Spławik i Grunt - Forum
SPRZĘT i AKCESORIA => Rękodzieło => Wątek zaczęty przez: Martinez w 23.09.2020, 22:05
-
Po "kilku głębszych" namyśleniach wpadłem na pewien pomysł. Rzucając daleko "metodą", przy stosunkowo silnym wyrzucie z amortyzatorem umieszczonym w środku podajnika, istnieje ryzyko zerwania zestawu. Poszedłem trochę inną drogą i zastosowałem nieco dziwne, może nietypowe rozwiązanie. Mianowicie przypon strzałowy przechodzi przez podajnik, łączy się z krętlikiem, do którego z drugiej strony przywiązany jest gumowy amortyzator. Do drugiego końca przymocowany jest również krętlik (może też być to krętlik do szybkiej wymiany) i przy łączeniu pętla-w-pętlę mocujemy do wspomnianego krętlika przypon z haczykiem. Zdaję sobie sprawę, że ten fragment gumy (niebieski) może się rzucać w oczy, ale jest to prototyp.
Wykonanie może i nieco toporne, ale podczas wiązania amortyzatora do krętlika przy pomocy "zwykłego" węzła - następowało samoczynne poluzowanie i w efekcie węzeł przestawał pełnić swoje zadanie. Zastosowałem tu wersję budżetową i kupiłem gumę pełną, nie typową rurkę. Na eksperymenty z gumową rurką przyjdzie czas, jeśli coś tu zawiedzie.
Aby uniknąć wspomnianej sytuacji (rozluźnienie węzła) zastosowałem klasyczne owinięcie plecionką gumy. Jeszcze mam w planie użyć zamiast plecionki - zwykłą żyłkę 0,20mm. Mam przygotowane 3 sztuki z omotką wykonaną z plecionki i tyleż samo z żyłką.
Przy okazji zmodernizowałem nieco podajnik wsuwając w jego górną część kawałek rurki. Zobaczymy jakie efekty przyniesie ta modyfikacja. Spodziewam się, że tor lotu podajnika będzie bardziej stabilny, a tym samym zyskam parę metrów podczas rzutu.
Jutro jadę na dwudniową zasiadkę na N-K, zmierzyć się z (mam nadzieję) rybami, oraz przetestować wspomniane rozwiązanie. Jeśli już coś zawiedzie to myślę, że może to być łączenie amortyzatora do krętlika, a tym samym podajnik z krętlikiem zostanie, natomiast w siną (tudzież nieco mętną) dal, odpłynie kawałek gumy, przypon i haczyk.
-
Ale kombinacje alpejskie...nie wiem po co ten amortyzator potrzebny. Wystarczy miękki kij i żyłka i masz wystarczająca amortyzację. Przy tak długiej części przyponu z tym amortyzatorem zasada działania metody traci sens.
-
Też mi się wydaje, że próbujesz koło wynaleźć na nowo. Jak masz spinki to skup się na haczyku, odległości przynęty od haka czy też rozmiarze przynęty w stosunku do użytego haka.
-
Ale kombinacje alpejskie...nie wiem po co ten amortyzator potrzebny. Wystarczy miękki kij i żyłka i masz wystarczająca amortyzację. Przy tak długiej części przyponu z tym amortyzatorem zasada działania metody traci sens.
No właśnie to jest przypadek, gdy nie ma miękkiego kija, bo jest nim karpiowy Jaxon 3.5 lb :) Do tego patent z amortyzatorem może bardzo pomóc, więc jest sens kombinowania. Nie widzę też problemu przy działaniu Metody, bo guma może wejść do podajnika, ewentualnie można skrócić przypon lekko.
-
Ja bym tylko tą gumę skrócił o połowę, ale patent wydaje się mieć sens
-
Przy takiej konstrukcji guma nie wejdzie do podajnika ;)
Podajniki elasticated są tak skonstruowane, że żyłka główna montowana jest do elementu podajnika, a sama guma pracuje już w podajniku. Dlatego przy zarzucaniu się nie rozciąga.
-
Można tę gumę dać pół metra przed podajnikiem i jest OK :) Do tego zamiast krętlika można dać agrafkę, i można szybko zmieniać podajnik i koszyki. Działać będzie, byle guma nie rozciągała się zbyt mocno.
-
Można tę gumę dać pół metra przed podajnikiem i jest OK :) Do tego zamiast krętlika można dać agrafkę, i można szybko zmieniać podajnik i koszyki. Działać będzie, byle guma nie rozciągała się zbyt mocno.
Tylko wtedy zastosowanie krętlikow odpada.
-
Rozumiem sceptyczne podejście, aczkolwiek próbuję na ten moment na tym, co mam. Co do haczyków to spinki były na różnych typach i wielkości.
W końcu nad wodą każdy z nas eksperymentuje. Póki co to od czterdziestu minut zestawy w wodzie i czekam na efekty.
A do samego kombinowania popchnęła mnie sytuacja. Mam już zamówione nieco lepsze kije i czekam na przesyłkę. Niestety to co mam, okazało się być nietrafionym zakupem z zeszłego roku i teraz naprawiam błędy.
-
Można gumę przeciągnąć przez podajnik i jeden krętlik dać za i drugi przed podajnikiem. Tylko rurkę przed podajnikiem trzeba by trochę skrócić.
-
Ale wtedy przy zarzucaniu para idzie w gumkę. W podajnikach elasticated tak nie jest. I nie bez powodu.
-
Można gumę przeciągnąć przez podajnik i jeden krętlik dać za i drugi przed podajnikiem. Tylko rurkę przed podajnikiem trzeba by trochę skrócić.
To jest właśnie taki elasticated hand made ;)
-
Można gumę przeciągnąć przez podajnik i jeden krętlik dać za i drugi przed podajnikiem. Tylko rurkę przed podajnikiem trzeba by trochę skrócić.
Nie można dawać żadnego kretlika za podajnikiem. W razie zerwania żyłki ryba będzie pływać z podajnikiem ponieważ krętlik będzie blokował go.
-
A czym to się różni od innych rozwiązań elasticated?
Chociażby tego od Prestona https://sklepdrapieznik.pl/sklep/preston/14657-koszyk-preston-elasticed-flat-method-feeder-45g-bardzo-duza.html (https://sklepdrapieznik.pl/sklep/preston/14657-koszyk-preston-elasticed-flat-method-feeder-45g-bardzo-duza.html)
Ale zgadzam się, że wszystkie rozwiązania elisticated są dla ryby wyjątkowo niebezpieczne w przypadku zerwania linki głównej. Przy gumie nie ma nawet szans na wyszarpnięcie haczyka z pyska.
-
Ten z linku tak samo jest niebezpieczny dla ryby jak wersja z kretlikiem...
-
W rozwiązaniu, które zastosowałem, w przypadku zerwania linki głównej/rozwiązania się węzła na amortyzatorze - podajnik zawsze spadnie. Tym samym ryba uwalnia się od niego bardzo łatwo i pływa tylko z fragmentem przyponu, a w efekcie ma szansę na pozbycie się haczyka.
-
Problemu nie ma w chwili gdy przypon jest słabszy od linki głównej. W większości przypadków ryba zrywa jednak przypon. Dodatkowo chyba większość z nas łowi na haki bezzadziorowe. To duży ukłon w stronę ryb jakby nie było.
Moja wypowiedź tyczy się poprzedniego wpisu.
-
A czym to się różni od innych rozwiązań elasticated?
Chociażby tego od Prestona https://sklepdrapieznik.pl/sklep/preston/14657-koszyk-preston-elasticed-flat-method-feeder-45g-bardzo-duza.html (https://sklepdrapieznik.pl/sklep/preston/14657-koszyk-preston-elasticed-flat-method-feeder-45g-bardzo-duza.html)
Ale zgadzam się, że wszystkie rozwiązania elisticated są dla ryby wyjątkowo niebezpieczne w przypadku zerwania linki głównej. Przy gumie nie ma nawet szans na wyszarpnięcie haczyka z pyska.
Przyjrzyj się. Tym się różni, co wcześniej napisałem. Żyłkę przyczepiasz do podajnika. Guma jest integralną częścią podajnika, więc gdy rzucasz, obciążenie nie idzie w gumę.
W sumie jak się nad tym zastanawiam, to jeśli guma mocna, a podajnik nie za ciężki, to naprężenia przy rzucie nie powinny nic jej raczej zrobić. Za to można by dobrać tak siłę gumy i ciężar podajnika, by przy zarzucaniu uzyskać efekt procy i podajnik leciałby sporo dalej :D
-
Można gumę przeciągnąć przez podajnik i jeden krętlik dać za i drugi przed podajnikiem. Tylko rurkę przed podajnikiem trzeba by trochę skrócić.
Nie można dawać żadnego kretlika za podajnikiem. W razie zerwania żyłki ryba będzie pływać z podajnikiem ponieważ krętlik będzie blokował go.
Oczywiście w takim przypadku należy zrobić to tak, aby żyłka za krętlikiem była słabsza, i aby pękała albo ona albo przypon. Wtedy ryba pozbędzie się podajnika i pozostanie z hakiem w pysku, z kawałkiem żyłki. W sumie to wiele zestawów może być dla ryb niebezpiecznych, zwłaszcza jak pęka żyłka główna a nie przypon.
Co do stoperów blokujących, to użycie typowych gumowych sprawia, że ryba je łatwo może przesunąć. W przypadku łowienia brzan mając jedną stoper zawsze jest przesunięty, podczas holu ryba go przesuwa walcząc. Myślę, że podobnie byłoby z karpiem, który machając łbem po prostu zsunąłby te blokade i podajnik by został na dnie.
Ale wtedy przy zarzucaniu para idzie w gumkę. W podajnikach elasticated tak nie jest. I nie bez powodu.
Masz rację. Dlatego należy użyć odpowiednio grubego amortyzatora i to bardzo krótkiego, tak aby amortyzacja nie była zbyt duża. Nie wiem jak się będzie zarzucać i czy będzie to stanowić problem, raczej nie powinno. Ale trzeba tu się dopasować.
-
Dobowa zasiadka i tym samym doba testów dobiegła końca.
Brań było kilka. W zasadzie tylko jedna ryba wyholowana.
Po kolei. Pierwsze branie i to dość delikatne (wyglądało typowo leszczowe) ale pudło. Drugie branie mocne, karpiowe, zacięte w tempo, ale spadł. Po zwinięciu zestawu okazało się, że puściła omotka łącząca krętlik z przyponem. Zmiana amortyzatora z "zacisku" żyłkowego na zacisk wykonany z plecionki. Po jakimś czasie energiczne branie, hol dość krótki, ale spinka w odległości 5, 7 metrów od brzegu. A był to piękny karp, pełnołuski. Hmm aż trzy(!) błędy z mojej strony - amortyzator wybacza błędy, ale nie wszystkie. Pierwsze to wędzisko podczas holu w pionie zamiast w poziomie, drugie to zbyt gorąca głowa, za szybko chciałem mieć rybę na brzegu i na szybko przekładałem podbierak z jednego końca stanowiska na drugie. Wniosek z tego ostatniego - podbierak ma być w wodzie, w miejscu lądowania ryby.
Około 20 pojawiło się (jak się później okazało) bardzo dziwne branie. Podczas holu karpia, na wędce z "metodą" pojawiła się sygnalizacja brania do brzegu. Myślałem, że to karp plącze zestawy (było już ciemno), ale po umieszczeniu karpia w podbieraku zacząłem zwijać drugą wędkę i jak się okazało - coś wisiało na haku. Ale się spięło. Powód - nie wiem. Rano, około ósmej po delikatnym braniu zacięty mikro-leszcz długości 20 cm. Później przez resztę zasiadki kilka otarć i na tym się skończyło.
Na załączonym zdjęciu podajnik do "cięższej" metody z ukrytym na szybko amortyzatorem.
-
A czym to się różni od innych rozwiązań elasticated?
Chociażby tego od Prestona https://sklepdrapieznik.pl/sklep/preston/14657-koszyk-preston-elasticed-flat-method-feeder-45g-bardzo-duza.html (https://sklepdrapieznik.pl/sklep/preston/14657-koszyk-preston-elasticed-flat-method-feeder-45g-bardzo-duza.html)
Ale zgadzam się, że wszystkie rozwiązania elisticated są dla ryby wyjątkowo niebezpieczne w przypadku zerwania linki głównej. Przy gumie nie ma nawet szans na wyszarpnięcie haczyka z pyska.
Przyjrzyj się. Tym się różni, co wcześniej napisałem. Żyłkę przyczepiasz do podajnika. Guma jest integralną częścią podajnika, więc gdy rzucasz, obciążenie nie idzie w gumę.
W sumie jak się nad tym zastanawiam, to jeśli guma mocna, a podajnik nie za ciężki, to naprężenia przy rzucie nie powinny nic jej raczej zrobić. Za to można by dobrać tak siłę gumy i ciężar podajnika, by przy zarzucaniu uzyskać efekt procy i podajnik leciałby sporo dalej :D
Po jednym głębszym ... przemyśleniu dotarła do mnie różnica :-\