub prawą stronę. Niby można zamontować alarm głośnikiem w stronę wody, ale to chyba zbyt duży hardcore :) Jak dla mnie rzecz nie do przyjęcia.
Luk, to wtedy montujesz sygnalizator tył - na przód żeby wyzsze ramię było w druga stronę haha :D wciąż byś słyszał sygnał bez led'u.
-
Najgorsze są jednak dzwonki. Bo alarm wyje tylko jak jest branie, natomiast dzwonki męczą przestrzeń przy zarzucaniu i zwijaniu, zakładaniu przynęt.
Nie zawsze tak jest jak piszesz, ja do tematu metody i dzwonka podchodzę jak nasi wschodni sąsiedzi, i nawet to dość dobrze działa. Wielu wędkarzy upgrejduje w ten sposób podpórki.
(https://i.ibb.co/y8jNbyJ/IMG-20200710-150002.jpg) (https://ibb.co/y8jNbyJ)
-
A mnie wcale takie rozwiązania nie interesują. Jeśli łowię na jakąś metodę skupiam się na niej i mam z tego frajdę. Używam czasem sygnalizatora brań, ale tylko gdy zarzucam drugą wędkę na grunt, zasiadka, drugą zawsze łowię inną metodą. Wyjątek nocna zasiadka karpiowa. Wtedy dwa ustawione jak najciszej.
-
Nie zawsze tak jest jak piszesz, ja do tematu metody i dzwonka podchodzę jak nasi wschodni sąsiedzi, i nawet to dość dobrze działa. Wielu wędkarzy upgrejduje w ten sposób podpórki.
Też tak czasami robię, jak łowię wagglerem i feederem, nic nowego :) Usuwam jeden dzwonek i montuję pojedynczy do podpórki. Niestety, dzwonnik z Notre Dame o tym nie wiedział, zresztą na rzece nie zawsze to zadziała. Jak nie spoglądasz na szczytówki a branie jest dość mocne, to nie wiesz na której wędce jest branie. Bo najlepiej się łowi z rodpodem rzecznym, a tam są dwie wędki :) Dlatego alarm jest o wiele lepszy, bo wiadomo gdzie jest branie.
-
W moich stronach w skład klasycznego zestawu sygnalizacyjo-ostrzegawczego wchodzi "policjant" (zawieszany na pierwszej przelotce) i sygnalizator dźwiękowy. Idzie chujozy dostać, gdy jeden z drugim łowią tak płotki i krąpie. Na moje nieszczęście wędkarska elektronika trafiła pod strzechy.